Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki

Badania, ankiety, izolacje, kwarantanny… Na co to komu, lepiej iść na imprezę! William Remy przebił szczyty głupoty

Autor: Mariusz Bielski
2020-10-28 13:10:25

Jest taki stereotyp, że piłkarze to raczej nie jest najbardziej inteligentna grupa zawodowa. Stereotyp, więc wielu zawodników całkiem udanie mu zaprzecza, ale niestety nie wszyscy. Na przykład William Remy z Legii okazał się zwyczajnym idiotą.

Przypomnijmy w jakim momencie historii świata oraz sezonu piłkarskiego jesteśmy. Na świecie od jakichś 10 miesięcy szaleje pandemia zbierająca ogromne żniwa, często śmiertelne. Wiosną niektórzy pytali, nie wierząc za bardzo w COVID: „Czy znacie kogoś, kto ma koronawirusa?” Dzisiaj ci sami ludzie już patrzą inaczej: „Czy znacie kogoś, kto koronawirusa jeszcze nie miał?” Cóż, ponury to żart, ale zasadny zwłaszcza w dniu, kiedy pobiliśmy kolejny rekord – przekraczając 18 000 zachorowań w ciągu doby.

Od miesiąca co chwilę przekładane są kolejne mecze, w I lidze wręcz hurtowo. W Ekstraklasie też już trzeba nadrabiać, w nadchodzący weekend mieliśmy cieszyć się Pucharem Polski, ale sporo tych starć również odwołano. O ironio, jednym z takich spotkań jest potyczka Widzewa z Legią, która początkowo miała odbyć się w piątek wieczorem.

I całe szczęście, bo kto wie, być może zagrałby w nim William Remy.

Ten sam William Remy, który w tak trudny czasie zamiast izolować się od świata, aby pozostać zdrowym, móc grać mecze i nie sabotować zespołu, lata po imprezach. Trzeba naprawdę mieć IQ na minusie, żeby w obecnych realiach zachowywać się tak skrajnie nieodpowiedzialnie i bezmyślnie…

 

 

Ręce opadają, bo przecież Francuz zwyczajnie w diabły posłał wartość pracy całego środowiska piłkarskiego, aby w jakiejkolwiek sensownej formie dokończyć bieżący sezon. Na zawodników, zwłaszcza tych ekstraklasowych, chucha się oraz dmucha, byleby tylko uchronić ich przed światem i wirusem. Często się badają, wypełniają ankiety, trenują w możliwie najbardziej bezpiecznych warunkach, gdy ktoś ma objawy choćby przeziębienia zazwyczaj błyskawicznie jest odsuwany od grupy, aby w razie czarnego scenariusza nie zaraził innych. Władze ligi oraz sanepidy – późno bo późno, lecz jednak – reagują obostrzeniami, czuwają nad bezpieczeństwem… Generalnie trudno znaleźć grupę zawodową, która przed COVID-em byłaby równie skrzętnie chroniona. Nawet o przedstawicieli służby zdrowia, tak ważnych dla nas wszystkich, nie dba się z równie wielkim zapałem. Wierzcie nam, mamy info z pierwszej ręki.

I w tym wszystkim nagle wjeżdża William Remy, cały na biało w samych gaciach, na imprezie, gdzie w sumie balował cholera wie z kim, cholera wie jak długo, cholera wie po co… Zresztą, po samej fotce zgadujemy, iż uczestnicy balangi raczej nie przejmują się za bardzo COVID-em. Wiadomo, to spisek przemysłu maseczkowego, Reptilian żyjących pod Antarktydą i technologii 5G. Podejrzewamy, że przed wejściem nie mierzono nikomu temperatury, nie zachowywano 2 metrów dystansu podczas tańców, a ewentualnych napojów wyskokowych nie sączono przez maseczki.

OBSTAWIAJ MECZE LEGII U NASZEGO PARTNERA BETSSON - ZAREJESTRUJ SIĘ I SPRAWDŹ OFERTĘ!

W tym kontekście jakoś niespecjalnie dziwi nas fakt, że dzisiaj, według doniesień portalu legionisci.com, Remy nie trenował razem z zespołem.

Powiemy więcej – na miejscu Legii zastanowilibyśmy się, czy w ogóle jeszcze kiedykolwiek powinien z tym zespołem trenować. Jakkolwiek spojrzeć facet zakpił sobie kompletnie i to ze wszystkich. Zero szacunku do pracodawcy, kolegów z drużyny, sztabu szkoleniowego, kibiców, każdej osoby zaangażowanej w organizację meczu, całej ligi, jej władz, służby zdrowia…

W tym sezonie Remy na boisku bronił wyjątkowo słabo i coś nam się wydaje, że w tej historii sam siebie też nie będzie w stanie wybronić.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się