Autor zdjęcia: Dawid Antecki/slaskwroclaw.pl - accredito.com
Odważna decyzja o budowaniu kariery w Ekstraklasie. Zylla kolejnym Polakiem w Śląsku
To siódmy letni transfer Śląska Wrocław i kolejny raz drużynę Vitezslava Lavicki wzmocnił polski zawodnik. Marcel Zylla idealnie wpisuje się w politykę transferową klubu, który ściąga młodych i perspektywicznych graczy. Zaskakujące jest jednak to, że 20-latek wybrał właśnie Polskę na budowanie swojej seniorskiej kariery.
- Chcemy, żeby ten zespół był możliwie najbardziej polski. Nie zawsze sytuacja pozwala na to, żeby sprowadzić do Śląska wyróżniających się Polaków. Czasem po prostu na daną pozycję nie ma jakościowego zawodnika, który byłby w stanie nam wymiernie pomóc. W głównej mierze chodzi nam jednak o to, żeby tożsamość Śląska była polska – mówił Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Śląska Wrocław, niespełna miesiąc temu w rozmowie z 2x45.
Do zamknięcia okna transferowego jeszcze daleko, ale już dzisiaj możemy napisać, że jak na razie słowa te nie były jedynie gadaniem pod publiczkę, a rzeczywiście nakreśleniem wizji kierunku rozwoju drużyny. Śląsk ma być polski i tyle. Letnie wzmocnienia wrocławian pokazują, że polityka jest konsekwentnie realizowana. Patryk Janasik, Rafał Makowski, Fabian Piasecki, Mateusz Praszelik, Waldemar Sobota, Michał Szromnik, Marcel Zylla. I już za niedługo Bartłomiej Pawłowski.
Transfery Śląska Wrocław:
— Marcin Torz (@MarcinTorz) September 8, 2020
Patryk Janasik 🇵🇱
Rafał Makowski🇵🇱
Fabian Piasecki🇵🇱
Bartłomiej Pawłowski 🇵🇱
Mateusz Praszelik🇵🇱
Waldemar Sobota🇵🇱
Michał Szromnik 🇵🇱
Marcel Zylla🇵🇱
Osiem transferów - ośmiu POLAKÓW.
BRAWO ŚLĄSK WROCŁAW!!
To wszystko letnie ruchy transferowe klubu ze stolicy Dolnego Śląska. Dzisiaj zespół trenera Lavicki wzmocnił wychowanek Bayernu Monachium, którego w klubie nazywają perspektywicznym i na pewno życzą sobie, aby powtórzył sukces Przemysława Płachety. Mamy tutaj na myśli oczywiście błyszczenie w Ekstraklasie i spieniężenie w którejś z mocnych zachodnich lig.
Problem jest jedynie taki, że Zylla dopiero stawia pierwsze kroki w seniorskiej piłce. 20-latek to wychowanek Bawarczyków, ale do gry z Robertem Lewandowskim i Manuelem Neuerem było mu tak daleko, jak z Wrocławia do Lizbony. - Miał dostać szanse pokazania się w trzeciej lidze niemieckiej, ale kontuzja zablokowała te plany. Po wznowieniu rozgrywek nie odgrywał w drugiej drużynie Bayernu żadnej roli, a jej szło świetnie bez Zylli. Nie miał żadnych szans na przebicie się do pierwszej drużyny i dostawanie jakichkolwiek okazji, jak inni piłkarze z rezerw – mówi nasz redakcyjny kolega Maciej Zaremba.
Wspomniany już Płacheta w jego wieku miał na swoim koncie 11 występów w pierwszoligowej Pogoni Siedlce. I pewnie można się spierać, czy trzecia liga w Niemczech poziomem odstaje czy nie od naszego zaplecza, ale jednak I liga to już poważne granie. Sztylka po zaprezentowaniu piłkarza mówił, że to występy w reprezentacji młodzieżowej zwróciły uwagę pionu sportowego na 20-latka, ale z tym „potwierdzeniem swojej wartości” może być różnie. Zylla dopiero uczy się seniorskiej piłki, a ta jest przecież inna od tej juniorskiej czy nawet młodzieżowej.
#Zylla2024 ➡️ https://t.co/JyxfKTI7IL
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) September 8, 2020
Ciekawe jest również to, że chłopak, który ma w swoich papierach akademię Bayernu i całkiem niezłe liczby w juniorach, wybrał budowę swojej kariery właśnie w Ekstraklasie. Bierzemy tutaj na warsztat całą ligę, a nie Śląsk, bo ostatnie miesiące pokazują, że akurat do Wrocławia warto przyjść. Płacheta dobrze rozreklamował zespół Lavicki.
O możliwość dalszej gry w Niemczech zapytaliśmy Zarembę: - Nie widziałem informacji odnośnie zainteresowania, ale podejrzewam, że w trzeciej lidze na pewno mógłby gdzieś się zaczepić. Zaczynał sezon w pierwszym składzie Bayernu 2. Dziwię się, że nie został w Niemczech. Moim zdaniem to odważny ruch.
Chodzi głównie o to, że trzeba brać pod uwagę, iż jego zderzenie z Ekstraklasą może być bolesne i zanim chłopak ponownie trafi na pierwsze listy skautów europejskich klubów, to może jakiś czas potrwać. Zylla podpisał długi, czteroletni kontrakt, ale w interesie Śląska jest go sprzedać w idealnym momencie. Siedzenie we Wrocławiu cztery lata byłoby ryzykowne. A zostając w Niemczech 20-latek byłby cały czas blisko wielkiej piłki.
Nie mamy jednak na ten moment żadnych informacji odnośnie ewentualnego zainteresowania naszych zachodnich sąsiadów, trzeba zatem założyć, że takich ofert nie było. Pewne natomiast jest to, iż trener Lavicka zyskał bardzo uniwersalnego zawodnika. Zylla może zagrać praktycznie na każdej pozycji w ofensywie, a Maciej Zaremba potwierdził nam, że w Bayernie rzucali go właściwie po każdej pozycji.
Mamy zatem 20-letni talent, który uczył się gry w piłkę w jednym z najlepszych klubów na świecie, którego Bayern widział jedynie na trzecioligowym poziomie. Czy to może wypalić w naszej Ekstraklasie? Trudno powiedzieć, bo nie tacy tutaj przepadali. Wiek i wspomniana już uniwersalność powinna chłopakowi pomóc.