Autor zdjęcia: Własne
Raków szuka stopera i wahadłowego. Hyballa: Muszę dominować. Bogusz: II liga hiszpańska mocniejsza niż Ekstraklasa
W sobotniej prasie wywiady z trenerem Wisły Kraków, a także z Mateuszem Boguszem obecnie grającym w II lidze hiszpańskiej. Czytamy też o planach transferowych Rakowa oraz celu Dariusza Marca, jakim jest rzecz jasna awans do Ekstraklasy z Arką Gdynia.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Światowa koronacja”
Nagroda FIFA The Best, którą w otrzymał w czwartek, jest najlepszym podsumowaniem tego, czego polski napastnik dokonał przez ostatni rok. Od lipca 2019 do października 2020 zdobył 64 bramki, miał 15 asyst. Triumfował w Lidze Mistrzów, zdobył tytuły króla strzelców w Champions League, Bundeslidze i w krajowym pucharze, został mistrzem kraju, zgarnął Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec i Superpuchar Europy. Ten imponujący zestaw wreszcie nie pozostawiał złudzeń, kto zasłużył na tę nagrodę. Świat dostrzegł wielkość Lewandowskiego.
***
„Trener, który musi dominować”
Jakim trenerem jest Peter Hyballa?
Mam nadzieję, że dobrym i że pokażę to również w Polsce. Jestem typem szkoleniowca, który musi dominować, być liderem, ale nie dyktatorem. Różnica niby niewielka, ale bardzo istotna. Jestem trenerem, który oczekuje, że piłkarze będą szli w tym samym kierunku co ja, że będą wierzyć w sens naszej współpracy. Ale to nie oznacza, że wszyscy mają być posłuszni. Jeśli zawodnik ma inną opinię ode mnie, to może ze mną na ten temat spokojnie rozmawiać. Dla każdego trenera piłkarz dyskutujący jest cenniejszy od milczącego. Ja milczący nie jestem, mam swój styl, którego się trzymam i którego nikt nie zmieni. Wisła wiedziała, kogo bierze i co ją czeka.
Dotarło do pana, co się działo w derbach Krakowa i co zrobił właściciel Cracovii?
Coś tam słyszałem. W takich chwilach może to i lepiej, że nie znam języka polskiego. Jestem w stanie zrozumieć emocje w trakcie meczu, sam też potrafię szaleć przy linii bocznej. Nie chcę się jednak rozwodzić na ten temat, bo skupiam się na swojej pracy.
Praca w ekstraklasie dla trenera, który prowadził już nawet zespół w Bundeslidze, nie jestem chyba awansem?
No nie jest, ale nie chcę tak do tego podchodzić. Jest czymś nowym, jest ciekawym doświadczeniem. Wiosną byłem szkoleniowcem w Bredzie, wcześniej była Słowacja, kiedyś pracowałem też w Afryce. To są cenne doświadczenia, poznaję nowe miejsca, nowych ludzi, nowe kultury. Nie jest tak, że chcę być trenerem-turystą. Chcę pracować tam, gdzie mnie chcą. I tam chcę wprowadzać moją filozofię, mój styl.
Więcej TUTAJ
***
„Czekając na Petraska”
Dyspozycja Petraška jest też istotna w kontekście sprowadzenia do wicelidera ekstraklasy nowego środkowego obrońcy. – Rozglądamy się na rynku i szukamy odpowiednich kandydatów. Jeśli Tomaš wróci szybko, problem będzie mniejszy, gorzej, gdyby trzeba było na niego poczekać dłużej. W takim wypadku musielibyśmy kogoś pozyskać – przyznaje szkoleniowiec RKS.
Ustaliliśmy, że dział skautingu Rakowa analizuje możliwość pozyskania lewonożnego środkowego obrońcy i lewonożnego wahadłowego, który nawiąże rywalizację z Patrykiem Kunem. Na razie, kiedy tylko 25-latek był zdrowy, zazwyczaj rozpoczynał mecze w podstawowej jedenastce. W najbliższym spotkaniu Kun zagrać nie może, ponieważ pauzuje za cztery żółte kartki. Jego miejsce zajmie najpewniej Daniel Bartl, który lepiej operuje prawą nogą. Jeśli nawet w takiej sytuacji Mamić nie zyska zaufania trenera, oznaczać to będzie, że wyraźnie przegrywa walkę o miejsce w składzie.
Więcej TUTAJ
***
„Nowy trener, cel ten sam”
To zadanie ma już jednak realizować Dariusz Marzec, ostatnio trener Stali Mielec. 51-latek wywalczył z tym klubem spektakularny i nieoczywisty awans do ekstraklasy, ale nie dane mu było poprowadzić w niej zespołu. Teraz będzie chciał powtórzyć sukces z Arką. – Przyszedłem tu w wiadomym celu i nie będziemy ściemniali. Chcemy jak najszybciej, czyli w 2021 roku, wrócić do ekstraklasy. Klub na to zasługuje, bo ma duże tradycje. Są tu kibice tacy, jacy mają być, czyli wymagający. Nie ma czasu, nie ma zabawy, jest ciężka praca – tak Marzec zaprezentował swoją wizję w mediach klubowych.
***
„Nieplanowany kurs”
Gdy latem Kai Havertz odszedł do Chelsea, a Kevin Volland do Monaco, cieszył się przede wszystkim klubowy księgowy. Za obu zawodników do kasy wpadło aż 95 milionów euro, a że na nowych piłkarzy holenderski szkoleniowiec dostał jedynie jedną trzecią tej kwoty, rok 2020 zostanie zakończony na bardzo dużym plusie, co obecnie w Europie jest niemal ewenementem, bo w pandemicznych miesiącach zdecydowana większość klubów liczy straty, a nie zyski.
W Leverkusen liczono się z tym, że obecny sezon będzie przejściowy, bo po takim osłabieniu podstawowego składu nie da się walczyć o coś więcej niż święty spokój. Ale niespodziewanie to właśnie Bayer jest jedynym niepokonanym zespołem w Bundeslidze i to Bayer, a nie Bayern jest na pierwszym miejscu. A na dodatek zawodnicy Bosza też mają napięty terminarz, bo występują w Lidze Europy, gdzie zapewnili sobie wyjście z grupy i awansowali do wiosennej fazy pucharowej.
Więcej TUTAJ
***
„PSG wyhodowało potwora”
Tego konkurenta paryżanie sami sobie poniekąd wyhodowali. Lille częściowo opiera się bowiem na wychowankach PSG. W ostatnim meczu z Dijon wystąpiło czterech zawodników, którzy wyszli z akademii tego klubu. Najbardziej znany z nich jest czterokrotny reprezentant Francji Jonathan Ikone. Do szkółki PSG trafi ł jako 12-latek. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności zadebiutował w pierwszym zespole, ale nie miał szans na regularną grę. Najpierw trafi ł na półtora roku na wypożyczenie do Montpellier, a potem, nie widząc szans na występy, odszedł do Lille za 5 mln euro. I tam jego talent eksplodował. – W PSG dostajesz najlepsze wyszkolenie, ale trudno się tam przebić – powiedział w wywiadzie dla „L’Equipe”.
Więcej TUTAJ
***
„Święty obowiązek obywateli”
Pech Manchesteru City polega na tym, że w 2020 roku wydarzyły się dwie rzeczy. Hiszpan rozpoczął czwarty sezon pracy przy Etihad, a na dodatek rozgrywki zdezorganizowane przez koronawirusa toczą się w szaleńczym tempie, obciążając zawodników. Głowy piłkarzy zaprząta wiele spraw, od obawy o zdrowie swoje i najbliższych, przez obniżki pensji, aż po wyczerpanie nawarstwionymi spotkaniami.
Trudno inaczej wytłumaczyć to, co stało się z Manchesterem City w obecnym sezonie. Obywatele z zespołu zachwycającego w ofensywie, stali się drużyną nieskuteczną, mającą olbrzymie kłopoty ze strzelaniem goli. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie w dwunastu meczach ekipa Guardioli zdobyła 35 bramek, a dziś City ma ledwie 18 i aż jedenaście zespołów jest pod tym względem lepszych od wicemistrzów Anglii. Dlatego fani The Citizens, razem z Guardiolą, tęsknym wzrokiem zerkają w kierunku Sergio Agüero. Argentyńczyk od lat jest gwarantem goli i jego brak widać gołym okiem, bo próbujący wejść w jego buty Gabriel Jesus, co rusz przekonuje się, że są na niego za duże i trudno się w nich biega
Więcej TUTAJ
***
„Bitwa dwóch róż”
Zawsze powtarzałem: rywalizacja między Manchesterem United a Liverpoolem jest zażarta na wielu płaszczyznach, ale nigdy nie osiągnie takiego poziomu jak między MU a Leeds. Nigdy – podkreślił Alex Ferguson, były menedżer Czerwonych Diabłów. Słynny Szkot wypowiedział to zdanie w 2011 roku przy okazji starcia obu drużyn w Pucharze Ligi, przed którym aż siedem policyjnych radiowozów pilnowało hotelu piłkarzy MU, a ich menedżer czuł się „przerażony”. W niedzielę wskaźnik złych emocji znów poszybuje w górę. Po 16 latach przerwy Manchester United i Leeds zaczynają kolejny rozdział zaciekłej ligowej rywalizacji hrabstw Lancashire i Yorkshire.
Więcej TUTAJ
***
„Bogusz: Poziom w II lidze hiszpańskiej jest wyższy niż w Polsce”
W rozmowie z Wirtualną Polską powiedział pan, że miał propozycje m.in. z Legii. Dlaczego nie chciał pan tam trafić?
To prawda, że miałem ofertę z Legii, ale wolałem nie wracać do Polski. Wydaje mi się, że druga liga hiszpańska jest mocniejsza niż polska ekstraklasa.
Ale z drugiej strony Legia to większy klub niż Logrones, walczący o wyższe cele. Na dodatek widział tam pana trener Michniewicz, były selekcjoner młodzieżówki.
Trener do mnie dzwonił, mówił, że wszystko jest przygotowane i jak nie będzie dla mnie oferty, to mogę przyjść do Legii. Na pewno tam bym częściej wygrywał, ale wolałem iść do Włoch lub Hiszpanii. W drugiej lidze hiszpańskiej grają naprawdę bardzo dobre zespoły. Niedawno mierzyliśmy się z Espanyolem i Mallorcą, to spadkowicze z LaLiga, którzy po degradacji nie zaznali dużych osłabień.
Może pan powiedzieć o ofertach z Włoch i Hiszpanii?
Miałem propozycje ze SPAL i Castellonu. Negocjacje się jednak przedłużyły, w Leeds nie było w tej kwestii decyzji. Mówili, żebym zaczekał jeszcze tydzień i tak to się ciągnęło do końca okna transferowego.
Denerwował się pan wtedy?
Tak, od początku okresu przygotowawczego chciałem, aby ten dzień nastąpił, aby uniknąć powtórki z zeszłego sezonu. Gdybym znów miał nie grać, to byłby krok w tył. W Leeds obiecali, że zostanę wypożyczony i słowa dotrzymali.
Więcej TUTAJ
***
„Cała nadzieja w baletmistrzu”
Dziś, 12 lat od dołączenia do Bari, Castrovilli nadal tańczy. Wprawdzie już nie w szkole baletowej, a w domu i szatni, ale nauka ruchów sprzed lat nie poszła na marne. Wydaje się, że pomocnik tańczy również na boisku. W poprzednim sezonie miał średnio ponad cztery udane dryblingi w spotkaniu, to jedna z najwyższych wartości w Serie A. – Sądzę, że taniec bardzo mi w tym pomaga. Teraz niektórych ruchów nie byłbym w stanie się nauczyć, a przychodzą mi one naturalnie – tłumaczył, gdy kibice zachwycali się płynnością jego kroków i lekkością, z jaką zmienia kierunek biegu, obraca się i oszukuje rywali.
Więcej TUTAJ
***
„Wichniarek: Lewy zasłużył na triumf, czym pogodził Ronaldo i Messiego”
Po tym jak „France Football” odwołał plebiscyt i nie przyznał w tym roku Złotej Piłki ze względu na pandemię COVID-19, byliśmy źli i wściekli na francuski dziennik sportowy. Mogliśmy żałować, bo to najbardziej prestiżowe wyróżnienie przyznawane dla piłkarza. Na szczęście FIFA postanowiła ukoronować najlepszych w tym roku. Lewandowski zasłużył na ten tytuł jak mało kto, bo rok 2020 należał do niego.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Przydałyby się wzmocnienia”
Czy takie wzmocnienia będą? W Górniku, jak w innych ekstraklasowych klubach, trwają przymiarki do zimowych zmian. - Skauting cały czas obserwuje. Wiemy czego potrzebujemy. Oglądamy konkretnych zawodników pod kątem pozycji, na które szukamy graczy. Skauting ogląda, pisze raporty, tak żeby być gotowym na podjęcie decyzji – mówi Dariusz Czernik, prezes Górnika. Informowaliśmy już, że potencjalnym nowym zawodnikiem może być dobrze spisujący się na boiskach II ligi Kamil Wojtyra ze Skry Częstochowa. Prędzej jednak spodziewać się można tego, że ktoś Górnika opuści… Na celowniku zagranicznych klubów mogą się znaleźć tacy zawodnicy, jak obrońca Przemysław Wiśniewski, czołowy snajper ekstraklasy Jesus Jimenez czy dobrze sobie radzący w linii pomocy Alasana Manneh. Na razie jednak wszyscy koncentrują się na niedzielnej grze w Białymstoku.
***
„Pewność oraz wiara”
Choć ligowa pozycja Piasta jest bardzo odległa, to ostatnie wyniki jedenastki z Gliwic muszą robić wrażenie. Od połowy listopada, od ostatniej reprezentacyjnej przerwy, nie ma skuteczniej grającego zespołu od mistrza Polski z 2019 roku. W 5 ostatnich ligowych spotkaniach drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika zdobyła 11 punktów. Na ten bilans składają się wygrane z Górnikiem, Lechią, ostatni pogrom Podbeskidzia na jego terenie różnicą pięciu bramek, a także remisy z walczącymi o czołowe lokaty w lidze Legią i Zagłębiem. Nic dziwnego, że piłkarzem listopada został bardzo skuteczny ostatnio Jakub Świerczok, który zdobył 6 goli, w tym rzadkiej urody z lubinianami, prawie z połowy boiska.
***
„Nie powtarzać błędów”
Do meczu z Piastem ekipa spod Jasnej Góry przystąpi bez Patryka Kuna. Wahadłowy Rakowa w poprzednim meczu z Jagiellonią otrzymał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i zabraknie go w Gliwicach. To spore osłabienie, biorąc pod uwagę problemy Rakowa na lewej stronie. Poza Kunem trudno wskazać zawodnika, który mógłby go zastąpić bez straty na jakości. Najbardziej prawdopodobne jest wystawienie na tej pozycji Daniela Bartla. Czech w tym sezonie nie rozegrał zbyt wielu minut, to dla niego szansa, by ponownie wrócić do łask. Innych rozwiązań próżno szukać.
***
„Słowak na celowniku”
Marcel Vasil w końcówce rundy jesiennej trenował z Odrą, wystąpił w sparingu drużyny IV-ligowych rezerw i został przy Oleskiej pozytywnie zaopiniowany. - Bardzo ciekawy zawodnik. Jestem nim bardzo zainteresowany. Zobaczymy, czy wraz z zarządem podejmiemy rozmowy, które na pewno nie będą łatwe. Marcel posiada kontrakt w Rybniku, trzeba by za niego coś zapłacić, bo ROW za darmo go nie puści – mówi Dietmar Brehmer, trener Odry.
***
„Potrzebne skuteczne żądło”
Czternaście bramek w 17 meczach. To dość mizerny dorobek strzelecki piłkarzy Zagłębia w rundzie jesiennej. Z tych 14 goli tylko 4 to dzieło napastników sosnowieckiego klubu, a konkretnie jednego, Goncalo Gregorio. Jeśli dodamy do tego, że Portugalczyk cztery z dwóch trafień zaliczył z rzutów karnych, to mamy dość kiepski bilans po stronie piłkarzy odpowiedzialnych za zdobywanie goli w ekipie ze Stadionu Ludowego.
Z przyjściem Gregorio wiązano w Sosnowcu spore nadzieje i niewykluczone, że wiosną Portugalczyk „odpali”, ale patrząc na jego jesienny dorobek na pewno można było liczyć na więcej. Ostatni okres przed przyjściem do Zagłębia Gregorio spędził w trzecioligowych rezerwach SC Braga, gdzie zagrał w 24 spotkaniach i strzelił 19 bramek. Wcześniej był m. in. najlepszym strzelcem młodzieżowych drużyn Belenenses między 12. a 18. rokiem życia, a w sezonie 2018/19 był najskuteczniejszym strzelcem Casa Pia. Wówczas w 25 meczach strzelił 22 gole.
***
„Nasi kontra wielcy”
Najbardziej utytułowanymi drużynami Premier League są Manchester United, Chelsea i Manchester City. Łącznie wygrały 22 z 28 sezonów, od kiedy angielska ekstraklasa funkcjonuje pod takim właśnie szyldem. Rekordzistami są „Czerwone diabły”, które triumfowały 13-krotnie. 5 razy wygrywali „The Blues”, a 4 sukcesy mają na swoim koncie „Obywatele”. W rozpoczynającej się dziś 14. serii gier o mistrzostwo Anglii przeciw każdemu z wymienionych zespołów wystąpi reprezentant Polski. Jan Bednarek z Southamptonem zagra przeciwko drużynie Pepa Guardioli. Mateusz Klich i jego Leeds zaprezentują się w „Teatrze marzeń”, a Łukasz Fabiański bronić będzie na Stamford Bridge.
***
„Do trzech razy sztuka”
„Die Werkself” są liderem Bundesligi i jako jedyna drużyna w stawce jeszcze nie przegrali. Mogą poszczycić się także drugim najgroźniejszym atakiem ligi i drugą najlepszą defensywą, a także serią 8 wygranych w 9 poprzednich kolejkach. W przeciwieństwie do Bayernu, w ich szeregach nie widać przemęczenia, nie ma także takich kłopotów kadrowych. Największe znaki zapytania w Leverkusen widniały latem, kiedy zespół opuścili podstawowi gracze, jakimi byli Kai Havertz i Kevin Volland.
***
„Czas na decyzję Milika”
Ostatnie wieści z Napoli głoszą, że klub oczekuje za Milika 18 milionów euro. Znów pojawia się temat Juventusu, gdzie Cristiano Ronaldo ma już swoje lata i potrzebuje coraz częściej odpoczynku, podobnie Alvaro Morata, a Paulo Dybala nie jest w dobrej formie. Włoskie dzienniki uważają, że w tej sytuacji Milik Juventusowi by się przydał, jednak mistrz Włoch takiej kasy za niego teraz nie zapłaci. Akurat „bianconeri” potrafią najlepiej w Italii kalkulować i za pół roku będą mieli Milika za darmo. Jak informuje portal SportMediast poza Juventusem są nim zainteresowane Inter Mediolan i Atletico Madryt.
***
„Pierwszy sukces Kądziora”
Trener Jose Luis Mendilibar na pucharowe spotkanie wystawił zawodników rezerwowych, w tym Damiana Kądziora. Po raz pierwszy, odkąd jest w hiszpańskim klubie, zagrał 90 minut i po raz pierwszy cieszył się z wygranej. W lidze nie miał ku temu okazji, w 5 meczach z jego udziałem Eibar zdobył tylko punkt, a ostatni raz Kądzior zagrał 30 października w przegranym 0:2 meczu z Cadiz.