Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Tomasz Folta / PressFocus

Jeszcze nie gorące stołki, ale zapałki już pod nimi leżą…

Autor: Mariusz Bielski
2021-01-02 13:42:58

Nie czekano w niektórych klubach do zimy, tylko już wcześniej zmieniono trenerów. Stal, Podbeskidzie, Wisła Kraków nie czekały na cud i chyba słusznie. Nam to trochę skomplikowało pisanie tego tekstu, ponieważ odpadły oczywiste kandydatury, ale i tak znalazło się trzech szkoleniowców, którzy muszą się mieć na baczności. Kto konkretnie?

Radosław Sobolewski

Niby przewaga nad jednodrużynową strefą spadkową jest spora, bo aż 7 punktów; niby pod koniec rundy Nafciarze trochę się odbili; niby Podbeskidzie wygląda na beznadziejnie bezkonkurencyjne, ale… Po prostu nie jesteśmy przekonani do tego projektu. Jasne, krawiec kraje jak mu materii staje i w tej sferze szkoleniowiec Wisły na pewno nie zrobiłby z drużyny drugiej Barcelony. Nawet nie Rayo, nawet nie Lecha. Niemniej jednak kiedy oglądamy płocczan w akcji, widzimy, że to niezłe dziady, bo ich taktyka wygląda niczym wielka improwizacja. Co ciekawe w Wiśle zabrano się za robienie porządku nie od głowy trenera, lecz pionu sportowego, zmieniając dyrektora sportowego. Nowy (Magdoń) już zapowiedział czystkę kadrową, ponieważ stary (Jóźwiak) ewidentnie poszedł w ilość, nie jakość. Ergo – od prezesa Marca płyną komunikatu, iż Sobolewski może spać spokojnie, ale wiadomo jak to jest w polskiej piłce. Nie takie zapewnienia słyszeliśmy. Dlatego deklarację traktujemy z dystansem i nadal wątpimy w to, czy aktualny trener Nafciarzy będzie w stanie rozwinąć ten zespół, a nie tylko trwać z nim na obecnym poziomie.

Piotr Stokowiec

Najpierw parę krótkich cytatów…
23 sierpnia: „Nie od razu Kraków zbudowano”
18 września: „Potrzebujemy czasu i zaufania”
20 października: „Byliśmy za mało konkretni”
17 listopada: „Znów brakowało nam konkretów”
14 grudnia: „Lechia nie może tak grać”

I na koniec 18 grudnia: „Liczę na uczcią ocenę mojej pracy”

Rzetelnie oceniając zatem jest kilka rzeczy, nad którymi Piotr Stokowiec powinien się pochylić i to jak najszybciej, bo w obecnym sezonie na pewno nie można powiedzieć o Lechii, że się rozwija. Wręcz przeciwnie, wiele rzeczy wskazuje na podążanie w przeciwnym kierunku. Obrona gdańszczan często robi się dziurawa jak durszlak, w 9 przypadkach na 10 młodzieżowcy grają beznadziejnie, na niektórych pozycjach albo nie ma nikogo do rywalizacji (boki obrony), albo jest ona pozorna (skrzydła), środek pola to od dawna ziemia jałowa, która nie daje żadnych owoców. Do tego gdańszczanie aż 60% swych goli strzelili po stałych fragmentach, mniej tylko od Stali Mielec (65%), co tylko podkreśla tezę o mało kreatywnej drugiej linii. Idąc dalej – tylko niespełna 31% strzałów drużyny Stokowca leci w światło bramki, co jest trzecim najgorszym wynikiem w Ekstraklasie…

Sporo tego, prawda? My też życzymy trenerowi, aby jego praca została oceniona uczciwie, ale na jego miejscu zaczęlibyśmy zastanawiać się nad argumentami za nim, bo tych przeciw jest sporo.

Bogdan Zając

Był taki moment za kadencji Ireneusza Mamrota, gdy na każdej konferencji odmieniał słowa „mieć” i „szczęście” przez wszystkie przypadki, czasy i tryby. Ulubionym „kluczem” jego następcy jest natomiast „sinusoida”. Ostatnio mówił o niej w wywiadzie na portalu interia.pl i w sumie nie da się z nim nie zgodzić…

Forma Jagi jest tak bardzo w kratę, że aż się dziwimy, iż jej piłkarze wciąż biegają po murawie w spodenkach, nie zaś szkockich kiltach. No ale już zupełnie na poważnie – ta nieumiejętność ustabilizowania formy drużyny to duży kamień do ogródka trenera Zająca. Przez ten pryzmat w sumie trudno powiedzieć o co walczą białostoczanie. Górna połówka tabeli? Spokojny byt w środku tabeli? Puchary? Cholera wie, ale tak to właśnie przeważnie wygląda, gdy grę zespołu opierasz na przebłyskach pojedynczych graczy. Raz zrobi to Imaz, raz Puljić gdy akurat ma dzień konia i walnie hattricka, czasem obudzi się Prikryl, ale przed meczem kibic nigdy nie może być pewien, że dzisiaj jego pupile na pewno zagrają solidnie. 

Ma więc trochę szczęścia Zając, że co białostoczanie schrzanią na wyjeździe, to zaraz nadrobią u siebie na Podlasiu, aczkolwiek gdyby i w domu dopadł ich kryzys… Mogłoby się zrobić gorąco


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się