Autor zdjęcia: Własne
Boniek: Nie da się porównać mnie i Lewego. Żuraw nie musi martwić się o posadę. Zielone światło na nowy stadion dla GKSu
Piątkowa prasa nie jest zbyt obfita. Przeczytamy o sukcesie Lewandowskiego i jego PIT-ach, rekordzie o którym marzy Chudy, rozczarowującym Lechu, nowych nabytkach Miedzi, czy zielonym świetle dla budowy stadionu dla GKS-u Katowice.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Najlepszy z najlepszych”
„Sam Lewy głosował dość oryginalnie. Na pierwszym miejscu widział Thiago Alcantarę, który latem odszedł z Bayernu do Liverpoolu, na drugim Neymara, na trzecim Kevina De Bruyne. Lewandowski był w ocenianym okresie bezwzględnie najlepszym piłkarzem świata. Przemawiają za tym nie tylko statystyki i ogromne osiągnięcia. Z Bayernem zdobył w tym roku wszystkie pięć możliwych trofeów – triumf w Lidze Mistrzów, mistrzostwo i Puchar Niemiec (dokładając do tego koronę króla strzelców w każdych z tych rozgrywek), Superpuchar Niemiec i Superpuchar Europy.”
Więcej TUTAJ
***
„Trzy pytania do Zbigniewa Bońka”
„Największe sukcesy osiągnął już po 30. roku życia. Za pana czasów piłkarze raczej kończyli w tym wieku karierę. Jakie znaczenie ma większa samoświadomość zawodników?
Żyłem i grałem w piłkę w zupełnie innych czasach, nie ma sensu roztrząsać – łatwiejszych czy trudniejszych. Były nieporównywalne. Dziś piłkarze stają się długowieczni, bardziej się szanują, lepiej o siebie dbają, otacza ich sztab ludzi od wszystkiego, prowadzą bardziej higieniczny tryb życia, na wyższym poziomie jest medycyna, inne są możliwości przygotowania fi zycznego. Robertowi nigdy nie brakowało samozaparcia i chęci do pracy. Zbiera tego owoce.
Jakie przełożenie na reprezentację będzie miało to, że gra w niej najlepszy piłkarz świata?
Na pewno doda prestiżu. Niestety, ale samo to, że mamy w składzie Roberta, nie zapewni Polsce zwycięstwa przed jakimkolwiek meczem. Żaden piłkarz, choćby najlepszy na świecie, sam nie wygra spotkania.”
SPORT
„Kiedyś potrzebowali… księdza!”
„Teraz sytuacja w klubie spod Klimczoka jest zgoła inna, ale też chodzi przede wszystkim o to, by podjąć odpowiednią decyzję. Tymczasem zespół, pod wodzą Huberta Kościukiewicza, pojechał wczoraj do Płocka na ostatni mecz w tym roku. Zmierzy się z drużyną, z którą powinien powalczyć o punkty, choć trzeba pamiętać, że obecnie bielski zespół przypomina roztrzaskaną o skaliste dno szebekę, która dryfuje w bliżej nieokreślonym kierunku. Dotychczasowy kapitan jest już w drodze do rodzinnego portu w Gdańsku, a szalupy z nowym szyprem na pokładzie nie widać. W takim stanie trudno myśleć o punktowej zdobyczy. Wisła - co nie da się ukryć - wygląda lepiej, choć runda w jej wykonaniu też nie była udana.”
***
„Grzegorz Kapica: Lech na plus, Raków na minus”
„Runda jesienna dobiega końca. Kto pana zdaniem zasłużył na pochwałę?
Największym zaskoczeniem, choć chyba to słowo nie jest do końca adekwatne, bo tego się można było spodziewać, jest postawa Rakowa. To zespół, który zmierza w stronę, gdzie wszyscy chcieliby iść. Osoby oglądający mecze również chciałyby widzieć w akcji jak najwięcej takich drużyn, jak ta z Częstochowy. Duże gratulacje dla sztabu szkoleniowego, a przede wszystkim dla samych zawodników, którzy realizują to, co sobie wszyscy założyli. Nie zdarzają im się wpadki, katastrofy. To drużyna, która prze do przodu jak czołg.
A największe rozczarowanie?
Wydaje mi się, że tutaj możemy wskazać na Lecha. Doskonały początek, świetna postawa w eliminacjach Ligi Europy, a w lidze jego piłkarze nie sprostali wymaganiom. Mówimy oczywiście o pierwszej rundzie, bo w drugiej części sezonu wiele jeszcze może się zdarzyć. Rozczarowanie kibiców „Kolejorza” musi być naprawdę duże, patrząc na to, jak ich ulubieńcy kończą jesień, a mam na myśli zwłaszcza ostatnie mecze. Okazało się, że połączenie dobrych występów w eliminacjach Ligi Europy czy w niektórych spotkań już w fazie grupowej z ekstraklasą, nie każdemu wychodzi na zdrowie, a Lech jest niestety potwierdzeniem tej tezy.”
***
„Pobić rekord Albańskiego”
„Do rekordu innych bramkarzy jeszcze mu jednak – choć wynik i tak jest imponujący – brakuje. Świetnie znany z naszych boisk Pavels Steinbors, naprzeciwko którego Słowak z Górnika stanie w niedzielę po południu w Białymstoku, grał nieprzerwanie od pierwszej do ostatniej minuty w aż 111 ligowych grach. Swoją serię Łotysz zaczął w 31. kolejce sezonu 2016/17, kiedy w Arce postawił na niego - kosztem Konrada Jałochy - trener Leszek Ojrzyński. Jego niesamowita seria trwała do czerwca tego roku, kiedy to między słupkami zastąpił go debiutant Marcin Staniszewski. Teraz hegemonem w ekstraklasie jest Martin Chudy, ale do jeszcze jednego, przez wielu już zapomnianego rekordu, jeszcze mu dalej. O czym mowa? O niesamowitym wyczynie przedwojennego bramkarza Spirydiona Albańskiego. Golkiper Pogoni Lwów, przed II wojną światową jednego z najbardziej popularnych i lubianych klubów w kraju, z którym mocno związana była rodzina Kucharów, grał nieprzerwanie na boiskach ekstraklasy, czy wtedy I ligi, przez całe lata 30! „Od debiutu ligowego – 6 maja 1928 aż do wybuchu wojny opuścił tylko pięć spotkań, a od 9 listopada 1930 nie dał szans zmiennikom przez całe dziesięciolecie ani przez minutę, przez pełne 174 mecze!” – pisał o nim w książce „Kolekcja klubów. Lwów i Wilno w ekstraklasie” nieodżałowanej pamięci red. Andrzej Gowarzewski.”
***
„Dostaną szansę debiutu?”
„Raków ma sporą konkurencję w środku pola. W jedenastce wybiegają zazwyczaj Marko Poletanović i Igor Sapała, a ich pozycja w drużynie jest praktycznie niepodważalna. Pozostaje rywalizacja o rolę zmiennika. Najbliżej tego miejsca jest Schwarz, choć w ostatnich tygodniach ma inną rolę. Poza nim jest jeszcze David Tijanić, który świetnie odnalazł się na boku pomocy, choć i w środku jest w stanie dać sporo drużynie. W klubie pozostaje nadal Ben Lederman, jednak próżno go szukać nawet na ławce rezerwowych. Amerykanin z polskimi korzeniami ostatni raz wystąpił w meczu z Górnikiem Zabrze, a więc ponad dwa miesiące temu. Od tamtej pory nie łapie się nawet do kadry. Dla Owczarka, jak i Krzyżaka decydujący będzie okres przygotowawczy.”
***
„Już kupują nowych zawodników”
„Działacze Miedzi jeszcze przed oficjalnym otwarciem zimowego okienka transferowego pozyskali dwóch zawodników. W środę wykupili z Rakowa Częstochowa Mateusza Kaczmarka, który ma za sobą debiut w ekstraklasie. W 34. kolejce poprzedniego sezonu zagrał 33 minuty w meczu z Zagłębiem Lubin (1:2). Nowy nabytek I-ligowca podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2024 roku. - Bardzo się cieszę się, że mogłem związać się z Miedzią - powiedział 17-letni pomocnik po złożeniu autografu pod umową. - Przenosiny do Legnicy to dla mnie ważny krok do przodu. Moim celem w najbliższym czasie jest debiut w pierwszej drużynie i zaliczanie kolejnych minut na szczeblu centralnym. Przed podjęciem tej decyzji starałem się dużo dowiedzieć o stylu pracy trenera Skrobacza. Zauważyłem też, że stawia na młodych chłopaków i nie ukrywam, że był to dla mnie element motywujący.”
***
„Zielone światło na stadion”
„Pamiętamy dwa studyjne projekty modernizacji Bukowej – odpowiadał prezydent Krupa. - Koszty przedstawiały się jednak podobnie, co w przypadku budowy nowego obiektu. Trzeba by wyburzyć trybunę główną, nie mówiąc już o „Blaszoku”. Poza płytą boiska, wartą może 10 mln zł, przy Bukowej nie ma nic do przemodelowania. Poza tym, czy chcemy pakować ponad 100 milionów złotych w róg miasta? Budować obiekt niewidoczny za grube pieniądze, wtłoczony w granice parku, Chorzowa i skraju Katowic? Czy jednak lepiej stworzyć coś nowego, wizytówkę miasta, którą mam nadzieję stadion wraz z halą będą? Zadecydowaliśmy o lokalizacji reprezentatywnej – przyznawał gospodarz Katowic, podkreślając, że hala jest integralną częścią inwestycji, podobnej wielkości obiektów (3000 miejsc) w regionie nie ma, a prócz siatkówki może też być areną zmagań koszykarskich czy nawet hokejowych”
SUPER EXPRESS
„Grzegorz Lato: Stal nie skruszy się przed Legią”
„Serce boli, gdy widzi pan ukochany klub na dole tabeli?
Boli, ale trzymam za niego kciuki. Walka o utrzymanie będzie trwała do końca. W tym sezonie jest duża szansa na zachowanie miejsca, bo spada tylko jeden zespół. W Mielcu brakuje egzekutora, który potrafiłby wykorzystać bramkowe sytuacje.
Jak pan ocenia zespół pod rządami nowego trenera Leszka Ojrzyńskiego?
Coś się zaczęło zmieniać. Co się rzuca w oczy to to, że drużyna walczy, że jest zaangażowanie. Mamy trochę pecha. Z Wartą czy Lechem straciliśmy gole w końcówkach. Tak nie można, bo w ten sposób gubimy punkty. Mam nadzieję, że na wiosnę się to zmieni.”
***
„Kucharski ujawnił PIT-y Lewandowskich”
„Pod koniec października Kucharski został zatrzymany. Usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa w postaci kilkukrotnego stosowania bezprawnych gróźb wobec Roberta Lewandowskiego ijego współpracownika. Grożą za to trzy lata więzienia. Podczas zatrzymania zabezpieczono sprzęt elektroniczny Kucharskiego, który potem prokuratura przeszukała pod kątem dowodowym. Jak dowiedział się „Super Express”, 4 sierpnia 2020 r. Kucharski ze swojego komputera miał wysłać na adres dziennikarza „Der Spiegel” Rafaela Buschmanna PIT-y Roberta iAnny Lewandowskich za 2014 i 2015 r. Wcześniej, bo 9 lipca 2020 r., miał przesłać z kolei kontrakt piłkarza z firmą Nike. Okomentarz poprosiliśmy prokuraturę. –Nie mogę się do tego odnieść. Sprawa jest wtoku –powiedział nam Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.”
GAZETA WYBORCZA
„Suma wszystkich strachów Lecha"
„Między środowym 0:4 ze szczecinianami i 0:4 z Amicą Wronki minęło ponad 16 lat, to cała epoka. Nastoletni poznańscy kibice, a także kilku piłkarzy (np. Filip Marchwiński) nie mają prawa tamtej porażki pamiętać. Różnica jest jednak zasadnicza, wtedy Lech był biedny do tego stopnia, że wymykał się z hoteli, by nie musieć za nie od razu płacić. Dziś za klubem stoją nie tylko pieniądze holdingu Amica, ale też perspektywa zastrzyku ponad 23,5 mln zł z UEFA za awans do LE. Napięcie między poznańskimi kibicami, a władzami i właścicielami Lecha jest potężne, po zawiedzionych oczekiwaniach roku 2020 znów mogą sięgnąć zenitu. Na stadiony wejść nie mogą, irytację wylewają w internecie. Trenerowi Dariuszowi Żurawiowi zarzucają brak charyzmy, w chwilach porażki umiejętne wdrażanie kolejnych talentów w ich ocenie schodzi na dalszy plan. Szkoleniowiec o posadę może być jednak raczej spokojny.”
Więcej TUTAJ