Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Xinhua / PressFocus

Kibice United powoli tracą cierpliwość. Czy Manchester przeprowadzi wymarzony transfer Sancho?

Autor: Sebastian Czarnecki
2020-09-26 11:50:00

Saga transferowa z udziałem Jadona Sancho ciągnie się nieprzerwanie od kilku miesięcy. Jeden z najlepszych piłkarzy młodego pokolenia na świecie wzbudza ogromne zainteresowanie wśród największych klubów, jednak w związku z obecną sytuacją na świecie nie wszyscy mogą sobie na niego pozwolić. Wydawało się, że dzięki temu Manchester United wyjdzie na prowadzenie w tym wyścigu i w końcu dopnie swego, ale rzeczywistość okazała się o wiele bardziej brutalna.

To nie jest pierwszy raz, kiedy włodarze Manchesteru United próbują wziąć kogoś na wyczekanie. Problem jednak w tym, że ani razu nie przyniosło to zamierzonych rezultatów. Wszyscy doskonale pamiętamy sagę z Brunonem Fernandesem, który trafił na Old Trafford dopiero na sam koniec zimowego okna, mimo że do podpisu mogło dojść dużo wcześniej. Wszystko dlatego, że United próbowało do samego końca zbijać cenę, a koniec końców zapłaciło dokładnie tyle, ile od początku oczekiwał Sporting.

W tym przypadku nie jest inaczej. Borussia Dortmund od samego początku wyceniła swojego gwiazdora na 120 mln € i nie zamierza rozpatrywać żadnych ofert poniżej tej kwoty. Oczywiście do negocjacji w dalszym ciągu wchodzi rozłożenie tej transakcji na bardziej dogodne raty czy też ustalenie kwoty, którą zapłaci się z góry, ale to są drobiazgi. Całość i tak ma się zamknąć w stu dwudziestu milionach.

Włodarze Czerwonych Diabłów myślą jednak, że uda im się wyczekać Borussię i koniec końców obniżyć kwotę. Michael Zorc jest jednak zaprawionym w boju negocjatorem i nie daje sobie wejść na głowę. Kiedy BVB już sprzedawała zawodników, to zawsze na swoich warunkach. Pamiętamy przecież sagę z Ousmane’em Dembele, który nawet jak zaczął sprawiać problemy i wymusił swoje odejście, to Barcelona i tak zapłaciła dokładnie tyle, ile od samego początku oczekiwali dortmundczycy. Podobnie zresztą było z Pierre’em-Emerickiem Aubameyangiem, który odchodził do Arsenalu. Mimo że piłkarz otwarcie zakomunikował o chęci odejścia, został sprzedany dokładnie za tyle, na ile od samego początku był wyceniony.

Czym się różnią tamte dwa przypadki od tego z Jadonem Sancho? Ano tym, że samemu Sancho wcale nie śpieszy się do odejścia. Anglik nie buntuje się i nie naciska na transfer. I owszem, chętnie dołączyłby do Manchesteru United, ale nie jest to jego priorytetem, ponieważ za rok może otrzymać ofertę z jeszcze lepszego klubu. Wyczekanie Borussii nie musi więc przynieść oczekiwanych rezultatów, zwłaszcza że BVB nie jest pod ścianą, żeby sprzedawać swoje największe gwiazdy.

 

 

Działania transferowe Czerwonych Diabłów sprawiają, że kibice United zaczynają się denerwować. Jedynym piłkarzem, który zawitał na Old Trafford, jest Donny van de Beek i nawet nie wiadomo czy ten zawodnik był w ogóle potrzebny Ole Gunnarowi Solskjaerowi. To przecież kolejny pomocnik o charakterystyce typowo ofensywnej, który co najwyżej będzie rotowany z Paulem Pogbą i Brunonem Fernandesem. Wydawało się, że United bardziej potrzebuje kogoś od zabezpieczenia tyłów, ponieważ Nemanja Matić ma już swoje lata, Fred jest ogromnym rozczarowaniem, a Scott McTominay, choć jest utalentowany, w przeszłości miał spore problemy z kontuzjami.

Wiemy również, że Manchester United nie ściągnie nowego środkowego obrońcy, mimo że ta pozycja od dawna wymaga wzmocnień. Problem jednak w tym, że Solskjaer ma w kadrze wielu niepotrzebnych stoperów, których trudno jest wypchnąć z klubu i żeby kupić kogoś nowego, najpierw trzeba się kogoś pozbyć. Żaden z tych zawodników nie jest jednak odpowiednio dobry, żeby dorównać kroku Harry’emu Maguire’owi i żaden z nich nie jest dla niego dobrym partnerem. Pierwsza kolejka Premier League uwypukliła jednak wszystkie braki United i pokazała, że to w linii obrony tkwi największy problem.

Jaka jest więc reakcja Czerwonych Diabłów? Ściągnięcie z Porto Alexa Tellesa, bardzo ofensywnie usposobionego lewego obrońcy. Zawodnika bardzo dobrego, który ma mnóstwo zalet, ale niekoniecznie są nimi zadania defensywne. Z pewnością jest to gracz lepszy od Luke’a Shawa i w tym momencie każdy nowy piłkarz na tę pozycję byłby wzmocnieniem, ale ponownie – niekoniecznie rozwiąże to problemy klubu w defensywie.

Frustracja kibiców z każdego dnia narasta, a brak zdecydowanych kroków transferowych tylko podjudza ich do wylewania swoich żalów w mediach społecznościowych. Jednym z nich był nawet Patrice Evra, były zawodnik Manchesteru United, którego również irytuje sytuacja w klubie. Francuz mimo swojego dwudziestominutowego rantu zaapelował jednak o cierpliwość dla Ole Gunnara Solskjaera, który w tym momencie potrzebuje komfortowych warunków, aby w spokoju wykonywać swoją pracę.

 

 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Patrice Evra (@patrice.evra)

 

Czas ucieka, do końca okienka transferowego zostało już tylko dziesięć dni, a konkretów w dalszym ciągu brakuje. Wszyscy na świecie wiedzą, że Manchester United od wielu lat ma problemy na prawej flance i w dalszym ciągu nie może znaleźć nikogo, kto załata dziurę na tej pozycji. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że klub zdaje się nie mieć żadnej alternatywy dla Jadona Sancho.

Media na początku okienka informowały, że być może klub jest zainteresowany wypożyczeniem Kingsleya Comana lub Douglasa Costy, później pojawiły się plotki z Ivanem Perisiciem w roli głównej, a niedawno jednym z głównych celów na tę pozycję miał być Ismaila Sarr z Watfordu, którym zainteresowany był również Liverpool, ale koniec końców zdecydował się na Diogo Jotę.

Jak ciekawe nie byłyby to nazwiska, żadne z nich nie jest Jadonem Sancho. Dlatego właśnie Czerwone Diabły w ostatnich dniach złożyły za niego kolejną ofertę, która opiewa na 90 milionów funtów. To wciąż 18 milionów mniej od tego, co oczekuje za swoją gwiazdę Borussia Dortmund i dlatego wszyscy spodziewają się, że ta oferta zostanie odrzucona.

 

 

Piłeczka w dalszym ciągu jest po stronie Manchesteru United. Albo zapłaci dokładnie tyle, ile chce Borussia i Sancho koniec końców zdąży zameldować się na Old Trafford przed szóstym października albo… zostanie z pustymi rękami.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się