Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus

5 najważniejszych zadań dla następcy Vukovicia na początku pracy w Legii

Autor: Andrzej Cała
2020-09-21 15:30:25

Klamka zapadła, Aleksandar Vuković opuścił stanowisko trenera mistrzów Polski. Po tym, co Legia prezentowała w ostatnich tygodniach, tę decyzję można zrozumieć. Przed nowym trenerem jednak już na wejściu ogromne wyzwanie: uratowanie sezonu Wojskowych awansem do fazy grupowej Ligi Europy. Co musi zrobić w pierwszej kolejności?

UWOLNIENIE POTENCJAŁU OFENSYWNEGO

Można dywagować, czy Legia ma potencjał ofensywny większy niż Lech albo na przykład jej niedawny rywal z el. LM, Omonia Nikozja. Być może odejście Niezgody okazało się ciosem, z którym Vuković nie mógł sobie w pełni poradzić, a kontuzja Vesovicia storpedowała jego koncepcję ostatecznie? Kto wie, może tak było.

Zadaniem trenera było jednak znalezienie na to jakiejś recepty, a tego Vuković nie zrobił. O Legii grającej z polotem, niezwykle ofensywnie, skutecznie, strzelającej Wiśle siedem, a Górnikowi i Arce po pięć bramek, zdążyliśmy już zapomnieć. W tym sezonie Wojskowi imponowali tylko w meczu z Bełchatowem w Pucharze Polski. 

Mając do dyspozycji takich zawodników jak Antolić, Martins, Slisz, Luquinhas, Kante, Kapustka, Pekhart, Lopes, Gwilia, Wszołek, Rosołek czy Cholewiak po prostu nie można mieć średniej tylko jednego gola w sześciu poważnych meczach (liczę ligę i eliminacje Ligi Mistrzów). Cztery z tych bramek to zasługa czeskiego wieżowca! 

Następca musi uwolnić potencjał ofensywny Legii. Czas powinien mu pomagać, bo doszedł do dyspozycji jeszcze Valencia. Tutaj nie ma nawet o czym specjalnie dywagować - Legia nie może grać futbolu tak ubogiego ofensywnie jak w ostatnich tygodniach.

WYPRACOWANIE SCHEMATÓW INNYCH NIŻ LAGA NA PEKHARTA

Mając w kadrze kilku piłkarzy z dobrze ułożoną stopą i kilku takich, którzy umieją strzelać celnie głową, nowy trener na pewno skupi się w pierwszej kolejności na stałych fragmentach gry. Tu pracy może być teoretycznie najmniej, bo element ten funkcjonował w Legii nie najgorzej, choć brakowało namacalnych efektów. 

Wojskowi muszą umieć kreować grę, bo nie zawsze uda im się strzelić gola jako pierwsi, a co za tym idzie atak pozycyjny - chcąc, nie chcąc - będzie dla nich chlebem powszednim. To nie funkcjonowało dobrze. Brakowało ruchu, wychodzenia piłkarzy na wolne pole, pokazywania się koledze do gry. Jasnym jest, że następca Vukovicia nie zmieni tego w tydzień ani nawet w miesiąc, ale próbować wprowadzić musi od razu. W innym przypadku Legia będzie cały czas bezradna.

PRACA NAD KONCENTRACJĄ W POCZYNANIACH DEFENSYWNYCH

W trzech ostatnich meczach na własnym stadionie Legia przegrywała w pewnym momencie 0:2. Problemy w obronie nie ograniczają się jednak do tego okresu, bo zwracaliśmy na nie uwagę od wielu miesięcy. 

Tacy piłkarze jak Jędrzejczyk, Lewczuk, Wieteska, Remy, Mladenović, Karbownik czy Stolarski nie mają prawa tak często zaliczać baboli rodem z orlików. Formacja defensywna Wojskowych nie stanowi monolitu. Brakuje asekuracji, zrozumienia, nierzadko wręcz ambicji i potocznego jeżdżenia na tyłkach. 

Czy wynika to z przekonania, że niezależnie, ile Legia straci, to uda się wynik nadgonić? A może obrońcy liczą, że mając za plecami zawsze porządnego fachowca, naprawi on ich błędy? To już tajemnica szatni; my oceniamy to, co widzimy, a od dłuższego już czasu widzimy problemy warszawskiej drużyny. Dla nowego trenera to wyzwanie na teraz, na już. Jako człowiek, który zawsze umiał zadbać o plecy swoich drużyn, jest gwarancją, że na dłuższą metę się z tego zadania wywiąże.

POWRÓT LUQUINHASA NA DZIESIĄTKĘ

Jednym z największych sukcesów Vukovicia jako trenera Legii było przestawienie brazylijskiego skrzydłowego do środka. Niemal w mig okazało się, że grający przebojowo, efektownie, ale nie dający zespołowi za wiele pożytku piłkarz może osiągać sporo bramek i asyst. 

Najlepsza Legia w ostatnich miesiącach to Legia, w której Luquinhas grał na dziesiątce.

Naszym zdaniem jednym z najważniejszych zadań nowego trenera będzie takie ustawienie, by brazylijski zawodnik miał jak najwięcej swobody i miejsca na placu. Wiemy przecież, że nie będzie to żaden eksperyment, ale powrót do sprawdzonego rozwiązania. Czesław Michniewicz, o którym pisze się, że jest o krok od przejęcia drużyny, nieraz już pokazywał, iż umie tak układać skład, by w najkorzystniejszy sposób eksponować atuty wybranych zawodników. Luquinhas właśnie kimś takim powinien być.

JASNA DEKLARACJA, GDZIE MA GRAĆ KARBOWNIK

Tutaj sytuacja jest najbardziej zagmatwana, bo może okazać się, że za dwa tygodnie Karbownik będzie grał w Napoli albo innym Lipsku. Natomiast dopóki utalentowany młodzieżowiec jest w składzie Legii, jest zdrowy, to właśnie jego osoba może być języczkiem u wagi. 

W tamtym sezonie jego gwiazda rozbłysła na lewej obronie. W tym, już ze znacznie gorszym skutkiem, gra na przeciwnej flance. Powszechnie uważa się, że jego miejscem na boisku jest jednak środek pola. Na tej pozycji zagrał zresztą połowę meczu z Jagiellonią pod koniec sierpnia. 

Jakim talentem i możliwościami Karbownik by nie dysponował, rzucanie go co i rusz na nowe pozycje z pewnością mu nie służy. Oczywistym jest, że dobry piłkarz zawsze sobie poradzi, lepiej lub gorzej, ale na pewno nie pozwoli mu wykrzesać maksimum potencjału, uwolnić pełni możliwości. Nowy trener już na wejściu powinien jasno zadeklarować, gdzie widzi Karbownika i pod tym kątem budować swoją Legię. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się