Autor zdjęcia: Własne
Radomski: W Polsce nie ma szkolenia. Brzęczek zaskoczy pozycją Karbownika? Kaczmarek: Legionista nie powinien grać w obronie
Takie przeglądy prasy lubimy robić, piątkowa prasówka praktycznie w całości poświęcona została meczowi reprezentacji Polski z Holandią. Dzienniki przygotowały kilka ciekawych wywiadów: z Arkadiuszem Radomskim, Bogusławem Kaczmarkiem, Pierrem van Hooijdonkiem. Do tego rozmówki z naszymi reprezentantami, przypomnienie jak Polacy zremisowali z Oranje w 1992 roku. Jest również ciekawa informacja o nowym planie Jerzego Brzęczka na Michała Karbownika.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Mecz na wariackich papierach”
„To zgrupowanie różni się od wcześniejszych. Z powodu utrudnień spowodowanych koronawirusem piłkarze docierali do Warszawy na różne sposoby, bo Kamil Glik gnał samochodem z Austrii, a podróż Jacka Góralskiego z Kazachstanu via Turcja trwała 20 godzin. Z kolei Adam Buksa i Przemysław Frankowski w ogóle nie dotarli do stolicy, bo ich wyjazdowi ze Stanów Zjednoczonych sprzeciwiły się władze MLS, czyli ligi, w której grają. Piłkarze na tym zgrupowaniu mieli zakaz kontaktów z dziennikarzami, ale to akurat raczej nieszczególnie ich zmartwiło, patrząc na wcześniejsze podejście do wywiadów. Mieli więc reprezentanci tak ceniony przez siebie święty spokój i mało czasu na przygotowania, ale do tego powinni się już przyzwyczaić, podobnie jak Brzęczek”.
Więcej TUTAJ
***
„Pierwsza tak długa przerwa Glika”
„Po raz ostatni środkowy obrońca wystąpił na boisku niespełna pół roku temu. – Liga francuska ogłosiła przerwę w rozgrywkach w drugiej połowie marca. Potem przez miesiąc trenowałem w domu, bo nie było jasne, czy wznowimy rozgrywki. A kiedy je odwołano, od początku maja do połowy czerwca miałem wolne, urlop spędziłem w Polsce – opowiada Glik. – 20 czerwca rozpocząłem okres przygotowawczy, najpierw we Francji, a po transferze już we włoskim klubie”.
„Radomski: Trenerowi Holendrów brakuje charyzmy”
„A może to bardziej kwestia tego, że polski rynek jest teraz penetrowany przez kluby włoskie, a do tego różnica fi nansowa między ekstraklasą i Eredivisie jest mniejsza niż kiedyś?
To też prawda. Co nie zmienia faktu, że uważam, że jest przepaść w szkoleniu młodzieży, jeśli chodzi o Polskę i Holandię. Prowadzimy z Andrzejem Niedzielanem szkółkę i widzimy różnicę. W Polsce w pracy z młodzieżą dalej stawiamy na wynik, to nas przerasta. W Holandii wygląda to zupełnie inaczej. Klepiemy się po plecach, jak jest dobrze, a nie mamy żadnego szkolenia. Mam nadzieję, że się obudzimy i że zaczną się rozmowy z ludźmi, którzy sami grali w piłkę. Wiele się mówi o zmianach na tym polu, a nic się nie zmienia. Gdyby nie przepis o młodzieżowcu, to w ekstraklasie nie grałoby za wielu młodych piłkarzy, bo nie są na to gotowi.
Teraz pan i Niedzielan próbujecie to zmienić.
Potrafi my szkolić, ale nie trafiają do nas największe talenty. Gdybyśmy dostawali więcej zawodników, to wszyscy by się zdziwili, jak potrafimy szkolić. U nas jednak Legia i Lech mają taki skauting, że wyłapują wszystkie największe talenty. Fajnie, tylko popatrzmy, ilu tych chłopaków się potem przebije”.
***
„Trzecia młodość Kuciaka”
„Dla mnie decyzja Hapala nie jest żadnym zaskoczeniem. Bardziej dziwiło mnie, że piłkarz z takim doświadczeniem i dorobkiem tak długo nie otrzymywał powołania. Każdy, kto ogląda polską ekstraklasę, może wystawić mu legitymację do tego, żeby był w reprezentacji. Może nie jako pierwszy bramkarz, ale na pewno jako zmiennik. Kuciaka uważam za człowieka sukcesu. Wiem, co mówię, bo kilku niezłych bramkarzy udało mi się wychować. Poza nieudanym, rocznym pobytem w Hull City cały czas jest na krzywej wznoszącej. Od kilku sezonów stanowi podporę Lechii, która dzięki niemu przeżywa historyczny czas. Jest najlepszym bramkarzem w lidze. W ekstremalnych momentach, kiedy ważą się losy meczu, potrafi udaną interwencją przechylić szalę na korzyść swojej drużyny. Można się pokusić o tezę, że bez Kuciaka Lechia miałaby duży problem ze znalezieniem się w górnej ósemce ekstraklasy”.
Więcej TUTAJ
***
„Ośmiu debiutantów i nowa defensywa”
„Przede wszystkim Michniewicz musi od nowa ułożyć całą defensywę. Za kartki pauzuje Karol Fila, Sebastian Walukiewicz został powołany do pierwszej reprezentacji, a Kamil Pestka wypadł z powodu kontuzji. – Poza tym Kamil Grabara doznał urazu głowy i nie zagra w tym meczu – informuje nas trener Michniewicz. Oznacza to, że z formacji defensywnej, która zagrała w poprzednim meczu eliminacyjnym (0:3 z Bułgarią) ostał się tylko Robert Gumny. W kadrze nie ma też innego fi - laru, Kamila Jóźwiaka z Lecha Poznań, który również trafił do zespołu Jerzego Brzęczka. W tej sytuacji w kadrze znalazło się aż ośmiu debiutantów – Bartosz Białek z Wolfsburga, Tymoteusz Puchacz i Jakub Kamiński z Lecha, Jakub Kiwior z Žiliny, Tomasz Makowski z Lechii, Kamil Piątkowski z Rakowa, Mateusz Praszelik ze Śląska Wrocław i Maciej Rosołek z Legii”.
Więcej TUTAJ
***
„Holandia oznacza koniec”
„T o był największy tłok, w jakim jechałem. Po odwiedzeniu rodziny kolegi w Sosnowcu wepchnięto nas do autobusu, tam sprasowano, a gdy dojechał do Katowic, powypadaliśmy z niego jak bracia Marx z kabiny transatlantyka. Wrzesień 1975 roku, w chorzowskim kotle czarownic reprezentacja Polski rozegrała moim zdaniem najlepszy mecz w historii. Imponujący występ, szczytowy moment naszej piłki i pamiętne zdjęcie reportera „PS” Mieczysława Świderskiego – Johan Cruyff klęczący przed Kazimierzem Deyną i Henrykiem Kasperczakiem. Dla mnie to 4:1 z Holandią też jest symboliczne, oznaczało koniec beztroskiej młodości, kilka dni później poszedłem do pracy, próbując zostać dziennikarzem. Tak już jakoś się stało, że kilka spotkań Polaków z Oranje oznaczało dla mnie koniec jakiegoś etapu. W poniedziałek skończyłem etatową pracę w „PS”, kolejne starcie z Holendrami obejrzę już jako emeryt. Ale o kilku innych jeszcze Wam opowiem”.
Więcej TUTAJ
„Uskrzydlona młodzież”
„Na pewno przez te dziesięć miesięcy było kilku nowych piłkarzy, po których sięgnął selekcjoner. Pierwszy to Michał Karbownik. Miał być powołany do reprezentacji już w marcu. Sztab kadry miał na niego konkretny plan. Zaskakujący plan. Brzęczek chciał sprawdzić młodego legionistę, który wówczas był w ekstraklasie znany tylko jako lewy obrońca (obecnie gra z prawej strony), na skrzydle. Z powodu wiosennej hibernacji futbolu 19-latek pojechał na pierwsze w życiu zgrupowanie dorosłej kadry sześć miesięcy później, ale może się okazać, że koronawirus ułatwił mu drogę do debiutu. Z jego powodu na zbiórkę nie mógł przylecieć Przemysław Frankowski (władze MLS uniemożliwiły wyjazd), natomiast drugi piłkarz powołany na tę pozycję Damian Kądzior doznał kontuzji. Jeśli więc Brzęczek zdania nie zmienił i wciąż widzi legionistę na skrzydle, to ten ma ogromne szanse na występ w biało-czerwonej koszulce jeśli nie dziś, to w poniedziałek w meczu z Bośnią”.
Więcej TUTAJ
***
„Druga szansa Linettego”
„Można zażartować, że Karolowi Linettemu z reprezentacją Polski jakoś zawsze było nie po drodze. A to w trakcie podróży na zgrupowanie kadry juniorów na dworcu kolejowym ukradziono mu laptopa, a to już w seniorach w czasie treningu został znokautowany po strzale Jakuba Błaszczykowskiego i zamiast zgodnie z planem zagrać w podstawowym składzie, w ogóle nie wystąpił. Ale już tak poważnie, w ostatnich miesiącach trudno byłoby nie zauważyć świetnej dyspozycji pomocnika w Serie A i dobrze, że selekcjoner Jerzy Brzęczek zdecydował się dać mu drugą szansę”.
Więcej TUTAJ
„Dwa wesela i taniec”
„ŁUKASZ OLKOWICZ: Słuchajcie, jak wy się w ogóle poznaliście? Mamy tutaj przedstawicieli Podlasia i rodzynka z Małopolski.
MAREK WASILUK: No i wszyscy graliśmy w Cracovii. Jednego poznałem pod sklepem w Białymstoku, kiedy miał osiem lat i próbował kopać piłkę, a drugiego w Krakowie. Wiecie, jak zaczęła się nasza znajomość z „Kliszim”. Na treningu dostałem od niego „dziurę” (piłka przepuszczona między nogami). Miał z 17 lat.
GRZEGORZ SANDOMIERSKI: Potraktowałeś go pewnie, jak mnie przed meczem z Lechem. Dojdziemy i do tego.
WASILUK: Wiadomo, że jako doświadczony ligowiec, a miałem 20 lat, musiałem zareagować: „Młody, jak ci zaraz przypier..., to zobaczysz”. A on mi za chwilę drugą dziurę. I wtedy go polubiłem, bo zawsze ciągnęło mnie do ludzi z charakterem. Wiadomo, że ja mu też pewnie przypierdzieliłem”.
Więcej TUTAJ
„Jak Polacy w Holandii szyld kadry zmieniali”
„Z mieniamy szyld i jedziemy dalej! – buńczucznie zapowiadali młodzi polscy piłkarze, którzy dwa miesiące wcześniej zdobyli srebrny medal na igrzyskach w Barcelonie. Zamiast prężenia muskułów, dostali szansę wykazania się w Rotterdamie w meczu kwalifikacji do MŚ w USA. 14 października 1992 roku selekcjoner Andrzej Strejlau sporządził mieszankę wybuchową i obok rutyniarzy postawił na czterech „barcelończyków”: Dariusza Adamczuka, Jerzego Brzęczka, Marka Koźmińskiego i Wojciecha Kowalczyka. Dwaj ostatni strzelili po golu, po 21 minutach prowadziliśmy 2:0. Holendrzy odrobili jednak straty po trafieniach Petera van Vossena i później musieliśmy drżeć o remis. Mecz przeszedł do historii, bo w obydwu drużynach ostatni raz w karierze zagrały pomnikowe postacie: Marco van Basten i Włodzimierz Smolarek”.
Więcej TUTAJ
„Van Hooijdonk: Dobrze, że z nami zagra Milik”
„Z występów w Holandii pewnie pamięta pan byłego zawodnika Ajaksu Arkadiusza Milika. Czy jest w stanie choć częściowo zastąpić Lewandowskiego?
Nie, jego nie da się zastąpić. Pamiętam Milika z Ajaksu i szczerze mówiąc, to nigdy nie byłem jego fanem. Zaskoczyło mnie, że Napoli kupiło go za aż tak duże pieniądze. Nie uważałem go za piłkarza zdolnego do występów w wielkim klubie. Grał tylko lewą nogą, a Lewandowski umie wszystko. Na dodatek Milik nie jest taki szybki, a ma za sobą poważne kontuzje. Dlatego jako kibic reprezentacji Holandii wolę, aby to on grał przeciw naszemu zespołowi niż Lewandowski.
W naszym ataku może też wystąpić Krzysztof Piątek.
Tak jak w naszej kadrze, w Polsce też dochodzi do zmiany pokoleniowej. Wchodzą nowi zawodnicy. Jestem pewien, że polski futbol ma przed sobą dobrą przyszłość”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Długo kazałaś na siebie czekać”
„W związku z absencją „Lewego” pojawia się ważne pytanie, dotyczące tego, kto Roberta Lewandowskiego w wyjściowym składzie naszego zespołu zastąpi? Trener Brzęczek nie ma zbyt wielkiego pola manewru, bo na zgrupowaniu stawili się zaledwie dwaj nominalni napastnicy. Nie przyjechał Adam Buksa, bo liga MLS, w której występuje, zarządziła, że zawodnik opuszczający Stany Zjednoczone będzie musiał po powrocie poddać się kwarantannie. Nawet jednak, gdyby były gracz Pogoni Szczecin był z zespołem, to jego szanse na występ od pierwszej minuty przeciwko Holendrom byłyby iluzoryczne. W pierwszej linii naszej drużyny wystąpi albo Arkadiusz Milik, albo Krzysztof Piątek”.
„Glik: Drzwi do mojego pokoju są otwarte”
„Jerzy Engel skrytykował nieobecność Roberta Lewandowskiego na wrześniowym zgrupowaniu. Ma pan swoje zdanie?
- Jak dla mnie, nie było tematu ani przez pół sekundy. Robert też ma prawo do tego, by chwilę odpocząć. Jakie są ustalenia między nim a trenerem to absolutnie nie moja sprawa. Pod jego nieobecność chcę pełnić funkcję kapitana jak najlepiej i dbać, by drużyna się czuła dobrze. Do Holandii i Bośni mamy polecieć, by zagrać fajne mecze.
Kapitańska opaska niesie za sobą dodatkowe obowiązki?
- Szczególnych zadań nie ma. Może to trochę nieskromnie zabrzmi, ale jeśli chodzi o funkcję kapitana, to mam chyba największe doświadczenie w całej reprezentacji. Miałem przyjemność być kilka lat kapitanem w Serie A czy w lidze francuskiej. Również w meczach reprezentacji już kilkukrotnie dano mi ten przywilej, obowiązek i wielką przyjemność, dlatego wiem, o co w tym chodzi. Jako starszy zawodnik, bardziej doświadczony, zostawiam otwarte drzwi do mojego pokoju. Powtarzam chłopakom, że zawsze mogą przyjść, o coś zapytać. Po 10 miesiącach przerwy miło było przyjechać, brakowało nam tych zgrupowań. Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że najdłuższe pauzy wynosiły po 4-5 miesięcy, ale nastały czasy niespokojne. Mam nadzieję, że w październiku i listopadzie będziemy się spotykać w kadrze zgodnie z planem”.
***
„Kaczmarek: Mecz z Holandią to droga w nieznane”
„W jakiej roli widzi pan w drużynie narodowej Michała Karbownika? W Legii gra na lewej obronie, ale to przecież pomocnik, na dodatek bez lewej nogi...
- Wracam cały czas do przeszłości, bo żyłem z piłki i dla piłki, gdy inni żyli z piłki i przy piłce. Widziałem Karbownika w reprezentacji U-17 trenera Zalewskiego podczas meczu rozgrywanego w Malborku. Wszedł na boisko w 2. połowie i dał sygnał, że drzemią w nim ogromne możliwości, ale jako pomocnika. Idealne dla niego są pozycje „6” lub „8”, a uszczęśliwianie go na siłę grą na lewej obronie to nieporozumienie. To dla niego pozycja średnio rozwojowa, stanowiąca nadinterpretację jego wszechstronności. Miejsce Karbownika jest w drugiej linii i nikt mnie nie przekona, że w reprezentacji jego wkład w grę będzie większy, gdy zagra na lewej obronie. Potrzebuje zjeść jeszcze wiadro piłkarskiej soli, by być mocnym ogniwem w systemie, który proponuje obecnie Legia”.
„SUPER EXPRESS”
„de Zeeuw: Pokonamy was, bo nie macie Lewandowskiego”
„Co jest najsilniejszą stroną Holandii?
– Mamy grupę młodych i zdolnych piłkarzy. Obrona z van Dijkiem być może jest najlepsza obecnie w Europie. W pomocy są kolejni zdolni piłkarze. Na czele z van de Beekiem, sprzedanym właśnie do Manchesteru Utd za ponad 40 mln euro, i Wijnaldumem, a w ataku jest Depay. Potrzebny jest doświadczony trener z autorytetem. Możliwe, że będzie nim Luis van Gaal, bo asystent Koemana Dwight Lodeweges poprowadzi kadrę tylko w dwóch najbliższych meczach.
– W Amsterdamie nie zagra Robert Lewandowski. Ile Polska traci na wartości bez tego piłkarza?
– Patrząc na statystyki, począwszy od kwalifikacji na Euro 2016, widać, że decydujące gole strzelał Lewandowski. Nie widzę zawodnika, który jest w stanie go zastąpić. Nie rozumiem, jak były selekcjoner Jerzy Engel mógł publicznie skrytykować Lewandowskiego. Chłopaka, który dał tyle zdrowia klubowi, swojemu pracodawcy i zawsze dawał reprezentacji Polski. A ten stary dziadek i działacz krytykuje Lewandowskiego, że nie przyjechał na kadrę”.
„Krychowiak: Zagramy jakby to było EURO”
„Jak odbierasz rozgrywki Ligi Narodów? Trochę jak mecze towarzyskie czy jednak to poważna walka o punkty?
To bardzo dobry sprawdzian. Każdy następny mecz nim jest. Mamy na tyle doświadczenia, że wiemy, iż nie można do nich podchodzić jak do meczów towarzyskich. Bo jak nam nie pójdzie, to będzie miało negatywny wpływ na kolejne spotkania. Nie można sobie mówić, że wyjdziemy na boisko na spokojnie. Jak grasz z orzełkiem na piersi, to nieważne, czy to mecz towarzyski, czy o punkty, dajesz z siebie wszystko. Każdy chce pojechać na Euro, więc nie wyobrażam sobie sytuacji, że zawodnik, który chce tam być, pomyśli sobie, że nie da z siebie wszystkiego. Podchodzimy do tego meczu jak do spotkania na mistrzostwach Europy czy w eliminacjach”.
„GAZETA WYBORCZA”
„Holenderski test”
„Na wygraną z pomarańczowym rywalem Polska czeka od maja 1979 r. Gole przeciw Holendrom zdobywali: Włodzimierz Lubański, Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato, Robert Gadocha i Zbigniew Boniek – najwięksi herosi polskiej piłki. Zwycięstwo 4:1 z 10 września 1975 r. do dziś uważane jest za najlepszy mecz w historii drużyny narodowej. W kwalifikacjach do mistrzostw Europy starli się medaliści mundialu w Niemczech – Holendrzy w składzie z Johanem Cruyffem i Johanem Neeskensem i Polacy kierowani przez Kazimierza Górskiego, a na boisku – przez Kazimierza Deynę.
Dziś na otwarcie drugiej edycji Ligi Narodów stawka nie jest aż tak wysoka, choć Brzęczek przypomina, że wyniki będą miały wpływ na rozstawienie drużyny pryz losowaniu grup eliminacji mundialu”.