Autor zdjęcia: Patryk Zajega
Do kitu układa się puzzle, gdy nie ma 1 elementu, a co dopiero 12!
Szczęście w nieszczęściu naszej młodzieżówki polega na tym, że podczas tego zgrupowania rozegra zaledwie jeden mecz – w najbliższy wtorek, z Łotwą. Przeciwnik na szczęście nie jest silny, więc to tym lepiej w zaistniałej sytuacji, gdy kadra ekipy U-21 została tak mocno podziurawiona.
Wyobraźcie sobie bowiem, że Maciej Stolarczyk w najbliższym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług aż 12 zawodników! Niezłe wyzwanie jak na początek przygody z nową drużyną. Chciałbyś układać klocki po swojemu, a tak naprawdę nie jesteś w stanie zrobić tego w miarodajny sposób z takimi ubytkami. Bo nie mówimy wcale o jakichś rezerwach rezerw – trener nie będzie mógł skorzystać z paru naprawdę ważnych zawodników!
Listę otwiera oczywiście Jakub Kamiński, który planowo miał wziąć udział w zgrupowaniu seniorów i w połowie dołączyć do drużyny Stolarczyka. Już wcześniej robiono podobne manewry z młodzieżowcami, ale czy one mają sens? Jesteśmy mocno sceptyczni. Tyle że lechita niestety miał pecha – przyplątał mu się uraz i nawet do kadry Brzęczka trzeba było dokoptować dodatkowego zawodnika. W tym przypadku skorzystał Płacheta. I teraz pojawia się pytanie – czy wychowanek Kolejorza też dostałby tak dużą szansę w starciu z Ukrainą, gdyby nie kontuzja? Podobnie rzecz miała się zresztą z Gumnym.
A sam Płacheta? Znów – miał zostać zastosowany ten sam schemat, ale Przemek na tyle spodobał się selekcjonerowi po starciu z Ukrainą, że ten postanowił, iż skrzydłowy Norwich ma pozostać z jego drużyną do końca przerwy na reprezentacje.
To dywagacja na inny tekst, wyliczajmy dalej – Stolarczyk na pewno nie skorzysta również z Kacpra Skibickiego oraz Cezarego Miszty. Dwaj legioniści co prawda bez większych problemów dotarli na zgrupowanie, lecz u nich kłopot jest inny, a mianowicie koronawirus wykryty u pierwszego z wymienionych. Jednakże skoro na kadrę przyjechali razem jednym samochodem, to i bramkarza musiano skazać na izolację.
Oprócz wyżej wymienionych na liście nieobecnych ze względów zdrowotnych nie ma także: Rosołka, Bidy, Fili, Gryszkiewicza, Praszelika, Slisza, Żurawskiego czy Nawrockiego. Temu ostatniemu na wyjazd nie pozwolił Werder Brema.
Spokojnie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że 8-9 z nich wybiegłoby we wtorek na Łotwę w pierwszym składzie. Cóż…
Współczujemy Stolarczykowi, bo w praktyce w parę dni będzie musiał ulepić całkiem nowy zespół i to raczej z graczy drugiego rzędu, którzy w przyszłości niekoniecznie będą stanowili o sile jego ekipy. A przynajmniej na ten momentu trudno sobie wyobrazić, aby tak się stało. Myślimy tu choćby o Krzyśku Bąkowskim z rezerw Lecha czy Maksymilianie Sitku z Podbeskidzia, który raczej dopasowuje się do marnego poziomu Górali, niż ciągnie ich za uszy. No ale powiedzmy sobie otwarcie – na Łotwę oni oraz Szysz, Makowski, Marchwiński, Mosór czy Paluszek powinni wystarczyć.
Marne to natomiast pocieszenie, że przynajmniej stawka tego starcia nie jest zbyt wysoka. Szansa na awans na Euro mamy bowiem mityczne. Bo matematyczne. Ach, aż powróciły do nas demony sprzed dekady (i ponad), gdy taką retoryką posługiwaliśmy się praktycznie co eliminacje na jakiś wielki turniej.
MECZE POLSKIEJ MŁODZIEŻÓWKI MOŻESZ OBSTAWIAĆ U NASZEGO PARTNERA BETSAFE! ZAREJESTRUJ SIĘ I SPRAWDŹ KURSY!
No ale taka prawda. Aby dostać się na Mistrzostwa musimy kibicować Turkom, by pokonali, lub chociaż zremisowali z Austrią. Ponadto trzeba liczyć także na korzystne wyniki jeszcze kilku drużyn, w szczególności Irlandii, która nie może wygrać z Islandią. W innym wypadku przeskoczy Biało-Czerwonych w małej tabeli ekip z 2. miejsc swych grup.
Dużo zmiennych, chociaż wiadomo, co umiera ostatnie.
Niemniej jednak na miejscu Stolarczyka nie napalalibyśmy się zbytnio na to zgrupowanie. To znaczy – oczywiście z Łotwą we wtorek trzeba wygrać, ale ogólnie rzecz biorąc trener raczej powinien podejść do niego na zasadzie przeglądu wojsk. Popracować nad ich zgraniem, posprawdzać paru chłopaków, może opracować i wypróbować jakieś schematy taktyczne na przyszłość… Generalnie zrobić wszystko, aby móc rozpoznać, kto u się w przyszłości przyda, komu jeszcze sporo brakuje.
Tylko wtedy to zgrupowanie będzie miało jakikolwiek sens.