Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus
Twoje drugie miejsce jest lepsze niż moje. Kłopot z Hutnikiem rozwiązany, teraz do akcji wkracza Radunia Stężyca...
Kto by pomyślał, że cała piłkarska Polska będzie żyła losami Motoru Lublin i Hutnika Kraków? Na pewno nie my, to jednak trzecia liga. Wiecie, czasem warto zajrzeć, ale bez przesady. Szkoda, że i tym razem uwagę kibiców zwróciła afera. Niby salomonowo rozwiązana, ale jednak nie do końca.
Przypomnijmy, problem dotyczy awansu obu klubów na trzeci szczebel rozgrywkowy, co ma związek z kończeniem sezonu w III lidze. A raczej niekończeniem, bo tak ostatecznie zadecydowano. Początkowo spodziewano się, że to krakowianie dostąpią zaszczytu promocji na szczebel wyższy, aczkolwiek LZPN niespodziewanie podjął szokującą decyzję – do II ligi miał wejść drugi Motor, a pierwszy Hutnik pozostać niżej.
Żebyście dobrze odczuli skalę tego wydarzenia – w mediach społecznościowych od razu posypały się teksty typu „wróciły czasy Fryzjera”, pisano i mówiono też o „awansie przy zielonym stoliku”. Nie będziemy ukrywać, my też zrobiliśmy gały jak patelnie. – Naszym zdaniem najsprawiedliwszym rozwiązaniem byłby mecz barażowy na neutralnym terenie (lub ewentualnie dwumecz). Wiadomo, można tłumaczyć, że nie da się zagrać spotkania ze względu na zagrożenie związane z koronawirusem, ale to typowe alibi. Czemu obydwie drużyny nie mogłyby zmierzyć się np. w czerwcu lub lipcu? A jeśli nawet nie mogłyby rywalizować to dlaczego nie dałoby się powiększyć drugiej ligi na jeden rok, żeby w ten sposób nikogo nie krzywdzić i przyznać promocję obydwu ekipom – napisaliśmy w niedzielę.
W międzyczasie prezes Hutnika oczywiście grzmiał na łamach mediów, zapowiadał odwołania i wygląda na to, że dość szybko osiągnął cel. Dziś bowiem całą sprawę raz a dobrze rozstrzygnął PZPN, ogłaszając awans… Obu ekip!
Na oficjalnej stronie związku czytamy: „Komisja ds. Nagłych Polskiego Związku Piłki Nożnej, na wniosek Prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka postanowiła, że zarówno Motor Lublin, jak i Hutnik Kraków będą w sezonie 2020/2021 uczestniczyć w rozgrywkach II ligi. – Myślę, że dzięki tej decyzji zwyciężył przede wszystkim sport i zdrowy rozsądek. Absolutnie nie chcę włączać się w dyskusję i interpretację przepisów Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, który autonomicznie prowadził rozgrywki w grupie IV, III ligi piłkarskiej. Mam nadzieję, że przyjęte rozwiązanie zadowoli wszystkich zainteresowanych, a Motor Lublin i Hutnik Kraków pomyślnie przejdą proces licencyjny i swą obecnością oraz klasą sportową wzmocnią drugoligowe zmagania – tak skomentował decyzję Komisji ds. Nagłych Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.”
Wygląda więc na to, że II ligę trzeba będzie po prostu rozszerzyć o jedną drużynę. Oznaczałoby to konieczność pauzy co kolejkę dla jakiegoś zespołu, ale zgadujemy, iż taki scenariusz raczej ucieszy większość sztabów i piłkarzy. No chyba, że za jakiś czas któryś klub z tego poziomu rozgrywkowego jednak zostanie wykończony przez koronawirusa, ale oby nic takiego się nie stało. Tfu, tfu i odpukać.
Byłoby jednak zbyt spokojnie, gdyby w tej chwili cała historia się skończyła. Wystarczyła chwila, aby inni trzecioligowcy ruszyli do natarcia. Maciej Grygierczyk pisał na Twitterze o reakcji Sebastiana Letniowskiego, trenera Raduni Stężyca. – Piszemy już pismo do prezesa Bońka. Skoro z jednej grupy mogą awansować dwie drużyny, to z innych też. Jeśli III liga może w przyszłym sezonie liczyć 22 kluby, to w II również. Chcemy awansować! – miał stwierdzić. Cóż, parafrazując Kazika, rzeczywiście nie powinno być tak, iż „twoje drugie miejsce jest lepsze niż moje”. Z drugiej strony, czy ten precedens nie byłby niebezpieczny?
Sami jesteśmy ciekawi jak PZPN rozwiąże tę sytuację. Wyobrażamy się, że po prostu ucina wszelakie spekulacje, iż podobnych wyjątków nie będzie i tyle, dziękujemy, dobranoc. Wyobrażamy sobie jednak jak wielkie byłoby oburzenie innych trzecioligowców po takiej decyzji i w sumie nie dziwilibyśmy im się. Pójście na rękę wszystkim tym, którzy zajmują drugie miejsce wyglądałoby z kolei beznadziejnie pod względem autorytetu i wizerunku związku. Nie za bardzo widzimy tu pole do kompromisu.
W tym świetle decyzja PZPN-u o awansie zarówno Hutnika jak i Motoru wydaje się… Nie przemyślana? Podjęta na „odwal się”? Wiecie, na zasadzie – dobra, łapcie awans, tylko dajcie nam spokój.
Jak już wspomnieliśmy, spodziewamy się, że w tym momencie cała ta historia na pewno się nie skończy. Czekamy więc na kolejne rozstrzygnięcia, w najbliższym czasie przekonamy się bowiem czy pies będzie kręcił ogonem, czy ogon psem. No i nie możemy doczekać się pojedynku Motoru z Hutnikiem w drugiej lidze. Coś nam podpowiada, iż będzie to wyjątkowo zacięta rywalizacja...