Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Rutkowski: W Czechach pracują lepsi trenerzy niż w Polsce. Białek rozbija bank. Kolejni Polacy trafią do Turcji?

Autor: zebrał Marcin Łopienski
2020-08-17 09:20:57

W poniedziałkowej prasie sporo relacji z weekendowych meczów, ale jest kilka ciekawych materiałów. Szczególnie polecamy rozmowę z Piotrem Rutkowskim, który znalazł różnicę między polski i czeskim futbolem. Według niego nasi południowi sąsiedzi mają lepszych trenerów! Zapraszamy!

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

„Historyczna masakra”

„Demolka? Nokaut? Pogrom? Zniszczenie? Masakra? Obojętnie jak nazwiemy to, co w piątkowy wieczór wydarzyło się w Lizbonie w starciu Bayernu Monachium z Barceloną, będzie to określenie na pewno trafne, ale czy odpowiednie? W sytuacji, gdy wydawało nam się, że w piłce nożnej przeżyliśmy już w zasadzie wszystko, na scenę weszli Bawarczycy, powiedzieli kultowe „potrzymaj mi piwo” i po prostu upokorzyli Dumę Katalonii. 8:2 nawet w dwumeczu Champions League to wyjątkowo rzadki wynik. A przecież tu mecz był tylko jeden. Ale taki, który będą w Niemczech wspominać latami z dumą, w Barcelonie ze wstydem. W Monachium o piątkowym spotkaniu już mówią „Mecz stulecia”. W Katalonii do stulecia muszą dodać hańbę, klęskę, kompromitację lub upokorzenie”.

Więcej TUTAJ

***

„Borek: Barcelona musi przejść katharsis”

„To dopiero trzeci przypadek w historii, by w półfinale Ligi Mistrzów nie było drużyny z Anglii i Hiszpanii. Niczego w tej edycji nie da się racjonalnie przewidzieć. To, co się wydarzyło w meczu Barcelony z Bayernem było absolutną demolką, smutną puentą dzisiejszej Barcy. Ten klub musi przejść katharsis. Nie wystarczy wymienić trenera i trzech piłkarzy. Trzeba ten projekt zacząć tworzyć od nowa. Nie wiem, kto oprócz Leo Messiego i ter Stegena, jeszcze mógłby zostać na Camp Nou. Widać, że tym składem już niczego nie wygrają. Na przeciwnym biegunie jest Bayern Hansi Flicka. To drużyna, która gdy trafi na słabiaka, dusi go do samego końca. Widzieliśmy to w piątek”.

„Nowa twarz kadry”

„Na liście głównej jest jedna całkowicie nowa twarz. Brzęczek powołał 20-letniego Sebastiana Walukiewicza. Młody obrońca przed rokiem przeszedł z Pogoni Szczecin do Cagliari, w którym zadebiutował dopiero w styczniu. Na stałe do składu swej drużyny przebił się jednak po powrocie Serie A po przerwie spowodowanej koronawirusem. Nowy trener (zatrudniony w marcu) Walter Zenga postawił na niego w dziesięciu z trzynastu spotkań rozegranych od czerwca do 1 sierpnia. Walukiewicz udowodnił, że dojrzał do występów w lidze włoskiej, ale też że zasługuje, by awansować z młodzieżówki Czesława Michniewicza do pierwszej reprezentacji. Jego powołanie wpasowuje się w strategię odmładzania składu kadry, na której zależy selekcjonerowi”.

„Od mistrza bije moc”

„Wyeliminowanie drużyny z Irlandii Północnej to obowiązek Legii. W Bełchatowie, na tle słabego rywala, pokazała moc. Widać, że nie straciła dyspozycji z poprzedniego sezonu. Strzelenie trzech goli przed przerwą nie usatysfakcjonowało zespołu, piłkarze się nie oszczędzali, tylko dążyli do zdobywania kolejnych bramek. Za to zostali pochwaleni przez szkoleniowca. Starcie z Linfi eld ma być potraktowane ze śmiertelną powagą – o awansie do kolejnej rundy decyduje tylko jedno spotkanie i okazji do poprawki nie będzie”.

Więcej TUTAJ

„5 mln euro za Białka”

„Już tylko jakiś niespodziewany wypadek mógłby udaremnić ten transfer. Bartosz Białek będzie najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii lubińskiego klubu, bo warunki transakcji są dla polskiej strony bardzo atrakcyjne – 5 mln euro płatne jednorazowo i bezzwłocznie, a do tego gwarancja wypłaty 10 proc. kwoty należnej za sprzedaż zawodnika do kolejnego klubu. Zagłębie w ramach osiągniętego porozumienia będzie mogło wysyłać do Wolfsburga na staże swoich młodych trenerów oraz piłkarzy z akademii na turnieje i konsultacje. Białek w ciągu kilku miesięcy wyrósł na gwiazdę Miedziowych i wizytówkę skutecznego szkolenia”.

Więcej TUTAJ

***

„Furman wybrał Turcję, ale to nie koniec transferów Polaków do Superligi?”

„Dominik Furman ustalił warunki trzyletniej umowy z klubem ze stolicy Turcji (12. miejsce w poprzednim sezonie Süper Lig). 28-latek w ostatni weekend przebywał jeszcze w Polsce. Załatwiał formalności przed wylotem do Ankary. W najbliższych dniach poleci do Turcji i podpisze kontrakt. Ustaliliśmy, że na ostatniej prostej środkowy pomocnik i jego agent Marcin Kubacki rozważali poważnie trzy oferty: Göztepe Izmir, Genclerbirligi i cypryjskiego Pafos, gdzie właścicielem jest rosyjski oligarcha. Ta ostatnia propozycja była najlepsza finansowo, ale zawodnik chciał spróbować sił w Turcji, gdzie jest kilka bardzo mocnych klubów”.

Więcej TUTAJ

„Rutkowski: W Czechach pracują lepsi trenerzy niż w Polsce”

„Co w polskiej piłce robimy źle, że nasze kluby mimo wyższych budżetów wypadają w pucharach zdecydowanie gorzej od np. Czechów? 

Powiem coś niepopularnego w Polsce. Uważam, że mają lepszych trenerów. 

Młodzieży czy seniorów?

Tutaj i tutaj. Są po prostu lepiej przygotowani. Ilu polskich trenerów pracuje poza krajem? To pokazuje, w jakim miejscu jesteśmy szkoleniowo. Pod tym względem Czesi są lepsi od nas. Lepiej też pracują pod względem przygotowania fizycznego. Akademia Lecha nie jest gorsza od tych w Czechach, a pewnie i lepsza. Ale patrzymy na inne polskie kluby i w wielu aspektach z naszymi sąsiadami przegrywamy”.

Więcej TUTAJ

„Co wyłoni się z chaosu?”

„Chaos był na początku świata w mitologii greckiej i na końcu poprzedniego sezonu w Widzewie. Po wywalczeniu w fatalnym stylu awansu do I ligi w Łodzi zapanował ogromny bałagan, piłkarze rozjechali się na tygodniowe wolne bez rozpisek ćwiczeń i wiedzy, kto ich poprowadzi w przyszłych rozgrywkach. Ba! Tego nie wiedzieli nawet zarządzający, a znaków zapytania było więcej. Choćby prezes Martyna Pajączek wcale nie mogła czuć się pewna swojej posady. Ale wydaje się, że chaos udało się opanować – przynajmniej w przypadku pierwszej drużyny – i na tydzień przed startem sezonu kibice RTS mogą ze względnym optymizmem czekać na mecz z Radomiakiem Radom”.

Więcej TUTAJ

***

„Dudek: Smutny koniec cyklu Barcelony”

"Przykro było patrzeć, jak Barcelona była demolowana przez Bayern. Katalończycy przeżywają kryzys i nie trzeba być ekspertem, by widzieć, że ta drużyna potrzebuje remontu generalnego. Dziś wydaje się być zespołem rozbitym, szczególnie pod względem mentalnym, bo zawodnikom nawet nieszczególnie się chciało. Futbol opiera się na cyklach. I ten cykl Barcy kończy się naprawdę smutno. Zawsze tak jest, że po okresie sukcesów przychodzi czas kryzysu".

***

„Dziekanowski: Taki turniej klubowy oglądałbym co rok”

"I widzimy, że nie jest niemożliwe obalenie hegemonii wielkich klubów – w półfinałach Champions League niespodziewanie znalazły się ekipy Olympique Lyon i RB Lipsk, na które przed rozpoczęciem rozgrywek nikt nie postawiłby złamanego grosza. Kończący się sezon jest inny ze względu na wprowadzoną awaryjnie nową, eksperymentalną formułę (mecze w jednym, neutralnym miejscu i rozstrzygnięcie w jednym spotkaniu, bez rewanżu). I poza tym, że na trybunach brak kibiców (to oczywiście wielka strata), z fotela rywalizację w tej formule oglądam z wypiekami na twarzy. Chyba wszyscy byliśmy już lekko znudzeni rozwleczonymi na wiele tygodni i miesięcy rozgrywkami. Tylko same ćwierćfinały zajmowały prawie miesiąc i nie ukrywam, że stawało się to nudne".

„GAZETA WYBORCZA”

„Liga Mistrzów stanęła na głowie”

„Po raz pierwszy od 15 lat w półfinałach Ligi Mistrzów nie zobaczymy jej ikon: Leo Messiego (115 goli w rozgrywkach) i Cristiano Ronaldo (130). Zagra w nich za to stoper Lyonu Marcelo z dwuletnim stażem w polskiej ekstraklasie. Wisła Kraków zatrudniła go, nie płacąc ani grosza za transfer i w 2010 roku sprzedała do PSV Eindhoven. Po dekadzie Brazylijczyk będzie próbował zagrodzić drogę do finału Champions League Robertowi Lewandowskiemu”.

Więcej TUTAJ

***

„Bujda o upadku Barcelony”

„Mundial 2014, półfinał: Niemcy przeszywają siedmioma golami Brazylię. Liga Mistrzów 2020, ćwierćfinał: Barcelona ginie od ośmiu pchnięć Bayernu. W obu przypadkach dudniło ci w głowie podejrzenie, że patrzysz na happening, w którym jedni zgrywają bezbronne ofiary, a drudzy pozbawionych skrupułów sadystów – rzężenie przeciwnika tylko ich nakręca, by zadać mu jeszcze więcej bólu. Monachijczycy nie cofali nogi do końca, choć mogli zechcieć przyoszczędzić energię na półfinał”.

Więcej TUTAJ

 

„SPORT”

(W poniedziałkowym "Sporcie" dominują pomeczówki, z trudem wybraliśmy raptem dwa teksty) 

„W Zabrzu humory dopisują”

„Starcie z białostoczanami było także okazją do debiutu nowych piłkarzy - Bartosza Nowaka i Alexa Sobczyka. Obaj pokazali się z dobrej strony, a szczególnie wyróżnił się ten pierwszy, który już po kwadransie gry wpisał się na listę strzelców po efektownej podcince nad bramkarzem. Z kolei w drugiej połowie to właśnie Nowak precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Pawła Bochniewicza, pokazując jeden ze swoich atutów, którymi imponował jeszcze w Stali Mielec. - Dajmy im trochę czasu, bo nie chcemy ich oceniać po pierwszym spotkaniu. Na pewno Bartek pokazał to, z czego znaliśmy go z występów w pierwszej lidze. Nie chodzi tylko o gola, ale też o asystę i jego poruszanie się po murawie. Alex cały czas wywierał presję na obrońcach, co spowodowało, że było więcej miejsca na boisku”.

„Szczyt dla Niebieskich”

„O tym, że Ruch jest faworytem tej grupy III ligi, wiedzieli wszyscy, ale w tak imponujący start mogli wierzyć chyba tylko najwięksi chorzowscy optymiści. Drużyna trenera Łukasza Berety po czterech kolejkach legitymuje się kompletem punktów, każdemu rywalowi aplikuje worek bramek (jeszcze nie zeszła poniżej 3), a przecież tylko jeden mecz rozegrała dotąd przed własną publicznością. Choć trzeba mieć świadomość, że najtrudniejsze dopiero przed nią, to pierwszy poważny test przeszła w sobotnie popołudnie - na stadionie MKS-u, który pod wodzą Jana Furlepy śrubował serię ligowych zwycięstw (7) i nie zwykł rozdawać punktów u siebie (6 wygranych w 6 meczach). Na „Niebieskich” to było zbyt mało”.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się