
Autor zdjęcia: Pawel Jaskolka / PressFocus
CO ZA MECZ, CO ZA GOLE, CO ZA AKCJE! Czy to na pewno była Ekstraklasa?! Lech 3:3 Raków
Czekaliśmy na ten mecz z ogromną niecierpliwością, ale jednocześnie baliśmy się, że zamiast hitu znów dostaniemy paździerz. Na szczęście nasze obawy zostały rozwiane już po kwadransie. Nie można było nawet na chwilę odejść od telewizora. Ależ to było cholernie dobre widowisko!
Po każdym ze strzelonych goli można było być pewnym, że tak to się nie skończy. W zawodnikach obu drużyn widzieliśmy chęć parcia do przodu, dołożenia kolejnego trafienia i przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Skończyło się podziałem punktów, ale takim, po którym raczej żadna ze stron nie jest zadowolona.
Raków, bo przecież prowadził 2:0 po 31. minutach. Znów znakomicie dysponowany był duet Marcin Cebula - Ivi Lopez. Najpierw Polak dogrywał do Hiszpana, a potem Hiszpan dogrywał do Polaka, a ten jeszcze wyłożył piłkę... Oskarowi Zawadzie. Tak, tak, Marek Papszun odblokował tego samego Zawadę, który jeszcze niespełna miesiąc temu w meczu Pucharu Polski z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza posłał piłkę z rzutu karnego na okoliczne pole. Teraz ten sam Zawada momentami sprawiał wrażenie piłkarza, do tego dołożył konkrety - zgrywał piłkę głową w trudnej sytuacji przy pierwszej bramce, potem sam dorzucił drugą.
Lech, bo wyszedł ze stanu 0:2 na 3:2 i ponownie wypuścił zwycięstwo w doliczonym czasie gry. W tym przypadku zganić trzeba Bohdana Butko, który wszedł na ostatnie minuty z instrukcjami przytrzymania piłki, nie prokurowania nerwowych sytuacji pod własną bramką, więc... fatalnie dośrodkował w pole karne Rakowa, poszła z tego kontra i 18-letni Daniel Szelągowski po cudownej indywidualnej akcji, gdy minął pięciu rywali, wyrównał stan rywalizacji. Butko nawet nieszczególnie mu przeszkadzał.
Szelagowski 💖💖💖💖🙆 #LPORCZ pic.twitter.com/n3iCfBhSYn
— Krulowa sowa z Rakowa (@SowBrak) November 22, 2020
Tym samym całe wysiłki ofensywy "Kolejorza" zostały zaprzepaszczone jednym druzgocącym błędem. Podopieczni Dariusza Żurawia naprawdę zareagowali pozytywnie na stratę tych dwóch goli w pierwszej połowie. Odpowiedział już po dwóch minutach Mikael Ishak, a sześć minut po przerwie wystarczyło, by odwrócić wynik. Najpierw po zagraniu ręką Macieja Wilusza "jedenastkę" wykorzystał Jakub Moder, a później cudownym uderzeniem prawą nogą popisał się Dani Ramirez.
Sześć goli to i tak było absolutne minimum, jakie mogliśmy zobaczyć. W kolejnym spotkaniu niemal z każdej pozycji próbował strzelać Ivi Lopez i znów czynił to bardzo groźnie. Nie boimy się powiedzieć, że 26-latek to zawodnik pokroju Vadisa Odjidjy-Ofoe. On trafił do naszej ligi przez przypadek, dlatego cieszmy się z jego obecności. Przy takiej dyspozycji zaraz go tu nie będzie. Nie dość, że strzelił gola, zanotował kluczowe podanie, ciągle nękał Filipa Bednarka, to jeszcze mógł mieć ze dwie asysty. Tak Zawada, jak i Cebula jednak nie skorzystali z jego podań.
A i Lech nie musiał poprzestać na trzech trafieniach. Po kombinacyjnych akcjach uderzał Ishak, z dystansu próbował Pedro Tiba, ale Szumski też był pewnym punktem zespołu. Po wyjściu na prowadzenie jednak poznaniacy przede wszystkim bardzo nie chcieli stracić gola, więc... sytuacje mieli niemal wyłącznie gracze z Częstochowy. Stuprocentowej okazji nie wykorzystał Andrzej Niewulis, po rajdzie Vladislavsa Gutkovskisa fartownie interweniował Bednarek, a co stało się w 92. minucie, to sami już dobrze wiecie.
Dla nas, postronnych obserwatorów, to było DOSKONAŁE widowisko. Momentami przecieraliśmy oczy ze zdumienia i zastanawialiśmy się, czy na pewno oglądamy Ekstraklasę. Piękne akcje, cudowne gole, ale też wysoka intensywność, techniczne granie, mnóstwo strzałów - było wszystko, czego nam potrzeba.
Bez zważania na wynik i obecne nastroje w szatni, Panowie, my po prostu dziękujemy.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:3 (1:2)
0:1 - Lopez 16' asysta Cebula
0:2 - Zawada 31' asysta Cebula
1:2 - Ishak 33' asysta Skóraś
2:2 - Moder 48' karny
3:2 - Ramirez 51' asysta Czerwiński
3:3 - Szelągowski 90+2' asysta Tijanić
Lech: Bednarek (5) - Czerwiński (6), Satka (2), Crnomarković (4), Puchacz (3) - Tiba (6), Moder (6) - Skóraś (6) (88' Butko - bez oceny), Ramirez (7), Sykora (4) (72' Marchwiński - bez oceny) - Ishak (6) (90' Kaczarawa - bez oceny).
Raków: Szumski (5) - Wilusz (3) (67' Schwarz - 4), Piątkowski (5), Niewulis (5) - Tudor (4) (83' Bartl - bez oceny), Sapała (5), Cebula (8) (83' Szelągowski - 7), Poletanović (5) (79' Tijanić - bez oceny), Kun (5) - Zawada (7) (79' Gutkovskis - bez oceny), Lopez (8).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Nota: 5
Żółte kartki: Skóraś, Moder - Lopez, Niewulis, Kun, Piątkowski
Piłkarz meczu: Ivi Lopez