Autor zdjęcia: Lukasz Laskowski / PressFocus
BYŁA TAKA PLOTKA: Jarka na celowniku Lazio, czyli (nie)wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Kojarzycie Dawida Jarkę? Jeśli nie jesteście fanatycznymi kibicami Górnika Zabrze, to pewnie nie. Urodzony w Świerklańcu napastnik miał w zasadzie w karierze tylko jeden udany sezon - 2007/08, kiedy dla Górnika Zabrze zdobył 11 bramek w 29 meczach. Wtedy też polska prasa wymyśliła sobie, że zdolny 21-latek znalazł się na celowniku SS Lazio.
Jarka był bezapelacyjnym odkryciem jesieni w Ekstraklasie w 2007 roku. W pierwszej rundzie zanotował aż 10 trafień i przez chwilę szedł w walce o koronę króla strzelców „łeb w łeb” z Pawłem Brożkiem (11 goli). Pamiętne w jego wykonaniu były przede wszystkim starcia z Polonią Bytom (hat-trick) i Zagłębiem Sosnowiec (4 gole). Wiosną atakujący kompletnie zapomniał jednak, jak pokonywać bramkarzy rywali. W 13 grach zanotował marne jedno trafienie. Nie przeszkodziło to jednak w snuciu wizji o rychłym transferze do Lazio.
Owszem, w dzisiejszych czasach, po tak znakomitej rundzie, Jarka pewnie nie mógłby się opędzić od ofert klubów z Serie A. Wtedy jednak liga włoska wciąż była dla polskich piłkarzy zbyt elitarna. Przecież dopiero co Półwysep Apeniński, z podkulonym ogonem opuszczał Radosław Matusiak. Biancolesti w tamtym czasie przeżywali co prawda ogromny kryzys, w sezonie 2007/08 zajęli dopiero 12. miejsce w Serie A. Do napastników trudno było jednak kierować większe pretensje. Duet Goran Pandev-Tommaso Rocchi zdobył bowiem 38 bramek (po 19 każdy). Na Stadio Olimpico oczywiście niezbędna była kadrowa rewolucja, ale Lazio potrzebni byli gracze do zupełnie innych formacji, aniżeli atak. No i przede wszystkim, jednak zdecydowanie bardziej doświadczeni.
Lazio podobno o Jarkę dopytywało dwukrotnie. Najpierw jesienią, ale pierwsza oferta miała zostać z miejsca odrzucona przez zabrzańskich działaczy, a następnie w marcu. Jak jednak po latach, sam zainteresowany przyznał w rozmowie z weszło.com, negocjacje biało-niebieskich z Górnikiem to były jedynie spekulacje.
Z kolei pieniądze na stół za atakującego zabrzan już zimą kładli przedstawiciele Fenerbahce. I to nie była bynajmniej żadna kaczka dziennikarska. - Fenerbahce przyjechało do nas na obóz do Hiszpanii z walizką pełną pieniędzy. Przedstawiło konkretną ofertę za mnie, chcieli od razu podpisać ze mną kontrakt, wsadzić do samolotu i zawieźć do Turcji. Mnie jednak nikt nawet nie spytał o zdanie, a kluby się nie dogadały - przyznał ze smutkiem Jarka w wywiadzie dla weszło.com w 2015 roku.
Finał historii samego zawodnika doskonale znamy. W sezonie 2007/08 duet napastników Górnika nasz bohater tworzył wspólnie z Tomaszem Zahorskim. O dziwo to ten drugi zawodnik otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii. O dziwo zagrał nawet 21 minut z Chorwacją na samej imprezie. Obydwaj jednak jakiejś wielkiej kariery nie zrobili, a za najlepszy ich czas trzeba zaliczyć ten w Górniku.