Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: UK Sports Pics / SIPA / PressFocus

Pięć nieoczywistych potencjalnych gwiazd sezonu Bundesligi

Autor: Maciej Zaremba
2020-09-18 18:00:33

Stęsknieni za Bundesligą kibice mogą znowu odetchnąć. Po wspaniałym dla niemieckiej piłki turnieju finałowym Ligi Mistrzów czas przejść do jakże przyjemnej codzienności, którą jest Bundesliga. My przed startem ligi naszych zachodnich sąsiadów zdecydowaliśmy się znaleźć pięć nieoczywistych nazwisk, o których w trakcie sezonu może być naprawdę głośno.

Christoph Baumgartner (TSG 1899 Hoffenheim, ofensywny pomocnik)

Dla fanów, którzy niekoniecznie śledzą wszystkie mecze Bundesligi na pewno jest to piłkarz jeszcze anonimowy, a jego nazwisko może kojarzyć się przede wszystkim z rodakiem piłkarza Hoffenheim. Mowa oczywiście o Feliksie Baumgartnerze, którzy w 2012 roku wykonał skok ze stratosfery. Po 21-letnim pomocniku takich efektownych rzeczy oczywiście się nie spodziewamy, ale na pewno liczymy, że wkrótce może stać się jednym z najciekawszych piłkarzy młodego pokolenia w Bundeslidze.

Wychowanek TSG debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech jeszcze za czasów Juliana Nagelsmanna, ale dopiero w zeszłym sezonie na dobre dał się poznać obserwatorom Bundesligi. Austriak wyróżnia się swoją mobilnością, świetnym wyszkoleniem technicznym i zmysłem do gry kombinacyjnej. Świetnie radzi sobie przede wszystkim za plecami napastnika, ale może grać również na skrzydle. Wydaje się, że ze swoją uniwersalnością świetnie pasowałby do RB Lipsk i wspomnianego Nagelsmanna, który uwielbia takich piłkarzy. Nic więc dziwnego, że to właśnie on jako pierwszy dał mu szanse pokazania się w Bundeslidze. 

W poprzednim sezonie 26 meczach Baumgartner zanotował 7 goli i dorzucił do tego 4 asysty, co już pozwoliło mu zapisać się w pamięci fanów. Być może najbliższy sezon będzie dla Austriaka jeszcze lepszy i stanie się on jednym z najgorętszych nazwisk w lidze, a następnego lata przebijać się z ofertami o jego usługi będą najbogatsze kluby świata. 

Andre Silva (Eintracht Frankfurt, napastnik)

Portugalczyk w przeciwieństwie do Baumgartnera to już na pewno piłkarz o uznanej klasie, ale również łatce niespełnionego wielkiego talentu. Nic w tym dziwnego, skoro mówimy o zawodniku, który trzy lata temu zamieniał FC Porto na AC Milan za 38 milionów euro. Po nieudanych dwóch latach w Serie A Silva zdecydował się odbudować swoją karierę w Eintrachtcie. W zeszłym sezonie, kiedy występował w barwach frankfurckiej drużyny jeszcze na zasadzie wypożyczenia (w sierpniu został wykupiony przez Eintracht za 9 milionów euro), w 25 spotkaniach ligowych zdobył 12 goli i 4 asysty, co jest na pewno wynikiem bardzo dobrym.

W statystykach Silvy warto zwrócić uwagę na fantastyczną dyspozycję Portugalczyka w końcówce zeszłego sezonu. Po przerwie spowodowanej koronawirusem Silva w 10 meczach Bundesligi trafił do siatki aż 8 razy i zanotował asystę. Jeśli Portugalczyk utrzyma ten trend, a cały Eintracht zacznie grać znacznie lepiej niż w zeszłym sezonie, to być może Silva zakręci się koło 20 goli na koniec Bundesligi i będziemy mogli o nim mówić jako o jednym z najlepszych strzelców ligi. W pierwszym oficjalnym spotkaniu tego sezonu w Pucharze Niemiec 24-letni napastnik potwierdził, że fani SGE mogą mieć spore oczekiwania co do jego osoby, bo w starciu z TSV 1860 Monachium strzelił gola i zanotował asystę.

Hannes Wolf (Borussia Mönchengladbach, ofensywny pomocnik)

Gdy rok temu przechodził z Salzburga do Lipska wydawało się, że przed nim wielka kariera w Bundeslidze. Ciężka kontuzja podczas zeszłorocznych mistrzostw Europy do lat 21, a potem złe relacje z Julianem Nagelsmannem, który wielokrotnie krytykował go publicznie za choćby złą postawę na treningach, spowodowały, że utalentowany Austriak stracił cały poprzedni sezon. W Mönchengladbach kariera Wolfa ma wrócić na właściwe tory, a pomóc ma w tym przede wszystkim Marco Rose.

To właśnie pod wodzą Rosego w Salzburgu najjaśniej błyszczała gwiazda Hannesa Wolfa, który był gwiazdą ligi austriackiej i imponował występami w Lidze Europy. Ofensywny pomocnik jest podobnym typem piłkarza do wspomnianego w tym tekście rodaka Christopha Baumgartnera. Wydawało się więc, że profil piłkarza powinien idealnie pasować do wymogów Juliana Nagelsmanna. 21-latkowi i niemieckiemu trenerowi nie było jednak po drodze i tego lata przeniósł się on na zasadzie wypożyczenia do „Źrebaków”, gdzie również będzie miał trudno o pierwszy skład, ale powinien na pewno dostać więcej szans i zaufania niż miało to miejsce w Lipsku. Pamiętając opowieści o wielkim talencie Wolfa i mając na uwadze jego znajomość z trenerem Rose można wierzyć, że potencjał Austriaka ostatecznie wybuchnie w Bundeslidze, tylko, że z opóźnionym zapłonem.

Hee-Chan Hwang (RB Lipsk, napastnik)

Zastąpienie jeden do jednego Timo Wernera jest dla RB Lipsk niemożliwe, o czym mówił sam Julian Nagelsmann. Niemiecki trener zaznaczył, że następcami niemieckiego snajpera powinno być kilku piłkarzy. Jednym z nich ma być Hee-Chan Hwang, który został sprowadzony z Salzburga za 15 milionów euro. Dla Koreańczyka transfer do RB to druga szansa na pokazanie się w Niemczech. Pierwszej, jeszcze w drugiej lidze i barwach Hamburgera SV, nie wykorzystał. Biorąc pod uwagę, że było to dwa lata temu i w specyficznych warunkach w Hamburgu, możemy o tym zapomnieć i bacznie obserwować jego rozwój w Lipsku.

Eksplozja talentu Hwanga nastąpiła w poprzednim sezonie, gdzie przede wszystkim pokazał się ze świetnej strony w Lidze Mistrzów, w której w 6 meczach zdobył 3 gole i zanotował 5 asyst. Popisy Koreańczyka nie dotyczyły jednak tylko Champions League, bo równie świetnie prezentował się w lidze austriackiej. 24-latek znany jest z niesamowitej pracowitości, która powinna być niezwykle przydatna w uwielbianej przez Nagelsmanna grze wysokim pressingiem. Hwang świetnie wygląda przede wszystkim jako uzupełnienie w ataku dla wysokiego i silnego napastnika, co również powinno ułatwić mu wejście do drużyny Nagelsmanna, który lubi stawiać na Youssufa Poulsena czy być może wkrótce na Alexandra Soerlotha. Koreańczyk ze swoją dynamiką, zadziornością i naprawdę dużą jakością czysto piłkarską może stać się niezwykle ważnym punktem maszyny Juliana Nagelsmanna. 

Moussa Diaby (Bayer 04 Leverkusen, skrzydłowy)

W zeszłym sezonie Diaby był jeszcze w cieniu Kaia Havertza, ale być może w tym okaże się najważniejszym piłkarzem Bayeru 04 Leverkusen. 5 goli i 5 asyst w debiutanckim sezonie Bundesligi to na pewno wynik dobry, ale nie na tyle, aby mówić, że Francuz był jedną z wyróżniających się postaci rozgrywek. To co zapamiętaliśmy o skrzydłowym Bayeru to imponująca dynamika, niesamowity luz w pojedynkach z rywalami, ale i spora nieskuteczność. Jeśli ostatnia z wymienionych cech zostanie przez Francuza chociaż trochę poprawiona, to możemy się spodziewać, że będzie o nim w najbliższym sezonie naprawdę głośno.

Ułatwić może mu to też pewne miejsce w składzie Bayeru, który oczywiście będzie celował w TOP 4 i awans do Ligi Mistrzów. Coraz słabsza pozycja Leona Bailey’a i wspomniane odejście Havertza sprawiają, że to właśnie Diaby ma być najważniejszą postacią Petera Bosza na skrzydle. Ze swojej strony możemy tylko zachęcić do oglądania popisów Diaby’ego, bo to naprawdę piłkarz o nieprzeciętnych umiejętnościach, które w przypadku dobrej formy francuskiego piłkarza sprawiają naprawdę dużo frajdy podczas ich oglądania. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się