Autor zdjęcia: Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Ofensywą wygrywa się mecze, defensywą zaś miejsce w najlepszej drużynie tygodnia! Jedenastka i antyjedenastka 8. kolejki Ekstrak
No nie była to zbyt efektowna kolejka, nie będziemy was oszukiwać. Doskonałym tego odbiciem jest fakt, że w naszej XI kolejki upchnęliśmy aż 6 obrońców, bo atakujący – poza małymi wyjątkami – zupełnie się nie popisali. Wręcz przeciwnie, ci raczej tłumnie pchali się do najgorszej drużyny kolejki...
BRAMKARZ
Karol Niemczycki (drugi raz) – Przy golu Awwada nie miał nic do powiedzenia i aż na go szkoda z tego powodu. Młodzieżowiec Cracovii bowiem długo trzymał ją przy życiu swymi świetnymi interwencjami – żeby wymienić tylko te po uderzeniach Skórasia, Ramireza (zbite na poprzeczkę) czy Krawecia. Spektakularny występ.
OBROŃCY
Josip Juranović (pierwszy raz) – Umieszczamy go w naszym zestawieniu za dwa mecze – z Pogonią i zaległy ze Śląskiem. W obu prawy obrońca był wyróżniającą się postacią, która wielokrotnie świetnie pokazywała się w ofensywie. Zresztą zaowocowało to pięknym golem przeciwko Śląskowi, sam Dani Ramirez nie powstydziły się takiego rogala z lewej nogi. Z Pogonią z kolei Chorwat posłał aż 4 kluczowe podania do kolegów, będąc tym samym najbardziej kreatywnym zawodnikiem drużyny, ale na jego nieszczęście koledzy nie wykorzystali żadnej z tych piłek.
Wojciech Golla (pierwszy raz) – W takich słabych meczach, jak ten we Wrocławiu naturalnym jest, że najlepszego zawodnika spośród obrońców. W sobotę padło na Golle, który zagra bardzo dobre spotkanie. W pierwszej połowie Jagiellonia jeszcze coś tam próbowała, ale w drugiej nie stworzyła żadnej sytuacji. I w tym jest spora zasługa defensora Śląska.
Michal Frydrych (drugi raz) – Drugi mecz z rzędu i drugi z udziałem przy bramce. Długie podanie do Błaszczykowskiego to właśnie ten element ryzyka, którego czasem brakuje Szotowi. Piękna bramka była tylko miłym tego efektem. W defensywie jak to Frydrych - zablokował kilka strzałów i wspólnie z Sadlokiem nie dopuścił bielszczan do żadnej podbramkowej sytuacji. Trudno mu cokolwiek zarzucić, zwłaszcza gdy kończy się mecz na zero z tyłu.
Alan Uryga (drugi raz) – Aż przecieraliśmy oczy patrząc w statystyki ze starcia Wisły z Piastem. Wyobraźcie sobie, że stoper Nafciarzy zanotował aż 17 przechwytów! To zaiste świetny wynik, rzadko kiedy stoperzy notują aż taką skuteczność. Z drugiej strony nawet nie jesteśmy zdziwieni, wszak Urydze w tym sezonie niemal od początku idzie przynajmniej przyzwoicie, z jednym małym wyjątkiem w 6. kolejce. A jakby tego było mało, Piastowi jeszcze strzelił gola!
Dawid Szot (pierwszy raz) – Mimo że - tak jak cała Wisła - nie wszedł w sezon najlepiej, to przy ostatnich meczach trzeba zapisać mu plusik. Z Podbeskidziem bardzo dobrze zaprezentował się głównie w defensywie - wygrywał większość pojedynków, pokazywał zadziorność i nawet nie zliczymy, ile w tym meczu zablokował dośrodkowań gości. W ofensywie również poprawnie, miał kilka odważniejszych wyjść i raczej nie zaliczał głupich strat. Dodalibyśmy do jego poczynań tylko trochę więcej ryzyka, bo z tym czasami bywa problem - kiedy może otworzyć grę, zazwyczaj decyduje się podać bezpiecznie.
Rafał Pietrzak (drugi raz) – Cichy bohater Lechii w starciu z Zagłębiem. I choć ostatecznie gdańszczanie nie zwyciężyli, to Rafała nie ma się co za to czepiać. Wręcz przeciwnie – robił wiele, aby drużyna Piotra Stokowca wywiozła z Lubina korzystny wynik. To on rozpoczął akcję, po której goście dostali karnego, a na przestrzeni 90 minut siał popłoch w szesnastce rywali swymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów i nie tylko. Ma prawo czuć niedosyt, iż zakończył to spotkanie bez asysty.
POMOCNICY
Marko Poletanović (pierwszy raz) – Gdyby parę tygodni temu ktoś powiedział nam, że wygryzie Schwarza ze składu, kazalibyśmy tej osobie puknąć się w czoło. Mocno. A jednak zdarzyło się! Czech co prawda lepiej wykonywał stałe fragmenty, tu Poletanović nadal mu ustępuje, ale nie ma się co czepiać. W starciu ze Stalą Marko dał asystę i generalnie spisywał się doskonale we wszystkim, czego można wymagać od rozgrywającego – 4/4 udane kluczowe podania wyglądają imponująco, podobnie co zaledwie jedna strata. Gdyby nie Serb, gra częstochowian mocno straciłaby na płynności.
Milan Dimun (pierwszy raz) – Nie był to olśniewający występ, aczkolwiek i tak jeden z bardziej solidnych w wykonaniu defensywnego pomocnika w Ekstraklasie. Chociaż akurat w starciu z Lechem lepiej byłoby go określić box-to-boxem. Dimun kursował bowiem od pola karnego do pola karnego, stąd jego duża aktywność dosłownie we wszystkich fazach gry. Zrobił największą różnicę, wyróżniając się na tle Modera oraz Muhara. No i co ważne zaliczył też ładną asystę przy golu van Amersfoorta.
NAPASTNICY
Ivi Lopez (drugi raz) – Pan piłkarz. Inteligentny i aktywny w każdym aspekcie. Oczywiście więcej działa w ataku niż w obronie, ale zdarzało mu się cofać głęboko, by zaczynać akcje, a nie tylko je kończyć. Tu ze Stalą de facto wykonał najważniejszą robotę – najpierw w sporym tłoku na gola zamienił podanie Poletanovicia, a później pięknym strzałem z wolnego zdobył drugą bramkę. Póki co nie ma takiego aspektu, w którym Rakowowi Ivi by się nie przydał. Wejście do ligi godne największych kozaków.
Jesus Jimenez (czwarty raz) – Pan piłkarz, któremu idzie nawet gdy… Mu nie idzie. W starciu z Wartą długo irytował, a na koniec i tak skończył mecz z golem, który dał zabrzanom zwycięstwo. Z karnego, jasne, ale bramka liczy się jak każda. Do tego Sobczyk okradł go z asysty w samej końcówce, a Prochazka z asysty drugiego stopnia, gdy Hiszpan sprytnie wypuścił go piętą.
***
ANTYJEDENASTKA 8. KOLEJKI EKSTRAKLASY
***
ANTYBOHATER 8. KOLEJKI EKSTRAKLASY: Filip Marchwiński. Serio młody? W epoce powszechnego VAR-u odwalać takie padolino, to naprawdę jest powód do wstydu większego niż stadion Lecha. Żenada.
Symulować tez trzeba umiec 🙈 pic.twitter.com/FMyOjfLxwo
— Michał Rączka (@majkel1999) October 25, 2020
***
Najlepszy mecz: Pogoń 0:0 Legia
Najgorszy mecz: Raków 2:1 Stal
Gol kolejki: Josip Juranović ze Śląskiem Wrocław
Asysta kolejki: Milan Dimun do van Amersfoorta
Parada kolejki: Karol Niemczycki przy strzale Daniego Ramireza
Pudło kolejki: Alex Sobczyk w sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem