Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images

Być konsekwentnym jak Stokowiec. W Gdańsku powstała żelazna jedenastka

Autor: Maciej Golec
2020-10-31 15:30:43

Kadra Lechii może nie jest przesadnie długa i bogata, ale ma to do siebie, że nigdy wszyscy zawodnicy nie będą zadowoleni ze swojej pozycji w klubie. Co jest akurat normalne, ale ostatnie tygodnie pokazują, nawet pojedyncze zawitanie do wyjściowej jedenastki dla większości będzie stanowiło problem.

Za graniczną strefę należy przyjąć mecz z Górnikiem Zabrze 13 września, który Lechia sromotnie przerżnęła. Zagrała najgorsze spotkanie w sezonie, bez stylu, bez środka pola, nad którym w całości kontrolę przejął Bartosz Nowak i spółka. Symbolem tej rywalizacji był naszym zdaniem Mario Maloca paralitycznie ślizgający się na tyłku przed pomocnikiem zabrzan, który chwilę później zapakował gola na 2:0. Gdańszczanie mieli wtedy 3 punkty na koncie i bilans bramkowy 2-6. Nie widzieliśmy postępów, mimo że Piotr Stokowiec świeżo po przerwie reprezentacyjnej zapowiadał, że będzie to wyglądało lepiej.

MECZE LECHII MOŻESZ OBSTAWIAĆ W BETSAFE. ZAREJESTRUJ SIĘ, SPRAWDŹ KURSY I GRAJ!

Wówczas w Zabrzu najgorzej spisali się Mario Maloca i Maciej Gajos. Pierwszy z nich do tej pory nie wszedł na boisko nawet na minutę, a drugi, poza wymuszoną obecnością w wyjściowej jedenastce w meczu z Podbeskidziem, zagrał od tamtego czasu łącznie 21 minut. Piotr Stokowiec musiał coś zmienić, w końcu piłkarzy na ławce miał wcale nie takich przeciętnych. Często nawet i lepszych od tych, którymi grał. Dlatego od meczu ze Stalą Mielec pierwszy skład wyglądał kolejno tak:

Lechia 4:2 Stal – Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki – Haydary, Saief, Conrado – Paixao.

Lechia 4:0 Podbeskidzie – Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki – Haydary, Gajos, Conrado – Paixao.

Lechia 0:1 Pogoń – Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki – Haydary, Saief, Conrado – Paixao.

Zagłębie 1:1 Lechia – Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki – Haydary, Saief, Conrado – Paixao.

Wisła Kraków 1:3 Lechia – Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki – Haydary, Saief, Conrado – Paixao.

Tylko jedna i to wymuszona kontuzją Kenny’ego Saiefa zmiana na przestrzeni pięciu spotkań to jest coś rzadko spotykanego w polskiej piłce. U trenera Stokowca mówiąc szczerze nie przypominamy sobie podobnej stabilizacji, a to wszystko również w momencie, w którym Lechia grała ostatnie trzy mecze w rytmie poniedziałek – piątek – środa. Można dyskutować, czy na przykład nie warto byłoby spróbować wariantu z dwoma napastnikami, by Łukasz Zwoliński nie był jedynie jokerem w talii albo czy Żarko Udovicić nie dałby Lechii czasami więcej na lewym skrzydle niż Conrado, który już nie gra tak spektakularnie, jak w poprzednim sezonie. Ale patrząc całościowo skutki takiego wyboru są przyzwoite. Tylko raz – i to w wygranym meczu – biało-zieloni stracili więcej niż jedną bramkę, a więcej strzelonych ma od nich tylko liderujący Raków Częstochowa. 

Połowa jest autorstwa Flavio Paixao i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że Portugalczyk jest dzisiejszej Lechii po prostu niezbędny. Tak, wiemy, że Łukasz Zwoliński puka bardzo głośno, wręcz dobija się do składu prawie wyważając drzwi, ale nie zmienia to faktu, że skuteczność jego starszego kolegi nie daje Stokowcowi żadnego argumentu, by z niego zrezygnować. Z kolei żeby wystawić ich obok siebie, trzeba by było poświęcić któregoś ze środkowych pomocników. Makowskiego? Nie, bo jest młodzieżowcem. Kubickiego? Po co wyrzucać jednego z najlepszych pomocników zespołu? Dlatego na razie były piłkarz Goricy musi cierpliwie czekać na swoją szansę, którą od pierwszej minuty ostatnio dostał... dwa miesiące temu.

Trudno powiedzieć jak długo, bo ofensywa Lechii nie sprawia wrażenia ociężałej, czego najlepszym potwierdzeniem jest wygrana 3:1 z Wisłą w Krakowie. Z tą Wisłą, która – podobnie jak gdańszczanie do środy – wygrywała tylko z beniaminkami, ale w stylu godnym pozazdroszczenia. 6:0 i 3:0 jeden po drugim mogło dać solidnego kopa, a tu jednak się okazało, że lechiści przez większość czasu kontrolowali mecz, głównie w drugiej połowie grając bardzo dojrzały futbol. I tak, jak stwierdziliśmy, że 0:3 z Górnikiem było najgorszym występem w tym sezonie, tak 3:1 z Białą Gwiazdą możemy na ten moment uznać za najlepszy. Oby tylko to nie oznaczało, że okres stabilizacji składu musimy objąć klamrą i później to wszystko pójdzie w niepamięć.

Dzisiaj miał się odbyć mecz Pucharu Polski z Olimpią Grudziądz i tu upatrywaliśmy ewentualnej szansy na odbetonowanie wyjściowego składu. Mógł zagrać właśnie Zwoliński, Gajos, Udovicić, kilku młodych wychowanków, ale koronawirus pokrzyżował plany i spotkanie zostało odwołane. Z jednej strony szkoda, Lechia była gotowa zagrać nawet wobec kilku zakażeń, ale z drugiej strony przerwa powinna dobrze im zrobić, bo ile polski klub wytrzyma grając co trzy dni? W sumie to niedługo możemy się przekonać, jeśli mecze dalej będą odwoływane i trzeba będzie powciskać je w i tak już przepełniony kalendarz rozgrywek. Wtedy nie będzie wyjścia i żadnej wymówki, więc korzystajmy póki można.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się