Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Szymon Górski / PressFocus

INFO: Przed Euro z Rosją i Islandią. Kulesza: Jestem zadowolony z pracy trenera Zająca. Postępowanie ws. Cibickiego

Autor: zebrał Maciej Golec
2020-12-05 00:25:29

Maciej Sawicki powiedział, że na 98% Polska przed Europ rozegra sparingi z Islandią i Rosją. Ponadto, wiele Cezary Kulesza broniący Bogdana Zająca, postępowanie wyjaśniające w sprawie Pawła Cibickiego, nowy asystent w Wiśle Kraków i wiele, wiele więcej!

18-letni Jan Biegański z GKS-u Tychy ma ofertę z Lazio, ale uznał, że woli swoją karierę prowadzić krok po kroku i najpierw chce trafić do Ekstraklasy. W takim wypadku klub pozyskujący musiałby zapłacić 100 tys. złotych ekwiwalentu za wyszkolenie. 

 

 

***

Sebastian Walukiewicz przedłużył kontrakt z Cagliari do 30 czerwca 2024 roku.

 

 

***

Maik Drzensla został asystentem trenera i analitykiem w Wiśle Kraków. 

***

Rzecznik Dyscyplinarny PZPN, Adam Gilarski, wszczął postępowania wyjaśniające, dotyczące podejrzenia popełnienia przez Pawła Cibickiego, aktualnie zawodnika klubu Pogoń Szczecin, przewinienia dyscyplinarnego match-fixingu.

 

 

***

Maciej Sawicki w Magazynie Sportowym RDC przyznał, że PZPN przed Euro 2021 planuje rozegrać dwa towarzyskie spotkania. Rywalami mają być Rosja i Islandia. „Jesteśmy dogadani na 98%” – wspomniał.

***

Powrót Konrada Wrzesińskiego do Polski wchodzi w grę? Według Krzysztofa Brommera tak. 

 

 

***

„Kulesza: Jestem zadowolony z pracy trenera Zająca”

Czyli jest Pan zadowolony z pracy trenera Zająca?

Jestem zadowolony i cenię jego pracę. Wiem, że jest dużo głosów domagających się jego zwolnienia, ale podobnie było i za trenera Petewa. Często bywa, że po kilku niepowodzeniach niektórzy kibice domagają się głowy szkoleniowca. Chcę tylko zaznaczyć dwie kwestie. Nikt nie zaręczy, że następca zacznie wygrywać, a poza tym zwolnienie szkoleniowca zawsze wiąże się z dużymi obciążeniami finansowymi dla klubu. Gdybyśmy co kilka kolejek zwalniali trenerów, to stalibyśmy się niewypłacalni, a wtedy pojawiłaby się krytyka, że Jagiellonia fatalnie gospodaruje pieniędzmi. A druga sprawa to pandemia koronawirusa. Piłkarze chorują, wypadają ze składu, a potem często musi minąć sporo czasu, zanim dojdą do siebie, bo choroba pozostawia ślad w ich organizmach. To też trzeba brać pod uwagę przy ocenie pracy trenera i zawodników.

Zamierza Pan porozmawiać z zespołem przed meczem z Wartą Poznań?

Mecz jest już w sobotę, więc nie będę z butami wchodził do szatni, bo raczej nie wyszłoby z tego nic dobrego. Mam nadzieję, że drużyna wyciągnęła wnioski z meczu w Mielcu i pokaże to na boisku.

W mediach pojawiły się informacje, że z Jagiellonii mogą odjeść kluczowi piłkarze: Ivan Runje i Martin Pospisil i że klub nie chce z nimi rozmawiać o przedłużeniu kontraktów. Czy to prawda?

Nigdy nie mówiłem, że nie chcę z nimi rozmawiać i nie wiem, skąd takie pogłoski. To bardzo kreatywni i ważni zawodnicy w naszym zespole. Na pewno w najbliższych dniach spotkamy się i porozmawiamy, ale nie mogę przesądzać tego, czy u nas zostaną. Zobaczymy, jakie są ich oczekiwania i co możemy im zaproponować. Mam nadzieję, że spotkamy się w połowie drogi, ale podkreślam, że musimy rozsądnie i oszczędnie gospodarować pieniędzmi. Wiadomo, jakie są czasy, na meczach nie ma kibiców, nie możemy liczyć na pieniądze z miasta i sytuacja jest trudna.

 

 

***

„Iwan: Wisła jest jak czeski film. Nie wiem, czy Kuba rozumie swoją rolę”

W takim razie bliżej panu opinii, że decyzja o zwolnieniu Artura Skowronka była właściwa?

Osobiście byłem zwolennikiem zatrudnienia trenera Skowronka. Uważałem go za zdolnego szkoleniowca, obserwowałem jego pracę przez dłuższy okres. Wydawało mi się, że do Wisły będzie pasował jak ulał. W ostatnim czasie miałem jednak wątpliwości, dziwiły mnie pewne decyzje personalne. Tak samo nie rozumiałem ugięcia się pod presją Kuby, który chciał zmienić trenera od przygotowania fizycznego. Teraz widzimy tego efekty, Wisła słabo prezentuje się fizycznie. Nie ma takiego zaangażowania, możliwości kondycyjne wyglądają na gorsze. Mówiąc wprost, piłkarze źle wyglądają.

Wspomniał pan o Kubie. Czy jego pozycja w klubie nie jest rzeczą niebezpieczną?

Duża część ludzi zarządzających klubem była przeciwko zatrudnieniu Artura Skowronka. To była autonomiczna decyzja Kuby, co już wtedy mogło być pewnym sygnałem ostrzegawczym. Teraz Kuba musi zadbać o lepsze rezultaty, nie da się ukryć, że jest bardzo obciążony. Mam wątpliwości, czy on do końca rozumie swoją rolę. Kiedy wracał do Wisły, wszyscy się ekscytowali, ale ludzie kochani! Kuba mógł i nadal może czasami pomóc, lecz na pewno nie jest osobą, która popchnie Wisłę do przodu. Nie ma takiej możliwości, to zgrana płyta.

Więcej TUTAJ

***

„Bereta: Rywale robią sobie zdjęcia, bo pierwszy raz grają na stadionie Ruchu”

Mówiłeś o presji, z którą musieliście sobie poradzić. Przychodziłeś do Ruchu z dwuletnim planem awansu, czyli teraz już musi być wynik, nikt nie będzie patrzył na okoliczności.

Mamy określony cel, wszyscy o nim wiedzą. Nie możemy jednak zapominać, że wszystkie drużyny motywują się na nas podwójnie. Mecz z nami to dla nich święto. Gdy rywale przyjeżdżają na Cichą, robią sobie zdjęcia, bo pierwszy raz grają na stadionie Ruchu Chorzów. Na wyjazdach również widać potężną mobilizację drugiej strony. Musimy sobie z tym radzić i myślę, że jak na razie nam to wychodzi. Może nawet dobrze, że Polonia traci do nas tylko dwa punkty. Dzięki temu na pewno nie stracimy czujności i nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby trochę odpuścić.

Czyli fakt, iż to już wasz drugi sezon III ligi, nie zmienił aury, którą Ruch roztacza w oczach przeciwników?

Zawsze ktoś chce coś udowodnić, na przykład to, że zasługuje na grę w takim klubie jak Ruch. Albo po prostu chciałby się później pochwalić przed znajomymi, że pokonał 14-krotnego mistrza Polski. Bogata historia klubu nadal robi wrażenie, ale my musimy patrzeć na tu i teraz. Nie wolno nam zakładać przed meczem, że zwycięstwo jest nasze, wszystko trzeba pokazać na boisku.

Zdarzyło się, że był problem z takim nastawieniem?

Nie. Nigdy w zespole nie dostrzegłem takiego problemu. Łukasz Janoszka i Tomek Foszmańczyk dobrze kierują młodszymi zawodnikami w szatni, nikt nie odleciał. 

 

***

 

***

„Frankowski: Tęskno mi za Europą. W MLS pracuję na transfer”

Jesteś zadowolony z gry w MLS?

Z samego wyboru jestem zadowolony, choć trochę tęskno mi za Europą. Inna sprawa, że nie chcę, żeby to było na siłę. Że chcę zmieniać, tu i teraz, że chcę, żeby jakiś agent mnie gdzieś wcisnął, byle to były europejskie rozgrywki. Nie, tak nie jest, jestem w dobrej lidze, w dobrym klubie. Tylko, wiadomo, chciałbym zapracować sobie na transfer do Europy i tego będę się trzymał.

Nie da się ukryć, że restrykcyjne zasady MLS pokrzyżowały ci plany reprezentacyjne. 

Wrześniowe zgrupowanie zablokowało MLS i żaden piłkarz z tej ligi nie mógł pojechać na kadrę.

Miałeś żal?

Szkoda mi było. Każdy piłkarz chce grać w reprezentacji. Tak samo było ze mną. Dyrektor sportowy Chicago Fire wziął mnie dwa dni wcześniej na rozmowę i powiedział, że nie mogę pojechać. Byłem zły. On też widział moją reakcję, ale to nie jego wina, nie mogłem go obwiniać, on po prostu przekazywał mi odgórną nowinę od MLS. Musiałem się pogodzić. Zaakceptować tę sytuację.

Miałeś kontakt z Jerzym Brzęczkiem? 

Rozmawiałem z trenerem Brzęczkiem. Powiedział, że rozumie, jaki jest czas, jaka jest chwila i wie, że to nie moja wina. Taki mamy świat.

 

***

 

***

„Skrzypek: W czym obcokrajowcy Cracovii są lepsi od Polaków? Chore”

Czyli tęskni pan za widokiem piłkarzy z regionu?

Nieważne, o jakiej drużynie mówimy, moim zdaniem powinna przeważać liczba piłkarzy z regionu. Dlaczego? Oni się z klubem utożsamiają, bardziej przyciągają kibiców. To dla mnie niezrozumiałe, że nadchodzące derby nie będą derbami krakusów, tylko obcokrajowców. Zarówno jeśli chodzi o barwy Cracovii, jak i Wisły. Szkoda, bo wiem, że po Polsce porozchodziło się wielu zawodników, którzy z różnych przyczyn byli w Krakowie niechciani. Bynajmniej nie dlatego, że są za słabi. Gdybym miał taką władzę, nigdy bym do czegoś takiego nie dopuścił.

Spójrzmy na przykład Mateusza Wdowiaka. To jest dla mnie horrendum, bo jak można tego chłopaka traktować w ten sposób? Wychowanka? Piłkarza, który zrobił dla Cracovii tyle dobrego? Skrzydłowego, który w optymalnej formie jest jednym z najlepszych w Polsce? Śmieszy mnie gadanie “on chce za dużo pieniędzy”, no błagam. Jeśli jestem wychowankiem i zarabiam 10 tysięcy złotych, a jakiś obcokrajowiec, który wcale nie jest ode mnie lepszy, zarabia 40 tysięcy, mam prawo się zdenerwować.

Z trenerem Probierzem miałby pan niezłą pogawędkę nie tylko o Wdowiaku. Skład złożony z dziesięciu obcokrajowców jest kolejnym polem do dyskusji.

To jest dla mnie chore, chore! Przepraszam bardzo, ale w czym oni są lepsi od Polaków? W tym, że są z zagranicy? Za przeproszeniem – gówno prawda.

Wróćmy jeszcze do Wisły. Co uważa pan o hierarchii, która zapanowała wraz z przyjściem do klubu Kuby Błaszczykowskiego?

Nie chciałbym oceniać kompetencji Kuby, ale mam wątpliwości, czy on aby na pewno do tego wszystkiego dorósł. Mam wrażenie, że jednoczesne zarządzanie klubem i granie w piłkę nie jest dla niego dobrym układem. Nie wnikam, czy ludzie odpowiedzialni za Wisłę zostali dobrze dobrani, tego nie wiem, natomiast fakt, że tak została zbudowana hierarchia, jest zupełnie inną sprawą. Trzeba się poważnie zastanowić, czy obrana droga jest tą właściwą. Poza tym pojawiają się wątpliwości, czy zwolnienie Artura Skowronka wynikało tylko z kwestii sportowych. Tu bym się kłócił, byłem zawodnikiem i potrafię dostrzec, jak pewne rzeczy rozstrzygają się zakulisowo.

Więcej TUTAJ

***

„Stawowy: Probierz nie jest wielkim trenerem”

Jak było z tą decyzyjnością w Cracovii?

Prezes Filipiak lubił mieć wpływ na funkcjonowanie drużyny i na to, w jakim składzie będzie grała. W tym miejscu z reguły rodził się między nami dosyć duży spór. Ale to w najmniejszym stopniu nie umniejsza dużego szacunku, jakim prezesa darzę. I tego, że naprawdę wiele mu zawdzięczam. A to, żeśmy się nieraz posprzeczali, pokłócili? Myślę, że to jest dobre. Tak powinni współpracować ze sobą mężczyźni.

Dyskusyjna teoria.

Nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, która mogłaby wskazywać, że ja prezesa nie szanuję. Z czystym sumieniem mogę też powiedzieć, że nigdy prezesa nie oszukałam. Jeżeli cokolwiek zrobiłem wbrew jego woli, to dotyczy to tylko kształtu podstawowej jedenastki i obranego sposobu gry. W końcowym rozrachunku zawsze o tym decydowałem ja.

Bez konsekwencji służbowych?

Jak był dobry wynik, to prezes przemilczał. A jak wynik trafił się zły - wtedy pokazywał, że miał rację. Przychodził i mówił otwarcie, że dokonałem złego wyboru, mimo że on sugerował inaczej. Zawsze po meczu człowiek jest mądrzejszy. Przed spotkaniem trzeba dokonać wyboru personalnego i często popełnia się błędy. Za moich dwóch kadencji w Cracovii było ich jednak zdecydowanie mniej niż wyborów właściwych.

Więcej TUTAJ

***

„Kucharski: Lewandowski przyszedł, żeby mnie nagrać i uprawdopodobnić tezę o szantażu”

Szantażował pan Roberta Lewandowskiego?

Nie, zdecydowanie nie. To kłamstwo, grube kłamstwo. To wymyślona konstrukcja, która miała mocno uderzyć we mnie, odwrócić uwagę od prawdziwego powodu naszego sporu, czyli nierozliczonych wspólnych interesów. Nie ma - jak sugeruje druga strona - dwóch różnych spraw, nie można osobno traktować kwestii naszych rozliczeń i osobno rzekomego szantażu. Obie nasze rozmowy - zarówno ta z Monachium, jak i ta z Warszawy - dotyczyły wyłącznie zamknięcia wspólnego biznesu.

Zaprzecza pan, że szantażował Roberta, ale na taśmie ujawnionej przez Bussines Insider słychać, jak się pan domaga 20 milionów euro, a na pytanie Roberta, za co ta kwota, mówi pan: "Za to - w dwóch zdaniach - że będę krył do końca życia, że ty i twoja żona jesteście oszustami".

Powtarzam: zarzuty o szantaż to absurd i zamach na logikę. Po pierwsze, ta taśma to jest mały fragment naszych wielogodzinnych rozmów. Po drugie, na pytanie Roberta odpowiedziałem trzykrotnie, żeby przeczytał sobie porozumienie, skoro nie wie, za co są "te pieniądze". Taka też była rzeczywista odpowiedź. Po trzecie, specjalnie dobrane są dwuminutowe wypowiedzi, które mają sugerować w przestrzeni publicznej, że dochodzi do domniemanego szantażu, pomijając, że rozmowy trwały kilka godzin. Publicznie udostępniono tylko mały fragment tej rozmowy, by pasował do tezy. Po czwarte, szantaż nie polega przecież na kryciu kogoś, a kwota 20 mln euro w trakcie naszej rozmowy używana jest w kilku kontekstach. Na postrzeganie naszych kilku rozmów kluczowe jest nałożenie kontekstu tych spotkań, prawdziwa treść rozmów i koincydencja czasowa. Po piąte, czy gdybym szantażował Roberta podczas spotkania w Monachium, ten utrzymywałby ze mną kontakt, wysyłał życzenia urodzinowe albo pozwalał na kontynuowanie rozmów między pełnomocnikami? A w końcu zapraszał na drugie spotkanie z moją wyłączną obecnością, mimo że proponowaliśmy, by kolejne spotkanie było już w asyście prawników obu stron. Czy tak zachowuje się osoba, która jest szantażowana i przestraszona?

 

***

 

„Kądzior: Nie wywiesiłem białej flagi”

Czuje się pan niedoceniony?

Na moje pozostanie w klubie na czas przerwy reprezentacyjnej w Eibar zareagowali bardzo pozytywnie. Że to widzą, doceniają, dyrektor sportowy bardzo mnie chwalił. Czułem się coraz lepiej, także w gierkach wewnętrznych dobrze się spisywałem. Liczyłem, że zagram już w pierwszym meczu po przerwie, z Getafe. Trener uważał inaczej.

Nietrudno było się podłamać.

Na pewno nie wywiesiłem białej flagi. Bardzo dużo czasu poświęciłem, żeby być lepszym. Jestem typem walczaka - trenuję dodatkowo, mam indywidualnego trenera, chcę pokazać, że mi zależy, bardzo intensywnie uczę się też języka hiszpańskiego. Mam pod tym względem czyste sumienie, robię wszystko, co w mojej mocy, żeby grać.

Na treningach widzi pan różnicę na korzyść swoich rywali do podstawowego składu?

Moim zdaniem nie odstaję od innych zawodników. Bardzo brakuje mi jednak rytmu meczowego, nie miałbym nic przeciwko, żeby rozegrać na przykład mecz w rezerwach. W ogóle trudno zweryfikować piłkarza, jeśli ten nie dostaje szans na boisku.

A trener tłumaczy w ogóle swoje decyzje?

Nie było takiej rozmowy z trenerem. W sumie od mojego pojawienia się w klubie nie miałem ich zbyt wiele. Szkoleniowiec nie jest typem człowieka, który tłumaczy swoje decyzje, nie jest to przecież jego obowiązek. Ale nie ukrywam, że to dla mnie nowość, wcześniej miałem trenerów, których podejście było inne.

Więcej TUTAJ 

***

Czesław Michniewicz poinformował na konferencji prasowej, że Legia w dniach 6-22 stycznia wyjedzie na zgrupowanie do Dubaju. Jak poinformował portal legia.net, z taką inicjatywą wyszedł jeden ze sponsorów.

***

U sześciu piłkarzy ŁKS-u Łódź testy wykazały obecność koronawirusa. 

 

 

***

Bartosz Śpiączka został zdyskwalifikowany na cztery spotkania po tym, jak dostał czerwoną kartkę za uderzenie rywala.

***

Paweł Cretti odszedł z Olimpii Grudziądz. Były trener rozwiązał umowę z klubem za porozumieniem stron.

 

 

***

17-letni Kacper Skóra podpisał profesjonalny kontrakt z Arką Gdynia obowiązujący do 30 listopada 2023 roku. Będzie trenował z pierwszym zespołem.

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się