Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Korona może ogłosić upadłość. Wichniarek: Klich przyda się tylko na 10. Rumak: Każdemu życzę pracy z kimś takim jak Moder

Autor: zebrał Mariusz Bielski
2020-10-14 09:00:28

W środowej prasie naturalnie dominują tematu kadrowe. Mamy rozmowy z Semirem Stiliciem, Hadisem Zubanoviciem czy Arturem Wichniarkiem, który tłumaczy w jaki sposób Klich może w końcu być przydatny. Mamy też zachwyty nad Kubą Moderem, opisaną sytuację zdrowotną Lewandowskiego oraz tekst o kolejnym wielkich tarapatach Korony Kielce.

PRZEGLĄD SPORTOWY

„Prosimy o widowisko”

„Reprezentacja za kadencji Brzęczka nie zagrała jeszcze trzech meczów z rzędu, w których byłoby więcej pozytywów niż negatywów. Teraz stoi przed taką okazją, musi tylko elementy funkcjonujące w starciu z Finami przełożyć na spotkanie z Bośniakami. Nudy wiejącej dziś z boiska nie przyjmujemy, za dużo już jej było w występach brzęczkowej kadry. Być może rozmach, z jakim grała z Finami, będzie zwiastunem czegoś nowego, gry widowiskowej i atrakcyjnej. Z Bośnią chcemy zobaczyć reprezentację usposobioną ofensywnie. To pomogłoby też wzmocnić zespołową pewność siebie. A ta będzie nieoceniona za miesiąc, gdy skala trudności pójdzie w górę, a naprzeciwko staną Holendrzy i Włosi.”

Więcej TUTAJ

***

„Moderowa kariera”

„Od początku wiedzieliśmy, że Kuba przyszedł do Odry, żeby grać i się rozwijać. Niczego nie dostał, zawsze ciężko pracował i potrafi ł wywalczyć miejsce w składzie. Każdemu trenerowi życzę pracy z zawodnikiem, który w taki sposób podchodzi do obowiązków i który jest świadomy swoich mocnych i słabych stron – chwali pomocnika Rumak (…) Poziom, który prezentuje, nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Jestem przekonany, że Kuba może zrobić jeszcze większy postęp, bo ma ogromny potencjał. Bardziej dziwi szybkość, z jaką wszedł na ten poziom – analizuje Rumak. – Kuba od początku pokazywał duże umiejętności, ale nie ma się co oszukiwać, nikt się nie spodziewał, że jego kariera nabierze takiego tempa, że zostanie sprzedany do Anglii i będzie podstawowym piłkarzem pierwszej reprezentacji. Na pewno miał potencjał i fajnie, że potrafił go wykorzystać – mówi Szota.”

Więcej TUTAJ

***

„Semir Stilić: W środę to my wygramy”

„Z Jerzym Brzęczkiem pracował pan w Wiśle Płock. Można się było wtedy spodziewać, że kiedyś obejmie najważniejszą drużynę w kraju?
To człowiek o wielkich ambicjach. Potrafi zarządzać drużyną. Nie dziwi mnie, że został selekcjonerem. Czytam czasem polskie media i zdaję sobie sprawę, że ludzie narzekają na to, jak pracuje. To normalne, że zawsze znajdą się tacy, którzy będą krytykować. Nawet kiedy z Wisłą Płock zajęliśmy piąte miejsce, pojawiły się głosy niezadowolenia.

Już na początku kariery poznał pan natomiast Edina Džeko, który jest obecnie największą gwiazdą waszej reprezentacji.
Jesteśmy kolegami od dziecka, poznaliśmy się, kiedy mieliśmy 7–8 lat. Wychowywaliśmy się w jednym klubie, graliśmy razem w juniorach Željezničara. W dalszym ciągu utrzymujemy kontakt i spotykamy się, kiedy jest okazja. Zresztą nie tylko ja się z nim widuję, ale i cała moja rodzina.

Latem Džeko miał przejść do Juventusu, ale było to zależne od transferu Arkadiusza Milika do AS Roma. Bośniak apelował nawet do Polaka na okładce „Corriere dello Sport”, żeby podjął w końcu decyzję.
Akurat o tym z Edinem nie rozmawiałem. Oczywiście Juventus byłby dla niego krokiem naprzód, ale myślę, że nie jest rozczarowany tym, że został w Romie. Nadal chodzi uśmiechnięty, a na boisku daje z siebie wszystko.

Dla bośniackiego futbolu jest symboliczną postacią, jak Robert Lewandowski u nas. Grał pan z jednym i drugim, mógłby pan ich porównać?
Mogę mówić o nich tylko pozytywnie. Z pewnością są w trójce najlepszych napastników na świecie. To profesjonaliści, oddają się piłce w 100 procentach. Grają na takim poziomie, że nie mogłoby być inaczej.”

***

„Daleko od finałów”

„Piątkowa porażka z Serbią (0:1) skomplikowała sytuację Polaków w grupie. – Przegraliśmy bardzo ważny mecz w kontekście walki o pierwsze miejsce, na które mamy niewielkie szanse. Skupiamy się jednak na tym, co od nas zależy. Liczymy na to, że z Bułgarią zagramy lepiej, a kibice, którzy się pojawią, będą zadowoleni z gry – mówił przed meczem polski selekcjoner, dla którego wtorkowe spotkanie było pożegnaniem z funkcją selekcjonera. Trzyletnią pracę Michniewicz chciał zakończyć zwycięstwem oraz drugim z rzędu awansem do MME. Dzień przed meczem w Gdyni 50-latek dowiedział się, że kadrę w spotkaniu z Łotwą poprowadzi kto inny. Początkowo głównym kandydatem był selekcjoner kadry U-19 Jacek Magiera, jednak podobno najbliżej objęcia tej funkcji jest Maciej Stolarczyk.”

Więcej TUTAJ

***

„Koźmiński przyspiesza”

„Wybory prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej dopiero w sierpniu przyszłego roku, ale Marek Koźmiński mocno przypomniał, że zamierza w nich startować. Zamiary ogłosił już w lutym, ale z powodu pandemii musiał zmienić strategię – przede wszystkim dlatego, że zjazd wyborczy został opóźniony o dziesięć miesięcy. Teraz wiceprezes PZPN do spraw szkoleniowych najwyraźniej uznał, że czas wrócić do gry. Po raz pierwszy został reprezentantem federacji w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA. Jak zwykle dostał się do niej typowany na jego najpoważniejszego rywala w przyszłorocznych wyborach – szef Jagiellonii Białystok Cezary Kulesza, który również jest wiceprezesem związku – ds. piłkarstwa profesjonalnego.”

***

„Marcin Papierz: Polski trener chce się uczyć”

„Czy istnieje polska myśl szkoleniowa?
Używa się tego zwrotu prześmiewczo, co mnie boli. Mamy dobrych i złych trenerów, ale tak jest z przedstawicielami każdego zawodu. My lubimy wybierać tylko negatywne kwestie. Jest grupa, i to spora, szkoleniowców chłonących i dzielących się wiedzą, jeżdżących na staże. Ale wielu innych pracuje tylko po to, by dorobić. A do pracy z młodzieżą potrzebna jest pasja, bo inaczej odziera się ją z marzeń na samym początku drogi. Jeśli chodzi o myśl szkoleniową, to PZPN sporo zrobił, ale dalej wiele do zrobienia pozostało. Od paru lat to się zmienia, w coraz większej liczbie akademii nie ma przypadku, jedno wynika z drugiego, wszystko jest poukładane, trenerzy wiedzą, jak i dlaczego mają pracować. Ale w wielu nadal rządzi bałagan albo patologia.

Polski trener chce się dokształcać?
Chce. Kiedyś uległem przekonaniu, że młody trener to otwarty umysł, żądza wiedzy, chęć wdrapania się na szczyt. Po jakimś czasie przekonałem się, że nie wolno skreślać szkoleniowców starszej daty. Na konferencjach trenerskich, a w ostatnich siedmiu latach byliśmy na kilkuset i zawsze mamy swoje stoisko, więc widzę, kto podchodzi, jak reaguje, co mówi. Polski trener zmienia się na lepsze, ma świadomość, że trzeba się rozwijać, bo coraz trudniej będzie o pracę. EURO 2012 i potem sukces kadry Adama Nawałki nakręciły boom na futbol – powstają akademie i brakuje dobrych, wykształconych szkoleniowców.”

Więcej TUTAJ

***

„Cienka żółto-czerwona linia”

„Nic dziwnego, że koroniarze z wytęsknieniem, ale i niepewnością czekają na 20 października. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, dojdzie wtedy do długo wyczekiwanej zmiany właściciela. Obecnie trwa audyt zlecony przez przedstawicieli miasta Kielce, który ma się zakończyć 19 października. Dzień później miasto ma przejąć Koronę. – Według mojej wiedzy treść umowy sprzedaży większościowego pakietu akcji została uzgodniona i zaakceptowana przez akcjonariuszy – zdradza Paprocki. Problem w tym, że początkowo zapowiadano zakończenie całej operacji na początek września. Opóźnienie źle wpływa na klubowe finanse i jeśli znów nie uda się dotrzymać terminu, Korona będzie w ogromnych tarapatach. Możliwe, że konieczne okaże się złożenie wniosku o upadłość klubu. – Na tę chwilę nie znam żadnych okoliczności, które mogłyby zakłócić proces przejęcia akcji przez gminę Kielce – uspokaja wiceprezes klubu. Jeśli do zapowiadanych zmian dojdzie, z Koroną wreszcie pożegna się Krzysztof Zając. 58-latek cały czas pełni obowiązki prezesa klubu, jednak prawda jest taka, że zarządza tylko na papierze, bo całkowicie usunął się w cień i nie podejmuje żadnych decyzji.”

Więcej TUTAJ

***

„Młodzi dają siłę Brzęczkowi. I na odwrót”

„W przyszłości wiele się może zdarzyć, lecz do obecnego momentu Sebastian Walukiewicz rozwija się modelowo. Podpisując kontrakt z włoskim klubem, zagwarantował sobie, że jeszcze pół roku spędzi w Pogoni, miał więc czas, by przygotować się na przenosiny również w tak praktycznych kwestiach, jak opanowanie podstaw języka włoskiego. Początkowo w Cagliari uczył się nowych treningów, w kilku elementach nadrabiał zaległości, w innych po prostu się dostosowywał. Teraz jest już podstawowym obrońcą drużyny z Serie A, zaś w reprezentacji może być naturalnym następcą Kamila Glika, a już teraz jego partnerem. Wygląda na to, że para środkowych obrońców Walukiewicz – Jan Bednarek może służyć Biało-Czerwonym przez długie lata.”

Więcej TUTAJ

 

SPORT

„Z Lewym na Bośniaków”

„O stateczną decyzję podejmiemy po treningu, ale nic nie wskazuje na to, aby Robert Lewandowski miał nie zagrać przeciwko Bośni i Hercegowinie i cieszę się, że będzie mógł wystąpić w tym spotkaniu - powiedział wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym starciem w Lidze Narodów Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że w końcówce niedzielnego meczu z Włochami nasz kapitan doznał kontuzji stawu skokowego. Błyskawicznie został zaopatrzony przez sztab medyczny i wygląda na to, że uraz okazał się mniej groźny aniżeli początkowo sądzono. Oznacza to, że „Lewy” rozegra dziś w koszulce z orzełkiem 114. mecz, a już po raz 53. wyprowadzi nasz zespół na boisko w roli kapitana. Jeżeli chodzi o tę statystykę, to napastnik Bayernu Monachium powoli zbliża się do rekordzisty, Kazimierza Deyny, który opaskę nakładał 57 razy.”

***

„Mecz ostatniej szansy. Rozmowa z Hadisem Zubanoviciem”

„Wiadomo, kto zastąpi na trenerskiej ławce Duszana Bajevicia?
Pierwsze nazwiska już padają. Mówi się m.in.: o Mladenie Krstajiciu, byłym trenerze Serbów. Mówi się też o zatrudnieniu zagranicznego trenera, ale na przeszkodzie mogą stanąć finanse. Nasza federacja do majętnych nie należy. Zobaczymy, jak to się potoczy. Ewentualna wygrana z Polską sprawi, że przed ostatnimi meczami jeszcze będziemy w grze o pozostanie w Dywizji A. Jeśli przegramy, to mecze z Włochami i Holandią będą traktowane jako przegląd kadr przed kolejnymi eliminacjami. Nadchodzi zmiana pokoleniowa w bośniackiej reprezentacji, to nieuniknione. Wciąż są przecież w tej drużynie gracze pamiętający udział w mistrzostwach świata w 2014 roku. Udział w Euro byłby dla nich zwieńczeniem karier. Można więc powiedzieć, że Bośnia czeka na kolejnych idoli, takich jak obecnie Edin Dżeko.”

***

„Zgarnęli wszystkie nagrody”

„Co do młodzieżowca, to najlepszy we wrześniu był Adrian Gryszkiewicz. W walce o tytuł młodzieżowca miesiąca PKO BP Ekstraklasy wyprzedził Aleksa Ławniczaka z Warty Poznań oraz Kamila Piątkowskiego z Rakowa. 20-latek ma szczególne powody do zadowolenia. Można powiedzieć, że jest największym beneficjentem zmiany stylu gry w defensywie Górnika i przejścia z czterech obrońców na trzech środkowych. To m.in. dzięki temu ponownie znajduje się w podstawowym składzie, podczas gdy w poprzednim sezonie zagrał tylko w derbowym meczu z Piastem. Wcześniej występów miał całkiem sporo; w sezonie 2018/19 aż 22. Teraz zanosi się, że znowu będzie grał regularnie. Liczby Gryszkiewicza za wrześniowe mecze z Lechią, Legią i Wisłą Kraków również mogą imponować; 75-procentowa celność podań, 65-procentowa skuteczność w wygranych pojedynkach, a do tego udane odbiory i 38 sprintów. Gryszkiewicz ma więc powody do zadowolenia.”

***

„Tylko momenty były”

„Steczyka dopadła choroba, otworzyła się więc szansa przed Pyrką, który pokazał się wcześniej, przede wszystkim w Pucharze Polski, gdy strzelił dwa gole w meczu z Resovią. Pyrka, który ostatnio regularnie otrzymuje powołania do reprezentacji do lat 19, zagrał od początku w meczu z Lechem. W spotkaniu z poznaniakami szansę debiutu w ekstraklasie otrzymał Hyjek, choć jego występ głównie zostanie zapamiętany z tego, że długo czekał przy linii bocznej i wydawało się, że jego zmiana w końcu nie dojdzie do skutku. Przerwa reprezentacyjna z pewnością pozwoliła sztabowi szkoleniowemu kolejny raz przeanalizować sytuację z młodzieżowcami.”

***

„Bezcenny kapitał Śląska”

„W bieżących rozgrywkach w pięciu meczach piłkarze Śląska zdobyli 11 goli, z czego aż siedem (!) po stałych fragmentach gry! Identycznym dorobkiem może pochwalić się tylko Lechia Gdańsk, która ma jednak lepszy procent, bo zdobyła „tylko” 10 bramek. Wrocławianie dzięki zagraniom ze stałych fragmentów gry zdobywali gole w pojedynkach z Piastem Gliwice (2:0), Wisłą Kraków (3:1), Lechem Poznań (3:3) i Cracovią (3:1). Nie udało im się tylko w potyczce z Pogonią Szczecin, z którą przegrali 0:1. Śląsk strzelił trzy gole po rzutach karnych oraz dwa po rzutach wolnych. Tym samym wrocławianie „wyrobili” 50 procent normy z poprzedniego sezonu. Obecną zdobycz uzupełniają dwie bramki zdobyte po do,środkowaniach z rzutów rożnych.”

***

„Podbudowani debiutem”

„Czeski stoper nie ma szczęścia do reprezentacji narodowej. W głównej mierze bruździ... koronawirus. Już podczas wrześniowych spotkań kilku zawodników zostało objętych kwarantanną. Podobnie było teraz, gdy do Izraela pojechało zaledwie dziewięciu piłkarzy (w tej grupie Petraszek) sztab i selekcjoner. Ale już w dzisiejszym meczu - ze Szkocją - zabraknie zarażonego selekcjonera Czech, Jaroslava Szilhavego. Nie będzie także jednego z piłkarzy, acz nie ma informacji o kogo chodzi. Zawodnik Rakowa jednak, podobnie jak reszta zawodników, mógł mieć kontakt z zarażonym Szilhavym. Jedynym plusem całej tej sytuacji jest fakt, że Petraszek w kadrze zadebiutował, a potem zagrał w spotkaniu Ligi Narodów, choć ten drugi występ był symboliczny, a miał głównie na celu urwanie kilku sekund w końcówce wyrównanego meczu z Izraelem.”

***

„Gorące pozycje do obsadzenia”

„Zastanawiam się nad tym, czy to nie jest czas, w którym należy dać szansę Lewickiemu - kontynuuje tyski napastnik, który rozpoczął grę w GKS-ie Tychy w 1974 roku, a zakończył w 1989 roku. - Tym bardziej, że po przesunięciu do drugiej drużyny udowodnił, że zależy mu na grze w tyskim klubie, bo strzelał gole w IV lidze i pokazywał się z dobrej strony. O tym, że nie jest przypadkowym napastnikiem, świadczy jego piłkarska historia, bo królem strzelców I ligi nie zostaje się przecież przypadkiem. Ma więc potencjał i może trzeba dać mu czas. Oczywiście trener jest najbliżej zawodników i wie najlepiej, czy w takiej sytuacji potrzebna jest jeszcze rozmowa motywująca, czy też wsparcie dla zawodnika od zespołu. Ale w sytuacji, w której Nowak, mając swój czas i zaufanie trenera nie zdobył ani jednej bramki, można spróbować zmiany.”

***

„Były testy, jest ławka”

„Wydawało się, że na początku sezonu trener Krzysztof Dębek postawi na Słowaka Lukasza Duriszkę, który miał być mózgiem odmienionej defensywy sosnowiczan oraz na utalentowanego Radkowskiego. Taki wniosek można było wysnuć na podstawie meczu pucharowego Zagłębia. W starciu z Unią Janikowo właśnie Duriszka i Radkowski zagrali w środku defensywy. Jak dotychczas jednak był to pierwszy i jedyny wspólny występ tej dwójki w oficjalnym meczu Zagłębia. Trener Dębek postawił na połączenie rutyny i młodości, ale partnerem Słowaka został Grudziński. Ta para grała ze sobą we wszystkich dotychczasowych meczach Zagłębia, a trener Dębek nie decydował się na zmiany nawet wtedy, kiedy Grudziński miał to i owo na sumieniu. Szkoleniowiec postanowił jednak cierpliwie czekać i trzeba przyznać, że na chwilę obecną defensywa to formacja, do której nie można większych pretensji.”

 

SUPER EXPRESS

„Lewandowski walczy z czasem i bólem”

„Przeprowadzone USG nie wykazało żadnych uszkodzeń mechanicznych, co jest świetną informacją, bo rehabilitacja powinna być błyskawiczna. Ryzyko tego, że Lewandowski nie będzie mógł wystąpić z Bośnią, jest nikłe, ale nie wiadomo, jaką decyzję podejmą sztab szkoleniowy i sam piłkarz. Po intensywnych i długotrwałych opadach deszczu boisko może być w złym stanie, a to znacznie zwiększa niebezpieczeństwo pogłębienia urazu. Bardziej prawdopodobne jest, że Lewandowski wejdzie na boisko z ławki, kiedy wynik będzie niekorzystny i jego pomoc okaże się niezbędna.”

Więcej TUTAJ

***

„Artur Wichniarek: Pozycja dla Klicha to dycha”

„Co pokazał Mateusz Klich z Włochami?
Jeśli ma być przydatny dla reprezentacji, to na pozycji nr 10, a nie jako defensywny pomocnik. Miał momenty bardzo dobre i widziałem pozytywy tego grania. Powinien rozpocząć rywalizację na pozycji nr 10 z Piotrem Zielińskim, który zawsze grał bez względu na formę.

Nie za długo trwa to szukanie pozycji dla Klicha?
Mateusz w debiucie selekcjonera, przeciwko Włochom w Bolonii, był ustawiony wyżej i miał dobre momenty. Nie wiedzieć czemu selekcjoner próbował ustawiać Klicha jako defensywnego pomocnika, a przecież on jest stworzony do gry kombinacyjnej i bardziej ofensywnej. Nie jest typową 10 i rozgrywającym, ale najlepiej czuje się na pozycji nr 8.”

Więcej TUTAJ

 

GAZETA WYBORCZA

„Czy reprezentacja Polski może grać pięknie?”

„Dominowanie nad rywalem z piłką przy nodze to moda wprowadzona przez złote pokolenie Hiszpanów, którzy wygrali Euro 2008, Euro 2012 i mundial w RPA. Po przegranym półfinale afrykańskich mistrzostw trener Niemców Joachim Löw powiedział, że La Roja to najlepsza drużyna, z jaką się kiedykolwiek zetknął. Cztery lata później w Brazylii Niemcy wzięli Puchar Świata – dominowali nad rywalami tak jak wcześniej Hiszpanie. Dziś tak samo grają Włosi, choć przecież w swoim starym stylu – zdecydowanie bardziej minimalistycznym – Italia wygrała aż cztery mundiale. Ofensywna gra jest ładniejsza, bardziej nowoczesna i efektywniejsza, jeśli piłkarze dobrze wykonają swoje zadania. Problem reprezentacji Polski polega na tym, że od dziesięcioleci woli raczej grać z kontrataku, mieć przestrzeń, bo w tłoku się gubi. Prezes PZPN Zbigniew Boniek mówił, że taka u nas tradycja. Tyle że drużyna Kazimierza Górskiego na historycznym mundialu w Niemczech w 1974 roku grała wbrew niej – zdobyła najwięcej goli, a Grzegorz Lato został królem strzelców. Polacy parli do przodu nawet w starciu z późniejszymi mistrzami z RFN.”

Więcej TUTAJ


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się