Autor zdjęcia: Daniele Mascolo/Xinhua/Press Focus
Real ucieknie spod topora? Eriksen skorzysta z szansy?
Dzisiaj kończymy fazę grupową, a przed nami przecież jeszcze wiele rozstrzygnięć. Nie znamy żadnego pewniaka do awansu z grupy B, a tam, gdzie została walka o jedno miejsce, któryś z ubiegłosezonowych pechowców (Ajax lub Atalanta) będzie musiał powiedzieć „papa”. Liczymy nie tylko na emocje, ale też na bramki.
Strzelanina na wagę awansu?
Zarówno Atalanta, jak i Ajax mają coś do udowodnienia w tej edycji Ligi Mistrzów. Włosi w ubiegłym sezonie byli małą niespodzianką – wyszli z trudnej grupy mierząc się z Manchesterem City i Szachtarem Donieck, a w 1/8 zaproponowali kibicom smakowity dwumecz z Valencią wygrany 8:4. Potem już się witali z gąską tj. półfinałem, aż tu nagle PSG w doliczonym czasie strzeliło dwa gole. Bolesne. Ale to nic w porównaniu do graczy z Amsterdamu, którzy nawet z grupy nie wyszli. Ci, którzy sezon wcześniej zachwycili całą Europę, byli gorsi od Chelsea i wspomnianej już Valencii.
Problem w tym, że dzisiaj dwóch wygranych być nie może. Liverpool zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie, więc bezpośredni mecz obu zespołów wyłoni tego drugiego szczęśliwca i przy okazji wbije sztylet kolejnemu. Bo umówmy się, Liga Europy dla nich to żaden prestiż. Dlatego też nie porywamy się na typowanie konkretnego wyniku, bo to tak, jakbyśmy grali w rosyjską ruletkę. Mimo że to mecz decydujący, spodziewamy się jednak otwartej rywalizacji – takiej, jak w pierwszym spotkaniu, kiedy padł wynik 2:2. Tym bardziej dlatego, że to Ajax u siebie musi ruszyć do ataku, jeśli marzy o awansie.
POWYŻEJ 3,5 BRAMKI W MECZU AJAX - ATALANTA? TOTALBET PŁACI PO KURSIE 2,05.
Austriacki celownik wciąż dobrze nastawiony?
Bardzo podobnie klaruje się sytuacja w grupie A, gdzie Bayern może od jakiegoś czasu spokojnie opalać się na słońcu, podczas gdy żadna z pozostałych trzech drużyn nie jest pewna swojego losu. Choć po prawdzie, trudno nam sobie wyobrazić Lokomotiw Moskwa wygrywający w Monachium, a właśnie takiego wyniku, przy sprzyjającym rezultacie drugiego meczu, potrzebują Rosjanie do awansu nawet z trzeciego miejsca.
Dlatego wszystkie oczy skierują się raczej na Salzburg, który jest w identycznym położeniu, co Ajax – remis z Atletico nic im nie daje. Dlatego od początku trzeba atakować, a Austriacy to akurat potrafią. Żadnego meczu do tej poty nie skończyli z zerowym dorobkiem, a na dodatek mają dwa razy więcej strzelonych goli niż podopieczni Diego Simeone. Może zatem bronią będzie atak? Wiemy, że przeciwnik nie najłatwiejszy, ale Megim Berisha pokazał już, że strzelanie nawet Bayernowi nie jest mu straszne – w ostatnich trzech meczach Ligi Mistrzów zdobył cztery bramki. Dziś powtórka?
MERGIM BERISHA Z BRAMKĄ? KURS NA TOTALBET: 3,20.
Real ucieknie znad przepaści?
Najciekawszy układ jest jednak w grupie B, w której zdarzyć się może wszystko. Żeby rozpisać każdy możliwy wariant, trzeba by było nieźle się napocić przy kalkulatorze, ale na to kluby raczej czasu nie mają. A szczególnie Zinedine Zidane, który powinien się raczej skupić na poprawie poziomu sportowego, by za moment nie zostać bez pracy, bo już tydzień temu, po drugiej już porażce z Szachtarem, hiszpańskie media rozpisywały się na temat możliwego zwolnienia Francuza z Realu.
Cóż, jeśli dzisiaj w Madrycie górą będzie Borussia Moenchengladbach, która – nie ma co ukrywać – jest w strzeleckim gazie (najwięcej zdobytych bramek po 5. kolejce obok Barcelony i Bayernu – 16), szukanie nowego trenera już raczej będzie oczywistością. Real przecież zawsze, dosłownie zawsze wychodził z grupy, a teraz stoi nad przepaścią. Kto go uratuje? Casemiro wraz z Benzemą, którzy w pierwszym spotkaniu w Niemczech w ostatnich minutach z 0:2 zrobili 2:2? Tego nie wiemy, ale spodziewamy się na pewno zaciętego spotkania, bo Borussia, mimo że jest liderem grupy, również nie może być niczego pewna.
KURSY TOTALBET NA MECZ REAL – BORUSSIA: 1 – 1,77, X – 3,65, 2 – 5,00.
Inter przypuści kontratak?
Siłą rzeczy więc emocji nie zabraknie też w meczu Interu z Szachtarem, a przynajmniej nie powinno, bo pula jest identyczna. Stracić można wszystko, tylko że na tę chwilę zespół z Rzymu już jest w najgorszej możliwej pozycji ze wszystkich drużyn, bowiem żeby awansować musi nie tylko pokonać Ukraińców, ale również liczyć na to, że w meczu Realu nie padnie remis, bo wtedy w Lidze Mistrzów dłużej sobie nie pogra.
A wystarczyło wygrać w 1. kolejce w Kijowie. Przy takiej przewadze, jaką mieli podopieczni Antonio Conte, teraz mogą sobie pluć w brodę i liczyć na to, że brak Arturo Vidala i Nicolo Barelli nie odbije się dziś czkawką. Wobec tego swoją szansę od pierwszej minuty może wreszcie, pierwszy raz od 31 października, dostać Christian Eriksen, po którego trener nie sięga w tym sezonie chętnie. Gdyby Duńczyk zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie w tak ważnym meczu i tym samym przesądził o awansie, byłaby to niezła ironia losu. A może?
CHRISTIAN ERIKSEN STRZELI GOLA SZACHTAROWI? KURS NA TOTALBET: 3,05.