
Autor zdjęcia: Własne
Stefański: Nie przerwiemy Ekstraklasy. Kucharski: Roberta bolało, że musiał się dzielić. Boniek: Co z tego, że Lech gra ładnie?
W czwartkowej prasie: Marcin Stefański mówi jak w Ekstraklasie chcą sobie radzić z pandemią; Cezary Kucharski odpowiada na zarzuty w głośnej sprawie dotyczącej szantażu Lewandowskiego; Boniek odnosi się do kwestii lockdownu oraz występów Lecha w Lidze Europy; o ostatnich tygodniach w PAOK-u i zmianach rodzinnych opowiada Świderski; Włodzimierz Lubański zaś o tym na kogo Kolejorz powinien uważać dziś wieczorem.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Być albo nie być”
„Szkoleniowiec nareszcie ze względnym spokojem może oczekiwać pierwszego gwizdka sędziego, bo nie musi się głowić, kogo w protokole wpisać w miejsce kluczowych zawodników, którzy zamiast na boisku, będą siedzieć w domach lub na trybunach. Przecież przed rywalizacją z Benficą (2:4) z powodu kartek nie mógł skorzystać z Lubomira Šatki, a Thomas Rogne znów leczył uraz, dlatego musiał wystąpić debiutant Tomasz Dejewski i zawinił przy dwóch pierwszych golach Orłów. Natomiast przed spotkaniem z Rangers (0:1) kontuzje wyeliminowały Tibę, Jakuba Kamińskiego oraz Djordje Crnomarkovicia. Szczególnie brak Portugalczyka oraz Polaka był widoczny w Szkocji. – Nie mam problemu z zestawieniem podstawowej jedenastki, bo praktycznie wszyscy są gotowi do gry. W takiej sytuacji wybór wyjściowego składu nie stanowi kłopotu. Jedynym zawodnikiem, który ćwiczy indywidualnie, jest Bohdan Butko – kibice Lecha od kilku tygodni czekali na takie słowa szkoleniowca i wreszcie się doczekali.”
Więcej TUTAJ
***
„Mocni w defensywie, przeciętni w ataku”
„Chociaż nie widać tego po ostatnich wynikach (0:3 z Benficą, 0:2 z Sint-Truiden), siłą Standardu jest defensywa. Ten element drużyna znacznie poprawiła po przyjścia trenera Philippe’a Montaniera. To zła wiadomość dla Lecha Poznań. Ale jest też dobra – w ofensywie belgijski zespół spisuje się bardzo przeciętnie. Ten brak balansu między atakiem a obroną sprawia, że belgijskie media mają kłopot, by jednoznacznie ocenić pracę szkoleniowca, który sprawuje pieczę nad drużyną od lata. – Są tygodnie, kiedy można śmiało powiedzieć, że Standard robi postępy, ale bywają też takie, kiedy dostarcza powodów do krytyki – mówi Stephane Lecaillon z gazety „L’Avenir”.
Więcej TUTAJ
***
„Panowie, pilnujcie się!”
„Podczas środkowej konferencji prasowej premier RP Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeżeli sytuacja z dziennym przyrostem zachorowań nie zmniejszy się (25 tys. przypadków wg danych z 4 listopada), to ponownie zostanie wprowadzona narodowa kwarantanna. Czy to oznacza, że wstrzymane zostaną m.in. rozgrywki ekstraklasy?
– W tej sprawie jestem optymistą. Mam nadzieję, że nie będzie sytuacji, w której sezon zostanie wstrzymany. Futbol odgrywa ważną rolę społeczną w czasie kwarantanny. Nasze najciekawsze mecze przy poprzednim lockdownie potrafiły gromadzić nawet milionowe oglądalności. Piłka nożna sprawia, że ludzie mają rozrywkę podczas siedzenia w domu i nie wychodzą. Kluby nie obciążają państwa różnymi rekompensatami. Jeśli rozgrywki się toczą, piłkarze dostają pensje i płacą podatki w naszym kraju. Piłka nożna sprawia też, że oglądając spotkanie swojej drużyny można na chwilę zapomnieć o trudach obecnego życia – podkreśla dyrektor operacyjny Ekstraklasy S.A.”
Więcej TUTAJ
***
„Karol Świderski: Nie zmieniłem rytuału”
„Pańskie życie po przyjściu na świat Antosia zapewne się zmieniło?
Jasne, ale na ogromny plus! Emocje związane z jego narodzinami, pierwsze miesiące ze mną i narzeczoną są nie do opisania. Nawet pięć dni poza domem, jak ostatnio, gdy bezpośrednio po meczu Ligi Europy w Granadzie polecieliśmy na ligowe spotkanie, budzą tęsknotę za synkiem. Antoś urodził się w Grecji, ale był już dwa razy w Polsce, choć sprawy papierkowe i pandemia długo na to nie pozwalały.
PAOK jest świeżo po zmianie trenera. Portugalczyka Abla Ferreirę, który objął brazylijskie Palmeiras, zastąpił Pablo Garcia. Urugwajczyk, były piłkarz Realu Madryt i PAOK, awansował z roli szkoleniowca drużyny młodzieżowej.
Tak, a jego asystentem został Mirosław Sznaucner. Właśnie w młodzieżowym zespole dokonali niebywałego wręcz wyczynu, bo ich zespół przez trzy lata nie przegrał meczu! W dodatku ten trenerski duet nie zawsze miał możliwość korzystania z najlepszych zawodników, bo kilku wyróżniających się często trafiało do nas. Tym większe słowa uznania. Fajnie będzie pracować z trenerem Sznaucnerem. Już w pierwszym dniu mojego pobytu w Salonikach, przy kawie wprowadził mnie w klub. A praca z pierwszą ekipą PAOK jest też dla niego wielką szansą. To nie byle jaka sprawa.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Trudny los weteranów”
„Weinzettelowi będzie zatem trudno pójść w ślady Gancarczyka czy Winiarczyka i już w najbliższym czasie doczekać się setnego występu w Odrze, choć obecnie ma ich na koncie 98. Szybciej może uczynić to Rafał Niziołek. Obok Winiarczyka to jedyny zawodnik, który gra w Opolu nieprzerwanie, odkąd ta awansowała do I ligi. Od sezonu 2017/18 uzbierał 91 gier. Bilans ten byłby lepszy i setka już dawno by „pękła”, gdyby nie zerwane więzadła krzyżowe, przez które Niziołek stracił sporą część poprzednich rozgrywek. Obecnie, jak Gancarczyk, „Nizioł” pełni raczej rolę zmiennika. Trudno mu wygrać walkę w środku pola z kimś z tria Miłosz Trojak - Dawid Kort - Sebastian Bonecki, a nawet gdy Kort leczył kontuzję, trener Brehmer wybrał Konrada Nowaka. Prócz Niziołka i Weinzettela, szansę na dobicie do setki występów w Odrze mają jeszcze w tym sezonie Mikinicz, Bonecki i Krzysztof Janus.”
***
„Nie ilość, a jakość”
„O ile w przypadku wypełnienia luki na lewej obronie sztab szkoleniowy GKS-u Tychy ma kilka możliwości, to w ataku został znowu tylko Szymon Lewicki. Jedyny w tej chwili nominalny napastnik w kadrze tyskiej drużyny w spotkaniu z Chrobrym udowodnił, że potrafi udźwignąć na swoich barkach ciężar odpowiedzialności za zdobywanie bramek. Kibice czekają więc na drugi „dwupak”. - Mam nadzieję, że po meczu będę mógł powiedzieć, że liczy się nie ilość, ale jakość – kontynuuje szkoleniowiec GKS-u Tychy. - Mamy szeroką kadrę i jesteśmy zespołem, który dzień po dniu i trening po treningu coraz lepiej się rozumie. Z tą myślą wpisałem w nasz plan także dwa treningi w środę oraz pojedyncze zajęcia w czwartek i piątek oraz sobotnie ćwiczenia doskonalące to, co będziemy chcieli zagrać w niedzielę.”
***
„Ma duży potencjał”
„Norbert jest piłkarzem o bardzo dużym potencjale i po cichu liczymy, że kibice dosyć szybko przekonają się o jego możliwościach. Obserwowaliśmy go uważnie i mocno zabiegaliśmy o to, by trafił do Zabrza – zaznacza Dariusz Czernik, prezes Górnika. W spotkaniu z KSZO Wojtuszek został ustawiony na nietypowej dla siebie pozycji z przodu. Zastąpić taką gwiazdę, jak jednego z najlepszych w ostatnim czasie snajperów na naszych boiskach Jesusa Jimeneza, który w Ostrowcu Świętokrzyskim nie zagrał, nie było mu oczywiście łatwo. - Zagrałem na zupełnie nowej dla siebie pozycji, praktycznie pierwszy raz w życiu. Na początku nie było łatwo, ale Alex Sobczyk dużo mi podpowiadał i trenerzy przekazywali wskazówki, starałem się jak mogłem – mówi zawodnik.”
***
„Zmienne losy Patryka Kuna”
„Choć w poprzednich mistrzostwach zagrał 21 spotkań, nie zaliczył żadnej bramki i asysty. Mógł mieć lepsze statystyki, jednak trzy jego trafienia nie zostały uznane. Zrekompensował sobie to już w pierwszym meczu sezonu, gdy pokonał bramkarza Legii. Dołożył do trafienia jeszcze trzy asysty. Nie są to może wielkie statystyki, biorąc pod uwagę dyspozycję Davida Tijanicia, Marcina Cebuli czy Ivana Lopeza, jednak wypada w nich lepiej niż jego kolega po drugiej stronie boiska. Fran Tudor w tym sezonie zaliczył dwie asysty i ani jednego trafienia. Dzięki solidnej postawie na boisku nie tylko w ofensywie, ale również w linii obronnej, Kun ma pewną pozycję w zespole i nie powinien oddać miejsca w składzie Rakowa. To dla niego na pewno dobra informacja biorąc po uwagę poprzednią przygodę w ekstraklasie.”
***
„Bramkarz na wahadle”
„Pół godziny dobrej gry z ciekawymi akcjami i groźnymi strzałami nie wystarczyło do pokonania Lechii. Gdańszczanie do gry wrócili już w 35 minucie, bo wystarczył jeden rzut wolny i przegrany powietrzny pojedynek, żeby krakowianom podciąć skrzydła. Na łopatki rzucił ich natomiast pech Macieja Sadloka. Rozgrywający 303. mecz w ekstraklasie i grający z opaską kapitana na rękawie, obrońca Wisły najpierw interweniował tak niefortunnie, że zamiast wybić piłkę z pola bramkowego wpakował ją pod poprzeczkę, a następnie zagraniem ręką sprokurował rzut karny zamieniony przez rywali na gola, który dobił krakowian. Co prawda o żadnego straconego gola nie można mieć pretensji do bramkarza, a nawet na jego korzyść przemawiają dwie interwencje wysokiej klasy przy innych strzałach gdańszczan, ale jednak trzy puszczone gole i fakt, że rywale depczą po piętach, robią swoje.”
***
„Jakie życie po Piaście?”
„Zacznijmy od Jorge Feliksa. Najskuteczniejszy gracz gliwiczan, który długo nie chciał zadeklarować czy zostaje w Piaście, ostatecznie zdecydował się na atrakcyjniejszą ofertę z Turcji. Sivasspor, grający w Lidze Europy, wydawał się co najmniej jedną półką wyżej. Sam Hiszpan nie ukrywał, że nie mógł odrzucić takiej oferty, gdyż chce się sprawdzić w dużo mocniejszej lidze i klubie. Czasy mamy takie, a nie inne, że już od początku łatwo nie było. Najpierw Felix spędził dwutygodniową kwarantannę w Stambule. Gdy dołączył do drużyny musiał walczyć o miejsce w zespole. Początkowo to się udało, bo dostawał szanse. Potem było ich coraz mniej. Bilans jest taki, że w lidze tureckiej zagrał cztery razy, a najdłużej przebywał na boisku przez 45 minut. Jakby tego było mało ostatnio poinformował o kontuzji, która wyklucza go na pewien czas. – Niestety muszę odpoczywać przez około miesiąc. Zrobię wszystko, żeby wrócić do jak najlepszej formy – przyznał smutny Jorge Felix.”
***
„Wszyscy zdrowi”
„Mamy obecnie czasy pandemii, wszystkim potrafi udzielić się nerwowa atmosfera. Każdy zawodnik ma przed meczem badaną temperaturę i nie inaczej było w przypadku Igora - to już słowa lekarza Legii Filipa Latawca, z którym rozmawiało TVP Sport. - Trudno to nazwać stanem podgorączkowym. Sprawdzaliśmy to potem jeszcze kilka razy i za każdym razem wynik był już na normalnym poziomie. Zdarza się, że po wysiłku gracze mają podwyższoną temperaturę ciała. Temperatura w szatni, emocje, czasem błąd samego aparatu, to wszystko potrafi wpłynąć na pojedynczy pomiar i z tego powodu trzeba go czasem powtórzyć. Ściśle pilnujemy protokołu. Nie dopuszczamy do sytuacji, w której gracz mógłby być narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwo - wyjaśnił lekarz.”
SUPER EXPRESS
„Włodzimierz Lubański: Uważajcie na Amallaha!”
„W ostatniej kolejce Standard wygrał 1:0 z Oostende. Ze składu wypadł środkowy obrońca Zinho Vanheusden. To duże osłabienie dla ekipy z Liege?
Doznał ciężkiej kontuzji kolana. To był filar defensywny. Zdecydowanie najlepszy piłkarz wtej formacji. Na pewno ten ubytek będzie widoczny, bo Standard nie ma godnego zastępcy.
Na kogo zatem trzeba zwrócić uwagę?
W mojej ocenie najlepszym zawodnikiem jest Selim Amallah. Marokańczyk to ciekawy piłkarz, który podłącza się pod linię ataku. Niezwykle inteligentny, mądry chłopak o dobrych umiejętnościach technicznych. Standard to solidny i dobrze zorganizowany zespół. Nie będę mówił, że jeden czy drugi zawodnik się wyróżnia. Trener Philippe Montanier umiejętnie przygotował zespół do rozgrywek.”
Więcej TUTAJ
***
„Zbigniew Boniek: Lech wolałby punkty zamiast dobrego wrażenia”
„Ma pan obawy o rozgrywki w Polsce w związku z koronawirusem?
Mieliśmy trzymiesięczny lockdown, który nie przyniósł nic, bo mamy drugą falę, która jest mocniejsza. Powinniśmy oczywiście ograniczyć kontakt jak tylko to możliwe, zakładać maseczki, nie gromadzić się. Natomiast uważam, że zamknięcie wszystkiego nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Piłka nożna na poziomie profesjonalnym może funkcjonować. Oczywiście, trzeba sobie zdawać sprawę, że od czasu do czasu niektórzy będą chorować. To nie jest niczyja wina. Co innego, jeśli choroby w klubie wynikają z głupoty, a co innego jeśli zp roblemów, których nie da się uniknąć. Zdrowy zdrowego nie zakaża, więc na boisko powinni wychodzić tylko zdrowi (…)
W sprawie reprezentacji wśród kibiców nie brakuje skrajnych opinii, ale teraz akurat reprezentacja jest wychwalana. Pierwsze miejsce w grupie LN jest osiągalne?
My w ogóle nie mamy opinii, my się opieramy na wynikach. Jeśli chodzi o reprezentację, to widzę, że jeden chciałby być mądrzejszy od drugiego i się prześcigają w wypowiadaniu głupot. Reprezentacja w ostatnich eliminacjach w normalnej grupie spokojnie przewodziła, a było więcej krytyki niż plusów. Dam prosty przykład: Lech Poznań jeszcze meczu nie wygrał w Lidze Europy, a już wszyscy mówią, jak pięknie gra. Jak się przegrywa, to piękno nie ma żadnego znaczenia. Myślę, że Lech chciałby jak reprezentacja Polski zdobywać punkty, a nie robić tylko dobre wrażenie.”
Więcej TUTAJ
***
„Kadra nie będzie grać na Narodowym”
„Po piętnastu meczach eliminacyjnych na PGE Narodowym (13 zwycięstw, 2 remisy) wmarcu 2021mecze eliminacyjne do MŚ 2022 będziemy musieli zagrać gdzie indziej... Takie czasy. Zdrowie Polaków na pierwszym miejscu” – napisał Zbigniew Boniek na Twitterze. Dodajmy, że podstawowym powodem jest oczywiście przekształcenie obiektu w szpital polowy leczący pacjentów z chorobą COVID-19. Te decyzje podjęły niedawno władze idotyczą nie tylko stołecznej areny. Także inne obiekty użyteczności publicznej w Polsce przekształcono na podobne placówki. Ma to odciążyć szpitale, które w skrajnym przypadku mogą się okazać niewydolne w przyjmowaniu zwiększającej się liczby chorych z koronawirusem.”
GAZETA WYBORCZA
„Kucharski odpowiada na zarzuty Lewandowskiego: Zmyślił szantaż po tym, jak pozwałem go o 39 milionów”
„Na pytanie “Ale za co chcesz te pieniądze?” odpowiada pan Lewandowskiemu: Za to, że “będę krył do końca życia, że jesteś i twoja żona oszustami podatkowymi”. O co chodzi?
Projekt przygotowany do podpisania zawierał klauzulę poufności do 2049 roku. Więcej nie mogę o tym powiedzieć. Dodam tylko, że mam ekonomiczny interes w tym, aby Robert Lewandowski grał jak najdłużej w piłkę, był zdrowy i szczęśliwy.
Potem piłkarz zaczął kwestionować wysokość prowizji, jaką pobierał pan od jego kontraktów?
Roberta zawsze bolało, że musiał się ze mną podzielić zyskiem, coś zapłacić. Tak zdarzyło się choćby przy kontrakcie z Nike. Wynegocjowaliśmy dla Roberta superumowę, najwyższą, jaką miał wtedy sportowiec z tej części Europy. Współpracowałem wówczas z Mariuszem Siewierskim, ale chciałem, aby prowizję otrzymał też Maik Barthel. On wcześniej ustalił świetne warunki z konkurencyjnym Adidasem, dlatego z Nike mogliśmy windować kwotę. Lewandowski kręcił nosem na wysokość naszej prowizji, zamiast skupić się na wysokości kontraktu.
Przed laty w “Przeglądzie Sportowy” stwierdził pan: “Robert tak do końca nigdy mi nie zaufał”. Dlaczego tak było?
Takie odnosiłem wrażenie od początku. Kiedy grał w Zniczu Pruszków, zarabiał 2,5 tysiąca złotych. Zostałem jego menedżerem i zacząłem szukać lepszego klubu. Zapytałem: Robert, ile chcesz zarabiać? Odpowiedział, że 10 tysięcy miesięcznie plus jednorazowo 150 tysięcy za tzw. podpis. W Lechu Poznań wynegocjowałem kontrakt, dzięki któremu zarobił 2,8 mln złotych przez dwa lata. A więc jedenaście razy więcej, niż chciał. Nie oczekiwałem wdzięczności, gdyż wykonywałem swoje obowiązki. Jednak pytania w stylu: „A ty jaką z tego wziąłeś prowizję?”, bolały. Przecież prowizję ustaliliśmy między sobą już wcześniej. Od początku naszej współpracy odnosiłem wrażenie, że za Robertem stoi jakiś „cień”, który oczernia i umniejsza mnie w jego oczach.”
Więcej TUTAJ