Autor zdjęcia: Norbert Barczyk / PressFocus
BYŁA TAKA PLOTKA: Jak Nalepa szykował miejsce dla Lehmanna?
Nie tylko Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański mogli mieć w swoim CV Arsenal. Przynajmniej według mediów do ekipy z Londynu miał dołączyć... Maciej Nalepa.
Pamiętacie Macieja Nalepę? Ten solidny bramkarz, przez sześć lat występował w lidze ukraińskiej, a przez rok w lidze łotewskiej. Szczególnie dobrze, w latach 2002-2005 spisywał się w Karpatach Lwów, co zaowocowało nawet dwoma występami w reprezentacji Polski, prowadzonej wówczas przez Pawła Janasa. No i wystarczyło również, by jego nazwisko związać z transferem do samego Arsenalu.
Był 2003 rok. Nalepa był jedną z gwiazd ligi ukraińskiej, a w Arsenalu powoli kończył się czas Davida Seamana. Kanonierzy na gwałt szukali jego następcy i według „Przeglądu Sportowego” ich wzrok padł właśnie na 25-latka z Tarnowa. Jego agent, Grzegorz Bednarz z wielkim entuzjazmem opowiadał w mediach o rozmowach z działaczami z Highbury. - Usłyszałem, że trener Arsene Wenger jest poważnie zainteresowany tym, by Maciek zastąpił w bramce Arsenalu słynnego Davida Seamana. Miałem pewne wątpliwości, bo Maciek nie ma paszportu unijnego ani stażu w reprezentacji, a czasu było niewiele. Jednak przedstawiciel Arsenalu uznał, że to wszystko jest do przejścia – mówił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą Rzeszów”.
Kilka dni później okazało się jednak, że wbrew optymizmowi Bednarza, z rzekomym transferem mogą być pewne komplikacje. Nie udało się na czas załatwić pozwolenia na pracę, a mistrzowie Anglii w tym czasie wypożyczyli z RC Lens doświadczonego Guillaime Warmuza. - Jeżeli trener Wenger, jak zapewnia menedżer współpracujący z Arsenalem, jest poważnie zainteresowany Maćkiem to będzie można powrócić do rozmów przed końcem bieżącego sezonu. Nawet cena zaporowa, jaką wystawiły Karpaty Lwów, byłaby dla Anglików do przejścia – nie tracił wiary Bednarz. A ta zaporowa cena, o której wspominał, wynosiła aż 5 mln dolarów.
Ostatecznie latem 2003 Arsenal zdecydował się za Seamana sprowadzić Jensa Lehmanna z Borussi Dortmund, zaś w jego miejsce na Westfalenstadion przeniósł się Warmuz, który wiosną 2003 nie rozegrał ani jednego spotkania. Temat transferu Nalepy zaś w ogóle wówczas nie był już poruszany. A jak na to całe zamieszanie patrzył sam zainteresowany? O to co powiedział sport.pl w grudniu 2009 roku: - Trenerowi Arsenalu Arsenowi Wengerowi polecił mnie jego przyjaciel, który z kolei usłyszał o mnie od Andrzeja Szarmacha. Konkretnej propozycji transferu nie było, Arsenal chciał mnie wtedy po prostu zaprosić na testy. Prezes Karpat Petro Dyminski nie zgodził się jednak na mój wyjazd.