Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: blasty.pl

Jakieś ostatnie życzenie? Niech strzela ktoś z Gliwic! Piast 0:1 Jagiellonia

Autor: Mariusz Bielski
2020-09-21 20:30:20

Jak tak dalej pójdzie, prędzej piekło zamarznie, niż Piast zdobędzie bramkę w lidze. Niepojęta jest ta impotencja strzelecka gliwiczan. Jeszcze dziś pisaliśmy szerszy tekst o tym problemie i stwierdziliśmy, że Jagiellonia to idealna drużyna do przełamania w tym względzie. W poprzednich 3 kolejkach straciła 4 gole i generalnie nie stanowiła monolitu. Jak widać jednak dla ślązaków nie ma takiego muru, od którego nie zdołaliby się odbić.

Chociaż z tym murem to też zdecydowanie za dużo powiedziane. Wręcz przeciwnie, defensywa białostoczan przeciekała dzisiaj jak siatka do przesiewania mąki, a i tak Steinborsowi udało się zachować czyste konto. Szczerze powiedziawszy jest to aż niepojęte, gdy weźmiemy pod uwagę jakie sytuacje marnowali zawodnicy Piasta.

Przed oczami mamy szczególnie tę kliszę, kiedy najpierw w poprzeczkę trafił Vida, a za chwilę dobijał Żyro. Steinbors? Przewracał się jeszcze po próbie interwencji z okazji pierwszego strzału, a ten drugi obronił zupełnie przypadkowo – bo akurat machnął nogą idealnie w to miejsce, w które wycelował napastnik gliwiczan. To już jest ten poziom pecha, że równie dobrze można byłoby się spodziewać, iż któryś z nich znajdzie pestkę w bananie podczas śniadania albo trafi go piorun w słoneczny, bezchmurny dzień.

Dramat.

Współczujemy Waldemarowi Fornalikowi, ale chyba jeszcze bardziej jego bratu, który dzisiaj zajmował miejsce na stołku trenerskim. Sam Parzyszek powinien był zdobyć dublet, lecz zawsze popełniał jakiś błąd, który niweczył akcję. Raz na przykład wychodził sam na sam, aczkolwiek źle wypuścił sobie futbolówkę przy przyjęciu i cyk, za chwilę Rymaniak skasował akcję. A pamiętacie dośrodkowanie Holubka z samego początku spotkania? Napastnik urwał się spod krycia, idealnie wyszedł w powietrze i… Nic, strzał niecelny. 

Zresztą wydaje się nam, że gospodarzy już rzeczywiście złapała mocna frustracja co do ich ligowej indolencji i było to widać na przestrzeni 90 minut, ponieważ oddali też sporo nieprzygotowanych uderzeń z bezsensownych pozycji. Futbolówka oczywiście fruwała po trybunach, gdy swoich sił próbowali między innymi Rymaniak, Lipski czy – a jakże inaczej – Parzyszek. 

Jak to powinno się robić pokazał im natomiast Imaz mniej więcej po godzinie gry. W sumie nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw, zwłaszcza że chwilę wcześniej Makuszewski podał mu zdecydowanie za mocno. Jesus jednak skleił piłkę, odwrócił się i łup!!! Ciekawe czy kątem oka widział nieco wysuniętego Placha, czy po prostu poniosła go ułańska fantazja, ale nic nie zmienia faktu, że uderzenie wyszło mu przepiękne. A już na pewno ładniej, niż za pierwszym podejściem, gdy po centrze-kiksie Makuszewski wpakował piłkę do siatki mniej więcej z metra czy dwóch. Wówczas jednak trafienie zostało anulowane po interwencji VAR-u, w pełni słusznie. W zalążku akcji bowiem Błażej znajdował się na spalonym.

Jednakże dla samego trafienia Imaza warto było odpalić ten mecz, bo szczerze powiedziawszy poza tym nie uświadczyliśmy zbyt wiele dobrego futbolu. Irytowały nas te baśnie tysiąca i jednej wrzutki, które opowiadali nam dziś skrzydłowi obu ekip. Rzadko które w ogóle docierało do adresatów, dużo częściej centry albo lądowały na głowach defensorów, albo były blokowane przez najbliżej stojącego przeciwnika. A potem jazda w drugą stronę i za chwilę to samo, tylko po drugiej stronie boiska.

Nuda, chociaż czego my się spodziewaliśmy w poniedziałkowy wieczór? To nigdy nie kończy się dobrze. Aczkolwiek nie zrozumcie nas źle – tu wcale nie o nudę chodzi, a o brak jakości poszczególnych zawodników i mnóstwo niedokładności, jakim się dziś popisali. Ogólne wrażenie jest więc takie, że oba zespoły mocno improwizowały. Jeśli tak, to jak to świadczy o przygotowaniu obu zespołów do tego meczu? Jeśli nie to… w sumie też – jak to świadczy o przygotowaniu obu zespołów do tego meczu?

Piast Gliwice 0:1 Jagiellonia Białystok (0:0)
Imaz 58’ (asysta Makuszewski)

Piast: Plach (4) – Rymaniak (4), Malarczyk (5) (46’ Konczkowski 4), Czerwiński (6), Kirkeskov (4), Holubek (3) – Milewski (4) (74’ Vida 4), Sokołowski (4) (62’ Jodłowiec 4), Lipski (4) – Steczyk (2) (81’ Pyrka), Parzyszek (2) (62’ Żyro 3)

Jagiellonia: Steinbors (6) – Olszewski (5), Tiru (5), Augustyn (5), Bodvarsson (5) – Romanczuk (5), Pospisil (4) – Makuszewski (4) (74’ Kadlec), Imaz (6), Mystkowski (4) (81’ Prikryl) – Puljić (3)

Sędzia: Paweł Raczkowski
Nota: 3

Żółte kartki: Lipski, Milewski – Tiru
Piłkarz meczu: Jesus Imaz
Widzów: 2649


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się