Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Pawel Andrachiewicz / PressFocus

Jeśli wystawiasz w składzie słabego Twardka, grasz jak Twardek. Śląsk 1:0 Jagiellonia

Autor: Marcin Łopienski
2020-10-24 20:29:31

W poprzedniej kolejce piłkarze Bogdana Zająca sensacyjnie, aczkolwiek zasłużenie wygrali z Lechem Poznań. Zastanawialiśmy się wówczas, czy Jagiellonia będzie potrafiła dobrze zaprezentować się również w sytuacji, kiedy to przeciwnik wymusi na niej konstruowanie akcji. W sobotę przekonaliśmy się, że nie.

Na wstępie zacytujemy ostatni akapit z naszej pomeczówki sprzed tygodnia: „Jagiellonia potrafiła w tym sezonie pokonać Piasta, Lecha i Legię, czyli komplet medalistów z poprzedniego sezonu. Ekipa Zająca potrafi rywalizować z tymi, od których wymaga się prowadzenia gry. Gorzej wygląda w starciach z tymi, którzy tak jak żółto-czerwoni dziś wolą wycofać się i poczekać na rozwój wydarzeń. Jeśli białostoczanie chcą w tej kampanii powalczyć o coś więcej, to muszą popracować nad tym elementem gry”. 

Jak gra drużyna Śląska doskonale wiemy. Podopieczni Vitezslava Lavicki bazują na grze w destrukcji, pressingu, Krzysztof Mączyński i Waldemar Sobota potrafią zdominować środek pola i udanie rozpocząć szybki kontratak. Do tego stałe fragmenty gry, gdzie wysocy i dobrze grający głową Golla z Puerto i wsparci Celebanem umieją zdobywać bramki. 

Na tak doskonale zorganizowaną ekipę, chociaż grającą w sobotę bez Soboty, Bogdan Zając postanowił posłać w bój Bartosza Bidę i Kristophera Twardka. Pierwszy w tym sezonie jest totalnie bez formy, drugi to jeden z najdziwniejszych transferów Jagiellonii ostatnich lat. I w sobotnim meczu pokazał, że nie tylko brakuje mu meczowej dyspozycji, ale zwyczajnie nie jest to gościu, którego umiejętności aktualnie pozwalają na grę w Ekstraklasie. 

Mecz we Wrocławiu to jedna wielka kompromitacja. Drużyny, która w drugiej połowie nie potrafiła wymienić trzech podań w ofensywie, w związku z tym nie stworzyła żadnej akcji w okolicy pola karnego Śląska. Zawodników, którzy niewytłumaczalnie przeszli obok meczu, bo jak wytłumaczyć postawę po przerwie? Piłkarzy, którzy tak jak Twardek czy Bida dostali szansę i koszmarnie ją zmarnowali. I na końcu trenera. Zając wystawił mocno eksperymentalny skład w ofensywie i totalnie się na tym przejechał. Nie pomógł sobie również zmianami, bo widząc nieporadność zdecydował się trzymać Twardka do 84. minuty, wpuścił bezbarwnych Wyjadłowskiego i Mystkowskiego oraz chciał ratować wynik zmianą Augustyna na Tiru. 

Ciekawe co sobie pomyślał Fedor Cernych, który widział grę swoich kolegów, a nawet nie powąchał murawy?

Przed meczem we Wrocławiu w obozie Jagiellonii obawiano się nieobecności Pavelsa Steinborsa, a tutaj Damian Węglarz był najlepszym piłkarzem żółto-czerwonych na boisku. Śląsk chcemy pochwalić za konsekwencję i za umiejętność wykorzystania słabości rywala. Chociaż te pochwały to też trochę z grymasem na twarzy, bo tak beznadziejną Jagiellonię należało odprawić z trzema lub czterema bramkami. 

Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 1:0

1:0 – Praszelik 48’

Śląsk: Putnocky 6 – Celeban 6, Puerto 6, Golla 7, Stiglec 5 – Mączyński 5, Pałaszewski 5 (90’ Makowski – bez oceny) – Musonda 4 (73’ Pawłowski – bez oceny), Zylla 4 (41’ Praszelik – 6), Pich 4 – Exposito 5 (73’ Piasecki – bez oceny)

Jagiellonia: Węglarz 6 – Olszewski 5, Tiru 4 (84’ Augustyn – bez oceny), Runje 4, Bodvarsson 4 – Pospisil 4, Romanczuk 4 – Makuszewski 3 (67’ Mystkowski – 2), Imaz 3, Twardek 2 (84’ Wyjadłowski – bez oceny)– Bida 2 (66’ Lopez 4)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski

Ocena 2X45: 4. 

Żółte kartki: Stiglec - Tiru

Gracz meczu: Wojciech Golla. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się