Autor zdjęcia: Mateusz Porzucek / PressFocus
Wszyscy sprawdzeni, żaden bezkonkurencyjny. Kim w ataku zagra Śląsk?
Śląsk rozegrał w tym sezonie sześć meczów w Ekstraklasie, ale trener Lavicka najwyraźniej wciąż jest w trakcie układania hierarchii napastników. Wszyscy czterej przynajmniej raz wystąpili na szpicy od początku spotkania, a ostatni mecz w wykonaniu Erika Exposito znowu poddał w wątpliwość jego długoterminową regularność.
Hiszpan już najwyraźniej tak ma, że po nadzwyczajnie dobrym meczu, w którym zachwyci nas liczbami, raczej nie kontynuuje tej passy. Albo osiada na laurach i wraca do swojego starego, nieskutecznego „ja”, albo okazuje się, że był to jedynie wyjątek i potem może coś tam strzela, ale w porównaniu z rozbudzonymi apetytami nie jest to nic specjalnego. W ubiegłym sezonie ustrzelił hat-tricka w derbach z Zagłębiem, po czym w siedmiu kolejnych meczach, w których grał od pierwszej minuty, zdobył tylko jedną bramkę. Pod koniec sezonu znowu zaliczył wystrzał – 2 gole i 3 asysty w trzech kolejnych meczach, by potem przez pięć spotkań dopisać do swojego konta, poza bardzo przeciętnymi spotkaniami, tylko jedną asystę.
ŚLĄSK POKONA DZISIAJ LEGIĘ? ZAREJESTRUJ SIĘ I OBSTAW MECZ U NASZEGO PARTNERA BETSSON!
Nie napiszemy, że w tym sezonie jest identycznie, bo zbyt mało czasu minęło, ale oglądając mecz z Cracovią, w którym Hiszpan dwoma golami dał Śląskowi zwycięstwo i ostatnią, żenującą ze strony gości i samego napastnika rywalizację z Wisłą Płock znowu mamy dysonans poznawczy. Zasadne jest pytanie czy ten piłkarz kiedyś ustabilizuje formę na takim poziomie, by można go było bez obaw w ciemno wrzucać do wyjściowej „11”. Na ten moment mamy spore wątpliwości i jesteśmy ciekawi jakie zdanie ma na ten temat Vitezslav Lavicka, który – mimo że z przymusu – sprawdził już wariant z każdym możliwym napastnikiem na szpicy.
• Z Piastem i Wisłą Kraków – Fabian Piasecki (gol)
• Z Lechem – Mathieu Scalet (gol)
• Z Pogonią – Piotr Samiec-Talar
• Z Cracovią i Wisłą Płock – Erik Exposito (dwa gole)
Zapewne gdyby nie fakt, że Fabian Piasecki miał kontakt z osobą zarażoną koronawirusem w Śląsku, miałby pewny plac przez przynajmniej kolejne dwa spotkania. Wskoczył do niego ekspresowo, już na samym początku, ale tutaj również były nadzwyczajne okoliczności, bo konkurencję zmniejszył mu Exposito, który został przyłapany w jednym z klubów we Wrocławiu, przez co musiał przejść obowiązkową kwarantannę na wypadek zarażenia. W taki oto sposób Piasecki mógł się wykazać i zrobił to dobrze – strzelając gola w debiutanckim meczu ligowym w barwach wrocławian.
Między innymi dlatego – przez obostrzenia sanitarne – ta piłeczka ciągle się odbija raz w jedną, raz w drugą stronę i trudno powiedzieć kto jest obecnie w lepszej pozycji wyjściowej. Przez to, że Exposito wyszedł na ostatnie dwa spotkania w podstawie, wydaje się, że on okupuje pole position i jest pierwszym wyborem trenera Lavicki, ale nie chce nam się wierzyć, że jeśli dzisiaj w Warszawie zaprezentuje podobną padlinę, co w Płocku, to ta hierarchia nie ulegnie zmianie.
Jedno jest pewne – Fabian Piasecki to dużo poważniejsza konkurencja dla Hiszpana niż w ubiegłych rozgrywkach Filip Raicević i Filip Marković. Ten pierwszy tylko raz trafił do siatki, a drugiego zapamiętaliśmy bardziej z brutalnego faulu na Dytiatiewie i zawieszenia na trzy mecze niż świetnych akcji ofensywnych. Więc siłą rzeczy nie miał kto go zastąpić, bo dla Śląska lepiej to na pewno by się nie skończyło.
To może wariant z dwójką napastników? Tak w maju wypowiadał się na ten temat Lavicka:
- Jest to jedna z możliwości, ale my mamy swój styl i się tego trzymamy. Mamy szybkich skrzydłowych, kreatywnego zawodnika na 10, dlatego gramy z klasyczną 9 z przodu. Oczywiście wariant z dwójką napastników jest możliwy. Dziś podobała mi się współpraca Chrapka z Exposito – mówił trener Śląska.
Tylko kogo poświęcić w takim wypadku? Nikt sobie nie wyobraża, żeby na ławce usiadł kapitan Krzysztof Mączyński albo Waldemar Sobota, którego powrót głośno oklaskiwano, słusznie zresztą. Lavicka nie zrezygnuje też z Mateusza Praszelika, bo w końcu jakiś młodzieżowiec musi grać, a jeśli zawodnik wdrożył się w drużynę i spisuje się bardzo dobrze, to po co znowu coś mieszać? Nie widać przestrzeni do eksperymentów, a tym bardziej ryzykowne jest testowanie nowego rozwiązania w meczu z Legią. Śląsk w Warszawie nie wygrał już od przeszło siedmiu lat, a w tym roku tylko dwa razy udało mu się wywieźć trzy punkty z obcego terenu.
Czy akurat Erik Exposito będzie tym, który tę czarną serię przerwie? Pieniędzy byśmy na to nie postawili.