
Autor zdjęcia: M.i.S. / Pixathlon / SIPA / PressFocus
Wielki pokaz solidarności w Bundeslidze. Najbogatsi pomagają reszcie
Koronawirus sparaliżował świat piłki nożnej, a najlepiej przekonują się o tym prezesi, którzy nawet w Niemczech muszą martwić się o przyszłość swoich klubów. Niedawno prezes DFL Christian Seifert zdradził, że w przypadku niedokończenia obecnego sezonu upadek grozi nawet połowie profesjonalnych niemieckich klubów. Pomóc najbardziej potrzebującym zdecydowały się najbogatsze kluby Bundesligi.
Solidaritätsaktion der deutschen Champions-League-Starter @FCBayern, @BVB, @DieRotenBullen und @bayer04fussball in der Corona-Krise: 20 Millionen Euro für mögliche Härtefälle in Clubs der #Bundesliga und 2. Bundesliga ➡️ https://t.co/LHFJ0wHZIb pic.twitter.com/Y7BcNjxBLK
— DFL Deutsche Fußball Liga (@DFL_Official) March 26, 2020
DFL, czyli Niemiecki Związek Ligi, potwierdził dzisiaj doniesienia niemieckich mediów. Czterech przedstawicieli Bundesligi z obecnego sezonu Ligi Mistrzów Bayern Monachium, Borussia Dortmund, RB Lipsk i Bayer 04 Leverkusen zdecydowały się zrezygnować z przysługującym im jeszcze łącznie około 12,5 mln euro z racji praw telewizyjnych za występy w elitarnych rozgrywkach (ostatnia część środków z tego tytułu, które nie zostały jeszcze podzielone). Oprócz tego cała czwórka przekazała jeszcze DFL dodatkowe 7,5 mln euro. Cała suma, czyli około 20 milionów euro, ma zostać przeznaczona jako pomoc dla najbardziej potrzebujących klubów pierwszej i drugiej Bundesligi. O tym, do jakich klubów konkretnie trafią pieniądze, będą już decydować władze ligi.
Tak swoją decyzję tłumaczą najważniejsi bossowie czwórki, która zdecydowała się przekazać pieniądze biedniejszym klubom w imię solidarności.
Karl-Heinz Rummenigge (Bayernu Monachium): Razem z pozostałymi trzema niemieckimi uczestnikami Ligi Mistrzów chcemy pokazać solidarność wobec wszystkich klubów pierwszej i drugiej Bundesligi. W tych trudnych czasach ważne jest, aby silni pomagali nieco słabszym. Chcemy pokazać, że piłka jest jednością.
Fernando Carro (Bayer 04): Egzystencja niektórych klubów jest poważnie zagrożona. Czujemy się w takiej sytuacji zobowiązani do dania czegoś naszej wspólnocie. W końcu wszyscy zaangażowani mają interes w tym, aby zapewnić stabilność naszych struktur. Tylko wówczas my jako pierwsza i druga Bundesliga, będziemy mogli również w przyszłości zagwarantować blask i atrakcyjność, z których dotychczas wszyscy korzystaliśmy.
Hans-Joachim Watzke (BVB): Zawsze mówiliśmy, że pokażemy solidarność, jeśli kluby z nie własnej winy, a w wyniku tej absolutnie wyjątkowej sytuacji popadną w kłopoty, z którymi nie będą w stanie sobie same poradzić. Borussia Dortmund bierze udział obecnie w wielu kampaniach pomocy społeczeństwu, ale jesteśmy również gotowi pomóc profesjonalnej piłce nożnej, jeśli chodzi o radzenie sobie z ekonomicznymi konsekwencjami pandemii.
Oliver Mintzlaff (RB Lipsk): Po dobrych i konstruktywnych rozmowach z przedstawicielami Bayernu, BVB i Bayeru doszliśmy do wniosku, że mimo trudnej sytuacji dla każdego z nas chcemy wspomóc również te kluby, których obecna sytuacja dotknęła jeszcze bardziej niż nasze kluby. Bundesliga to wspaniałe rozgrywki, które tworzy 36 zespołów, które muszą w tym kryzysie trzymać się razem.
Seifert: Ta akcja potwierdza, że solidarność w pierwszej i drugiej Bundeslidze nie jest obietnicą bez pokrycia. W imieniu wszystkich klubów mogę wyrazić tylko wdzięczność wobec całej czwórki, która reprezentuje i reprezentowała nas w Lidze Mistrzów.
Together with fellow German #UCL clubs @FCBayernEN, @BlackYellow and @bayer04_en, #RBLeipzig will make available €20 million to support the #Bundesliga and Bundesliga 2.
— RB Leipzig English (from 🏠) (@RBLeipzig_EN) March 26, 2020
🔴⚪️ #DieRotenBullen pic.twitter.com/gL6VXNILY2
DFL również może pomóc
20 milionów euro od niemieckich przedstawicieli w Lidze Mistrzów to nie wszystko, czym może DFL ratować najbardziej potrzebujące kluby. Niemieccy dziennikarze ujawnili również, że związek posiada około 45 milionów euro oszczędności, które władze miały w planach zainwestować w różne projekty. W grę wchodziło między innymi uruchomienie własnego kanału telewizyjnego. Najważniejsze organy DFL postanowiły jednak, że jeśli zajdzie taka potrzebna, to również te pieniądze trafią na konta klubów pierwszej i drugiej Bundesligi.
Przypomnijmy, że według szacunków niemieckich ekspertów Bundesliga może stracić łącznie nawet około 750 milionów euro. Te wyliczenia zakładają jednak, że niemieckim klubom nie uda się dokończyć obecnego sezonu. Na dzisiaj nikt w Niemczech takiego rozwiązania nie bierze pod uwagę.
Przerwa co najmniej do maja
We wtorek władze DFL ogłosiły, że Bundesliga wstrzymuje rozgrywki co najmniej do końca kwietnia. Konkretnych scenariuszy na dogranie ligi na razie jednak brak. Jak podkreśla niemiecki związek obecnie jest to po prostu niemożliwe, ponieważ wpływ na to mają czynniki zewnętrzne, na które kluby nie mają żadnego wpływu. Wszystko z jasnych względów jest uzależnione od rozwoju epidemii w kraju naszych zachodnich sąsiadów. Wszyscy jednak liczą na to, że ligę uda się dograć. „Nawet gdybyśmy mieli grać codziennie” jak stwierdził niedawno dyrektor sportowy Eintrachtu Frankfurt Fredi Bobic.
Komunikat DFL jest jasny: w związku z zagrożeniem upadku wielu klubów i faktem, że ponosimy odpowiedzialność za branżę, która bezpośrednio i pośrednio zatrudnia około 56 tysięcy pracowników naszym celem jest dogranie sezonu do 30 czerwca, o ile będzie to oczywiście możliwe prawnie i dopuszczalne ze względu na brak zagrożenia dla zdrowia.
Obecnie władze i przedstawiciele wszystkich klubów pracują nad koncepcjami formy dogrania sezonu, nawet jeśli miałoby się to odbyć bez udziału widzów i przy minimalnej sile roboczej w sferze sportowej, organizacji ogólnej i medialnej.