Autor zdjęcia: Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Skoro Fornalik przyjeżdża na Łazienkowską, to mistrzowie Polski wyhamowują. Legia 2:2 Piast
Podatki, śmierć i Piast wyrywający punkty Legii na Łazienkowskiej - pewne rzeczy są w życiu niezmienne.
Bardzo przyjemny dla oka mecz zaserwowali w niedzielny wieczór kibicom przed telewizorami piłkarze Legii i Piasta. Chociaż przed startem rywalizacji gospodarze mieli szansę po zwycięstwie ponownie wskoczyć na pozycję lidera, a goście przy takim przebiegu wypadków znowu zajmowaliby ostatnie miejsce, podział punktów dziwić nie powinien. Nie sposób oprzeć się bowiem wrażeniu, iż trener Piasta - Waldemar Fornalik - ma po prostu patent na Legię. Nie przegrał z nią już po raz piąty z kolei! Gdy dodamy, że aż cztery z tych spotkań odbyły się na Łazienkowskiej 3, należy w tym miejscu koniecznie dopisać jedno słowo: szacunek.
Ileż znaczy Świerczok w zdrowiu i formie, wiemy wszyscy. Bez byłego napastnika Zagłębia Lubin czy Łudogorca, Piast dzisiaj wracałby na Śląsk w minorowym nastroju. No ale Świerczok po kilku tygodniach przerwy wrócił do gry i dzisiaj strzelił gola w trzecim meczu z rzędu. Jakby tego było mało - był to gol wspaniałej urody, po fantastycznym uderzeniu z pierwszej piłki z osiemnastu metrów.
ALEŻ UDERZYŁ! Jakub Świerczok potężnym ustalił wynik spotkanie w Warszawie, dzięki czemu piłkarze @PiastGliwiceSA wracają do domów z punktem ⚽ #AkcjaMeczu pic.twitter.com/MX9LKKdgz6
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 29, 2020
Gliwicki napastnik mocno przyczynił się też do pierwszego trafienia dla gości. To jego świetny strzał z dystansu na rzut rożny sparował Boruc, a po stałym fragmencie Malarczyk wyskoczył do głowy znacznie wyżej niż Jędrzejczyk. Oglądając powtórki dało się jednak zauważyć też, iż Świerczok długo absorbował uwagę bramkarza Legii, który w tej sytuacji nie podjął nawet interwencji.
Gospodarze grali falami. Mieli sporą przewagę, oddali aż trzy razy więcej strzałów niż rywale, ale momentami razili też niedokładnością. Zawiódł dzisiaj bardzo słaby Wszołek, mnóstwo strat zaliczył Luquinhas. Przyczepić nie sposób się w zasadzie tylko do Martinsa i Mladenovicia, który już tradycyjnie non stop napędzał ataki gospodarzy, choć bez wątpienia powinien jeszcze poprawić celownik przy strzałach prawą nogą. Kapustka i Karbownik grali dobrze, próbowali nieszablonowych zagrań, dużo szarpali, ale zapisali też na koncie zupełnie niepotrzebne faule, które obniżają ich oceny.
Legia z pewnością wygrałaby to spotkanie, gdyby w bramce gości stał ktoś inny niż Plach, rozgrywający dzisiaj świetne zawody. Słowacki bramkarz nie miał żadnego udziału w straconych bramkach, a swoimi interwencjami zatrzymywał świetne strzały m.in. Juranovicia, Karbownika, Pekharta i Luqunihasa. Gospodarze próbowali z dystansu, próbowali z bliska, próbowali głową - nic z tego!
Duże piwo powinien postawić mu w drodze powrotnej Jakub Czerwiński, który zawalił przy golu Kapustki oraz niefrasobliwie interweniował, gdy Legia dostała pierwszego od ponad dziewięciu miesięcy karnego. Gwoli sprawiedliwości, należy też byłemu piłkarzowi Pogoni i Wojskowych oddać, że dwa razy świetnie blokował strzały gospodarzy, które mogły sprawić Plachowi spore kłopoty.
Po katastrofalnym początku sezonu, ekipa Fornalika ewidentnie wróciła na dobre tory. Dzisiaj co prawda mocno pomogła im w tym Legia, swoją niefrasobliwością w obronie i graniem falami, ale to już przecież nie problem Piasta. Goście z punktu zdobytego w stolicy mogą być szczęśliwi, a Wojskowi tylko przez tydzień cieszyli się fotelem lidera. No ale skoro na Łazienkowską przyjechał akurat ten rywal, chyba mało kto może być takim obrotem spraw wielce zszokowany.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 2:2 (1:1)
1:0 - Kapustka 15’
1:1 - Malarczyk 29’ (asysta Badia)
2:1 - Pekhart 57’ (rzut karny po zagraniu ręką Czerwińskiego)
2:2 - Świerczok 79’
Legia: Boruc 5 - Juranović 5, Lewczuk 5, Jędrzejczyk 4, Mladenović 6 - Karbownik 5 (70’ Slisz 3), Martins 6 (81’ Antolić), Kapustka 6 - Wszołek 3, Luquinhas 5 - Pekhart 5
Piast: Plach 7 - Konczkowski 4, Czerwiński 3, Malarczyk 6, Holubek 4 - Badia 5 (57’ Jodłowiec 5), Sokołowski 5, Chrapek 5 (64’ Tiago Alves 5), Milewski 4 (88’ Rymaniak) - Świerczok 7, Steczyk 4
Sędzia:: Bartosz Frankowski (Toruń)
Ocena 2x45: 4
Żółte kartki: Martins, Kapustka - Sokołowski, Badia
Piłkarz meczu: Frantisek Plach (Piast Gliwice)