Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus

Piach w gabinetach, piach wokół boiska, piach w grze obu ekip. Wisła Płock 0:0 Pogoń

Autor: Mariusz Bielski
2020-12-02 20:20:27

Tyle ciekawych rzeczy mogliśmy zrobić w to środowe popołudnie, a poświęciliśmy 90 minut życia na rywalizację Wisły Płock z Pogonią. Ostatni raz tak żałowaliśmy, gdy nie puściliśmy kuponu w lotku, a potem okazało się, że byłby traf 6/6 i parę baniek na koncie.

Szczerze powiedziawsze zastanawiamy się o czym w ogóle warto wam opowiedzieć, niewiele się tu działo. Trudno powiedzieć gdzie było więcej piachu – wokół boiska na miejscu stadionu, czy w grze obu ekip? Stawiamy na to drugie, bo jednak ten tekst ma dotyczyć piłki nożnej, a nie budowlanki.

Najgroźniejsze akcje?

- Długie, ładne podanie od Podstawskiego, a potem niecelne podanie Drygasa głową, który w sumie powinien był próbować przelobować Kamińskiego
- Strzał Rasaka z dystansu taki, że Stipica nawet nie musiał się rzucać
- Uderzenie Angela Garcii przy słupku, stosunkowo łatwe
- Główka Zahovicia po rogu, Kamiński nie miał większych problemów
- Sytuacja, w której Benedyczak nie trafił głową w piłkę
- Anulowany, koślawy gol Sheridana. Irlandczyk miał tylko dostawić swą dyńkę, zrobił to źle i tylko fartem wcisnął futbolówkę do siatki. No ale wcześniej Merebaszwili był na spalonym…
- Domniemana ręka Hostikki. Domniemana, ponieważ ostatecznie okazało się, że Fin dostał w udo

I to w sumie tyle. Można było się zaziewać na śmierć. Nas aż bolą rozciągnięte przez to poliki.

Nie odmawiamy ambicji obu ekipom, nie chcemy stwierdzać, że nie chciało im się grać. Niemniej jakości ofensywnej było w tym tyle, co wysokiej jakości mięsa w parówkach. I w sumie trudno się dziwić, skoro Sobolewski postanowił zrobić ofensywnego pomocnika z Rasaka, a do ataku posłał młodego Lewandowskiego. Okazało się też, że Lesniak wcale nie jest lepszy od Furmana. Szok, prawda?

Najbardziej starał się Merebaszwili, aczkolwiek też niewiele wskórał. Czasem fajnie przedryblował przeciwnika, parę razy przyspieszył akcję, tyle że później nie było z tego żadnych konkretów. Albo zacentrował niecelnie, albo jego kolegom brakło animuszu, aby poszarżować razem z nim… Nie dziwimy się jednak Gruzinowi, iż był najaktywniejszym z Nafciarzy. Sobolewski dotychczas nie cenił go sobie zbyt wysoko – to był dopiero jego 4. mecz w tym sezonie Ekstraklasy, drugi od pierwszej minuty – więc chłop musi walczyć o swoje dobre imię. 

W Pogoni też degrengolada pełną gębą. Jak oni chcieli coś strzelić, skoro w ataku pozycyjnym grali praktycznie na stojaka? Podanie, ktoś przyjmuje futbolówkę, rozgląda się i… Nic. Wszyscy stoją jak słupy. Przymrożone murawy rozumiem, ale przymrożeni piłkarze?! 

Chyba nadszedł czas, aby poważniej zastanowić się także nad przyszłością trenera Sobolewskiego. Rozumiemy, że – za przeproszeniem – z gówna bata nie ukręcisz, ale no bez przesady. Runjaic? Wiele dobrego uczynił w Szczecinie, ale zaczynamy rozumieć kibiców Portowców, których mecze Pogoni przyprawiają o mdłości. To chyba też jest jakieś pole do rozmyślań.

Wisła Płock 0:0 Pogoń Szczecin

Wisła: Kamiński (5) – Garcia (6), Rzeźniczak (5), Obradović (4), Tomasik (5) – Lagator (3), Rasak (3) (64’ Szwoch 3) – Gjertsen (2) (71’ Sheridan 4), Lesniak (4), Merebaszwili (5) – Lewandowski (2) (71’ Kocyła 4)

Pogoń: Stipica (6) – Stec (5), Zech (5), Malec (5), Mata (3) (46’ Bartkowski 5) – Podstawski (5), Drygas (4) (67’ Zahović 4) – Kowalczyk (3) (82’ Frączczak), Gorgon (3), Kucharczyk (2) (66’ Hostikka 4) – Benedyczak (3) (82’ Kozłowski)

Sędzia: Krzysztof Jakubik
Nota: 3

Żółte kartki: Lagator, Rzeźniczak – Drygas
Piłkarz meczu: Dante Stipica


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się