Autor zdjęcia: Pawel Jaskolka / PressFocus
Dejewski zgodnie z oczekiwaniami, Ishak zrobił swoje, Moder ciągle w gazie. Oceny dla zawodników Lecha po meczu z Benficą
To był naprawdę ciekawy mecz do oglądania również dla postronnego widza i trzeba podkreślić, że nie tylko Benfica, ale i Lech to widowisko stworzył. Wysoki poziom spotkania przełożył się na noty, które wystawiliśmy zawodnikom "Kolejorza". Naszym zdaniem w mniejszym lub większym stopniu zawiodło czterech graczy, ale jednak przeważają ci, którzy zaprezentowali się udanie.
Filip Bednarek 4 - Co miał wyłapać, to wyłapał, solidnie grał na przedpolu. Na dobrą sprawę nie miał wielu szans do wykazania się i dania od siebie czegoś ekstra, bo te strzały przy bramkach graczy Benfiki były bardzo precyzyjne. Przy żadnym z goli nie miał nic do powiedzenia, bardziej zawinili obrońcy.
Alan Czerwiński 6 - Bardzo dobry mecz w ofensywie, a w defensywie w zasadzie nie można mu nic zarzucić. Miał dużo ogłady, starał się grać do przodu, nie panikował przy doskoku rywali. No i najważniejsze - zaliczył asystę przy golu Ishaka.
Tomasz Dejewski 2 - Dość niejednoznaczny mecz do oceny 25-latka, nie było tak, że wszystko było źle. Z jednej strony najpierw zawalił karnego, a potem dwa razy łatwo uporał się z nim Nunez, któremu pozwolił skompletować hat-tricka. Z drugiej jednak miewał dobre momenty - przerwał podanie Waldschmidta, przeciął zagranie Pizziego do Nuneza, raz też zablokował Urugwajczyka w trudnej sytuacji. Przeważa jednak fakt, że w głównej mierze po jego błędach Lech dał sobie wpakować cztery bramki. Dość nieoczekiwanie dla siebie dostał szansę w fazie grupowej Ligi Europy i niestety nie sprostał. W zasadzie... zgodnie z tym, czego można było się spodziewać.
Djordje Crnomarković 3 - Na pewno zagrał lepiej od Dejewskiego, ale też nie był bez winy przy straconych golach. Nunez przy trzecim golu skręcił go tak, że Serb chyba prędko w wesołym miasteczku się nie pojawi. Ale trzeba mu oddać, że gdyby nie jego interwencja na linii bramkowej, "Kolejorz" szybciej pożegnałby się z marzeniami o remisie.
Tymoteusz Puchacz 4 - Wchodził w pojedynki, nie bał się ich, ale często był zatrzymywany. Jak zawsze imponował szybkością, przebojowością, jednak na tym poziomie już nie był w stanie wiele wskórać. Popracował za to solidnie w defensywie, ładnie przecinał akcje, często gasił je w zarodku. Przyzwoity występ, ale bez konkretów w ofensywie, a tego można po nim oczekiwać.
Michał Skóraś 5 - To był jeden z jego lepszych meczów w barwach Lecha. Miał luz w graniu, nie bał się pojedynków, nie panikował jak doskakiwali do niego Portugalczycy. Był bohaterem sporej kontrowersji: można się poważnie spierać, czy był faul, gdy wychodził na czystą pozycję - jeśli tak, to powinna być czerwona kartka dla Verthonghena. Trzeba też nadmienić, że dobrze zachował się, gdy będąc na pozycji spalonej przepuścił piłkę na skrzydle, kiedy dopadł do niej Czerwiński i podał do Ishaka.
Pedro Tiba 4 - Trener Benfiki, Jorge Jesus, mówił, że trzeba będzie zwrócić na Tibę szczególną uwagę i niestety portugalski gwiazdor Lecha został przez przeciwników przeczytany. Na początku meczu starał się posyłać długie piłki, ale były one nieprecyzyjne. Często schodził głębiej, ale zaraz przy nim pojawiali się gracze z Lizbony. Niemniej trzeba zaznaczyć, że to Pedro wypuścił w uliczkę Kamińskiego przy drugim golu, więc jakieś konkrety w jego grze znajdujemy.
Jakub Moder 7 - Ciągle gra na bardzo wysokim poziomie i nie odstawał od graczy Benfiki. Sporo próbował z dystansu i Odysseas Vlachodimos nie miał z nim łatwego życia. Zaczął od dwóch niecelnych uderzeń, ale potem grecki golkiper musiał się już wykazać. Naprawdę niewiele zabrakło, żeby wpisał się na listę strzelców, lecz piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Zapisał jednak kluczowe podanie - to on posłał otwierające podanie do Czerwińskiego przy pierwszej bramce.
Jakub Kamiński 6 - Świetnie "sprzedaje się" w tych pucharach. Nie ma w nim bojaźni, jest zawziętość, przebojowość. Wie kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić. Naprawdę Gilberto nie miał z nim dziś łatwego życia. Trochę też popracował w defensywie, przerwał m.in. kontrę lizbończyków, kiedy Everton za daleko wypuścił sobie piłkę. Nie popisał się jednak przy drugim golu dla Benfiki, gdy dał dośrodkować Gilberto.
MECZE LECHA MOŻESZ OBSTAWIAĆ W BETSSON! ZAREJESTRUJ SIĘ I SPRAWDŹ KURSY!
Dani Ramirez 3 - Widać było, że Benfica skupiła się na tym, by nie dać mu rozwinąć skrzydeł. W wielu przypadkach był wyłączony z gry, osaczony i to przełożyło się na brak konkretów. Według whoscored.com rzekomo zaliczył cztery kluczowe podania, ale grzebaliśmy trochę w pamięci i przyznamy szczerze, że nie przypominamy sobie żadnego. Chyba że policzymy przerzut do Kamińskiego przy drugim golu, choć byłoby to nieco naciągane. Ze dwie poważne straty też jesteśmy w stanie Hiszpanowi naliczyć. Generalnie oczekiwaliśmy po nim więcej.
Mikael Ishak 7 - Krótko mówiąc: swoje zrobił. Wykorzystał te sytuacje, które miał, a przecież tego oczekujemy od napastnika. Kto wie, czy gdyby nie został dłużej na boisku, to czy nie skompletowałby hat-tricka. Raczej zachowałby więcej zimnej krwi niż Kaczarawa...
Karol Muhar 4 - Do protokołu wpisał się tylko żółtą kartką. Ustalmy jedno: nie dał jakiejś złej zmiany, ale też oprócz kilku kółeczek niczego ciekawego nie zaprezentował.
Filip Marchwiński 5 - Wszedł głównie po to, żeby nabrać doświadczenia, ale trzeba przyznać, że starał się być na boisku trochę bezczelny, próbował niekonwencjonalnych zwodów. I dobrze, takiego go chcemy oglądać. Szkoda tylko, że nie przełożyło się to wymiernie na sytuacje podbramkowe.
Wasyl Kraweć 5 - Powinien mieć asystę. Posłał świetne podanie do Kaczarawy, ale Gruzin fatalnie spudłował. Ukraiński obrońca popisał się też jedną dobrą akcją na skrzydle, gdy urwał się dwóm rywalom. Całkiem pozytywna zmiana.
Nika Kaczarawa 3 - Po jego wejściu Lech zmienił nieco sposób gry, częściej wrzucał piłkę w pole karne, ale paradoksalnie najlepsze sytuacje Gruzin miał po podaniach po ziemi z głębi pola. Po dograniu od Krawecia powinien umieścić piłkę w siatce, a już na pewno oddać przynajmniej celny strzał. Nie było ani jednego, ani drugiego. Zaraz ponowił próbę z ostrego kąta, ale Vlachodimos nie miał prawa tego przepuścić. Szkoda, przy lepszej skuteczności była szansa na remis.
Mohammad Awwad bez oceny - Wszedł w doliczonym czasie gry, miał chyba tylko jeden kontakt z piłką.