Autor zdjęcia: Rafal Oleksiewicz / PressFocus
CBA weszło do PZPN-u. Na świeczniku firma Mikrotel, sprzedaż biletów i afera melioracjna
Niecodziennym jest widok funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego przed siedzibą PZPN. Owszem, sytuacja może budzić niepokój i podejrzliwość, wszak służby ot tak nie przeszukują siedziby najważniejszego piłkarskiego organu w kraju. Ale na tym etapie nie ma sensu wyciągać też żadnych pochopnych wniosków.
Akcja rozpoczęła się w czwartek wczesnym rankiem i dotyczyła nie tylko siedziby głównej PZPN w Warszawie, ale także okręgowych związków piłki nożnej, kilku prywatnych firm czy Urzędu Miejskiego w Koszalinie. Dlaczego akurat tam? Odpowiedź jest prosta: CBA działa zgodnie z postanowieniem Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Sprawa ma związek z tzw. aferą melioracyjną, która dotyczyła prania brudnych pieniędzy przez Fundację All Sports Promotion. Podpisywała ona umowy reklamowe w imieniu koszykarskiego klubu AZS Koszalin. Według ich zapisów na konto zespołu miało wpłynąć 2,5 mln złotych, problem w tym, że większości pieniędzy nigdy nie widziano.
Spytacie znowu: I co ma do tego Boniek? I macie rację, bo nitka jest dość długa. Rzecz w tym, że jednym z przedstawicieli wyżej wspomnianej fundacji był Łukasz B. – sędzia piłkarski, a prywatnie syn prezesa Zachodniopomorskiego ZPN. Między innymi dlatego służby zainteresowały się tematem. Jednak głównym powodem była współpraca PZPN-u z firmą Mikrotel należącą do brata Zbigniewa Bońka, która zajmuje się brandingiem imprez sportowych. Jak podaje piątkowy „PS”, zakres prac funkcjonariuszy w wojewódzkich związkach był wąski, jednak już w centrali zażądano potężnej liczby dokumentów w formie papierowej i elektronicznej. Ma to mieć związek z potencjalnymi interesami, które PZPN robił z Fundacją All Sports Promotion i firmą Mikrotel. PZPN szybko opublikował oświadczenie w tej sprawie zapewniając o pełnej współpracy z CBA, a głos na ten temat w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zabrał też prezes Zbigniew Boniek.
– Mają pełne prawo do kontroli wydatków publicznych pieniędzy. Proszę bardzo. Miało być głośno, więc jest. Jesteśmy pierwsi do współpracy, nie mamy niczego do ukrycia. Z moich informacji wynika, że chodzi o turnieje piłki halowej i piłki plażowej. Wszystkie dokumenty zostały przygotowane – powiedział.
Owszem, chodzi o piłkę halową i plażową, ale to tylko część problemu. CBA bada również procedury wyznaczania sędziów do meczów Ekstraklasy, wystąpiło o dokumenty dotyczące przyznawania licencji na użytkowanie stadionów w Koszalinie, czy wszelkie wcześniej wspomniane dokumentacje finansowe i reklamowe. Co więcej, jak dalej informuje „Przegląd Sportowy”, bez echa nie pozostaje kwestia dystrybucji biletów i komunikacji podczas Mistrzostw Europy od 2008 do 2016 roku. Chodzi tu o zasady przydzielania wejściówek wojewódzkim związkom, dokumentację lotów i płatności za noclegi działaczy PZPN i wszystkich zaproszonych podczas ostatniego Euro we Francji.
🕶️Dziś po południu CBA zakończyła przeszukania i ściąganie danych w siedzibie PZPN. 18h w czwartek i kilka w piątek. O tym czym interesowano się najbardziej wkrótce na @sportpl
— Kacper Sosnowski (@Kacpo24) September 11, 2020
CBA zakończyło już swoją pracę, jak widać trochę czasu to zajęło. Co nie znaczy, że na PZPN trzeba od razu wylewać wiadro pomyj. W zasadzie to na tę chwilę nie wiemy nic konkretnego, więc powstrzymamy się od szerszego komentarza w tej sprawie. Żadne postępowanie przeciw związkowi, czy samemu Bońkowi nie jest prowadzone, a skoro obowiązuje w Polsce coś takiego jak domniemanie niewinności, to możemy tylko dywagować i zastanawiać się, jakie będzie stanowisko Prokuratury w tej sprawie. Niemniej trzeba przyznać, że przeszukanie na tak szeroką skalę nie ma miejsca codziennie, więc z zaciekawieniem będziemy śledzić dalszy ciąg działań każdej ze stron.