Autor zdjęcia: PressFocus
Nie ma beniaminka, nie ma zwycięstwa. Jest tylko walenie głową w mur. Lechia 0:1 Pogoń
Spodziewaliśmy się, że ten mecz może wyglądać różnie, zwłaszcza po tak długiej przerwie. I w sumie obraz gry nas nie zaskoczył, bo to Lechia prowadziła grę, ale zaskoczyło nas to jak bardzo mimo to bezpłciowa była w ofensywie. Pogoni zagroziła może raz, a klarownej sytuacji do zdobycia bramki się nie dopatrzyliśmy. Portowcy dobrze zabezpieczali tyły, a z przodu pragmatyzm wystarczył, by z Gdańska wywieźć komplet punktów.
Trener Piotr Stokowiec zapowiadał w przedmeczowym wywiadzie, że dzisiaj zobaczymy Lechię ofensywną. Oglądając pierwszą połowę zastanawialiśmy się, jak zweryfikować te słowa. Bo z jednej strony było podejście do wysokiego pressingu i kilkukrotna aktywność skrzydeł, z drugiej jednak mamy wrażenie, że im bliżej gdańszczanie byli bramki Pogoni, tym trudniej było się domyśleć co chcą zrobić z piłką. I to nie tak, że zaskakiwali nas czymś nieszablonowym, raczej sami tracili pomysł i chłodną głowę. Na lewej flance Conrado, a na prawej Haydary – obaj, gdy wbiegli w pole karne z piłką, zapędzali się pod linię, przegapiali moment na uderzenie, a potem wrzucali futbolówkę już totalnie na ślepo.
Generalnie bardzo mało było w ofensywie nawet nie tylko udziału bocznych obrońców, ale również skrzydłowych, przede wszystkim jeśli chodzi o Pogoń. Akcje szły środkiem boiska przez Kacpra Smolińskiego. On też rozpoczął akcję bramkową Portowców, której zwieńczenie zapisze się w słownikach jako podaniostrzał. Przepiękne to było wykończenie Alexandra Gorgona, nie zapomnimy go nigdy! Nie zapomni go też Michał Nalepa, który, dzięki obiegnięciu Kowalczyka, otworzył Austriakowi drogę do bramki. A ten, nad niczym się nie zastanawiając, nie kalkulując… podał piłkę tak, jak do kolegi na treningu. Jakoś tak:
pic.twitter.com/hzSI1N5i9G
— Out Of Context Ekstraklasa + Extra (@OEkstraklasa) October 19, 2020
Ach ta precyzja, niczym David Silva na Euro 2012! Cóż za przegląd pola, cóż za wyobraźnia! A już tak całkiem poważnie, zauważmy też strącanie piłki przez Lukę Zahovicia, które było tym samym jego pierwszą asystą w debiutanckim meczu w Pogoni. Wejście do drużyny co najmniej dobre, a poza tym również sporo pracował, utrzymywał się przy piłce i zgrywał ją do kolegów. Dla napastnika może to nie jest najlepszy komplement, a naturalny obowiązek. Ale w przypadku, gdy Pogoń nie prowadziła gry, czekając przez większość czasu na błędy Lechii, on zbyt dużo nie mógł zdziałać.
Lechia grała atakiem pozycyjnym w zasadzie całe spotkanie, ale żeby wyciągnąć jakąś akcję, która zagroziłaby poważnie bramce Stipicy? Zadanie z tych nie najprostszych. Dopiero w 60. minucie gdańszczanie oddali pierwszy, a zarazem jedyny celny strzał. Konkretnie zrobił to Kenny Saief, który wyglądał całkiem dobrze, ale cóż z tego, jeśli jego starania przynosiły pożytek do 20. metra. Nic, kompletnie nic nie zwiastowało gola dla Lechii, nawet gdyby ten mecz trwał pół godziny dłużej, wynik prawdopodobnie w ogóle by się nie zmienił. Nie widzieliśmy u podopiecznych Piotra Stokowca chęci zwycięstwa, podkręcania tempa z każdą kolejną minutą, czy urozmaicania w grze ofensywnej.
Pogoń wytrąciła biało-zielonym większość argumentów dobrze zorganizowaną grą w obronie. To, co było znakiem rozpoznawczym Lechii do tej pory, czyli stałe fragmenty gry, dzisiaj kompletnie nie istniało. Flavio Paixao był widoczny jedynie wtedy, gdy po świetnym zagraniu z głębi pola źle przyjął piłkę i zaprzepaścił szansę na bramkę. Mówiąc krótko – permanentne walenie głową w stalowy mur.
Lechia Gdańsk 0:1 Pogoń Szczecin (0:1)
0:1 – 23’ Gorgon (asysta Zahović)
Lechia: Kuciak (4) – Pietrzak (4), Kopacz (4), Nalepa (4), Fila (5) – Kubicki (4), Makowski (4) (79’ Sopoćko – bez oceny) – Saief (5) (79’ Gajos – bez oceny), Conrado (4) (63’ Egy – 4), Haydary (4) (73’ Gajos – bez oceny) – Paixao (3) (62’ Zwoliński – 4).
Pogoń: Stipica (5) – Stec (5), Triantafyllopoulos (5), Malec (5) (42’ Zech – 5), Matynia (5) (66’ Mata – 4) – Dąbrowski (4), Smoliński (4) (65’ Żurawski – 5) – Gorgon (6) (86’ Hostikka – bez oceny), Kowalczyk (4) (86’ Podstawski – bez oceny), Kucharczyk (4) – Zahović (5).
Sędzia: Szymon Marciniak
Nota2x45: 4
Żółte kartki: Kopacz, Makowski, Nalepa – Dąbrowski, Mata, Stec.
Piłkarz meczu: Alexander Gorgon.