Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus

Jak radzili sobie tymczasowi trenerzy Legii?

Autor: Marcin Łopienski
2020-10-09 17:00:30

W piątkowym spotkaniu o Superpuchar Polski na ławce trenerskiej Legii Czesława Michniewicza zastąpi Marek Saganowski. Oczywiście jest to sytuacja wyjątkowa, bo pierwszy szkoleniowiec ma swoje obowiązki w młodzieżowej reprezentacji Polski. Postanowiliśmy jednak sprawdzić, jak w XXI wieku radzili sobie tymczasowi opiekunowie warszawskiego zespołu.

Na wstępie zaznaczamy, że pod uwagę wzięliśmy tych, którzy prowadzili stołecznych w około 10 pojedynkach. 

Od tymczasowego trenera do pierwszego szkoleniowca

Świeżym przykładem trenera, który zaczynał właśnie jako ten gość od przetrzymania nerwowej sytuacji poszukiwania odpowiedniego szkoleniowca do rzeczywistej jedynki, jest Aleksandar Vuković. Serb asystentem trenera był już w 2014 roku w Koronie Kielce, ale do pierwszej drużyny Legii trafił już w sezonie 2015/16, kiedy został drugim trenerem u Stanisława Czerczesowa. Później był członkiem sztabu szkoleniowego u Besnika Hasiego, Jacka Magiery, Romeo Jozaka i Deana Klafuricia. 

Po zwolnieniu tego pierwszego Vuković w sezonie 2016/17 musiał poprowadzić Legię w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą Kraków. Jakiegoś wielkiego sukcesu nie było, stołeczni zremisowali 0:0, czego nie można uznać za jakiś wybitny sukces. Kolejny raz byłemu pomocnikowi klubu z Łazienkowskiej przyszło prowadzić drużynę już w trzech spotkaniach, tym razem po odwołaniu ze stanowiska Klafuricia. 

I jeśli ten pierwszy mecz w nowej roli przy Reymonta był mało istotny, to w tym przypadku Vuković miał już ważne zadanie: mianowicie pojedynek w 3. rundzie eliminacji do Ligi Europy przeciwko F91 Dudelange. Wydaje nam się, że nie trzeba przypominać wam tego luksemburskiego lania. Po tej kompromitacji w gabinetach przy Łazienkowskiej jasne było, że drużyną trzeba wstrząsnąć. I nie miało wielkiego znaczenia to, że Vuko zdołał zremisować z Lechią 0:0 i pokonać na wyjeździe Piasta. Tym kimś miał być Ricardo Sa Pinto. 

Portugalczyka jednak z czasem znowu trzeba było zmienić i ten okres od pożegnania kontrowersyjnego szkoleniowca do oficjalnego ogłoszenia Serba nowym-stałym trenerem Legii (mianowicie 10 maja 2019 roku), czyli konkretnie siedem meczów, nazywamy trzecim okresem przejściowym Vukovicia. I trzeba przyznać, że to najlepszy okres tego szkoleniowca: 

Legia vs Jagiellonia 3:0

Górnik vs Legia 1:2

Legia vs Pogoń 3:1

Legia vs Cracovia 1:0

Lecha vs Legia 1:0 

Lechia vs Legia 1:3

Legia vs Piast 0:1 

Wieczny ratownik Legii

Właśnie z tym nam się kojarzy były zawodnik warszawskiego zespołu, obecnie ekspert od ligi francuskiej. Stefan Białas dwukrotnie był ratownikiem Legii, z czego ten drugi raz w 2010 roku był chyba najbardziej burzliwy. Pozwolimy sobie zacytować portal legia.net: 

Jak dowiedziała się nieoficjalnie redakcja Legia.Net Jan Urban nie jest już trenerem Legii Warszawa. Wczoraj podczas powrotu z Bytomia szkoleniowiec odebrał telefon od jednego z klubowych włodarzy, który podziękował mu za dotychczasową współpracę, a trener podziękował piłkarzom za wspólnie spędzony czas i pożegnał się z każdym z zawodników. Jak podała oficjalna strona naszego klubu, Urbana na stanowisku szkoleniowca zastąpi Stefan Białas. Zarząd przyjął także dymisję Mirosława Trzeciaka. Funkcję dyrektora sportowego przejął po nim Marek Jóźwiak”.

Wielka Legia budowana przez Trzeciaka nie była jednak tak mocarna, jak zakładano i doszło do zmiany dyrektora sportowego i trenera. Odnośnie roli Białasa również nie miano złudzeń: była to sytuacja przejściowa, na tak zwane wyczekanie odpowiedniego momentu zatrudnienia właściwego faceta. Tym kimś 1 czerwca 2010 roku okazał się Maciej Skorża. Jak wyglądał bilans spotkań jego poprzednika?

10 meczów ligowych oraz jedno w Pucharze Polski, łączny bilans: 4 wygrane, 2 remisy i 5 porażek. Wszystkie niezwykle prestiżowe, bo dwukrotnie z Ruchem Chorzów (raz w Pucharze Polski), Polonią, Wisłą Kraków i Lechem Poznań. Odnosząc jego sytuację do piątkowego debiutu Saganowskiego, to Białas zaczął możliwie najgorzej. 

Chęci ogromne, ale efektów brakowało

Perypetie trzeciego trenera tymczasowego chyba najlepiej podsumowują te zdania: „Poświęcałem mnóstwo czasu na analizowanie i opracowywanie różnych programów dla poszczególnych grup, czasem pojedynczych piłkarzy. Siedziałem nad tym nocami. A w tym czasie chłopcy byli na baletach, o czym dowiedziałem się od nich dopiero po latach” – tak opowiadał o swojej przygodzie szkoleniowej w Legii Jacek Zieliński w rozmowie z futbolfejs.pl

KTO ZGARNIE DZISIAJ SUPERPUCHAR POLSKI? ZAREJESTRUJ SIĘ W BETSAFE I SPRAWDŹ SZANSĘ LEGII ORAZ CRACOVII!

Obecny dyrektor Legii Warszawa korki na trenerski gwizdek zamienił praktycznie z marszu. Bo już w sezonie 2004/05 przejął stery po Dariuszu Kubickim, a ostatni mecz w ówczesnej I lidze rozegrał w czerwcu 2004 roku. We wspomnianym wywiadzie wspominał, że to zdecydowanie za wcześnie, ale legenda warszawskiego zespołu chciała pomóc ratować klub. 

Zarówno w omawianych rozgrywkach, jak również dwa lata później zakończyło się to fiaskiem. W 10 spotkaniach Legia siedem razy potrafiła wyjść zwycięsko z pojedynków, przy czym dwie porażki były mocno bolesne: 1:3 z Lechem i 1:3 z Wisłą Kraków. Naturalnie to nie Jacek Zieliński przegrał stołecznym tytuł, bo w momencie objęcia sterów warszawianie tracili 8 oczek do GKS-u Bełchatów oraz 6 punktów do przyszłego mistrza Polski. Były reprezentant Polski przyszedł w trudnej sytuacji, ale szansa na tytuł była. A jego piłkarze ją zmarnowali. 

W piątkowy wieczór Marek Saganowski w tym jednym meczu przejmie na chwilę stery zespołu i analizują wszystkie powyższe przypadki trzeba mu życzyć powtórzenia wyniku Zielińskiego z 2007 roku. Legia wówczas grała u siebie ligowy mecz z Arką Gdynia i odniosła pewne trzybramkowe zwycięstwo. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się