Autor zdjęcia: Rafal Rusek / PressFocus
Dominacja pomocników i mocne wejście Exposito. Jedenastka i antyjedenastka 6. kolejki Ekstraklasy
Gdybyśmy chcieli zawrzeć w XI kolejki wszystkich, którzy nas urzekli, pewnie wrzucilibyśmy samych pomocników. Wyjątkowo nawet do tej formacji daliśmy sześciu piłkarzy, a mogłoby być więcej, bo naprawdę pretendentów, mimo tylko pięciu rozegranych kolejek, było na pęczki. Oto nasze propozycje.
BRAMKARZ
Matus Putnocky (pierwszy raz) - To był jeden z jego najlepszych występów w Śląsku i chyba ogółem podczas pobytu w Polsce. Wrocławianie zdominowali Cracovię, czasem się jednak odsłaniali, ale wtedy "Pasy" powstrzymywał słowacki golkiper. Świetnie interweniował przy uderzeniach Piszczka, nie dał się zaskoczyć Hance po rzutach rożnych, a potem jeszcze uchronił WKS od nerwowej końcówki po obronie rzutu karnego.
OBROŃCY
Wasyl Kraweć (pierwszy raz) – Naładowany energią, w pozytywnym tych słów znaczeniu. Bez większych problemów radził sobie z zamykaniem lewej flanki Kolejorza. Wyeliminowanie Pyrki nie było trudne, ale i Konczkowski również sobie przy Ukraińcu nie pohasał. W statystykach Ukraińca widzimy 11/14 wygranych pojedynków, co tylko potwierdza naszą tezę. Wbrew opinii komentatorów nie popełnił faulu na Huku, sam natomiast często udzielał się w ofensywie – mógł mieć asystę, gdyby Skóraś potrafił bardziej zachować zimną krew, to też od jego podania rozpoczęła się akcja, w której Puchacz wywalczył rzut karny.
Tomas Petrasek (pierwszy raz) – Robił to co umie najlepiej. Czyli – po pierwsze – twarda gra w defensywie i zdecydowana dominacja w pojedynkach powietrznych – wygrał aż 10 na 11 takich starć przeciwko zawodnikom Wisły Płock. A po drugie skuteczność pod bramką rywala i co oczywiste – również dzięki swojemu wzrostowi. Poza tym siedmiokrotnie odzyskiwał piłkę (najwięcej spośród zawodników Rakowa) i generalnie w defensywie był skałą. Co tu się rozwodzić.
Kamil Piątkowski (pierwszy raz) – Jego też trzeba pochwalić, bo robił bardzo dobrą robotę, mimo że zawodnicy Wisły nie byli zbyt wymagający. 20-latek był jednym z najdokładniejszych piłkarzy na boisku, zaliczył nawet celny strzał i podobnie dobrze co Petrasek radził sobie w rywalizacji jeden na jeden na prawej flance Rakowa.
POMOCNICY
Waldemar Sobota (drugi raz) - Sobota - Po prostu profesor. Świetnie regulował tempo gry Śląska, posyłał otwierające podania, do tego zaliczył kilka ważnych odbiorów. Kolejny bardzo dobry mecz po powrocie do Ekstraklasy.
Łukasz Poręba (pierwszy raz) – Nadawał dynamikę drużynie, próbował szyć obronę podaniami jak najlepszy łucznik. Jedno z nich, tuż po odbiorze Mraza, okazało się asystą do Szysza. Łukasz był non stop pod grą, zaliczył najwięcej kontaktów z piłką po Simiciu. Mózg zespołu.
Jakub Moder (pierwszy raz) – Ciężko będzie się w przyszłości rozstać z graczem, którego oglądało się z wielką przyjemnością. Nie inaczej w ostatniej kolejce, kiedy strzelił gola (w tłumie, tym razem wyjątkowo nic ładnego!), a później popisał się asystą w sytuacji, gdy wydawało się, że wbiegnie z piłką prosto na bramkarza. Nie tylko jednak za te dwie wisienki na torcie należy go pochwalić – Moder w starciu z Piastem absolutnie królował w środku pola, kasując wiele akcji w zarodku. Wystarczyło się dobrze ustawiać, jakie to łatwe!
Filip Starzyński (pierwszy raz) – Wygrał pojedynek główkowy, po którym do siatki trafił efektowną akcję przeprowadził Żivec. Przede wszystkim jednak warto docenić Figo za trzymanie inicjatywy po stronie Zagłębia, bo to w dużej mierze dzięki niemu podopieczni Marcina Brosza musieli bardziej koncentrować się na bronieniu dostępu do swojej bramki, niż szturmowaniu przeciwnej. Tego wieczoru Starzyński całkiem sporo pracował również w obronie i to wsparcie dla Poręby oraz Baszkirowa znacznie uwypuklało dominację Miedziowych w drugiej linii.
Marcin Cebula (drugi raz) – Asysta i bramka już byłyby wystarczające do wywarcia wrażenia, ale Cebula nie spuszcza z tonu i co spotkanie uwypukla swoje atuty. Jednym z nich jest drybling – od początku sezonu słynie z tego, że wygrywa ich najwięcej i tak samo było w ten weekend. Oddał najwięcej strzałów, miał okazję swój dorobek podwyższyć, ale z prawej strony nie udało mu się pokonać Kamińskiego, jednak nie przeszkadza nam to w docenieniu byłego piłkarza Korony. Naprawdę miło się go ogląda.
David Tijanić (czwarty raz) – Jakość sama w sobie. Udowadnia to z każdym kolejnym meczem, a teraz przekonaliśmy się, że poza tym ma również niesamowitą lekkość w grze. Bawi się jak na podwórku. Najpierw fenomenalna asysta piętką przy golu Marcina Cebuli, a potem podcinka nad Kamińskim i wykończenie akcji. Jakby nie miał układu nerwowego.
NAPASTNIK
Erik Exposito (pierwszy raz) – Pierwszy mecz Erika Exposito we Wrocławiu w tym sezonie i świetne przywitanie się z publicznością. Hiszpan wspólnie z Robertem Pichem oddał najwięcej strzałów na bramkę Niemczyckiego, przy czym napastnik był zdecydowanie bardziej skuteczny. I najgroźniejszy dla Cracovii. Spotkanie zakończył z dwiema bramkami - to najlepszy wynik wśród napastników w tej kolejce.
***
ANTYJEDENASTKA 6. KOLEJKI EKSTRAKLASY:
ANTYBOHATER 4. KOLEJKI EKSTRKLASY: Piotr Malarczyk z Piasta Gliwice za… w sumie nie było takiej jednej sytuacji. Po prostu był najbardziej beznadziejny ze wszystkich słabych zawodników swojego zespołu w spotkaniu z Lechem, a na dodatek sprokurował bezsensownego karnego dla Lecha.
Najlepszy mecz: Piast 1:4 Lech.
Najgorszy mecz: Podbeskidzie 1:0 Stal.
Gol kolejki: Podcinka Daniego Ramireza po podaniu Jakuba Kamińskiego.
Asysta kolejki: Podanie piętką Tijanicia do Marcina Cebuli.
Parada kolejki: Obrona rzutu karnego Hanki w 84. minucie przez Putnocky’ego.
Pudło kolejki: Paweł Tomczyk w drugiej połowie po podaniu Getingera z lewej strony boiska.