Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: tottenhamhotspur.com

Kolejny powrót Mourinho na Stamford Bridge i zwichrowane celowniki w City. Co nas czeka w dziesiątej kolejce Premier League?

Autor: Sebastian Czarnecki
2020-11-28 11:00:14

Co prawda dziesiąta kolejka Premier League rozpoczęła się już wczoraj, ale prawdziwe granie zaczynamy dopiero od soboty, gdzie na samo zakończenie czeka nas prawdziwa gratka dla wszystkich prawdziwych fanów ligi angielskiej. A co oprócz tego? Derby Londynu i kolejny powrót Mourinho na Stamford Bridge, a także arcyciekawe niedzielne mecze ze Świętymi, United, Arsenalem i Wilkami w rolach głównych. Zapraszamy!

City strzelać nie kazano – czas to w końcu przerwać

Forma Manchesteru City to jedna z największych zagadek tego sezonu. Podopieczni Pepa Guardioli przecież mają jedną z najmocniejszych kadr nie tylko w lidze, ale i na świecie, jednak nie idzie to w parze ani z wynikami ani nawet z dobrą grą. Coś w zespole Obywateli wyraźnie przestało działać i jeśli w porę nie rozwiąże się tego problemu, to może być niezły klops.

Kto by pomyślał, że po dziewięciu kolejkach tylko sześć zespołów będzie miało mniej strzelonych bramek od Manchesteru City? Mówimy przecież o zespole, który swego czasu pobił wszelkie rekordy strzeleckie i imponował ofensywną oraz przyjemną dla oka grą. Tutaj nawet jak coś nie szło, bo nie zawsze musiało być idealnie, to chociaż widać było, że drużyna Guardioli gra swoje.

Zwichrowane celowniki się zdarzały, nie w każdym meczu można strzelać po pięć-sześć bramek, ale żeby aż do tego stopnia? Dzisiejszy rywal może być idealnym do tego, żeby w końcu się przełamać i rozwiązać worek z bramkami.

City w końcu się rozstrzela? Za więcej niż 3.5 bramki w meczu BETSSON płaci po kursie 2.10.

Idealne zakończenie soboty i mecz dla prawdziwych koneserów

Sobota, godzina 21:00, ostatni mecz do obejrzenia w sobotę. Zapewne spodziewaliście się tutaj czegoś ciekawego. Może niekoniecznie hitu, ale chociaż spotkania, który dostarczy emocji. Otrzymamy za to idealny seans do poduszki i jeśli ktoś planuje w niedzielę rano wcześnie wstać, to zdecydowanie polecamy zasnąć przy akompaniamencie Premier League.

Co otrzymamy o tak pięknej porze? Creme de la creme, starcie tytanów, niesamowite widowisko: pojedynek West Bromwich Albion z Sheffield United. Dwóch drużyn, które jako jedyne nie wygrały jeszcze meczu w Premier League. Dwóch drużyn, które w dziewięciu meczach zdobyły łącznie dziesięć bramek. Dwóch drużyn, które w tym samym czasie straciły ich łącznie aż trzydzieści trzy. Co może pójść nie tak?

Nudny mecz? Wszystko na to wskazuje. Za mniej niż 2,5 bramki w meczu BETSSON płaci 1.62.

Starcie Świętych z Diabłami

Może ostatni mecz soboty nie będzie porywał, ale za to otwarcie niedzieli mamy naprawdę mocne. Southampton podejmie na własnym stadionie ekipę Manchesteru United i to może być ciekawe spotkanie. Ralph Hasenhüttl całkiem nieźle poukładał ekipę Świętych, czego potwierdzeniem jest wysoka pozycja w tabeli, która idzie w parze z całkiem przyjemnym dla oka stylem gry. Southampton w niczym nie przypomina tej ekipy, która jeszcze do niedawna biła się o utrzymanie i widać, że praca Austriaka na St Mary’s Stadium zaczęła przynosić efekty.

Manchesterowi United będzie bardzo trudno wywieźć trzy punkty z tego obiektu, ale nie zapominajmy, że drużyna Solskjaera w tym sezonie o wiele lepiej gra na wyjazdach niż na własnym obiekcie. Na dodatek w drużynie Świętych nie zagra Danny Ings, co też może być utrudnieniem w zdobywaniu goli. Jak wygląda historia spotkań pomiędzy tymi dwiema drużynami? Ostatnich siedem spotkań to aż pięć remisów i dwa skromne, jednobramkowe zwycięstwa United.

Czy zostanie podyktowany rzut karny? Bruno Fernandes już zaciera rączki. BETSSON za karnego płaci 2.45.

Mourinho vs Chelsea

Jose Mourinho wraca do domu… kolejny raz. Portugalczyk z pewnością jest ważną częścią historii Chelsea, jednak na Stamford Bridge obecnie nikt nie ma z nim dobrych wspomnień. Wszystko ze względu na zachowanie menedżera i sposób, w jaki popalił za sobą wszystkie mosty. Jego osiągnięć z londyńskim klubem z pewnością nie można zdyskredytować, ale co się stało, już się nie odstanie i dla obu stron jest to już zamknięty rozdział.

Mourinho po odejściu z Chelsea nie ma najlepszego bilansu ze swoim dawnym klubem. Przeciwko The Blues rozegrał łącznie dwanaście spotkań, ale tylko pięć z nich zakończyło się pomyślnie dla prowadzonych przez niego zespołów, a w sześciu poniósł porażkę. Ba, swoją przygodę w Tottenhamie niejako rozpoczął od dwóch porażek (oczywiście nie po sobie) przeciwko Chelsea prowadzonej przez Franka Lamparda.

Teraz może być jednak inaczej, ponieważ w znakomitej formie znajduje się duet Harry Kane-Heung-min Son, który w tym momencie jest nie tylko najlepszym w lidze, ale być może nawet i w Europie. Trudno będzie zatrzymać tak rozpędzony tandem, zwłaszcza mając tak niepewną linię defensywy jak Chelsea.

Harry Kane czy Son? BETSSON za bramkę Anglika płaci 2.60, a Koreańczyka 3.25.

W pogoni za utraconą formą

Jeśli o którychś drużynach możemy powiedzieć, że grają zdecydowanie poniżej przedsezonowych oczekiwań, to oprócz obu Manchesterów możemy wskazać także Arsenal oraz Wolverhampton, które w bezpośrednim pojedynku zamkną niedzielną serię spotkań.

Kanonierzy może i zapanowali nad problemami w defensywie, ale całkowicie zapomnieli jak się strzela bramki. W drużynie Wilków zresztą jest ten sam problem. Pamiętacie jeszcze, że zaledwie sześć drużyn strzeliło w tym sezonie mniej bramek od Manchesteru City? Wśród nich są właśnie ekipy Arsenalu i Wolves, które mają bilans 9:10. W skrócie: o ile defensywa działa jak należy i nie popełnia aż tak wielu błędów, o tyle gra w przedniej formacji pozostawia wiele do życzenia.

Aż trudno jest uwierzyć, że tacy zawodnicy jak Lacazette, Aubameyang czy Raul Jimenez mogą mieć tak ogromne problemy ze strzelaniem goli, ale jeśli kiedyś wypadałoby przerwać tę złą passę, to właśnie teraz.

Nastąpi przełamanie? Chyba jednak nie teraz… Mniej niż 2,5 bramki w BETSSON za 1.63.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się