Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Damian Kosciesza / PressFocus

Były emocje, były znakomite parady Bednarka, było trochę szczęścia i chwile dobrej gry. Charleroi 1:2 Lech

Autor: Marcin Łopienski
2020-10-01 21:46:11

Drużyna Dariusza Żurawia zdecydowanie najbardziej podobała nam się spośród wszystkich naszych reprezentantów w pucharach. Odwaga, przebojowość, ofensywne zacięcie i brak kompleksów. Lech Poznań w eliminacjach momentami nie przypominał zespołu z Ekstraklasy i chociaż z aktualnym liderem ligi belgijskiej poznaniacy mieli najtrudniejszą przeprawę, to poradzili sobie. W głównej mierze dzięki Filipowi Bednarkowi.

Wicemistrzowie Polski od początku gry w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy pokazywali się ze swojej jak najlepszej strony. Wygrane z Valmierą, Hammarby i Apollonem pokazały jak dobra jest to drużyna. Bo w sumie, najlepszą weryfikacją dla klubów z Ekstraklasy powinny być puchary, a nie starcie ligowe. A Lech w każdym meczu pokazał się z dobrej strony, a lanie na Cyprze było wisienką na torcie. 

Piłkarze Dariusza Żurawia nie mogli jednak zapominać, że wszystkie te piękne występy pójdą w niepamięć, jeśli w czwartek w Belgii odpadną z Charleroi. Albo odpadną po bardzo słabej grze. Całą niepewność szybko jednak można było schować do kieszeni, bo Lech w Walonii nie zmienił swojego nastawienia. Ten wspaniały początek poznaniaków dodał piłkarzom pewności siebie, a Kolejorz mimo groźnych, nawet stuprocentowych szans przeciwnika, potrafił odpowiedzieć groźną akcją. 

Kluczowa dla tego meczu była pierwsza połowa, którą ekipa z Poznania zagrała znakomicie. Belgowie w tej części gry mieli dwie znakomite szanse, które zmarnowali, Lech natomiast miał dokładnie tyle samo groźnych akcji, ale każdą zamienił na bramkę. Odwaga, konsekwencja i sporo jakości z przodu. Do tego gram szczęścia. Kolejorz to wszystko miał przed przerwą. Podobnie jak znakomity wynik. 

To jednak druga połowa miała przesądzić o ewentualnym awansie Lecha. Belgowie nie grali słabo, a po zmianie stron ostro rzucili się do odrabiania strat. Pierwszy kwadrans tej części trzeba oddać dla lidera belgijskiej ligi, bo wtedy gospodarze mieli rzut karny, który świetnie wybronił Filip Bednarek. Również wtedy Charleroi strzeliło kontaktowego gola. 

Lech wygrał ten mecz i awansował do fazy grupowej Ligi Europy, bo w możliwie najlepszy sposób potrafił zareagować na swój słabszy okres. Kolejorz po prostu ruszył do ataku, realizując schematy taktyczne z pierwszej połowy. Poznaniacy głównie postawili na grę szybkim kontratakiem, bo to Belgowie dłużej utrzymywali się przy piłce i prowadzili grę. 

Na uwagę zasługuje również to, że sygnał do ataku w końcówce dała polska młodzież, a cały mecz wybronił Lechowi Bednarek .(nie tylko obroniony rzut karny, ale dużo znakomitych interwencji w drugiej połowie). Tak, ten Bednarek, którego kibice zespołu z Poznania wyganiali z klubu po meczu w Lubinie. Znamienne jest właśnie to, że sygnał do zrywu dali wychowankowie klubu: Jakub Kamiński i wprowadzeni Michał Skóraś oraz Filip Marchwiński. Wcześniej piękną bramkę uderzeniem z dystansu zdobył Tymoteusz Puchacz, dobrze w środku pola grał Moder. 

W obliczu słabszego dnia Satki, Tiby, słabego okresu w drugiej połowie Ramireza, Dariusz Żuraw miał jeszcze kilku zawodników, którzy zdołali pociągnąć lokomotywę do bram Ligi Europy. I to pociągnąć w bardzo dobryms stylu, bo w końcówce piłka raz była w jednym polu karnym, raz w drugim, a Lech mimo gry w osłabieniu po czerwonej kartce Satki miał więcej okazji na zdobycie bramki. Gdyby mecz skończył się wynikiem 1:4, to Belgowie nie mieliby do Polaków pretensji. 

Ten awans nie został zatem zdobyty wyłącznie dzięki szczęściu, ale przy udziale szczęścia. Jakości i momentami znakomitej gry Lechowi odbierać nie można. 

RC Sporting Charleroi – Lech Poznań 1:2 (0:2)

0:1 – Ramirez 33’

0:2 – Puchacz 41’

1:2 – Fall 56’

Charleroi: Penneteau – Busi (57’ Diagne), Willems (84’ Henen), Dessoleil, Ditu – Fall, Morioka, Ilaimaharitra (89’ Ribeiro), Gholizadeh – Rezaei, Nicholson.

Lech: Bednarek – Czerwiński, Satka, Crnomarković, Kravets (71’ Skóraś)– Kamiński, Tiba, Moder, Puchacz – Ramirez (78’ Rogne) – Ishak (87’ Marchwiński).

Sędzia: Felix Zwayer.

Żółte kartki: Rezaei, Nicholson – Ramirez, Satka

Czerwona kartka: Satka (77’ za drugą żółtą)


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się