Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: lech poznan

Awans odhaczony, ale emocji nie zabrakło. Znicz 2:3 Lech

Autor: Maciej Golec
2020-11-02 23:10:02

Tak jak przypuszczaliśmy, Lech wyszedł na mecz ze Zniczem w okrojonym składzie, bez Modera, Bednarka, Ishaka i kilku innych zawodników pierwszego składu. Mimo to spodziewaliśmy się jednostronnego widowiska i takie dostaliśmy, z tym że wynik tego raczej nie odzwierciedla. Znicz potrafił się odgryzać Kolejorzowi, ale na walkę o dogrywkę nie starczyło już sił.

 Gdybyśmy do przerwy mieli wynik 4:2 dla Lecha, to byłoby to w zasadzie dobre odzwierciedlenie tego, co widzieliśmy na boisku. Kolejorz od początku dominował i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Trzy razy więcej strzałów i ponad 60% posiadania piłki przełożyły się jednak nie na cztery, a na jedną bramkę. Dość widowiskową autorstwa Mohammada Awwada po bardzo przytomnej asyście Niki Kaczarawy, trzeba przyznać, ale poza tym bardzo raziła nas w ekipie Lecha nieskuteczność.

Crnomarković główką w Dejewskiego, wybroniony strzał Awwada zza pola karnego, Sykora z lewej flanki wprost w Jurczaka – a to i tak nie wszystko, bo swoje szanse miał również Nika Kaczarawa. Szybko poznaniacy mogli wypracować sobie spokojną przewagę, bo nie zanosiło się na to, że coś może się wymknąć spod kontroli. Znicz – jeśli wychodził z jakąś akcją – to skrzydłem po indywidualnym rajdzie, ale później trudno było przemielić ten wysiłek w coś pożytecznego. 

Dlatego istnieje też coś takiego, jak stały fragment gry, podopiecznym Dariusza Żurawia na pewno dobrze znany, wszak w lidze stracili po nim już 9 bramek, czyli notują drugi wynik w lidze. W 29. minucie swoją cegiełkę po zamieszaniu w polu karnym dołożył również Znicz wyrównując stan meczu za sprawą Macieja Wichtowskiego. Na przestrzeni całego spotkania kibice Lecha mogli odczuwać lekką huśtawkę nastrojów, bo trudno było powiedzieć, kiedy można się cieszyć, a kiedy wypada się jeszcze wstrzymać.

Bo tak na dobrą sprawę, dwa gole Ramireza po przerwie (z czego jeden chyba nawet ładniejszy od tego Awwada, a to nie lada sztuka!) powinny już załatwić sprawę. Znicz leżał na deskach, nie miał paliwa do odgryzienia się, ale Kolejorz też tylko do pewnego momentu radził sobie w akcjach ofensywnych, natomiast w kluczowych fragmentach brakowało dokładności zarówno w ostatnim podaniu, jak i przy strzałach Puchacza, czy Sykory.

Choć akurat do tego ostatniego mamy najmniej pretensji, bo bezapelacyjnie był dzisiaj najlepszym piłkarzem na boisku. Prawa strona należała do niego, oddał groźny strzał, przy drugiej bramce przytomnie zebrał piłkę spod chorągiewki i zaliczył asystę, tak samo jak kilka minut później. Generalnie był dziś bardzo aktywny. Gdy trzeba było, schodził do środka, dryblował i mimo że czasami zdarzały się jakieś niechlujne zagrania, to i tak ambicji odmówić mu nie można. Tym bardziej, że wrócił do pierwszego składu po ponad miesiącu pauzy.

A skoro mowa o ambicji, to nie sposób pominąć drużynę gospodarzy. Przyznamy się bez bicia, myśleliśmy, że podopieczni Żurawia zaznaczą swoją dominację w sposób bardziej zdecydowany nie tylko na boisku (co było widać), lecz także na tablicy świetlnej, ale nie przewidzieliśmy, że skutecznością będą się bawić w Piasta Gliwice. Przy wyniku 1:3 poczuli odprężenie, wpuścili dwóch młodzieżowców, a chwilę później po bardzo ładnej akcji Zagórski złapał kontakt. I gdyby zespół z Pruszkowa miał odrobinę więcej jakości i siły, mógłby przy odrobinie szczęścia powalczyć co najmniej o dogrywkę, ale na trzeci zryw już nie było gospodarzy stać. Cóż, dobre i to. Nie codziennie wbijasz dwa gole Lechowi Poznań, a zakładamy, że tylko niepoprawni optymiści oczekiwali od drugoligowca dzisiaj awansu do kolejnej rundy.

Znicz Pruszków 2:3 Lech Poznań (1:1)
0:1 – 18’ Awwad (asysta Kaczarawa)
1:1 – 29’ Wichtowski 
1:2 – 50’ Ramirez (asysta Sykora)
1:3 – 58’ Ramirez (asysta Sykora)
2:3 – 68’ Zagórski 

Znicz: Jurczak – Wichtowski, Bochenek, Pomorski (59’ Hrniciar), Machalski, Drobnak, Kubicki (67’ Zjawiński), Szymański (66’ Zagórski), Baran, Rackiewicz (80’ Tarnowski), Gabrych.

Lech: Malenica – Skóraś (46’ Czerwiński), Dejewski, Crnomarković, Kraweć (46’ Puchacz) – Klupś, Muhar, Ramirez (66’ Niewiadomski), Sykora, Awwad – Kaczarawa (66’ Borowski).

Sędzia: Łukasz Szczech.

Żółte kartki: Zagórski, Wichtowski – Muhar, Puchacz.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się