Autor zdjęcia: premierleague.com
Liverpool, Liverpool, wszędzie Liverpool. Ale nie tylko! XI sezonu Premier League wg www.2x45.info
Kiedy Liverpool w wielkim stylu sięgnął po mistrzostwo Anglii, wszyscy byli pewni, że to właśnie jego zawodnicy będą królować we wszystkich zestawieniach. Nie inaczej jest u nas, ponieważ w jedenastce sezonu premier League znalazło się aż sześciu piłkarzy The Reds. Nie oznacza to jednak, że wybory są nudne i monotonne, bo nie zabrakło ciekawych i nietypowych wyborów.
BRAMKARZ: Dean Henderson (Sheffield United)
Chyba każdy zgodzi się, że najlepszym bramkarzem w Premier League jest Alisson Becker. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę tylko ten sezon, to Brazylijczyk nie miał aż tak dużo do roboty, jak przed rokiem, a do tego opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji.
Stąd właśnie dyskusja nie toczyła się na temat Alissona, a właśnie Deana Hendersona i Nicka Pope’a, którzy mieli ogromny wpływ na grę swoich zespołów. Po bramkarzu Burnley widać było jednak, że wraca po długiej kontuzji, ponieważ jego wejście w sezon pozostawiało wiele do życzenia. Po restarcie był jednak najlepszy na swojej pozycji. Henderson po restarcie nie był aż tak spektakularny, ale on z kolei od samego początku sezonu prezentował równy, wysoki poziom i raczej ustrzegł się większych błędów.
Dlatego właśnie stawiamy na gracza Sheffield, który na przestrzeni całego roku był po prostu równiejszy, a na dodatek przepuścił mniej bramek.
PRAWY OBROŃCA: Trent Alexander-Arnold (Liverpool)
Czy trzeba w ogóle tłumaczyć ten wybór? Prawy obrońca Liverpoolu już od dwóch lat jest najlepszym zawodnikiem nie tylko w lidze, ale i prawdopodobnie na całym świecie i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W tym sezonie tylko potwierdził swoją klasę.
4 bramki, 13 asyst, znakomicie bite stałe fragmenty gry i niesamowita wizja gry. Jest jednym z głównych rozgrywających Liverpoolu, co jest niezwykle imponujące z uwagi na jego pozycję.
ŚRODKOWY OBROŃCA: Virgil van Dijk (Liverpool)
Choć Holender nie grał już tak spektakularnie jak przed rokiem, a w trakcie sezonu zdarzyło mu się kilka mniejszych wpadek, to w dalszym ciągu mówimy o najlepszym stoperze w Premier League, dla którego w tym momencie po prostu nie ma konkurencji. Van Dijk nawet w najgorszej formie przewyższa pozostałych stoperów ligi angielskiej i to wiele mówi o jego klasie.
Może i nie był już tak bezbłędny, ale w dalszym ciągu miał ogromny wpływ na grę swojego zespołu i to właśnie jego obecność na boisku sprawiała, że cała drużyna grała o wiele pewniej w defensywie. Każdy klub chciałby mieć u siebie takiego fachowca.
ŚRODKOWY OBROŃCA: James Tarkowski (Burnley)
Może jest to dość niecodzienny wybór, ale Tarkowski naprawdę zasłużył na miejsce w tej jedenastce. I tak na dobrą sprawę trudno było znaleźć zawodnika, który bardziej by tu pasował. Caglar Soyuncu niby znakomicie wszedł w sezon, ale po Nowym Roku zdecydowanie obniżył swoje loty, a po restarcie już w ogóle był cieniem samego siebie. Harry Maguire z drugiej strony naprawił defensywę Manchesteru United, ale również przydarzyło mu się kilka słabszych momentów, po których słusznie był krytykowany.
Tarkowski za to przez cały sezon był ostoją defensywy Burnley i to głównie dzięki niemu ekipa Seana Dyche’a z łatwością utrzymała się w lidze i nawet przez pewien czas wydawało się, że zaatakuje miejsca pucharowe. Czy Anglik zasłużył sobie na transfer do lepszego zespołu? Wydaje się, że tak.
Burnley- James Tarkowski 9/10
— Wigan Liam🐐 (@DepressionSZN__) May 31, 2020
Easily one of the most underrated players in the premier league. Tarkowski. His stats are fantastic when you compare them to the likes of Harry maguire and caglar soyuncu. A rock at the back for burnley pic.twitter.com/zUwyHDZbP2
LEWY OBROŃCA: Andrew Robertson (Liverpool)
Reprezentant Szkocji po prostu musiał się tu znaleźć, ponieważ nie miał żadnej konkurencji. Chilwell miał za sobą słabszy rok, Digne również nie grał już tak dobrze, a Kieran Tierney na dobre rozkwitł dopiero po restarcie, kiedy na dobre wygrał walkę z kontuzjami.
Robertson w zasadzie nie miał większych wahań formy, zachwycał znakomitą grą, a sezon zakończył z aż dwunastoma asystami na swoim koncie. Tutaj nawet nie trzeba komentować tego wyboru.
PRAWOSKRZYDŁOWY: Mohamed Salah (Liverpool)
Trudno jest obiektywnie ocenić sezon w wykonaniu Egipcjanina, bo nie sposób nie przyznać racji tym, którzy twierdzą, że był to jego najsłabszy sezon w Liverpoolu. Czy to oznacza jednak, że był słaby? No niekoniecznie, bo gdy ktoś strzela 19 bramek i dokłada do nich 10 asyst, dzięki czemu zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej, to po prostu musi zostać doceniony.
I tak, Salah zmarnował mnóstwo dogodnych sytuacji i było kilka momentów, kiedy aż prosiło się o podanie do o wiele lepiej ustawionego kolegi z zespołu, a ten zachowywał się samolubnie. Tak, Egipcjanin gdyby chciał, to miałby te liczby na dużo wyższym poziomie, ale wciąż nie może przejść obok nich obojętnie.
ŚRODKOWY POMOCNIK: Jordan Henderson (Liverpool)
Żołnierz Jürgena Kloppa i serce Liverpoolu. Przez wielu niesłusznie uznawany za tego, który jest tylko od biegania, a brak umiejętności nadrabia charakterem. Jest to dość niesprawiedliwy osąd, ponieważ kapitan The Reds w tym sezonie naprawdę grał na bardzo wysokim poziomie i w pełni zasłużył na to wyróżnienie.
Zgadzamy się tylko z jednym – Anglik faktycznie zrobił zbyt mało, żeby rozpatrywać go w kategorii najlepszego piłkarza sezonu. Z miejscem w jedenastce jednak trudno jest się kłócić.
Some extraordinary stats regarding Player Of The Year @JHenderson
— Kop On! An LFC (Champions) Podcast (@koponpodcast) July 26, 2020
👇👇👇😍❤️👍👍👍 pic.twitter.com/mleFRQwIYR
ŚRODKOWY POMOCNIK: Kevin De Bruyne (Manchester City)
Niepodważalnie i bezkonkurencyjnie najlepszy piłkarz sezonu. Jedyny zawodnik, który był w stanie zdetronizować graczy Liverpoolu i zrobił to o dwie długości. Belg ma za sobą rewelacyjny rok i z pewnością musi być rozczarowany, że jego wysiłek został zaprzepaszczony przez resztę zawodników. De Bruyne strzelał, asystował, kreował i po prostu był wszędzie.
Szkoda tylko w tym całym zamieszaniu, że odwołany został plebiscyt Złotej Piłki, bo jego walka z Robertem Lewandowskim mogłaby być niezwykle ciekawa. Zarówno Manchester City jak i Bayern pozostają jeszcze w grze o Ligę Mistrzów, dlatego ta rywalizacja dodałaby jeszcze więcej smaczku tym rozgrywkom.
✅ Most direct goal contributions (33)
— WhoScored.com (@WhoScored) July 27, 2020
✅ Joint most assists in a PL season (20)
✅ Most key passes from open play in a PL season (104)
✅ More clear cut chances created than Palace (33)
⭐️ @ManCity's @DeBruyneKev is our Premier League player of the season, and it isn't close!
LEWOSKRZYDŁOWY: Sadio Mane (Liverpool)
Choć liczby miał ciut gorsze niż Salah, to jednak Senegalczyk miał większy wpływ na grę Liverpoolu i uważa się, że rozegrał lepszy sezon. Mane strzelił 18 bramek, do tego dorzucił 7 asyst, a po lewej stronie znakomicie współpracował z Andym Robertsonem. Kluczowy był zwłaszcza w tych momentach, kiedy Liverpoolowi najbardziej nie szło i miał problemy ze strzeleniem bramki. To właśnie Sadio Mane brał na siebie odpowiedzialność w takich chwilach i kreował grę.
NAPASTNIK: Danny Ings (Southampton)
Wybór toczył się między nim a Aubameyangiem, ale Anglik był chyba bardziej istotnym elementem swojego zespołu. Gdyby nie bramki Ingsa, Southampton mógłby pozostać w strefie spadkowej i zlecieć z ligi, ale to właśnie kapitalna forma byłego gracza Liverpoolu pozwoliła „Świętym” podnieść się z kolan.
Zarówno Ings, jak i Aubameyang zakończyli sezon z 22 trafieniami, jednak biorąc pod uwagę fakt, jak nierówny był Gabończyk i ile zmarnował sytuacji, wybór padł na Anglika. Zresztą umówmy się, większym wyczynem jest dokonać tego z o wiele słabszym zespołem, w którym brakuje kreatorów.
NAPASTNIK: Jamie Vardy (Leicester)
Trudno jest obiektywnie ocenić Vardy’ego ponieważ rozegrał dwie różne od siebie połowy sezonu. W pierwszej był niepodważalnie jednym z najlepszych zawodników ligi i strzelał jak na zawołanie. Po dziewiętnastu kolejkach miał na swoim koncie aż siedemnaście trafień i wszystko wskazywało na to, że Anglik może nawet pokusić się o przekroczenie granicy trzydziestu bramek na koniec rozgrywek.
Po Nowym Roku Vardy jednak opadł z sił, podobnie jak cały zespół Leicesteru. Anglik nie był już tak skuteczny, grał słabiej niż dotychczas, a sezon zakończył z dwudziestoma trzema trafieniami. Wciąż jest to niezły wynik, który zapewnił mu koronę króla strzelców, dlatego nie można pominąć jego osoby w tym zestawieniu.
Jamie Vardy’s 23 PL Goals 19/20
— Premier League Statman ⚽️ (@EPLStatman) August 3, 2020
⚽️ 11 Right Foot
⚽️ 9 Left Foot
⚽️ 3 Headers
🔘 22/23 From Inside The Box
🔘 4 Penalties
📊 18/23 Were Big Chances #LCFC pic.twitter.com/Squb9h90td