Autor zdjęcia: Krzysztof Porebski / PressFocus
BYŁA TAKA PLOTKA: Paryż (nie)wart jest Małeckiego
W maju 2011 roku fundusz Qatar Sports Investments został właścicielem PSG. Katarczycy ruszyli więc na zakupy, latem kupując takich asów jak Blaise Matuidi, Maxwell, Jeremy Menez, Thiago Motta, Javier Pastore czy Salvatore Sirigu. Jeśli zaś wierzyć polskim mediom, poważnym kandydatem do gry w Parku Książąt był także… Patryk Małecki.
Owszem, zapomniany już „Mały” w sezonie 2010/2011 spisywał się znakomicie w Ekstraklasie. Strzelił dla Wisły Kraków 7 goli, na koncie miał również tyle samo asyst, będąc jednym z ojców, ostatniego jak do tej pory mistrzostwa Polski dla Białej Gwiazdy. Z pewnością wiele zagranicznych klubów zwróciło wówczas na niego uwagę, ale PSG? Tak przynajmniej donosił wówczas „Przegląd Sportowy”.
„W obecnym sezonie przedstawiciele czwartego klubu w tabeli Ligue 1 już kilkakrotnie gościli w Krakowie. Za każdym razem przyglądali się grze piłkarza Białej Gwiazdy. Wiedzą, że w jego kontrakcie zawarta jest klauzula - jeśli wyłożą na stół 2,5 miliona euro, Wisła nie będzie mieć prawa, by zablokować transfer. Francuzi liczą jednak, że uda im się pozyskać Małeckiego za mniejszą kwotę. Tym bardziej, że piłkarz nie gra w reprezentacji” - tak pisał w kwietniu tamtego roku najstarszy polski dziennik sportowy.
Hmm, zatem po kolei. Katarczycy, zaraz po przejęciu zespołu ze stolicy Francji, zwiększyli o 150 mln euro jego budżet. Pierwsze co zrobili, to kupili za 42 mln argentyńskiego pomocnika, Javiera Pastore, co było najdroższym zakupem w historii Les Parisiens. Zasadniczo wówczas mogli kupić niemal każdego, za każde pieniądze. Owszem, klauzula 2,5 mln euro za „Małego” to lekki odlot, ale gdyby faktycznie PSG zainteresowane było asem Wisły, pewnie wyrwaliby go krakowianom za zdecydowanie mniejsze pieniądze.
Skąd zatem ta absurdalna plotka? Tym bardziej, że na lewym skrzydle występował wówczas Nene, największa gwiazda paryżan ery przedkatarskiej? Tego nie wie nikt.
„Paryż wart jest mszy” - powiedział w 1593 roku, Henryk IV Burbon, przechodząc na katolicyzm, dzięki czemu rok później został królem Francji. 418 lat po tych słowach, okazało się, że Małecki nie jest wart Paryża.
A do zagranicznego klubu, 8-krotny reprezentant Polski w końcu trafił. W 2012 roku został piłkarzem…tureckiego Eskisehirsporu.