Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Marcin Gadomski / PressFocus

Te inwestycje już się klubom zwróciły. Wybraliśmy top 5 letnich transferów w Ekstraklasie

Autor: Andrzej Cała
2021-01-02 21:00:57

Letnie okienko transferowe nie było aż tak obfitujące w głośne ruchy, jak w poprzednich latach. Wiadomo - pandemia, oszczędności, mniejsze możliwości bezpośredniej obserwacji zawodników. Paradoksalnie było zarazem jednym z najlepszych od pewnego czasu: do ligi trafiło kilku mocnych piłkarzy, a kilku innych, po zmianie miejsca zamieszkania w naszym kraju, złapało drugi oddech.

Blisko piątki w redakcyjnym głosowaniu oraz na podstawie naszej średniej ocen byli Steinbors, Niemczycki, Mladenović czy Świerczok.

5. Michal Frydrych (Wisła Kraków)

Na takiego stopera kibice Wisły czekali od zakończenia kariery przez Arkadiusza Głowackiego. Czeski zawodnik podpisał umowę z Białą Gwiazdą już w trakcie rundy jesiennej, w połowie września. Przebojem wdarł się do składu i ani razu nie zawalił, nie zszedł poniżej przyzwoitego poziomu. Szczególnie zaimponował meczem w Mielcu, gdzie do doskonałej postawy w defensywie dołożył bramkę, oraz w spotkaniach z Górnikiem Zabrze i Podbeskidziem, gdy Wisła zachowywała czyste konto. Pozyskanie zawodnika, który jeszcze jesienią 2019 roku grał w barwach Slavii Praga w meczach Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie i Interowi Mediolan, to prawdziwy majstersztyk. Ambicje Wisły długofalowo sięgają na pewno znacznie dalej niż tylko do obrony przed spadkiem i na pewno łatwiej je będzie zrealizować z takim mocarzem obrony jak Frydrych. Czech musi tylko odrobinę bardziej panować nad nerwami - w dziewięciu kolejkach obejrzał już cztery żółte kartki, co przełożyło się odrobinę i na nasze oceny. Średnia 5,00 jak na stopera, który musiał z marszu wejść do zmagającej się z wieloma problemami Białej Gwiazdy, jest i tak naprawdę okazała.

4. Josip Juranovic (Legia Warszawa)

Początki miał trudne - musiał zastąpić Vesovicia, tymczasem szybko złapał koronawirusa, a potem był jednym z winowajców tragicznego występu Legii z Karabachem. Zdecydowanie można sobie wyobrazić lepsze wejście do nowego klubu.

 

 

Od 5. kolejki jest jednak już prawdziwym filarem legijnej defensywy. Kiepsko wspominać może tylko mecze z Lechem (niefortunny samobój) oraz ze Stalą Mielec, choć tutaj wina leży zdecydowanie po stronie kolegów ze środka obrony. Juranović jest pewny w obronie, daje też sporo w ataku - gol i trzy asysty mówią same za siebie. A jakby tego było mało, prawy obrońca Legii zadomowił się w zawsze mocnej, mającej duże aspiracje reprezentacji Chorwacji. Grający ostro, zdecydowanie, ale bez przesadnej brutalności (tylko jedno napomnienie w lidze) Juranović może realnie myśleć o występach na przełożonym Euro. Kibiców mistrza Polski zastanawia z pewnością, jak Michniewicz wykorzysta potencjał trzech bałkańskich obrońców - Juranovicia, Mladenovicia i Vesovicia. Josip jednak, o ile utrzyma formę, o miejsce w składzie obawiać się nie musi. 

3. Mikael Ishak (Lech Poznań)

Gdybyśmy brali pod uwagę tylko średnią not napastnika Kolejorza w lidze, do naszego rankingu raczej by nie trafił. To oczywiście pokłosie wielu słabych, a nawet bardzo słabych, występów Lecha w PKO BP Ekstraklasie. Patrząc jednak szerzej, do Szweda przyczepić się nie sposób. Strzelił już 15 goli w ledwie 24. meczach poznańskiej ekipy. Bez niego Lech nie awansowałby do grupowej fazy Ligi Europejskiej, w której Ishak zapisał aż pięć trafień! Na krajowych boiskach ma ich na razie siedem, z czego aż cztery w pierwszych trzech meczach. Potem nie było już tak kolorowo, ale napastnik Lecha jest i tak najskuteczniejszym Szwedem tej jesieni na europejskich arenach. Na Euro do kadry naszych grupowych rywali raczej nie da rady już się załapać, ale o tytuł króla strzelców PKO BP Ekstraklasy może jeszcze powalczyć.

2. Ivi López (Raków Częstochowa)

Pan piłkarz! Zagrał raptem jedenaście meczów w naszej lidze, a już stał się jej gwiazdą. Czy można się było tego spodziewać? Raczej tak. “Naszym zdaniem również nikt w Częstochowie nie będzie od Hiszpana wymagał sztuczek technicznych i siatek w każdym meczu, a konkretów w ofensywie. 26-latek z powodzeniem może grać na każdej pozycji w ofensywie zespołu Marka Papszuna, a Lopez powinien doskonale odnaleźć się w grze z Cebulą, Tijaniciem, Schwarzem czy później ze Szczepańskim. Na pewno w tym przypadku ważna będzie szybka aklimatyzacja w Polsce i Ekstraklasie oraz zaadoptowanie się do stylu gry Rakowa” - pisaliśmy po jego transferze. I chociaż brakuje mu na razie asyst, to zapisał na koncie już pięć trafień, a luzem w grze, techniką, boiskową mądrością zachwycił nas już wielokrotnie. Zawiódł tylko raz, w meczu zamykającym rundę jesienną Rakowa z Piastem Gliwice. Takiego Lópeza zdecydowanie oglądać nie chcemy. Za to takiego, jak ze Stalą Mielec - zawsze! 

1. Marcin Cebula (Raków Częstochowa) 

Jeśli ktoś latem 2020 roku przewidywał, że niczym nie wyróżniający się wiecznie młody-niespełniony talent z Korony Kielce, jesienią owinie sobie ligę wokół palca, jest duża szansa, iż trafi w Lotto szóstkę dwa razy z rzędu. 25-latek wypracował sobie u nas średnią 5,75, grając pierwsze skrzydła w sensacyjnym jesienią Rakowie. W dwunastu meczach PKO BP Ekstraklasy Cebula zaliczył trzy gole i pięć asyst. Wiele z jego zagrań było prawdziwą ozdobą spotkań wicelidera z Częstochowy. Jesienią był jednym z najlepszych asystentów ligi, między innymi dzięki tak ładnym zagraniom.

Marek Papszun wycisnął z wychowanka Korony wszystko, co najlepsze. Okazało się, że rację mieli ci, którzy widzieli w Cebuli duży potencjał, przekonując zarazem, iż może go uwolnić, gdy wyjdzie z kieleckiej strefy komfortu. Trochę to trwało, ale gdy piłkarz w końcu odpalił, wielu fachowców przekonuje, że warto dać mu nawet szansę w reprezentacji. Jeśli wiosną podtrzyma świetną dyspozycję, to w sumie czemu nie?

 

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się