Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Koźmiński: Michniewiczowi rozsypał się domek z kart. Raków ustalił premię za tytuł. Liczka: Pekhart może strzelić 15 goli

Autor: zebrał Marcin Łopienski
2020-10-21 09:32:28

Środowa prasa to przede wszystkim zapowiedź meczu Bayernu Monachium z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów. Poza tym dowiadujemy się o premii, jaką piłkarze Rakowa mogą otrzymać za mistrzostwo Polski. Marek Koźmiński ocenia natomiast ostatnie mecze kadry Jerzege Brzęczka oraz komentuje sytuację Czesława Michniewicza.

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

„Może być falstart”

„Dziś Bayern miał zacząć walkę o kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a Robert Lewandowski o potwierdzenie statusu największej gwiazdy w światowym futbolu, czego dowodzi wybór na najlepszego zawodnika sezonu UEFA, gdzie znokautował wręcz konkurentów. Bayern w tym roku pokonuje prawie wszystkich rywali, ale teraz trafi ł na przeciwnika, z którym nikt nie potrafi sobie poradzić. Skrzydłowy Serge Gnabry miał pozytywny wynik na koronawirusa. A jeszcze wczoraj trenował z resztą drużyny. Zawodnik na pewno nie wystąpi w starciu z Atletico, ale mimo że jest czołowym piłkarzem tej drużyny, nie to stanowi największy problem. Istnieje bowiem ryzyko przełożenia meczu. Jeszcze wczoraj Gnabry ćwiczył z zespołem. Dopiero po zajęciach przeprowadzono testy, które w jego przypadku dały wynik pozytywny”.

***

„Życie bez Van Dijka”

„Niemiecki menedżer mógłby załamywać ręce nad tymi statystykami, ale zamiast tego musi po prostu szukać rozwiązań. W kadrze ma jeszcze dwóch doświadczonych środkowych obrońców: Joela Matipa i Joe Gomeza i to oni prawdopodobnie stworzą nową parę stoperów. Nową, ponieważ do tej pory nie mieli jeszcze okazji zagrać ze sobą razem w podstawowym składzie. Na środku obrony może jeszcze występować defensywny pomocnik Fabinho, który już kilka razy łatał dziurę w obronie i wywiązywał się ze swoich zadań bez zarzutu. W tym sezonie rozegrał znakomite spotkanie na Stamford Bridge przeciwko Chelsea (2:0) właśnie jako obrońca. I najprawdopodobniej Brazylijczyk zagra u boku Gomeza w środowy wieczór w starciu z Ajaxem, ponieważ z powodu urazu Matipa zabrakło na wtorkowym treningu”.

 

„Legia żyje z goli Pekharta”

„Przed meczem wiadome jest jedno: w ataku stołecznej ekipy wystąpi Tomaš Pekhart. Czeski lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy zdobył w tym sezonie sześć z siedmiu bramek stołecznej drużyny. – Nie będzie zmiany w ataku. Rafa Lopes musi cierpliwie czekać na szansę. Nie mam podstaw, by Tomka Pekharta posadzić na ławce rezerwowych. Ostatnio strzelił dwa gole Zagłębiu, poza tym rozegrał dobre spotkanie i jestem zadowolony z jego postawy oraz zaangażowania. Czech wyjdzie w pierwszym składzie – zapowiedział podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Legii”.

Więcej TUTAJ

***

„Nakręceni na starcie w stolicy”

„W oficjalnych rozmowach piłkarze podkreślają, że mecze z byłymi zespołami są dla nich „spotkaniami, jak każde inne”. Ale prawda zwykle wygląda inaczej. W szatni Śląska przed dzisiejszym starciem wrze od emocji. Byli legioniści, Krzysztof Mączyński, Mateusz Praszelik i Rafał Makowski, bez wątpienia ucieszyli się z przełożenia meczu. W jego pierwotnym terminie każdy z nich miał problemy zdrowotne, a dziś będą do dyspozycji trenera Vitezslava Lavički”.

Więcej TUTAJ

 

„Koźmiński: Jestem wyrazistym człowiekiem”

„Mecze listopadowe też są ważne: kadra gra towarzysko z Ukrainą oraz Włochami i Holandią w Lidze Narodów. 

W dwa lata rozegraliśmy sześć spotkań z Holandią, Włochami oraz Portugalią, zaraz czekają kolejne wyzwania. Żeby osiągnąć poziom najlepszych, trzeba z nimi grać, by wiedzieć, ile brakuje. W listopadzie pojedziemy do Włoch, żeby nie przegrać, a potem wygrana z Holandią da pierwsze miejsce w grupie. Jest to cholernie trudne zadanie, ale do zrobienia. 

Jak wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych skomentuje odejście trenera kadry do lat 21 Czesława Michniewicza do Legii w trakcie eliminacji młodzieżowych ME? 

Odpowiem nieparlamentarnie: z niewolnika nie ma pracownika. Do pewnego momentu Czesiu wykonywał świetną robotę w związku. Ale wyobrażam sobie, że chciał odejść do najlepszego i najbogatszego polskiego klubu, by osiągnąć sukces w pucharach. Dziś wiemy, że stało się to ze stratą dla federacji, bo awansu do ME do lat 21 raczej nie będzie. Szkoda. Jestem ciekawy, jak rozegrał tę sytuację wobec zawodników. Gdybym był jego podopiecznym, bardzo źle przyjąłbym tę decyzję. Żeby była jasność: Koźmiński nie jest obrażony ani zły na Michniewicza. Ale pytanie, czy Grabara, Majecki, Puchacz, Płacheta, Klimala i inni – nie mają poczucia, że zostali zostawieni sami sobie? Ja bym się tak poczuł. Bo teraz wszystko posypało jak domek z kart – nie udało się z Legią i nie udało z kadrą”. 

Więcej TUTAJ

***

„Rozpoczynają maraton”

„Do 19 grudnia Lech rozegra aż 15 spotkań, a przecież w przypadku kilku piłkarzy być może trzeba będzie dodać potyczki w reprezentacji kraju, by wymienić choćby Jakuba Modera czy Tymoteusza Puchacza. Ten pierwszy zadomowił się w dorosłej kadrze narodowej i w tym momencie wystąpił w obecnym sezonie już w 14 meczach, natomiast licznik drugiego, razem ze spotkaniami w młodzieżówce, zatrzymał się na 15. Gdyby obaj zagrali we wszystkich możliwych starciach swoich ekip do końca roku, w ciągu rundy pojawiliby się na murawie odpowiednio w 32 oraz 31 meczach. Dla porównania w całym minionym sezonie Puchacz wystąpił 46 razy i był rekordzistą w Kolejorzu pod tym względem”.

Więcej TUTAJ

 

„Będzie nagroda za tytuł”

„Kilka dni temu rozmawialiśmy z prezesem Rakowa Wojciechem Cyganem i zapytaliśmy go, czy w regulaminie premii zawodników i trenerów jego klubu jest bonus za zdobycie mistrzostwa Polski. Okazuje się, że taki zapis istnieje. Nikt z klubu nie chciał nam powiedzieć, ile dokładnie mogą dostać do podziału piłkarze w przypadku wywalczenia tytułu. Może to być kwota liczona w milionach złotych”.

Więcej TUTAJ

***

„Bugajski: Łowca bramek znowu strzela”

„Z dystansem podchodzę do książek w formie wywiadu rzeki, ale są wyjątki. Jeśli do stołu zasiadają Tomasz Frankowski i Piotr Wołosik, mam gwarancję, że rozmowa rozpisana nawet na kilkaset stron będzie wartka i napakowana barwnymi historiami. Bo jeden jako nietuzinkowy piłkarz wiele przeżył, a drugi jest mistrzem dykteryjek i anegdot, których nie wystarczy znać. Trzeba je umieć opowiedzieć. Z tytułowym bohaterem książki Piotra Wołosika mam ten problem, że to jeden z moich ulubionych piłkarzy. Jak bym się nie starał, nie potrafi ę do jego kariery nabrać dystansu. Przyznaję się bez bicia, że nawet w jego drobnych potknięciach czy nawet poważniejszych błędach zawsze najpierw będę szukał usprawiedliwienia, a dopiero później oskarżeń. Tyle że Frankowski – i tu się chyba wszyscy zgodzą – nie był skandalistą, nie trwonił swojego i cudzego majątku w kasynach, nie zapijał się na umór, nikogo nie potrącił, nie słyszałem też, żeby handlował punktami, a nieskromnie przyznam, że przez ostatnie piętnaście lat moją wiedzę o ludziach zamieszanych w futbolową korupcję znacząco poszerzyłem”.

 

„SUPER EXPRESS”

„Czesi trzęsą polską ligą”

„– Jestem przekonany, że jeśli Pekhart będzie zdrowy, to zagwarantuje minimum 15 goli – uważa trener Werner Liczka, który prowadził polskie kluby. – Nie dziwi mnie jego dyspozycja. To doświadczony gracz, który dobrze czuje się w polu karnym. Jego rozliczamy z bramek, a nie z tego, ile biega i w jaki sposób. Wystarczy, że ciągle kręci się przy obrońcach, którzy cały czas muszą go mieć na oku. Pekhart dobrze się ustawia i drużyna ma z tego korzyść, bo on potrafi zakończyć akcję. Przekonaliście się już, że w powietrzu jest bardzo dobry – mówi czeski szkoleniowiec”. 

***

„Moder zawsze miał pocisk w nodze”

„– Wspólnie z nim sprawdzany był także Mateusz Lewandowski, który na testach motorycznych wypadł bardzo dobrze, a Moder słabo. Jednak na boisku zaprezentował się korzystnie. Miał luz, swobodę, lekkość w poruszaniu się. Zobaczyliśmy chłopaka, który ma wizję, przegląd pola i rozumie grę. Elementy piłkarskie nas przekonały. Tym nas ujął. Teraz wszyscy zachwycają się jego kapitalnymi strzałami z dystansu. Pamiętam, że jak wtedy dmuchnął z 20 m w poprzeczkę, to cała bramka zadrżała. Ten „pocisk” w nodze go wyróżniał, to był jego atut – zaznacza”.

 

„Lewy rusza po miejsce w historii”

„Lewandowski jest nie tylko zwycięzcą, ale i najlepszym piłkarzem i królem strzelców ostatniej edycji tych rozgrywek. W tym momencie ma już 68 goli w LM, co daje mu czwarte miejsce na liście wszech czasów. „Lada mecz” powinien wyprzedzić Hiszpana Raula, który ma 71 trafień, i… chyba na tym niestety koniec, jeśli chodzi o wspinanie się w tej tabeli. Messi (115) i Ronaldo (130) wydają się już bowiem poza zasięgiem”.

 

„SPORT”

„Ostatni mankament”

„Martwi z kolei ilość traconych przez Raków goli. W ośmiu spotkaniach - siedmiu ligowych oraz jednym Pucharu Polski - Jakub Szumski, a więc podstawowy bramkarz ekipy spod Jasnej Góry, zachował tylko dwa czyste konta, a z siatki piłkę wyjmował łącznie osiem razy. Wpływały na to indywidualne błędy defensywy, czasami całego bloku. Faktem jest, że bramki częstochowianie tracili, a najbardziej boleśnie Raków przekonał się o tym będąc w Krakowie, gdzie w ostatniej akcji meczu Cracovia zdołała wyrównać. Jeżeli ekipa spod Jasnej Góry wyeliminuje ten ostatni mankament, to może w polskiej lidze nie znaleźć się mocny na drużynę Marka Papszuna”.

***

„Kostka: Współczuje Broszowi”

„Słabsze wyniki Górnika mogą być też związane z tym, że rywale „przeczytali” już taktykę zabrzan? 

- Gdyby to był taki dobry system, myślę tutaj o grze trzema obrońcami, to większość by tym systemem grała, a tak nie jest. To bardzo ryzykowny system, gdzie każdy błąd kończy się bardzo nieprzyjemnie, albo w postaci straty bramki, albo sytuacji dla przeciwnika. W ten sposób Raków strzelał te bramki. Grając trzema obrońcami to taktycznie drużyna musi być ustawiona bardzo dobrze i to Górnik w pierwszych meczach robił. To wychodziło, ale trzeba też powiedzieć, że nawet w tych pierwszych grach, jak przypomnę sobie choćby spotkanie z Podbeskidziem, to bielszczanie też mieli tam wiele sytuacji, ale ich nie wykorzystali, a Raków wykorzystał. Taka gra oparta jest na ryzyku. 

Co jeszcze?

- Współczuję Marcinowi Broszowi tego, że ligę rozpoczyna z Bochniewiczem w składzie, a teraz go nie ma. Gra za niego Koj, który teraz jest kontuzjowany czyli dwóch ważnych graczy. A czy są zastępcy? Górnik aż tylu środkowych obrońców w kadrze nie ma. To jest problemem”.

„Czas nowych liderów”

„Chrapek, który najlepiej czuje się w środku pomocy, ma dodać tej formacji jakości. Jeszcze więcej oczekuje się od Jakuba Świerczoka. Napastnik, który świetnie prezentował się nie tylko w polskiej lidze, ale i w bułgarskiej, ma odpowiadać za strzelanie goli, z którymi ostatnio Piast ma problem. Świerczok pokazał próbkę swoich umiejętności w pierwszych meczach, ale potem borykał się z urazem. Od niedawna snajper jest w pełni zdrowy i kwestią czasu jest, gdy będzie grał w wyjściowym składzie gliwiczan”.

„Trzecie podejście Lewego”

„fazie grupowej, każdy wygrał u siebie 1:0, zwycięstwo Bayernowi zapewnił Lewandowski. Wtedy „Lewy” oczekiwał narodzin pierwszej córki i marzył o wygraniu Ligi Mistrzów, teraz ma dwie córki i triumf w Champions League. Jego w Atletico obawiają się najbardziej, zwłaszcza po ostatnich meczach. Cztery bramki z Herthą, dwie w reprezentacji z Bośnią i Hercegowiną, kolejne dwie z Arminią to jego dorobek w październiku. We wrześniu uzyskał tylko jednego gola z karnego, ale z Bayernem zdobył dwa Superpuchary – Europy i Niemiec. Porażka 1:4 z Hoffenheim, trzy dni po wygranej z Sevillą, przerywająca serię 23 kolejnych zwycięstw Bayernu, jest w tym bilansie jak „obce ciało”. 

***

„Fatalny rok”

„To będzie już trzecia poważna przerwa Kownackiego w 2020 roku. Na samym początku lutego były zawodnik Lecha Poznań uszkodził więzadła, przez które „odpoczywał” od piłki przez cztery miesiące. Wirusowa pauza spowodowała przesunięcie kolejek ligowych, przez co Polak zdążył jeszcze trochę pograć pod koniec sezonu, ale były to tylko epizody. Gdy zaś Fortuna przygotowywała się do sezonu 2. Bundesligi (po spadku), „Kownaś”... złapał koronawirusa. Po jego wyleczeniu piłkarz był mocno osłabiony, wyraźnie odstawał od reszty zespołu, w związku z czym jego pełny powrót do pierwszej drużyny był przedłużany. 23-latek z własnej woli zdecydował się zagrać w klubowych rezerwach, żeby szybciej złapać dobrą formę i gdy wydawało się, że wszystko jest okej, a on sam gra coraz lepiej - dając Fortunie chociażby wygraną 1:0 z Wuerzburger Kickers - pojawił się problem z przywodzicielem. Łącznie w 2020 roku Kownacki na boisku spędził 183 minuty”.

„GAZETA WYBORCZA”

„Robert Lewandowski przed ścianą”

„Pisząc o Bayernie, hiszpańska prasa podkreśla szybkość i moc Bawarczyków, a także najlepszą w Europie grę w powietrzu. Tu także pada nazwisko Lewandowskiego. Hiszpanie obawiają się, że w tym aspekcie przewaga obrońcy tytułu może być przygniatająca, zwłaszcza że drużyna Hansiego Flicka miażdży rywali wysokim pressingiem. Czy Atlético sobie z tym poradzi?

Kto, jeśli nie ono? Historia rywalizacji obu drużyn zaczęła się w 1974 roku od finału Pucharu Europy. Atlético prowadziło w nim w dogrywce 1:0, po czym straciło gola w ostatniej minucie i dwa dni później przegrało powtórzony mecz aż 0:4. Od tamtej pory wokół klubu z Madrytu zaczęła rosnąć aura pechowców, której Simeone chce się pozbyć. Wielki krok zrobił w półfinale Ligi Mistrzów w 2016 roku, gdy wyeliminował Bayern Pepa Guardioli. A kilka miesięcy później wyprzedził Bawarczyków w fazie grupowej kolejnej edycji. Zasada jest jednak zawsze ta sama: każdy z rywali wygrywał u siebie”.

Więcej TUTAJ

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się