Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Rafal Oleksiewicz / PressFocus

O co poprosiłyby kluby Ekstraklasy, gdyby napisały listy do Świętego Mikołaja?

Autor: Mariusz Bielski
2020-12-24 15:15:26

Są duzi, pewnie już w Świętego Mikołaja nie wierzą, ale kto nie lubi dostawać prezentów. Czego potrzebują poszczególne kluby Ekstraklasy i co chętnie znalazłyby pod choinką?

Podbeskidzie – Chociaż pół dobrego środkowego obrońcy, bo ci, których miał do dyspozycji Krzysztof Brede w rundzie jesiennej… No nie, po prostu nie. Jeśli nadal będą tak grać, Górale na bank się nie utrzymają. Przydałby się ktoś, kto wreszcie będzie potrafił się ustawiać i zachowywać koncentrację przez 90 minut, a nie tylko na przykład 87.

Stal – Błyskawiczny kurs komunikacji z mediami dla nowego prezesa. Poprzedni, Bartłomiej Jaskot, zaczął w pewnym momencie opowiadać przedziwne historie, na przykład o Dariuszu Skrzypczaku. Mówił, iż szkoleniowiec powinien zrzec się należnego mu wynagrodzenia za przedwcześnie rozwiązany kontrakt, jednocześnie powołując się na to, że „jest uczciwym człowiekiem”. Coś tu jest nie halo, uczciwe byłoby przecież wypłacenie u całości umówionej kwoty… Dlatego dobrze by było, aby Jacek Klimek nie popełniał tych samych błędów co jego poprzednik.

Warta – Życzliwość radnych, aby w końcu jej stadion został przemordeniznowany na tyle, by nie musiała domowych meczów rozgrywać w Grodzisku Wielkopolskim.

Piast – Forsa w kopercie, aby jakoś uciułać na wykupienie Jakuba Świerczoka z Łudogorca. Widzieliśmy jak ten zespół prezentował się, gdy napastnik był kontuzjowany: 6 spotkań, bilans 1-1-4 oraz 6-13 w bramkach. Gliwiczanie szybko uzależnili się od swego letniego nabytku, chociaż pamiętając jak niegdyś zależyli od Jorge Felixa wcale nie jesteśmy zdziwieni takim rozwojem wydarzeń. 

Wisła Kraków – Plan na długofalową politykę transferową. – Działaliśmy w ten sposób, że każdy dostanie swój transfer lub dwa i każda siła będzie miała opcję, żeby się pokazać – opowiadał Piotr Obidziński na Weszło, a nam włosy jeżyły się nie tylko na głowie. Niestety zakupy z ostatniego okienka wcale nie wyglądały inaczej, dlatego chaotyczna forma Białej Gwiazdy doskonale oddaje jej chaos także w gabinetach.

Wisła Płock – Maszyna do klonowania. Tak, żeby działacze Nafciarzy mogli zaprosić do Płocka Dominika Furmana, skopiować go i wystawiać zamiast Filipa Lesniaka. Bez Furmana ta drużyna zwyczajnie nie ma sensu...

Cracovia – Meliska dla Janusza Filipiaka oraz podręcznik kultury osobistej, aby porządniej zachowywał się na trybunach i nie odbierał telefonów w czasie wywiadów.

Lech – Okulary korekcyjne dla Tomasza Rząsy. Póki co nosi takie różowe. Twierdzi, że Kolejorz ma wystarczająco szeroką kadrę, mimo iż jesień udowodniła nam zupełnie co innego. Generalnie dytektor sportowy poznaniaków jest wyjątkowo zadowolony z życia jak na to, jakie warunki pracy zapewnia Dariuszowi Żurawiowi. Coś czujemy, że sam trener może mieć nieco inne zdanie na ten temat.

Lechia – Kalendarzo-organizer dla Adama Mandziary, dzięki któremu pracownicy klubu już nigdy nie musieliby martwić się o spóźniające się pensje. 

Jagiellonia – Dyrektor sportowy, żeby ściągał więcej Imazów niż Twardków i nie odwalał takich numerów jak ten: 

 

 

Zagłębie – Przydałby się chociaż jeden senzowny napastnik, ponieważ w tym sezonie Szysz, Sirk, Mraz oraz Bednarczyk zdobyli łącznie 3 bramki. Mniej niż sam Lorenco Simić, czyli środkowy obrońca. Czy tu trzeba tłumaczyć coś więcej?

Górnik – Plan B na resztę sezonu. Podopieczni Marcina Brosza znakomicie weszli w sezon, w efektowny sposób lejąc Podbeskidzie (4:2), Stal (2:0), Lechię (3:0) oraz Legię (3:1). Tę ostatnią nawet na wyjeździe! No ale później kolejne zespoły nauczyły się ogień zwalczać ogniem, czyli pressować Górnika mocno i nie bać się piłek za kołnierze ich obrońców. Do końca rundy zabrzanie coś tam wygrali, aczkolwiek w kolejkach 5-14 zrobili to mniej razy (3) niż w pierwszych 4 kolejkach, o których wspomnieliśmy wcześniej. Na drugą część sezonu przydałoby się Marcinowi Broszowi wymyślic jakiś plan, dzięki któremu jego ekipa znów mogłaby błyszczeć. Zwłaszcza, że piłkarze oraz prezes Czernik zapowiadają, iż 5. miejsce ich nie zadowoli.

Śląsk – Cud, dzięki któremu drużyna Vitezslava Lavicki grałaby wyłącznie mecze domowe. W delegacjach wypada bowiem fatalnie. W tym sezonie triumfowała zaledwie 2 razy – z Wisłą Kraków i Podbeskidziem. Schody były za to z Pogonią, Legią, Wisłą Płock, Lechią oraz Zagłębiem. Czasem wręcz takie zawstydzające. 

Pogoń – Psycholog sportowy. Taki, który mógłby współpracować z działaczami klubu przy transferach do klubu i prześwietlać czy warto inwestować w danego gagatka, czy jednak nie. A dlaczego, to już pisaliśmy tutaj:

 

 

Raków – Podobnie jak w przypadku Warty, częstochowianom przydałby się im własny stadion. W końcu pograżanie paluszkiem ze strony PZPN-u może zamienić się w kłopoty licencyjne i co wtedy będzie? Szkoda byłoby spuszczać tak zarąbiście grający oraz zarządzany klub z powodu organizacyjnego, nad którym de facto nie ma władzy.

Legia – Nowy, kozacki środkowy obrońca. Trochę to paradoks jak na fakt, że piszemy właśnie o liderze Ekstraklasy, ale mamy ku temu kilka powodów. Jędrzejczyk bowiem zaliczył ogromny zjazd formy względem poprzedniego sezonu, a do tego wraz z Lewczukiem są już po prostu całkiem starzy. Jędza ma 33 wiosny na karku, Lewczuk 35. Na Wieteskę Czesław Michniewicz nie liczy prawie wcale, a w odwodzie został jeszcze kolejny emeryt, czyli Inaski Astiz. Ech, gdyby Remy miał nieco więcej oleju w głowie...


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się