Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Damian Kosciesza / PressFocus

Środek przejęty przez poznańską gwardię. TOP 5 rozgrywających według not 2x45

Autor: Marcin Łopienski
2020-07-26 12:00:08

Nie zatrzymujemy się w naszym cyklu rankingów i tym razem po defensywnych pomocnikach przechodzimy ciut wyżej, czyli do rozgrywających. Od typowych „szóstek” różni ich to, że we współczesnym futbolu zdecydowanie decydują oni o płynnej grze swoich zespołów. Często nazywani są silnikami swoich drużyn, kto zatem w Ekstraklasie dysponuje najlepszą jednostką napędową?

Na samym wstępie chcielibyśmy zaznaczyć, że przy wyborze kierowaliśmy się zarówno średnią wystawianych przez nas ocen jak również pewnym subiektywnym podejściem do każdego zawodnika. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że Domagoj Antolić przez niektórych uznawany będzie za defensywnego pomocnika, a Andre Martins za rozgrywającego. Równie dobrze obydwaj zostaną wrzuceni do jednego bądź drugiego worka. Podobnie jak Jakub Moder, który w końcówce sezonu grał jako „6”, ale dla jest to „8” i wymieniliśmy go w tym tekście.

***

5. Martin Pospisil (Jagiellonia Białystok) – 5,00

Wśród obecnych piłkarzy Jagiellonii Białystok zaledwie dwóch zakończyło miniony sezon ze średnią ocen na poziomie minimum 5,00. To naturalnie Taras Romanczuk (wyróżniony przez nas w top 5 defensywnych pomocników) i właśnie Martin Pospisil. Na podstawie tych dwóch zawodników Dumy Podlasia łatwo znaleźć różnicę między typową „6”, a „8”. Polak praktycznie w każdym meczu Jagi notował wysoki index Instat i brylował w odbiorach i przechwytach piłki.

Czech natomiast był głównym motorem napędowym akcji drużyny prowadzonej najpierw przez Ireneusza Mamrota, a później Iwajło Petewa (Rafał Grzyb naturalnie również z niego korzystał). Największym problemem Jagi w tym sezonie było marne otoczenie dla Pospisila, który zwyczajnie w świecie bardzo często nie miał z kim grać. W pamięci najbardziej siedzi nam jeszcze ostatnia klęska żółto-czerwonych w Poznaniu i tam jak na dłoni zostało to wyeksponowane. Rozgrywający Jagiellonii rozrzucał piłki, otwierał swoim partnerom kierunki i penetrował swoimi zagraniami wolną przestrzeń, ale co z tego, jak brakowało egzekutorów i ludzi zdolnych pociągnąć akcję?

Samego Pospisila również może w Jadze zabraknąć, bo akurat nim i Romanczukiem interesuje się sporo klubów tureckich, co nie dziwi gdyż jego kontrakt z białostoczanami wygasa wraz z końcem czerwca 2021 roku.

4. Petr Schwarz (Raków Częstochowa) – 5,15

Bardzo, ale to naprawdę bardzo ciekawiło nas to, jak pomocnik Rakowa Częstochowa zaprezentuje się na boiskach Ekstraklasy. W I lidze błyszczał, był nieodłącznym elementem najważniejszych naszych zestawień i podsumowań, ale najwyższy poziom rozgrywkowy to jednak nie ten rozmiar kapelusza. Naturalnie piłkarze w każdej rozmowie podkreślają, że nie widzą różnicy między Ekstraklasą a jej zapleczem, ale zapytajcie o zdanie Jana Sobocińskiego. Albo Jakuba Wróbla.

Petr Schwarz natomiast zamiast gadać, pokazał na boisku, że dla klasowego piłkarza naprawdę nie ma problemu poziom rozgrywkowy. Osiem goli i dziewięć asyst uplasowało go na trzecim miejscu wśród pomocników całej ligi, a przecież ze Starzyńskim i Ramirezem, czyli ofensywnymi graczami środka pola, w asysty przegrał bardzo nieznacznie (Polak miał 11, Hiszpan 10). Do tego dochodzą jeszcze szczegółowe statystyki. W liczbie kluczowych podań Czech ustąpił tylko wspomnianej wyżej dwójce oraz Dominikowi Furmanowi (89 zagrać przy odpowiednio 103, 101 i 99 kapitana Wisły Płock).

W stworzonych sytuacjach Schwarz przegrał jedynie z Furmanem (18 okazji) i Sergiu Hancą (17 okazji), bo według portalu ekstrastats.pl miał ich 16. 28-letni pomocnik to zatem mózg ofensywy Marka Papszuna i zarazem jego najlepszy zawodnik. Bez niego trudno byłoby o utrzymanie Ekstraklasy.

3. Domagoj Antolić (Legia Warszawa) – 5,38

Na początku wspominaliśmy o naszym początkowym problemie z zakwalifikowaniem Martinsa i Antolicia, ale ostatecznie pomocne były dla nas statystyki. To Antolić z tej dwójki (i w sumie ze wszystkich środkowych pomocników Legii, Gwilię uznajemy za ofensywnego gracza) miał więcej wykreowanych sytuacji (7), podobnie rzecz się ma z kluczowymi podaniami, których w sumie uzbierał 59 (za ekstrastats.pl).

Wysoka pozycja Antolicia w tym rankingu to w głównej mierze również pochwała całego roku pracy Aleksandara Vukovicia, bo pomocnik Legii był jednym z tych, którzy mocno obrywali za niewykorzystywanie swojego potencjału. Obiektywnie patrząc Chorwatowi dostawało się słusznie. W końcu w styczniu 2018 roku za niemałe pieniądze przychodził do Warszawy, ale ile dobrych spotkań sprzed tego sezonu pamiętacie? Bo my chyba tylko finał Pucharu Polski z Arką.

Teraz Antolić wyraźnie odżył, tak jak wyraźnie drgnęła cała gra mistrzowskiej Legii.

2. Tiba (Lech Poznań) – 5,59

W przytaczanych wcześniej statystykach nie odgrywa głównej roli, pod względem liczby kluczowych podań i wykreowanych sytuacji przegrywa z czwartym w tej klasyfikacji Petrem Schwarzem. Tiba naturalnie jest w czołówce pod względem przytoczonych liczb, ale Portugalczyk w Lechu pełni taką klasyczną rolę rozgrywającego, coś jak Pospisil w Jagiellonii. Kapitan Kolejorza nie jest od asyst, chociaż jak pośle piłkę to szczena opada (zobaczcie na podanie przy bramce Kamińskiego z Jagiellonią), ale od nadawania tempa gry akcjom swojego zespołu.

Ten styl grania Tiby i to jaką rolę odgrywa on w układance Lecha, dobrze było widać w tym sezonie pod wodzą Dariusza Żurawia, a już szczególnie, kiedy w środku pola Portugalczyk tworzył tercet z Ramirezem i Jakubem Moderem. Trzech ofensywnych zawodników miało za zadanie stworzyć przewagę w centralnej strefie za pomocą szybkiej wymiany podań, a potwierdzeniem tego, że poznaniakom udawało się to robić jest fakt, iż to na ich mecze czekało się z wytęsknieniem. To Lech grał w ostatnim czasie najładniejszą piłkę dla oka, bo wspomniana trójka doskonale się ze sobą rozumiała i również wybitnie wypełniała założenia taktyczne.

Przez wielu ekspertów i kibiców Tiba uznawany jest za najlepszego zawodnika Ekstraklasy i najbardziej wartościowego piłkarza zakończonego sezonu. U nas najwyżej średniej noty nie otrzymał, ale bez dwóch zdań to on powinien otrzymać statuetką, a nie Jorge Felix.

1. Jakub Moder (Lech Poznań) – 5,67

Największy powiew świeżości w zespole Dariusza Żurawia i chłopak o olbrzymich umiejętnościach. Prawdziwy game changer tego sezonu Lecha Poznań. O Michale Karbowniku mówi się, że jeśli trenerzy będą wystawiać go na pozycji numer osiem, to jego cena wzrośnie, ale naszym zdaniem pod kątem wartości i możliwości mniej przychylnym okiem patrzy się na Modera. Wychowanek Lecha ma przecież świetne uderzenie z dystansu, przegląd pola, przerzut, zmysł do gry kombinacyjnej i przede wszystkim lepszy wzrost, który w pojedynkach główkowych nie skazuje go na porażkę.

Na pewno do dopracowania pozostaje jego postawa w obronie i na pozycji defensywnego pomocnika, bo w tej kwestii ma jeszcze trochę braków (przykładowo sporo strat w ostatnim  pojedynku z Jagiellonią), ale ogólnie pięć bramek i trzy asysty w debiutanckim sezonie w Ekstraklasie to na pewno doskonały rezultat. I znakomity punkt wyjścia do tego, żeby w kolejnych rozgrywkach wziąć ligę szturmem i wzorem Karola Linettego wyruszyć na zachód.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się