Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Krzysztof Porebski / PressFocus

Subiektywny ranking Wokera #48: Ucieczka Neville'a. Leśniczy Bellerin otrzymuje pomoc. Sędziowski wielbłąd roku

Autor: Krystian Porębski
2020-06-29 14:00:30

Ponownie na szczyt rankingu wjeżdża Ekstraklasa, choć muszę przyznać, że konkurencja była bardzo mocna.

Piłkę nożną traktujemy śmiertelnie poważnie. Jak twierdzą niektórzy, to najważniejsza z tych mniej ważnych rzeczy. W futbolu nie brakuje jednak absurdów, momentów śmiesznych, skandalicznych czy po prostu takich, które wywołują uśmiech na twarzy. W każdą niedzielę będę prezentować ranking najbardziej wyróżniających się wydarzeń czy sytuacji tygodnia, niekoniecznie pod kątem sportowym.

Mourinho i misja gaszenia dziennikarzy

Jose Mourinho to niewątpliwie miły gość, choć najlepiej nie zachodzić mu za skórę. Wtedy wybierze jedną z opcji – albo odpłaci pięknym za nadobne, albo zastosuje ironiczną ripostę. No i tym razem wybrał bramkę numer dwa. Portugalczyk był oskarżany, że nie potrafi współpracować z takim napastnikiem jak Harry Kane. Jak się wybronił? Ano przedstawiając listę zawodników, z którymi działał i ich statystyki. Poza pomyleniem liczby występów z bramkami u Didiera Drogby – świetne wystąpienie, polecam. Lepsze były tylko opowieść o Balotellim i słynne „I prefer not to speak”.

 

***

Kozioł o Forsellu i kosmiczny mecz

Fiński pomocnik znów atakuje. Tym razem w meczu z Zagłębiem strzelił przepięknego gola, a wszystko świetnie skwitował jego klubowy kolega... Jak to powiedział bramkarz – Petteri czesze piłki. Samo spotkanie było równie bardzo dobre. Miałem wrażenie, że Baszkirow grał z podsłuchem na komentatorów. Ci stwierdzili, że to facet od prostej piłki, podania do najbliższego. No nie za bardzo wynikało to z pierwszych meczów w Polsce, gdzie Rosjanin zawsze był wyróżniającą się postacią w szeregach Zagłębia. Tym razem jednak przeszedł samego siebie i odpalił dwie petardy z dystansu – obie idealnie w punkt.

 

***

W szatni Rakowa atmosfera prosto z trybun

Beniaminek szedł przez ten sezon jak burza i w zasadzie mógł nawet znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Utrzymanie wydawało się formalnością i tak się właśnie stało. Wystarczyło postawić trzy kroki. Po drugim udanym, tak właśnie świętowała szatnia Rakowa. Piłkarze muszą się jeszcze trochę nauczyć od sztabowców, najwyraźniej.

 

***

Skuter od Insigne

Przenosimy się z Polski do Włoch. Kibic Napoli stracił skuter – podczas świętowania triumfu złodziej zwęszył okazję i podwędził środek lokomocji, ale również narzędzie niezbędne do pracy. Historia obiegła internet. Mocno związany z klubem Lorenzo Insigne zdecydował, że ufunduje nowy skuter poszkodowanemu. Świetne zachowanie świetnego piłkarza.

 

***

Bellerin i sadzenie drzew – bukmacher przychodzi z pomocą

Hektor Bellerin zapowiedział, że za każdą wygraną Arsenalu posadzi 3 tysiące drzew. W powodzenie tej akcji nie uwierzył bukmacher Paddy Power i zaoferował swoją pomysł... Więc teraz lepiej dla środowiska będzie jednak, jeśli The Gunners nie będą wygrywać, bo firma zaoferowała 6 tysięcy drzew za każdy mecz bez wygranej.

 

***

Neville ucieka do Gwinei

Gary Neville jako zasłużony zawodnik Manchesteru United, nie pała specjalną sympatią do Liverpoolu. Swojego czasu zapowiedział, że będzie musiał chyba uciec do Papui Nowej Gwinei, jeśli ta ekipa wygra mistrzostwo... No i tak się stało. Słowo się rzekło, a poszukiwania byłego defensora trwają. Szczególnie zależy na tym Jamiemu Carragerowi, który wreszcie będzie się mógł telewizyjnemu koledze odgryźć.

 

***

Pudło roku...

Znamy to doskonale z boisk Ekstraklasy, choć mogę zaryzykować stwierdzenie, że w tym sezonie nawet na naszych boiskach nikt tak koncertowo nie spartolił akcji, jak Gagliardini. Zresztą sami zobaczcie. Ręce same składają się do... a jednak nie.

 

***

Sędziowski wielbłąd roku

Szanse na to, że nie widzieliście tej sytuacji są bardzo niskie, zwłaszcza jeśli aktywnie korzystacie z Twittera. Jeszcze długo po zakończeniu spotkania klip obiegał internet. Sędziowie w spotkaniu Zagłębia Sosnowiec z Odrą Opole dali popis. Choć to zawodnik gospodarzy niefortunnie podał do Arkadiusza Piecha, asystent wskazał na spalonego, a główny zamiast poczekać od razu zagwizdał. I mleko się rozlało, bo VAR nie mógł już tutaj interweniować. Całe szczęście ta pomyłka nie wypaczyła wyniku i jeżeli coś ma ochronić arbitrów przed przykrymi konsekwencjami, to tylko to.

 

Choć konkurencji na tym polu nie brakuje, bo w Hiszpanii chyba wiedzieli, że ktoś im rzucił rękawice i stwierdzili, że przyjmą wyzwanie. Czy można podyktować rzut karny, za kontakt poza polem gry i to na dodatek w sytuacji, gdy rzekomo faulowany zawodnik, w rzeczywistości wszedł na nogę rywala? Owszem, można. Wystarczy być arbitrem w La Liga. VAR? Jaki VAR, Panie, karny dla Atletico.

 

***

Pomyłka tak dobra, że aż trudno uwierzyć w to, że jest prawdą

Trent Alexander-Arnold zyskał nowy przydomek... Black Lives Matter. Z takimi napisami po angielskich boiskach biegali ostatnio piłkarze, w ramach solidarności po wydarzeniach ostatnich tygodni w Ameryce. W Malezji jednak nie ogarnęli tego faktu, a że akurat Trent stał na fotce tyłem, to podpisali go tak, jaki napis miał na koszulce. Kurtyna.

 

***

Akcja pod wezwaniem Matki Boskiej Ekstraklasowskiej

Na koniec wisienka na torcie. Akcja, w której błąd w przyjęciu jednego zawodnika Arki spowodował, że kolega boleśnie ucierpiał, a potem jeszcze ujrzał żółtą kartkę. Takie rzeczy mogą zdarzyć się tylko na naszych boiskach.

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się