Autor zdjęcia: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Dolnośląska solidność i niebywały wyczyn napastnika Stali. Jedenastka i antyjedenastka 14. kolejki Ekstraklasy
Taka to była kolejka, że wcale nie największe gwiazdy Ekstraklasy błyszczały najjaśniej. Kto nam się podobał najbardziej w minionej serii gier, a kto zasłużył na ochrzan?
BRAMKARZ
Mateusz Lis (drugi raz) – Takich występów oczekujemy od niego zdecydowanie częściej. Bramkarz Wisły Kraków został naszym zdaniem najlepszym zawodnikiem meczu w Poznaniu, bo wybronił swojej drużynie trzy punkty. Przede wszystkim interwencja przy sytuacji Awwada zasługuje na uwagę.
OBROŃCY
Alan Uryga (trzeci raz) – W defensywie szef. Razem z Lagatorem i Rasakiem miał najnajwięcej wygranych pojedynków, co raczej nie powinno być zaskoczeniem. Tak jak to, że strzelił bramkę głową, ale tym razem nie po stałym fragmencie gry. Solidny występ okraszony golem, a przy straconym golu trudno go jednoznacznie winić, bo to jednak Angel Garcia popełnił kluczowy błąd.
Israel Puerto (trzeci raz) – Nie był to dla niego występ idealny, bo w pewnym momencie dał się łatwo ograć przeciwnikowi i wyszedł z tego gol dla Warty. Ogółem jednak zrobił znacznie więcej, aby to jednak Śląsk zwyciężył. Przede wszystkim sam strzelił gola, zanotował też kluczową interwencję, wybijając futbolówkę zmierzającą do pustej bramki. W przeciągu całego meczu zanotował sporo skutecznych interwencji.
Mark Tamas (drugi raz) – Podobnie jak Hiszpan zdarzyło mu się zaasekurować Szromnika w sytuacji, w której futbolówka leciała do pustej siatki. Ogólnie rzecz biorąc zaś doskonale czyścił wszelakie zagrożenie ze strony Warty, przede wszystkim bardzo dobrze się ustawiał, przewidując kolejne zagrania przeciwników.
Rafał Pietrzak (trzeci raz) – Takiej gry oczekuje się od Pietrzaka w Gdańsku, który ma zastąpić w Lechii Filipa Mladenovicia. Były reprezentant Polski otworzył wynik bramką z rzutu wolnego, później poprawił asystą przy goli Gajosa. Jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry Pietrzak w sobotę nie miał sobie równych.
POMOCNICY
Bartłomiej Pawłowski (pierwszy raz) – Dość długo się rozkręcał, ale jest na dobrej drodze do równej, zadowalającej formy. W starciu z Wartą mocno męczył Lisa, oddając w jego kierunku aż 7 strzałów, z czego 5 poleciało w światło bramki. Musiał się bramkarz nieźle nagimnastykować, a w końcu i tak skapitulował. Sam skrzydłowy pewnie chciałby być jeszcze bardziej skuteczny, ale już samo jak bardzo się starał w meczu zasługuje na miejsce w XI kolejki.
Mateusz Szwoch (pierwszy raz) – Takiego Mateusza Szwocha nie widzieliśmy dawno. W zasadzie już samo napisanie, że zaliczył 3 asysty w 25 minut powinno być wystarczające do uzasadnienia tej kandydatury. Ale poza tym również oddawał groźne strzały na bramkę i rozgrywał piłkę mimo że nie graj jako "10". Oby więcej takich meczów z lepszymi rywalami, bo z całym szacunkiem, ale Podbeskidzie najlepszym wyznacznikiem formy nie jest.
Taras Romanczuk (drugi raz) – Długo musieliśmy czekać na powrót do formy kapitana Jagiellonii, ale już w starciu z Górnikiem pokazał na co go stać. W środku pola król (najwięcej odzyskanych piłek i odbiorów) i do tego mózg ofensywy, bo od niego w ekipie żółto-czerwonych zaczynało się wszystko wszystko co dobre.
Kacper Kozłowski (pierwszy raz) – Mnóstwo luzu, rozprowadzanie akcji, regularne nękanie Hładuna, a do tego czerwoną kartkę po faulach na nim zarobił szybko Jakub Żubrowski. Wielką przyjemnością było oglądanie 17-latka. Wiosną może być wielkim objawieniem.
NAPASTNICY
Jesus Imaz (czwarty raz) – Chimeryczność i brak stabilności Jakova Puljicia załamuje niejednego kibica Jagiellonii, ale jeśli trener Zając ma w kimś oparcie, to właśnie w Hiszpanie. Imaz jest regularny, nie dopada go kryzys nawet na wyjazdach, a przy Słonecznej błyszczy. Tak jak w niedzielę z Górnikiem, kiedy powinien mieć jeszcze asystę przy trafieniu Cernycha.
Łukasz Zjawiński (pierwszy raz) – Stricte piłkarsko nie był to wybitny mecz w jego wykonaniu. Nawet w wygranych pojedynkach nie wyglądał imponująco, ale i tak zaliczył jeden z dziwniejszych hattricków jaki widzieliśmy od dawna. Nie, nie goli. Nawet nie asyst! Chodzi bowiem o wywalczenie aż 3 rzutów karnych – dzięki nim Stal pokonałą Legię na wyjeździe, czyli mamy wystarczający wkład, by wyróżnić napastnika Stali.
***
ANTYJEDENASTKA 14. KOLEJKI EKSTRAKLASY
ANTYBOHATER 14. KOLEJKI EKSTRAKLASY: Jakub Żubrowski - wszedł na boisko jako zmiennik i po 19 minutach wyleciał za czerwoną kartkę. Rzadki, osobliwy wręcz wyczyn...
***
Najlepszy mecz: Legia 2:3 Stal
Najgorszy mecz: Piast 0:0 Raków
Gol kolejki: Kucharczyk na 1:0 z Zagłębiem
Asysta kolejki: Merebaszwili do Lewandowskiego