Autor zdjęcia: Własne
Jaskot: Piłkarze nawet nie chcą negocjować ze Stalą. Kiedrzynek: Za granicą nie pojmują, że musimy walczyć o podstawowe prawa
Ile trwa zrobienie testu na COVID i dlaczego to za długo? Kto ma pomóc Podbeskidziu w przerwaniu kryzysu? Czemu zawodnicy nawet nie chcą negocjować ze Stalą Mielec? Kim jest Szymon Czyż, który zadebiutował w Lazio w Lidze Mistrzów? Jak piłkarski wspierają strajk kobiet? O tym wszystkim przeczytacie w dzisiejszej prasie
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Jeszcze za wcześnie na skazywanie Lecha”
„Lech złożył pomoc złożoną tylko z wychowanków: 21-letnich Modera i Puchacza, 20-letniego Skórasia i dwa lata młodszego Marchwińskiego. W Glasgow w ich grze było dużo arytmii, gospodarze się rozkręcali i spychali poznaniaków w kierunku bramki Bednarka. Dla poznaniaków to kolejny wymagający egzamin, po nieudanym sprawdzianie sprzed tygodnia z Benficą. Zdarzały się momenty, tutaj musimy cofnąć się głównie do pierwszej połowy, że z Rangersami to i Lech z tą młodą pomocą potrafił utrzymać się przy piłce. Było ich jednak zdecydowanie za mało. I choć nie wiadomo jak Dariusz Żuraw zaklinał się przed meczem, że nie myśli o nieobecności w tym meczu reżysera Tiby i Jakuba Kamińskiego, to jednak mocno ich w szeregach Lecha brakowało. I Rangersom to wystarczyło. A gdy dostali, co chcieli (czytaj gola), to bezpiecznie wycofali się na własną połowę i już kontrolowali to, co się działo. Bezzębny Lech nie był w stanie nic więcej z tego meczu wycisnąć.”
Więcej TUTAJ
***
„Historyczny debiutant”
"Portal La Lazio Siamo Noi przed meczem w Brugii przedstawił krótko pięciu zawodników Primavery (młodzieżowy zespół), którzy polecieli z drużyną do Belgii. Polaka scharakteryzowano jako zawodnika dobrego technicznie, przypomniano, że pierwszy sezon w Rzymie był dla niego znakomity i sześcioma golami mocno przyczynił się Szymon Czyż z Lazio został najmłodszym Polakiem, który wystąpił w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Historyczny debiutant do awansu do najwyższej ligi młodzieżowej. „Drugi rok miał niestety słabszy, nie utrzymał tego samego poziomu, stracił miejsce w podstawowym składzie. To jego ostatni sezon w Primaverze, musi pokazać wszystkie atuty, jeśli chce dostać się do świata zawodowców” – napisano.”
Więcej TUTAJ
***
„Zwycięstwo za każdą cenę”
„Szkoleniowiec trzeciego zespołu poprzedniego sezonu może się czuć nieco zagubiony. Przede wszystkim dlatego, że jego zespół w ciągu dwóch ostatnich lat przyzwyczaił do znacznie większego dorobku punktowego. Fornalik ma też ból głowy z innego powodu – Piast naprawdę gra momentami nieźle, w wielu meczach jest lepszy, ale punktów z tego wywojował ledwie dwa po ośmiu kolejkach. – Mam nadzieję, że w Mielcu uda nam się wygrać i to będzie dla nas przełomowy moment sezonu. Potrzebujemy wygranej, żeby złapać pewność siebie – mówił przed spotkaniem ze Stalą Sebastian Milewski. – Mamy powody, by myśleć przed tym spotkaniem pozytywnie. Jest kilka aspektów w naszej grze, które wyglądają dobrze, brakuje tylko skuteczności. Na treningach pracujemy nad tym, żeby ją poprawić i mam nadzieję, że w końcu będzie to widać w meczu – dodał zawodnik Piasta.”
Więcej TUTAJ
***
„Kluby szukają szybszych testów”
„Przed jedną z kolejek przeprowadziliśmy testy w środę, a wyniki otrzymaliśmy w niedzielę. Zawodnicy, którzy wykazywali lekkie objawy, po prostu zostali przez nas odizolowani i nie zagrali. Później okazało się, że byli tylko przeziębieni, ale dowiedzieliśmy się o tym cztery dni od badania – usłyszeliśmy w jednym z klubów ekstraklasy. Wachowski zalecał, żeby na testy z wymazami z nosa i gardła wysyłać tylko osoby z objawami. Kilka klubów ekstraklasy wpadło na inny pomysł. Od mniej więcej dwóch, trzech tygodni sprawdzają one swoich zawodników i trenerów testami kasetkowymi. Robią to na własną rękę i dla własnych potrzeb. Polegają one na pobraniu krwi (najczęściej z palca, dopuszcza się również pobranie z żyły) i jego wyniki są znane już po 20 minutach. Producenci zalecają, żeby wynik weryfikować testem molekularnym, czyli wymazowym, ale skuteczność obu mocno się pokrywa.”
Więcej TUTAJ
***
„Jego naturalne środowisko”
„Pamiętajmy, że przez cały poprzedni sezon grał jako boczny obrońca. Kiedy po takim czasie zawodnik zostaje przestawiony na inną pozycję, nie wystarczy jeden mecz, by wskoczyć na wysoki poziom, by zachwycać. Jak można porównywać cały sezon do pięciu spotkań rozegranych w trudnym okresie całej drużyny. Oceńmy go na koniec rundy – Żewłakow nie ma wątpliwości, że 19-latek potrzebuje czasu, by sobie przypomnieć nawyki, jakich nabył, trenując przez lata w drugiej linii. – Mecze ze Śląskiem i Zagłębiem najlepiej pokazały, że to piłkarz, który w środku pola będzie się rozwijał. Mam wrażenie, że on teraz czuje się zdecydowanie lepiej, bo jest w bardziej naturalnym dla siebie środowisku – uważa były reprezentant Polski."
Więcej TUTAJ
***
„Pesković ma dać spokój”
„Sprowadzenie Peškoviča do Bielska-Białej nie byłoby możliwe, gdyby nie furtka w przepisach. Teoretycznie okno transferowe jest już zamknięte, ale zgodnie z uchwałą PZPN przyjętą w 2015 roku „zmiana przynależności klubowej może nastąpić, gdy (...) dotyczy zawodnika występującego na pozycji bramkarza w sytuacji kontuzji lub choroby potwierdzonej zaświadczeniem lekarskim, przynajmniej jednego bramkarza uprawnionego do gry w danej klasie rozgrywkowej”, czyli w przypadku Podbeskidzia Polačka. Do niedawna klub pozyskujący golkipera musiał wykazać, że ma dwóch kontuzjowanych bramkarzy, 20 sierpnia tego roku uchwałę zmodyfi kowaną i transfer jest możliwy w przypadku już jednego niezdolnego do gry golkipera. Wszystkie najważniejsze sprawy dotyczące transferu Peškoviča są już dogadane. Zawodnik musi przejść jeszcze testy medyczne, które planowane były na wczoraj. Jeśli wypadną pomyślnie, podpisze z beniaminkiem 1,5-roczny kontrakt.”
Więcej TUTAJ
***
„Pech nie opuszcza Warty”
„Sytuacja kadrowa poprawiła się, bo wracają do nas zawodnicy, którzy zmagali się z chorobą.Od środy trenują z zespołem Konrad Handzlik, Bartek Kieliba i Michał Jakóbowski. Liczę na to, że zagrają w Pucharze Polski. Można przeprowadzić pięć zmian, więc myślę, że każdy z piłkarzy zaznaczy swoją obecność w tym meczu. A cel jest jeden, przejście do kolejnej edycji – mówił w trakcie konferencji trener Tworek. W zajęciach nie brali udziału Aleks Ławniczak i Mariusz Rybicki. Strata tej dwójki jest spowodowana urazami odniesionymi w poniedziałkowym meczu ligowym z Górnikiem Zabrze (0:1). Obaj zawodnicy musieli opuścić boisko z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda.”
Więcej TUTAJ
***
„Bartłomiej Jaskot: Po meczu z Wisłą płakałem”
„Trener Dariusz Skrzypczak może być spokojny o pracę?
Tak. Broni go warsztat. Widać, że praca z nim rozwinęła kilku zawodników i w tym upatruję nadziei na przyszłość. Trener gwarantuje solidną, skrupulatną pracę, dużo rozmawia z piłkarzami. Czas, jaki dostanie, może zaprocentować. Sztab ciągle eksperymentuje, ale po ośmiu meczach chyba już doszedł do koncepcji, jak ma wyglądać drużyna. Teraz trzeba ją pielęgnować.
Z tak małym budżetem trudno było namawiać piłkarzy na grę w Stali?
Niektórzy nie chcieli nawet siadać do rozmów. Gdy dowiaduję się, ile zarabiają zawodnicy w zespołach, z którymi rywalizujemy, to mowa o innym świecie. Pod tym względem nie mamy szans konkurować z innymi klubami. Nie mogliśmy oferować piłkarzom trzy, cztery razy większych pensji. Brak Bartka Nowaka, który fajnie radzi sobie w Górniku, jest bardzo widoczny. Ale nic dziwnego, bo przez trzy lata zespół budowany był wokół niego. Z Michałem Żyrą sprawa była prosta – przychodzi, żeby się odbudować. Kiedy dostał szansę grania z Piastem w europejskich pucharach, skorzystał z niej. To jest napastnik, którego nam brakuje. Na pewno będziemy zimą wykonywać kolejne ruchy transferowe, ale potrzebne jest do tego wsparcie finansowe.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Jak lider z wiceliderem”
„Mecz z Termalicą będzie wielkim przeżyciem dla Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz do Rakowa trafił właśnie z Niecieczy, w której spędził ponad cztery lata. W 2016 roku trafił do Termaliki z łatką wielkiego talentu. Gutkovskis w barwach Skonto Ryga, którego jest wychowankiem, strzelał bramki jak oszalały. W wieku 19 lat został królem strzelców ligi łotewskiej, zdobywając w niej 28 goli w 34 spotkaniach. Jednak w Niecieczy już tak kolorowo nie było. 11 bramek w ponad 50 spotkaniach nie jest oszałamiającym wynikiem. Między innymi jego nieskuteczność przyczyniła się do spadku na niższy poziom rozgrywkowy. Odbudował się w I lidze, gdzie dostrzegł go skauting Rakowa. Już w styczniu br. było wiadome, że przeniesie się pod Jasną Górę. Raków chciał jeszcze powalczyć, by wykupić go zimą, gdyż miał w kadrze tylko dwóch napastników, jednak Termalica, mając w głowie plany ukierunkowane na awans do ekstraklasy, nie zgodziła się na propozycje ze strony ekipy spod Jasnej Góry.”
***
„Nie weszliśmy, żeby spaść!”
„Widać, mimo wyników, że to już poszło w dobrym kierunku. W II połowie meczu z Wartą czy w pierwszej odsłonie starcia w Krakowie – wylicza „Model”, który przekonuje, że Podbeskidzie nie znalazło się w ekstraklasie tylko po to, aby zaraz z niej spaść. I zapowiada poprawę. - Trener nam powiedział, że jesteśmy młodym, mało doświadczonym zespołem, jeżeli chodzi o ekstraklasę. Uczymy się jej. Musimy dużo szybciej reagować. Ale nie wszystko jest złe. Nie dajmy sobie tego wmówić. Wiemy, co jest naszym punktem odniesienia i z czego jesteśmy rozliczani. Czego oczekujemy względem siebie i czego oczekują od nas kibice. Pracujemy na to. Nie awansowaliśmy do ekstraklasy tylko dla otoczki. Po to, aby pograć sobie w piłkę. Jesteśmy tu po to, aby walczyć za Podbeskidzie. Na teraz układa się tak, jak się układa. Ale jestem przekonany, że jesteśmy w stanie pociągnąć to w dobrym kierunku. Wierzę w nas, wierzę w ten klub – zaznacza obrońca Podbeskidzia.”
***
„Po dwóch miesiącach”
„Michael Gardawski okazał się więc w pewnym sensie „zbawieniem” dla naszej obrony. Pomógł jej zagrać dobry mecz, ale w tym całym naszym personalnym rozgardiaszu wyszedł brak cwaniactwa w wykańczaniu sytuacji, bo w Poznaniu mieliśmy okazje, żeby zdobyciem drugiej bramki zamknąć mecz. Nie zrobiliśmy tego i straciliśmy gola w końcówce po kontrze, przez co uciekły nam dwa punkty. Teraz mamy już coraz więcej zdrowych zawodników do dyspozycji i czas pracuje na naszą korzyść. Fajnie, że znowu miałem możliwość rozegrania 90 minut, bo długo leczyłem kontuzję i prawie dwa miesiące nie grałem, a przed meczem w Poznaniu wszedłem tylko na drugie 45 minut meczu ze Śląskiem we Wrocławiu – wyjaśnia wychowanek SC Koeln-Weiler-Volkhoven 1948. - Cieszę się więc z tego, że miałem okazję zagrać, ale nie jestem w pełni zadowolony.”
***
„Twardo stąpają po ziemi”
„Wymogiem gry były testy na obecność koronawirusa w trzecioligowym zespole. – Jesteśmy po nich i możemy grać, bo wszyscy są zdrowi – podkreśla Kozicki. Wcześniej były spore obawy co do gier testowanych regularnie ekstraklasowiczów z rywalami z niższego szczebla. – U nas nie ma takich pieniędzy, żeby robić takie badania, ale wszystko jest w porządku – zapewnia działacz KSZO (…) Jak będzie dzisiaj z Górnikiem? – Twardo stąpamy po ziemi i wiemy kto jest faworytem tego spotkania. Z pokorą podchodzimy do rywala, z którym przyjdzie się nam zmierzyć, ale na pewno nie odpuścimy, a od pierwszego gwizdka sędziego będziemy walczyć. Wyeliminowaliśmy już Wisłę Kraków i chciałoby się, żeby podobnie było z Górnikiem Zabrze, ale zdajemy sobie sprawę, jak ciężka czeka nas przeprawa. Walczymy jednak o swoje – zapewnia długoletni działacz KSZO Maciej Kozicki.”
***
„Historia zatoczy koło?”
„Kiepski początek sezonu w wykonaniu Zagłębia sprawił, że dla dużej grupy kibiców sosnowieckiego klubu bieżące rozgrywki są już stracone, a jedyne na co stać ekipę Krzysztofa Dębka to walka w dolnych rejonach tabeli (…) do ekstraklasy. W obu przypadkach przełomowym momentem okazała się zmiana szkoleniowca. Tym razem nowego trenera nie ma się co w Zagłębiu spodziewać. Trener Dębek cieszy się zaufaniem władz klubu, ale przełomowy moment być może miał miejsce, a była nim przerwa spowodowana koronawirusem, który na dwa tygodnie wykluczył piłkarzy z treningu. Pozostaje wierzyć, że głodni gry sosnowiczanie po przymusowej kwarantannie zaczną punktować i że historia znów zatoczy koło…”
***
„Ukłucie w kolanie”
„Podopieczni Artura Derbina jechali na zaległy mecz 8. kolejki z wiarą w przedłużenie zwycięskiej serii. Wrócili z remisem, ale także z niepokojem, że oprócz dwóch punktów stracili dwóch zawodników. Najpierw z urazem mięśnia dwugłowego boisko opuścił napastnik Damian Nowak, a następnie z murawy musiał zejść Krzysztof Wołkowicz. - Chciałem wybić piłkę, która skozłowała – mówi 26-letni obrońca tyszan. - „Napiąłem procę”, a w tym momencie przeciwnik mnie zaatakował i zablokował mi udo. Kiedy więc wypuściłem stopę poczułem, że w kolanie nastąpił przeprost. Takich sytuacji w normalnej boiskowej walce jest sporo i na pewno nie można mówić o tym, że zostałem chamsko zaatakowany. To było po prostu niefortunne zdarzenie i nie mogę mieć pretensji do rywala. Nawet chyba sędzia nie odgwizdał faulu. Efektem tego starcia było jednak ukłucie w kolanie. W pierwszym momencie pomyślałem, że to nie może być nic poważnego i wyrzuciłem piłkę wznawiając grę od autu, ale gdy zrobiłem dwa-trzy kroki i za każdym razem czułem ból zrozumiałem, że nie jestem już w stanie pomóc drużynie.”
GAZETA WYBORCZA
„Wybory na Camp Nou”
„Sytuacja jest trudna, jeśli nie dramatyczna. Bartomeu zostawił klub zadłużony na 840 mln euro, po sezonie storpedowanym przez koronawirus, w którym drużyna przegrała na wszystkich frontach. Prezesem tymczasowym Barcelony został kataloński przedsiębiorca Carlos Tusquets, ale jego rola będzie polegała na tym, by bezpiecznie poprowadzić klub do wyborów nowego prezesa najdalej za trzy miesiące. Nie będzie podejmował żadnych strategicznych decyzji dotyczących przyszłości (…) Niektórzy dziennikarze hiszpańscy byli bardzo kategoryczni: po dymisji Bartomeu ogłosili, że klub opuszcza najgorszy prezes w całej jego 120-letniej historii.”
Więcej TUTAJ
***
„Polskie piłkarki wspierają Strajk Kobiet”
„To była spontaniczna akcja, o której piłkarki nawet między sobą nie rozmawiały w szatni. Paulina Dudek przykleiła plaster na nadgarstek, a na nim namalowała błyskawicę będącą symbolem odbywających się w całym kraju strajków kobiet (…) – Chciałyśmy w ten sposób wyrazić wsparcie dla wszystkich kobiet walczących o prawo wyboru, na które każdy człowiek zasługuje, a które nam odebrano – tłumaczy 18-letnia Kinga Kozak, która błyskawicę namalowała na twarzy (…) Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka VfL Wolfsburg, mistrza Niemiec, przyznaje, że dostawała wsparcie od piłkarek z innych państw, które trzymają kciuki za wolność Polek. – Trudno im zrozumieć, że w XXI wieku musimy walczyć o tak podstawowe prawa – mówi kapitan reprezentacji Polski.”
Więcej TUTAJ