Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Rafał Rusek / Press Focus

Wszystkie plagi spadły na ŁKS, w tym ślepota sędziego. Termalica 2:0 ŁKS

Autor: Mariusz Bielski
2020-12-05 16:00:29

Co się tylko dało, to się sprzysięgło przeciwko łodzianom z okazji hitowego starcia z Termalicą. Szczerze powiedziawszy trudno było spodziewać się innego wyniku niż wygrana gospodarzy, aczkolwiek miało w tym spory udział trochę sił nieczystych.

Wymieńmy zatem wszystko, przez co ŁKS-owi w tym spotkaniu nie miało prawa wyjść nic dobrego…

1. Sędzia liniowy. Można rozkminiać co by było, gdy uznał bramkę Sajdaka i to Rycerze Wiosny wyszliby na prowadzenie jako pierwsi. Nie zmienia to jednak faktu, że arbiter niesłusznie podniósł chorągiewkę, co pokazały powtórki. Dominguez uderzał zza szesnastki, później Przemek dobijał do pustej bramki, ale po chwili radość gości zgaszono jak peta w kałuży. Ewidentny błąd sędziowski.

2. W ogóle z tymi arbitrami to dzisiaj było wesoło… Karny na Klimczaku chwilę wcześniej? Zawodnik Termaliki na pewno spóźnił się z interwencją – pytanie czy nadepnął Adriana, bo jeśli tak, to sędzia ma na koncie kolejną gafę. Sek w tym, iż powtórka niczego nie wyjaśniła. W wątpliwość można poddać także tę sytuację, w której Klimczak przytrzymywał Gergela w polu karnym ŁKS-u i ewidentnie spowodował jego upadek. VAR w I lidze jest potrzebny jak rybie woda.

3. Pech. Po prostu, bo przecież ten sam Sajdak nie zagrałby świadomie ręką we własnym polu karnym w 86. minucie meczu przy wyniku 0:1. Najpierw futbolówka odbiła się od ziemi, dopiero potem pomocnik oberwał w kończynę, lecz tu akurat nie ma co się czepiać arbitra.

4. COVID i inne nieobecności. Nie ma co dociekać w jaki sposób koronawirus spustoszył szatnię ŁKS-u, aczkolwiek fakt, iż wystąpić nie mogli dzisiaj między innymi Sobociński, Sekulski, Corral czy Pirulo mocno wpłynął na jakość gry podopiecznych Wojciecha Stawowego…

5. … który też nie mógł wziąć bezpośredniego udziału w meczu z Termalicą, ponieważ w tym z Miedzią obejrzał czerwoną kartkę.

6. Niecieczanie wbili przyjezdnym bramkę do szatni, dosłownie na kilka sekund przed gwizdkiem. Czy gol był ładny? I tak, i nie. Z jednej strony fajnie poklepali gospodarze z lewej strony pola karnego. Z drugiej, gol padł dopiero po lekkim pinballu – pierwsza centra została zablokowana, a druga jeszcze przedłużona przez jednego z łodzian. Największe pretensje ze strony Stawowego powinny zostać skierowane do Wolskiego, który kompletnie nie ogarniał pozycji Gergela.

7. Później to właśnie Roman ustrzelił dublet z karnego, dzięki czemu wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców I ligi. Trudno się dziwić, iż przy tak słabo zorganizowanej obronie Słowak podkręcił swoje statystyki.

8. Zawodnicy ŁKS-u nawet nie mogli pograć nieco ostrzej ze swoimi adwersarzami, ponieważ dość szybko Dankowski, Dąbrowski, Rozwandowicz oraz Srnić zarobili żółte kartkoniki, które pan Jarzembak rozdawał dosć ochoczo.

A to jeszcze nie koniec złych wieści dla łodzian…

 

 

Jedynie Tomasz Loska próbował jakoś zlitować się nad drużyną Wojciecha Stawowego, bowiem myślami był gdzieś daleko poza Niecieczą. W sytuacji z anulowanym golem Sajdaka wypluł piłkę przed siebie, a wcześniej skiksował przy wyjściu za własne pole karne. Miał szczęście, iż mimo wszystko udało mu się przerzucić piłkę nad Trąbką. Inaczej łodzianie mogliby próbować na pustaka. W drugiej połowie z kolei minął się z piłką przy wyjściu do dośrodkowania, Dąbrowskiemu i Tosikowi centymetrów brakło, aby dopaść do futbolówki.

Pluć sobie w brodę może również Kelechukwu, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. W 78. minucie powinien był zdecydowanie lepiej przystawić głowę do dośrodkowania. Bliższy słupek, nikt go nie krył, Loska raczej nie zdążyłby zareagować. Podobnie jak Malarz w pierwszej części meczu, gdyby nie rąbnął prosto we wracającego Rozwandowicza.

Przesadą byłoby zatem napisanie, że ŁKS na wycieczce do gminy Żabno nie ugrał nawet sztycha, niemniej jednak w wyżej wymienionych okolicznościach nawet remis należałoby uznać za cud, a co dopiero wygraną łodzian. Cieplutko robi im się na tym drugim miejscu w tabeli. Jeśli w tej kolejce Górnik Łęczna zwycięży, to przewaga Rycerzy Wiosny stopnieje już tylko do 1 oczka.

Termalica 2:0 ŁKS
1:0 Gergel 45’
2:0 Gergel 87’ (karny)

Termalica: Loska – Grzybek, de Amo, Putiwcew, Grabowski – Wlazło, Stefanik, Żyra (69’ Hubinek), Radwański (63’ Misak) – Śpiewak (46’ Zeman), Gergel (92’ Czarnowski)

ŁKS: Malarz – Dankowski (72’ Gryszkiewicz), Dąbrowski (77’ Kelechukwu), Rozwandowicz, Klimczak – Srnić (56’ Tosik), Dominguez, Trąbka – Wolski, Nawotka, Sajdak

Zółte kartki: Wlazło, Grzybek – Dąbrowski, Rozwandowicz, Dankowski, Srnić, Trąbka, Sajdak, Tosik, Klimczak


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się