Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Xinhua / PressFocus

Kolejka w cieniu derbów Merseyside i pojedynku Guardioli z Artetą. Co czeka nas w ten weekend w Premier League?

Autor: Sebastian Czarnecki
2020-10-17 11:30:32

Nareszcie! Przerwa na reprezentacje w końcu dobiegła końcu i wreszcie możemy wrócić do rozgrywek piłkarskich na najwyższym poziomie. I to dosłownie, bo w ten weekend w Premier League będzie się działo naprawdę dużo. Piątą kolejkę rozpoczniemy od derbów Merseyside, które pierwszy raz od dawna mogą nie być jednostronne, a następnie przeniesiemy się na Etihad Stadium, gdzie Pep Guardiola zmierzy się ze swoim uczniem Mikelem Artetą. To jednak nie koniec zmagań, ponieważ czeka na nas wiele ekscytujących spotkań.

Derby Merseyside w całkowicie nowych okolicznościach

Dziś mija dokładnie dziesięć lat od ostatniego zwycięstwa Evertonu w derbach Merseyside. 17 października 2010 roku The Toffees pokonali swojego znienawidzonego rywala 2:0 i od tego czasu nie potrafili powtórzyć tego czynu. Wydaje się więc, że dziś jest idealny moment, by znów, choć na chwilę, sprawić, żeby miasto było niebieskie.

Co może w końcu pójść nie tak? Everton gra lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, a na dodatek ma świetnego menedżera, który znakomicie poukładał tę ekipę i dokonał znaczących wzmocnień na rynku transferowym. Jeśli ktoś ma w końcu przełamać tę fatalną passę w derbowych pojedynkach, to może to zrobić tylko Carlo Ancelotti – człowiek, który przecież wie, jak pokonać Liverpool.

Podopieczni Jürgena Kloppa będą mieli przed sobą niezwykle trudne zadanie, ponieważ nie znajdują się obecnie w najwyższej formie. Bardzo ciekawe też, jak The Reds zareagują na tę upokarzającą porażkę 2:7 z Aston Villą, która na dobrą sprawę była najniższym wymiarem kary. Czy zespół zdoła się podnieść po takiej klęsce? A może psycha już siadła i nie ma zamiaru się podnosić?

Everton wygra lub zremisuje w derbach? Kurs BETSSON na podwójną szansę wynosi 2.07.

Kolejne starcie ucznia z mistrzem

To będzie już trzecie starcie pomiędzy Mikelem Artetą a Pepem Guardiolą od kiedy obaj przestali ze sobą współpracować w Manchesterze City. Jeśli możemy z nich wyciągnąć jakiś wniosek, to z pewnością będzie to fakt, że nowy menedżer Arsenalu odrabia lekcje, uczy się na własnych błędach i wyciąga trafne wnioski.

Zespół, który pokonał The Citizens w półfinale Pucharu Anglii zupełnie nie przypominał tego, który dokładnie miesiąc wcześniej przyjął od tego samego rywala trzy bramki i czekał na następne. Arsenal z FA Cup był wyrachowany, inteligentny, doskonale grał z pressingu i bezbłędnie wyeliminował zagrożenie płynące z ofensywy Manchesteru City. Jeżeli Pep Guardiola chce zdobyć dziś komplet punktów, tym razem to on musi odrobić lekcje i znaleźć sposób na nowe ustawienie Arsenalu, które sprawdza się zwłaszcza w starciach z o wiele mocniejszymi rywalami.

Dziś kolejny raz uczeń zmierzy się z mistrzem i tym razem nie będzie to już starcie doświadczonego gracza z nowicjuszem. W tym momencie obaj trenerzy doskonale wiedzą, czego chcą od siebie i swoich zespołów, dlatego możemy się spodziewać naprawdę ekscytującego meczu.

Obie drużyny strzelą bramkę? Kurs BETSSON: 1.52.

Czy Czerwone Diabły w końcu się podniosą?

Insiderskie źródła donoszą, że władzom Manchesteru United powoli kończy się cierpliwość do Ole Gunnara Solskjaera. Czerwone Diabły w fatalnym stylu rozpoczęły ligowe rozgrywki i wygrały tylko jedno spotkanie, na dodatek w bardzo kontrowersyjnym stylu. Mówi się, że bolesna porażka z Tottenhamem miała rozzłościć właścicieli, którzy coraz poważniej zaczęli zastanawiać się nad zmianą menedżera. Jeżeli wyniki szybko się nie poprawią, Norweg może stracić prace, a zastąpić miałby go Mauricio Pochettino, z którym nawet już podjęto wstępne rozmowy.

Dzisiejszy mecz z Newcastle będzie więc niezwykle istotny nie tylko dla Manchesteru United, ale przede wszystkim dla Solskjaera, który walczy również o zachowanie posady. Mimo wszystko należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że klub nie do końca sprostał jego wymaganiom w trakcie okienka transferowego. Norweg nalegał na sprowadzenie prawoskrzydłowego, a zamiast Jadona Sancho na Old Trafford trafiło dwóch bardzo młodych i utalentowanych zawodników, którzy mają ogromny potencjał, ale jeszcze nie są gotowi do gry na tak wysokim poziomie. Zamiast tego przyszedł kolejny napastnik w postaci Edinsona Cavaniego, który ma wnieść przede wszystkim doświadczenie i skuteczność.

Nie zapominajmy też, że Newcastle wie, jak grać przeciwko Manchesterowi, zwłaszcza na własnym stadionie. Podopieczni Steve’a Bruce’a w niezłym stylu rozpoczęli rozgrywki ligowe, a wszystko dzięki Callumowi Wilsonowi, który znakomicie wkomponował się w ten zespół. To może być bardzo trudny mecz dla Czerwonych Diabłów.

Callum Wilson strzeli gola na Old Trafford? Kurs BETSSON: 3.30.

Pojedynek na dnie

Jutro nadejdzie ten dzień, w którym Sheffield United lub Fulham (a może nawet i obie drużyny) po raz pierwszy w tym sezonie zdobędą punkty w ligowej tabeli. Mówimy o dwóch zespołach, które na przestrzeni czterech kolejek łącznie strzeliły cztery bramki i straciły ich aż siedemnaście. Jeśli mielibyśmy wskazać w tym momencie gorzej grające zespoły w Premier League, nie bylibyśmy w stanie tego zrobić, bo po prostu się nie da – oba zmierzą się ze sobą jutro w bezpośrednim pojedynku.

O ile jeszcze po Fulham wszyscy spodziewali się tak słabych rezultatów po powrocie do elity, tak forma Sheffield jest zaskoczeniem. Oczywiście nikt nie oczekiwał, że podopieczni Chrisa Wildera powtórzą znakomity wyczyn sprzed roku i do samego końca będą walczyć o miejsce w europejskich pucharach, ale nikt też nie stawiał ich w gronie głównych kandydatów do spadku, a tak w tym momencie wygląda sytuacja.

Jutro oba zespoły będą walczyć o życie. Porażka będzie oznaczała, że po pięciu koljkach któryś z tych dwóch zespołów pozostanie bez punktów, a to będzie sytuacja, z której bardzo trudno jest się wygrzebać, nawet jeśli mówimy dopiero o starcie rozgrywek, kiedy do końca sezonu pozostało jeszcze mnóstwo spotkań.

Czy w meczu Sheffield z Fulham padnie mniej niż 2,5 bramki? Kurs BETSSON: 1.66.

Niespodziewany mecz na szczycie

Choć za nami dopiero cztery serie spotkań, to jednak obecność Leicesteru City i Aston Villi na podium bardzo szokuje. Zwłaszcza tego drugiego zespołu, który w poprzednim sezonie ledwo się utrzymał, a teraz pokonuje każdego, kto stanie mu na drodze, w tym wielki Liverpool. Mecz z The Reds z pewnością przejdzie już do historii Premier League, niczym słynne 8:2 Manchesteru United przeciwko Arsenalowi. Przecież niecodziennie rozbija się mistrza Anglii w tak wielkim stylu.

Szykuje się więc bardzo ciekawy mecz, ponieważ obie ekipy bardzo dobrze spisują się w ofensywie i mają świetnych egzekutorów. Wydaje się, że Lisy mają dużo więcej doświadczenia w grze na tak wysokim poziomie i są już przygotowane do tak wysokich aspiracji, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podopieczni Deana Smitha stali się jedną z rewelacji sezonu. Jedno jest pewne – szykuje się naprawdę epickie widowisko.

Obie drużyny strzelą bramkę? Kurs BETSSON: 1.58.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się