Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Lukasz Sobala / Press Focus

Kurzawa może wrócić do Górnika. Szymańskiego obserwują Włosi i Hiszpanie. Bednarek: Homoseksualizm w piłce przestanie być tabu

Autor: zebrał Mariusz Bielski
2020-10-25 23:30:43

Jako że Rafał Kurzawa wciąż pozostaje bez klubu, to powraca temat jego ponownego dołączenia do Górnika. Z kolei Sebastianem Szymańskim zachwycają się kluby z La Ligi oraz Serie A. Oprócz tego – jak Koronie pomagają jej kibice? Dlaczego Zawada tak łatwo zaadaptował się w Rakowie, a w Wiśle gniłby w rezerwach? O depresji i homoseksualizmie w piłce opowiada Bednarek.

Zbigniew Boniek przyznał na twitterze, że i jego COVID nie ominął.

 

 

***

Wraca temat ponownej gry Rafała Kurzawy w Górniku.

„Mówiło się, że może trafić do Lecha Poznań czy dalej grać za granicą. Na razie jednak nic się nie dzieje. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że piłkarz rozmawia z Górnikiem, gdzie tak dobrze mu szło. W Zabrzu u trenera Marcina Brosza ten lewonożny zawodnik miałby szansę na odbudowanie swojej kariery.

Latem zeszłego roku "Kurzi" był już blisko powrotu do górniczego klubu. Trwały zaawansowane rozmowy na linii Amiens SC - Górnik, ale wszystko wysypało się tuż przed zamknięciem okienka transferowego, za przysłowiowe pięć dwunasta. Oba kluby obwiniały się potem nawzajem o to, kto zawalił i kto nie dopełnił wszystkich szczegółów. Górnik uruchomił wtedy wielu sponsorów, którzy mieli się złożyć na wysoką gażę dla piłkarza. Teraz w dobie pandemii i finansowych kłopotów wszystkich, nie może być mowy o dużych pieniądzach. Jak i co zdecyduje Rafał Kurzawa?”

Źródło: Interia.pl

***

„Roman Oreszczuk, były piłkarz Legii Warszawa, a obecnie komentator rosyjskiej telewizji Match TV: Kapitalny mecz Szymańskiego. Już latem obserwowali go Hiszpanie i Włosi”

„Jak istotnym ogniwem Dynama, obecnie piątej drużyny ligi rosyjskiej, jest polski pomocnik?
Ciekawa jest statystyka, która pokazuje, że po faulach na Szymańskim przeciwnicy dostają najwięcej żółtych kartek. To wiele o nim mówi. W mojej ocenie w przyszłym roku Polak może z Dynama odejść. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to po mistrzostwach Europy zmieni klub. Pracowałem w Dynamie, mam tam świetne kontakty i wiem, że nawet niedawno pytały o niego kluby z Hiszpanii oraz Włoch.

Szymański ma dziś 21 lat. Czy w reprezentacji Polski może być tak ważną postacią, jak w Dynamie?
Jego optymalna pozycja to ósemka lub dziesiątka. A w reprezentacji gra na skrzydle. To spory błąd. Po kilku treningach w Dynamie nasi trenerzy przekonali się, że Polak znacznie więcej jakości jest w stanie dać na środku. Odkąd został tam przesunięty, rozpoczął się jego postęp. Ma tam więcej miejsca, cały czas jest pod grą, może bawić się piłką. I zaczął strzelać gole. Wiem, że macie środkowych pomocników, ale uważam, że selekcjoner Jerzy Brzęczek powinien w jakimś mecz dać tam szansę Szymańskiemu.

Źródło: Interia.pl

***

„Uciekając przed IV ligą. Z rezerw Wisły Płock do Rakowa” - wywiad z Oskarem Zawadą

„Jesteś bohaterem jednego z bardziej niezwykłych transferów w tym okienku. Z rezerw Wisły Płock do Rakowa Częstochowa, który obecnie jest liderem PKO Ekstraklasy. Jak do tego doszło?
Wydaje mi się, że to przede wszystkim media kreują ten transfer na coś niezwykłego. W rezerwach Wisły spędziłem tylko dwa miesiące letniego okienka transferowego do czasu porozumienia się z nowym klubem. Z Trenerem Markiem Papszunem miałem kontakt już w pierwszych dniach okienka transferowego i szybko odniosłem wrażenie, że nadajemy na tych samych falach. Problem polegał na tym, że dwa tygodnie wcześniej rozmawiałem już z klubem z austriackiej ekstraklasy. Nie chciałem łamać danego słowa danego Austriakom, ale ostatecznie do transferu nie doszło, bo Wisła Płock przez większość okienka blokowała mój transfer domagając się wygórowanych kwot. Jestem bardzo wdzięczny trenerowi Papszunowi i działaczom Rakowa, że nie zrezygnowali ze mnie po pierwszym podejściu, gdy musiałem im odmówić. I tak wylądowałem w Częstochowie.

Czy w Płocku wyraźnie usłyszałeś, choćby od trenera Radosława Sobolewskiego, że nie widzą dla ciebie miejsca?
Tak. Usłyszałem to już podczas zimowego okienka transferowego. Zgłosił się wtedy po mnie jeden klub z Ekstraklasy, ale także wówczas Wisła Płock blokowała transfer domagając się dużej kwoty. Negocjacje trwały prawie miesiąc i w końcu upadły. Straciłem wtedy sporo czasu, na szczęście w ostatnich dniach do akcji wkroczyła Arka i udało mi się odejść tam na wypożyczenie.

Gdybyś został, spędziłbyś pół roku w rezerwach?
Bardzo prawdopodobne, że tak by się stało.”

Więcej TUTAJ

***

Kolejny ciekawy wywiad z Filipem Bednarkiem. Nie tylko o piłce, lecz całym światopoglądzie.

„Bramkarz Lecha Poznań Filip Bednarek: Orientacja seksualna piłkarzy przestanie być tabu”

Depresja w futbolu wyszła z cienia. Coraz więcej piłkarzy się do niej przyznaje. Myślisz, że w tym zawodzie jest się na nią szczególnie podatnym?
O, myślę, że tak, wystarczy podać przykłady Gianluigiego Buffona czy Andrésa Iniesty, zatem piłkarzy zaliczanych do najlepszych w dziejach. Wiem, że Buffon zaczął przechodzić depresję między 24. a 26. rokiem życia, gdy był u szczytu kariery jako najdroższy bramkarz świata, gracz Juventusu. Pozornie: czego mu więcej trzeba do szczęścia?

Depresja wkrada się jednak w takich momentach, podobnie jak wtedy, gdy piłkarz jest coraz bliżej końca kariery. To przejście z jednego życia w drugie, więc można wpaść w czarną dziurę. To także ważne dla piłkarzy, by byli tego świadomi, mieli jakieś życie po życiu, gdy wszystko się zmienia, spada zainteresowanie, gdy staje się „byłym”. To ważne dla samorozwoju w czasie kariery.

Uważam, że w Polsce ta samoświadomość jest akurat na wysokim poziomie. Wielu piłkarzy o tym myśli, robi coś, inwestuje. To pomoże w transformacji po karierze. Depresja jednak zawsze czai się za rogiem, bo każdy ma chwile zwątpienia, gorszą fazę, spadek wiary. Satysfakcja z pracy jest przecież ważna, jeśli jej nie ma, wtedy pozostaje zniesmaczenie. Ciągłe i bezustanne zniesmaczenie.

Depresja to w futbolu jedno tabu. Homoseksualizm to drugie. Ten temat też wychodzi z cienia?
Moja gotowość na to, by rozmawiać na tego typu tematy i nie robić z nich tabu, wynika stąd, że mieszkałem tyle lat w Holandii, więc mój stan umysłu jest bardziej holenderski. Gdy wyjeżdżałem, było to dla mnie trudnym tematem, potem przestało. Nie chcę być tu żadnym rewolucjonistą, bo nie mam dość autorytetu, by ludzie mnie słuchali. Niemniej uważam, że statystycznie jeden mężczyzna na dziesięciu jest homoseksualistą, a zatem w zespole piłkarskim powinien się znaleźć. Znam z Holandii przypadki, gdy mężczyzna był 10 lat po ślubie z kobietą, miał dwójkę dzieci, nagle wyszedł ze swojej skorupy. Nie został homoseksualistą nagle, był nim całe życie, ale presja otoczenia nie pozwalała mu być sobą.

Piłka nożna to sport, w którym przewodzi samiec alfa. To świat trudny, w którym trzeba jeść małymi łyżeczkami. Krok po kroku zmieniać świat i łamać tabu. Rozmowy o depresji też spotykały początkowo złą energię, ale już tak nie jest. Wszystko powoli stanie się normą.

Więcej TUTAJ

***

„Jacek Zieliński: Przestałem być butny i zapalczywy. Rzeczywistość dała parę razy po twarzy”

„Arka to najbardziej przebudowany zespół z czołówki. Wygrali na tej fantazji pierwsze mecze, a później nastąpiła zadyszka. Myślę, że będą bili się do końca o Ekstraklasę. Najwięksi faworyci to dla mnie ŁKS, Bruk-Bet Arka, z tym że Arka poczuła już zapach kryzysu. ŁKS i Niecieczę też te kryzysy czekają, bo nikt nie przejdzie tej ligi radośnie i bez zawahania - uważa trener. Do przeszłości wraca niechętnie, ale od niej nie ucieka. W Gdyni osiągnął bilans 6 zwycięstw, 5 remisów i 9 porażek. - Nie będę się wymądrzał, że jakbym został, toby się Arka utrzymała, natomiast trochę zabrakło cierpliwości i nie dano mi dokończyć pewnego projektu. Zasłużyłem po utrzymaniu Arki w lidze w poprzednim sezonie na trochę więcej spokoju. W sezonach 2018/19 i 19/20 zespół prowadziło pięciu trenerów, to świadczy że coś tam nie zadziałało i to był projekt raczej trudny do uratowania - twierdzi Zieliński”

Więcej TUTAJ

***

Kibice Korony muszą ratować. Tym razem trwa zbiórka na sprzęt dla juniorów.

„Niestety klubowe problemy odbijają się nie tylko na pierwszym zespole, ale też na juniorach kieleckiego klubu. W stolicy świętokrzyskiego wszyscy są zgodni, że jeśli Korona ma się odbudować, to jednym z fundamentów powinni być wychowankowie. A że zarząd w ostatnich latach zrobił niewiele, by rozwinąć klubową szkółkę, z pomocą ruszyli kibice. – Wszyscy z niecierpliwością czekamy na nowe otwarcie w Koronie, ale nie chcemy siedzieć z założonymi rękami, więc postanowiliśmy pomóc. Początkowo nie mieliśmy pomysłu jak możemy to zrobić, ale później dowiedzieliśmy się, że sprzęt jaki do dyspozycji mają juniorzy jest, delikatnie mówiąc, kiepski. Postanowiliśmy zrobić zrzutkę, by nieco poprawić ich sytuację – mówi Mikołaj Kęczkowski, jeden z pomysłodawców zbiórki. – Pomyśleliśmy, że skoro nie można iść na mecz, bo stadiony są pozamykane, pieniądze, które wydalibyśmy na bilety, można przeznaczyć na zbiórkę – tłumaczy Kęczkowski.”

Więcej TUTAJ


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się