Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Wojciech Szubartowski / PressFocus

Czy kupowanie klubów to już moda? Motor Lublin następny w kolejce

Autor: Mariusz Bielski
2020-05-15 20:00:34

Wydawałoby się, że czas panowania pandemii koronawirusa na całym świecie nie jest najlepszym momentem na podejmowanie kolejnych inwestycji. A jednak niektórzy zdają się nie mieć w tej kwestii żadnych obaw. Wczoraj szeroko rozeszła się wiadomość, iż blisko zmiany właścicielskiej jest kolejny klub – tym razem Motor Lublin.

Wiele rzeczy spodziewaliśmy się usłyszeć w marcu, kwietniu czy przez kolejnych kilka miesięcy w związku z funkcjonowaniem różnych ekip. Nie będziemy was oszukiwać – raczej w ponurych barwach malowała się w naszych oczach przyszłość paru klubów. A tu proszę, jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejni chętni na poszczególne kluby. Arka była w tarapatach? Cyk, przejęli ją Kołakowscy. Sandecja zagrzebała się w szarości ponurej jak jej stadion? Cyk, Michał Śmierciak z naszej redakcji rzucił bombę o możliwym przejęciu Sączersów przez Grzegorza Stawiarskiego i jego partnerów. Jeszcze wcześniej do Polonii wkroczył Gregoire Nitot. Tylko Korona coś cienko przędzie pod tym względem.

Następny w kolejce jest ponoć Motor Lublin. 

Według informacji „Kuriera lubelskiego” inwestorem miałby zostać niejaki Zbigniew Jakubas, którego majątek szacuje się na ponad 2,5 miliarda złotych. Przedsiębiorca ponoć jest już umówiony z prezydentem miasta, Krzysztofem Żukiem, na rozmowy. Jak to bowiem często ma miejsce w Polsce, aktualnie to Lublin zachowuje większościowy pakiet akcji w klubie. Czyli, innymi słowy, pakuje w niego kasę, aby jakoś się utrzymał. 

„Jakoś” to zresztą słowo-klucz w tym przypadku, ponieważ od lat Motor buja się po niższych ligach i bez wsparcia raczej nie wygrzebałby się z przeciętności. Ostatnia dekada?

2018/19 – III liga, 3. miejsce
2017/18 – III liga, 2. miejsce
2016/17 – III liga, 2. miejsce
2015/16 – III liga, 1. miejsce + przegrany baraż o awans
2014/15 – III liga, 4. miejsce
2013/14 – II liga, 15. miejsce
2012/13 – II liga, 14. miejsce
2011/12 – II liga, 5. miejsce
2010/11 – II liga, 16. miejsce
2009/10 – I liga, 18 .miejsce

Właściwie można to nazwać regresem, a nie tylko stagnacją. Aktualnie lublinianie zajmują pozycję wicelidera tuż za Hutnikiem Kraków z identyczną liczbą punktów, co w związku z zakończeniem rozgrywek na poziomie ma poskutkować barażem o awans. No ale nie oszukujmy się, II liga to przedsionek do futbolowej otchłani. Jakiś tam kroczek naprzód, lecz niewielki.

Nic dziwnego, że miejscowi czekają na wejście Jakubasa do klubu niczym na boskie zmiłowanie. Jak już wspomnieliśmy, jest to człowiek z ogromnym majątkiem – dającym mu 14. miejsce w zestawieniu Fobresa – więc oczekiwania wobec niego są spore. – Model rozwoju klubu miałby przypominać ten obrany w Rakowie, czyli połączenie budowy mocnego zespołu i kolejnych awansów z rozbudową akademii – czytamy na ten temat w „Przeglądzie Sportowym”. Oczywiście, jak mawia klasyk, pieniądze to nie wszystko, trzeba mieć jeszcze na nie pomysł. Duże dofinansowanie to jednak doskonały punkt wyjścia w futbolowym biznesie.

Jedyne co na ten moment wiadomo to także to, że miasto nie będzie chciało kompletnie pozbyć się praw do Motoru. – Idealną opcją byłby podział pół na pół. Zrobimy wszystko, żeby utrzymać płynność finansową i rozważamy różne opcje. W tym zaangażowanie inwestorów prywatnych. Z zastrzeżeniem jednak, że gmina Lublin dalej pozostanie akcjonariuszem – mówił jeszcze w poprzednim roku Paweł Majka, prezes klubu.

Wydaje się, iż byłoby to całkiem… Bezpieczne rozwiązanie. Z jednej strony Jakubas nie byłby pozostawiony sam sobie w zarządzaniu i utrzymywaniu klubu. Z drugiej, gdyby jednak zabawa w piłkę nożną mu się znudziła, a zdarzały się w już w Polsce takie przypadki, w jakimś stopniu zminimalizowałoby to ryzyko kompletnego klubu. Zawsze łatwiej i taniej przejąć sugerowane 50% akcji niż 100, prawda?

Zgadujemy jednakowoż, że dużą rolę w rzekomym zainteresowaniu biznesmena inwestycją w Motor odgrywa po prostu lokalny patriotyzm. 68-latek urodził się bowiem w Lublinie i tam też spędził praktycznie całą młodość. Prowadzenie klubu ze swego rodzinnego miasta byłoby zatem dla niego czymś w rodzaju klamry, powrotem na – brzydko mówiąc – „stare śmieci”. Takie sentymenty to często najlepsze paliwo do działania i mocny argument za większym zaufaniem od kibiców.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się