Autor zdjęcia: Własne
Bohar nie chce nowej umowy z Zagłębiem. Boniek: Brzęczek zgrzeszył brakiem odwagi. Mila: Zabrakło mi debiutu Walukiewicza
W środowej prasie kontynuacja podsumowań ostatniego zgrupowania reprezentacji Jerzego Brzęczka. Eksperci nie zostawiają na selekcjonerze suchej nitki, chociaż zauważają bardzo dobry występ Kamila Jóźwiaka. Przesądzone wydaje się również odejście Damjana Bohara, który nie zamierza przedłużać umowy z Zagłębiem.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Zaskakujący wygrani”
„– Gdybyśmy grę pozostałych też tak dokładnie rozłożyli na czynniki pierwsze, to u każdego znaleźlibyśmy błędy. Dla mnie Rybus jest jedynką na lewej obronie, choć mocno go naciska Arek Reca – stwierdza Wawrzyniak. Po spotkaniu z Holandią przyznał, że nie spodziewa się, abyśmy jeszcze kiedyś zobaczyli na lewej stronie Bereszyńskiego. Poniedziałkowy mecz tylko to zdanie przypieczętował. Szczególnie, że rozwiązanie z Rybusem ma jeszcze jedną zaletę.
– Z zawodników, których rozpatrujemy na tę pozycję, Rybus najlepiej wie i rozumie, jak grać z Grosikiem. Daje Kamilowi duży komforty, swobodę. To właśnie Maciek pozwala mu rozgrywać dobre spotkania – stwierdza były reprezentant Polski. Dowodem na jego słowa ma asysta obrońcy Lokomotiwu przy golu Grosickiego właśnie. – Chciałbym usłyszeć od Kamila z którym obrońcą gra mu się najlepiej. Choć pewnie głośno i tak nie mógłby jednoznaczenie tego powiedzieć, to jestem przekonany, że wskazałby na Rybkę – mówi Wawrzyniak, który doskonale wie, jak wygląda gra z Rybusem. Grali razem w kadrze, pamięta, że młodszy kolega, który wówczas ustawiany był na skrzydle, mocno pomagał mu w obronie, był zdyscyplinowany taktycznie”.
Więcej TUTAJ
***
„Młodzież nie mogła się wyszaleć”
„W tej sytuacji można się zastanowić, dlaczego Walukiewicz, Karbownik, a może i Moder nie wystąpili w bardzo ważnym meczu młodzieżówki z Rosją. Ten pierwszy był w zeszłym roku jej ważnym ogniwem, bo po czym trafił do drużyny Brzęczka, ale nie doczekał się debiutu. Dla porównania szkoleniowiec Rosjan Stanisław Czerczesow nie powołał ani jednego zawodnika z młodzieżówki, wiedząc, że i tak by nie zagrali.
Bardziej oczywisty jest przypadek Drągowskiego. Został powołany, aby walczyć z Łukaszem Skorupskim o miano golkipera numer trzy, pozycje Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego nie podlegają dyskusji. Trudno było oczekiwać, że zagra”.
Więcej TUTAJ
„Mila: Nie musimy mieć kompleksów”
„Blok defensywny jest w miarę stabilny w środku. Na bokach trwa walka...
Kamil z Jankiem dobrze sobie radzili już w Holandii. Bednarka nie traktuję już jako młodego gracza, tylko podstawowego reprezentanta Polski. Grał dużo i dobrze w Premier League, ale w poniedziałek dał sędziemu pretekst do podyktowania karnego, powinien zachować więcej zimnej krwi. Jeśli czegoś mi zabrakło, to debiutu Walukiewicza. Każdy chyba chciałby zobaczyć go obok Kamila, tym bardziej że Janka za dwie kartki zabraknie w październikowym meczu z Włochami. A z drugiej strony zmiany były tylko trzy, trenerowi zależało na wygranej, by morale poszlo do góry. Sebastian zadebiutuje pewnie za miesiąc. Wiele dyskusji wywołuje kwestia prawej obrony. Jedno miejsce, dwóch chętnych, więc trzeba wybrać lepszego. Ja bym postawił na Bereszyńskiego, choć o Kędziorze złego słowa nie powiem. Ale wyżej cenię piłkarza Sampdorii, Tomek nie zawodził, zbudował pozycję, ale w sytuacji, kiedy mamy lewonożnego obrońcę na drugą stronę, powinien ustąpić miejsca Bartkowi. Koncepcja z Beresiem na lewej stronie się nie sprawdzi. To musi być ostateczność i wyższa konieczność, ale na tym nie budowałbym kadry. Lewą stronę zostawmy Rybusowi lub Recy. To musi być lewonożny piłkarz, z kierunkowym przyjęciem, dośrodkowaniem w biegu. Maciek pokazał, jaka jest różnica”.
Więcej TUTAJ
***
„Walka o koszyk numer jeden”
„W Lidze Narodów nasi piłkarze walczą nie tylko o honor i prestiż, ale także o bardziej wymierne korzyści. Zwycięstwo nad Bośnią i Hercegowiną (2:1) ma dodatkową stawkę, powinno pomóc naszej drużynie w rankingu FIFA. A on zdecyduje o rozstawieniu podczas losowania eliminacji MŚ. Polska obecnie zajmuje w nim 19. miejsce. Wśród drużyn z Europy jest na 13. pozycji. W pierwszym koszyku znajdzie się 10 czołowych ekip z naszego kontynentu, kolejne 10 w drugim”.
„Zagłębie pomogło Słowenii”
„Gazeta „Dnevnik” uznała go piłkarzem meczu. – W tym drugim spotkaniu Bohar był znacznie lepszy niż z Grecją. Miał duży entuzjazm, dyktował rytm gry, atakując lewą stroną. A po spotkaniu z optymizmem wypowiada się o kolejnych meczach reprezentacji. Jest pewien, że Słowenia będzie grała coraz lepiej – podkreśla Jože Okorn z „Dnevnika”.
Bohar ma ważną umowę z Zagłębiem tylko do końca sezonu, a reprezentująca go agencja menedżerska już sygnalizowała, że piłkarz nie zamierza jej przedłużać. – Według doniesień z Chorwacji pozyskaniem Bohara jest zainteresowany NK Osijek – mówi Jože Okorn. Nowym trenerem chorwackiej drużyny został Nenad Bjelica, dawniej szkoleniowiec Lecha Poznań”.
Więcej TUTAJ
„Derby bez Rzeźnika”
„O brońca nadal leczy uraz mięśnia brzuchatego łydki, którego doznał podczas spotkania 2. kolejki, w którym Nafciarze zremisowali na wyjeździe z Lechem Poznań 2:2. 33-latek wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego Mateusza Szwocha i upadając na murawę, doznał kontuzji. Początkowo nie było wiadomo, co dokładnie dolega 9-krotnemu reprezentantowi Polski. Po badaniach okazało się, że mięsień łydki został poważnie naciągnięty. Ustaliliśmy, że Rzeźniczak nadal przechodzi rehabilitację w jednej z płockich klinik i trener Radosław Sobolewski nie będzie mógł brać go pod uwagę przy ustalaniu składu. Usłyszeliśmy, że jego występ w derbach Mazowsza jest nie tyle mało realny, co wręcz niemożliwy”.
***
„Czystka przy alei Unii”
„Przy alei Unii w tym sezonie na pewno nie zobaczymy już dwóch graczy. Z klubem pożegnali się Ricardo Guima i Maciej Dampc. Pierwszy najbliższe rozgrywki spędzi w Acadaemice Coimbra, drugi w Sokole Ostróda. Odejście obu piłkarzy trudno rozpatrywać w kategorii osłabienia zespołu Stawowego. To raczej ulga dla budżetu klubu, któremu udało się zmniejszyć koszty utrzymania drużyny”.
Więcej TUTAJ
***
„Wygrana, która niewiele zmienia”
„Zmieniła się nasza gra, bo reprezentacja Polski w poniedziałek nie broniła się sześcioma zawodnikami z pola, tylko zagrała odważniej. Ale zmienił się też rywal i to bardziej niż mogłoby się wydawać. Nie dość, że Bośnia to zespół o klasę gorszy od Holendrów (w eliminacjach EURO 2020 zajęła czwarte miejsce w stosunkowo łatwej grupie, za Finlandią i Grecją, wyprzedzając tylko Armenię i Liechtenstein), to jeszcze nasz przeciwnik wystąpił w mocno rezerwowym składzie. Czy po zwycięstwie 2:1 w Zenicy możemy z większym optymizmem patrzeć na naszą reprezentację? W moim odczuciu – nie. Wygraliśmy pierwszy mecz w Lidze Narodów, ale jednocześnie nie dowiedziałem się o tej kadrze niczego nowego (poza tym, że Maciej Rybus to lepszy pomysł na lewej obronie niż prawonożny Bartosz Bereszyński, ale to wydawało się oczywiste) i – co dziwne – nie zobaczyłem na boisku debiutantów, dla których ten mecz mógł być dużą szansą. Bośniacy eksperymentowali, a Brzęczek zachował się tak, jakby trochę obawiał się dość przeciętnego rywala”.
Więcej TUTAJ
***
„Dwa lata dreptania w miejscu”
„Zespół Brzęczka na tle wymienionych poprzedników wygląda kiepsko, choć akurat w pierwszym meczu dwa lata temu zremisował na wyjeździe z Włochami (1:1), nawet w nim prowadząc. Kłopot w tym, że nie był to początek krzywej wznoszącej, a raczej wyboistej drogi. Dzisiaj samo pytanie, czy przez te dwa lata zespół Brzęczka zrobił postęp, traktuję jako grubymi nićmi szytą prowokację.
Oczywiście nie ma postępu, są natomiast symptomy regresu. A najgorsze, że zespół jest rozchwiany, stał się nieprzewidywalny w złym tego słowa znaczeniu. Kompletnie nie wiadomo, co w danej chwili pokaże. Można odnieść wrażenie, że piłkarze na boisku improwizują. Jeśli przypomną sobie o dobrych nawykach – co pokazuje, że w piłkę jednak potrafią grać całkiem nieźle – wtedy potrafią rywala zdominować, tak jak Bośniaków w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Jeżeli jednak nie pojawi się bodziec, który zmobilizuje ich do grania na przyzwoitym poziomie, snują się po boisku jak widma, strasząc siebie i kibiców”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Siedem mgnień września”
„Czy z „Lewym” w składzie zagralibyśmy w Amsterdamie lepiej i osiągnęlibyśmy korzystniejszy wynik? To sprawa drugorzędna. Ale na pewno rywal miałby do nas więcej respektu, bo im dłużej trwał mecz, tym Holendrzy czuli się coraz bardziej bezkarni i zaczęli traktować nas, jakby mierzyli się z Maltą czy San Marino. Grali sobie po prostu w piłkę i doskonale wiedzieli, że prędzej czy później strzelą gola. To jedynie potęguje wrażenie, że świat bez „Lewego”, jeżeli chcemy rywalizować z poważnymi drużynami, nie istnieje. Przykre to, bo przecież inni nasi piłkarze grają w dobrych klubach, mocnych ligach i odnoszą – mniejsze lub większe – sukcesy. Nigdy nie jest dobrze, kiedy zespół zależy od jednego zawodnika. A u nas, przynajmniej jeśli chodzi o poważne granie, tak właśnie jest”.
„Kupcewicz: Sporo rzeczy do poprawy”
„Jako świetnego rozgrywającego można pana zapytać, czy nasza słabsza postawa nie wynika z tego, że poniżej oczekiwań gra duet środkowych pomocników, Zieliński z Krychowiakiem?
- Tak jest. „Krychę” na pewno stać na dużo lepszą grę. To nie ten zawodnik, do którego się przyzwyczailiśmy i nie ten, który tak dobrze radzi sobie i zbiera dobre recenzje w Lokomotiwie Moskwa, a liga rosyjska jest dużo lepsza niż polska. Co do Zielińskiego, to bardzo lubię tego chłopaka. Mam sentyment do tak technicznie grających zawodników, jak on. W reprezentacji nie potrafi jednak do końca pokazać umiejętności, które ma, które na co dzień prezentuje w Napoli. Może wynika to z tego, że tak gra z lepszymi zawodnikami, w lepszym zespole, a u nas się męczy? Może zbyt wiele jest na jego barkach? Stać go na pewno jednak na dużo, dużo lepszą grę i nie ukrywam, że mocno mu kibicuję. Tak samo, jak Szymańskiemu, który niestety w tym pierwszym meczu nie pokazał się z dobrej strony”.
„Kapitan zmieni pokład?”
„Holenderskie media informują, że 24-letni obrońca w tym tygodniu zostanie zaprezentowany kibicom SC Heerenveen. W najbliższy weekend zamiast udziału w meczu zabrzan z Lechią, zagrać może w starciu z Willem II Tilburg. Na transferze swojego piłkarza Górnik sporo zarobi. Mówi się o kwocie 1,4 mln euro. Straci jednak lidera linii defensywnej, a jak wygląda gra bez podstawowych obrońców, pokazał niedzielny kontrolny mecz z SC Freiburg, który lider ekstraklasy przegrał wysoko, bo 1:4”.
***
„Roginic już niedługo”
„Z Podbeskidziem przedłużył kontrakt, a teraz czeka na swój debiut w ekstraklasie. I jeszcze trochę poczeka, ale wczoraj napłynęły spod Klimczoka lepsze informacje. Roginić trenował już z zespołem, a resztę zajęć spędził na pracy indywidualnej. Oczywiście w tej sytuacji nie należy się spodziewać, że chorwacki napastnik zagra w Białymstoku - ani że nawet na Podlasie pojedzie. Bezpośrednio przed meczem z Jagiellonią w planie Krzysztofa Bredego znalazły się trzy jednostki treningowe i niemożliwe jest, aby szkoleniowiec zaryzykował i posłał tego zawodnika do boju. Ale w najbliższym czasie, czyli już w przyszłym tygodniu, chorwacki napastnik solidnie popracuje z drużyną, wróci do treningu na pełnych obrotach i jego powrót na boisko jest kwestią czasu”.
„SUPER EXPRESS”
„Zieliński w kadrze to miernota”
„– W meczu z Bośnią zawiódł mnie Krychowiak, któremu gra nie za bardzo wychodziła – wskazuje Tomaszewski. – Ale cieniasem numer jeden jest Piotr Zieliński. Zieliński mnie przeraża. W tych dwóch meczach pokazał to, co do tej pory –miernota w kadrze, bardzo dobrze w klubie. To wielki problem, bo Zieliński nie ma w kadrze zmiennika. Chyba że Milik zacznie grać jak za Nawałki”.
„GAZETA WYBORCZA”
„Kadra dziwnych kroków”
„Wynik w Zenicy daje drużynie oddech. Liga Narodów nie jest priorytetem, ale nikt nie chce spaść do Dywizji B, by tam mierzyć się z drużynami drugiej kategorii. Gdyby Polacy w Bośni przegrali, margines błędu spadłby niemal do zera. Tymczasem po zwycięstwie drużyna jest w grze, choć mało prawdopodobne, by dotrzymała kroku Holendrom i Włochom. Jeśli w październiku, już z Lewandowskim, wygra rewanż z Bośniakami we Wrocławiu, powinna się utrzymać w Dywizji A. I nadal mieć kontakt z najmocniejszymi”.
Więcej TUTAJ
***
„Boniek: Drużyna jak bokser”
„Według jakiej logiki Jerzy Brzęczek buduje drużynę? Dostrzega ją pan i mógłby wytłumaczyć kibicom?
– Reprezentacja Polski to nie jest budynek, który raz się stawia i stoi. To nieustanna budowa z klocków, które czasem do siebie nie pasują, a czasem los złośliwie rozrzuca. Trener stara się je ułożyć w całość, dąży do lepszego, ale doskonałości nigdy nie osiąga. Nie zawsze jest też tak, że postęp widać gołym okiem, bo nie każdy kolejny mecz drużyny jest lepszy od poprzedniego. Gdyby tak było, to w 2026 roku pojechalibyśmy na mundial po tytuł mistrza świata. Pamiętajmy, że Brzęczek wziął kadrę po nieudanych mistrzostwach w Rosji i musiał ją zmieniać. Nie można wciąż opierać drużyny na tych samych zawodnikach, jeśli się wypalili lub stracili formę. Wiem, że my Polacy chcielibyśmy mieć wspaniały zespół, grający pięknie, ofensywnie, wszyscy o tym marzymy, robimy, co w naszej mocy, ale plany to jedno, a rzeczywistość drugie.
Po meczu w Amsterdamie trener Brzęczek powiedział jednak, że jest zadowolony.
– Rozmawiałem o tym z selekcjonerem. Może czasem grzeszymy brakiem odwagi? Może za wysoko oceniamy rywali? Trzeba było bardziej zaryzykować. Drużyna wyglądała jak bokser, który chce rozwiązać walkę lewym prostym, a czasem trzeba po prostu iść na wymianę ciosów. No cóż, najwyżej skończyło by się to porażką trochę wyższą niż 0:1. Ale z tej lekcji więcej byśmy wynieśli”.
Więcej TUTAJ