Autor zdjęcia: Własne
Nalepa: Zaznałem tu więcej życzliwości niż w Arce. Rosołek: Nie mam żalu do Michniewicza. Grzelak: Karlström da radę w Polsce
We wtorkowej prasie przeczytacie sporo ciekawych wywiadów: Michał Nalepa opowiada, dlaczego jest w Turcji lepiej traktowany niż był wcześniej w Gdyni, martwi go również obecna sytuacja w Arce. Bartosz Grzelak natomiast pozytywnie wypowiada się o nowym nabytku Lecha Poznań. "Przegląd Sportowy" dogłębnie analizuje wzrost formy Piotra Zielińskiego. Zapraszamy!
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Kosowski: Ból głowy Brzęczka coraz większy”
„Jeśli chodzi o środek pola, to trener Jerzy Brzęczek będzie miał bardzo przyjemny ból głowy. Zieliński bryluje w Serie A, w Anglii świetnie radzi sobie Krystian Bielik, a są jeszcze Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski i Jakub Moder. Chciałbym zwrócić uwagę na Bielika. On już przed kontuzją dobrze grał w reprezentacji. Teraz wyrasta na lidera Derby, zbiera świetne recenzje i powoli staje się pewniakiem do wyjazdu na EURO. Jego dobra postawa może zmotywować Grzegorza Krycho wiaka, który w kadrze obniżył loty, i Jakuba Modera, który rozpoczyna budowanie swojej marki w Anglii. Jacka Góralskiego raczej motywować nie trzeba, wręcz przeciwnie. Jest jeszcze Mateusz Klich, który gra pod wodzą wielkiego Marcelo Bielsy. Problem leży jednak w taktyce Leeds, która absolutnie nie pasuje do reprezentacji Polski. Pawie nie patrzą na to, z kim grają. Zarówno z czołówką, jak i z drużyną niżej notowaną starają się dominować fi zycznością i posiadaniem piłki. W ostatnim meczu z Tottenhamem piłkarze Leeds mieli pod tym względem sporą przewagę, a przegrali aż 0:3. W reprezentacji my musimy grać inaczej pod każdego rywala. Nie jesteśmy tak mocni, że sami moglibyśmy narzucić swój styl. Musimy być uniwersalni, szukać słabych stron przeciwników i je wykorzystywać, a Klich tego w klubie nie ma. Jerzy Brzęczek ma kłopot bogactwa. Jedyną wadą tego stanu rzeczy jest to, że ktoś będzie oglądał EURO w salonie albo na wakacjach (jeśli będzie można na nie wylecieć, bo w tych czasach nie ma nic pewnego)”.
Więcej TUTAJ
„Szczepionka Zielińskiego”
„Zieliński wobec oczekiwań oplatających go jak macki wybrał swoją drogę. Spora w tym zasługa jego otoczenia, współpracującego z nim psychologa Kamila Wódki, ale najwięcej samego piłkarza. Odbił się od myślenia, czego chcą inni. Na boisko wychodzi z wizją, jak chce grać, odłącza się od oczekiwań innych wyśpiewujących dobrze znany refren: „Stać cię na więcej”. Mówiąc w największym skrócie: gra swój mecz. Zbudował wokół siebie bańkę. Odciął się od zewnętrznego świata, co pozwoliło ruszyć do przodu. Oczywiście nie w pełnym oderwaniu od rzeczywistości, od tego nie ma szans uciec. Wie, jaka jest presja i oczekiwania, ale mierzy się z nimi używając fi ltrów zabezpieczających umysł przed nadmiarem niewłaściwych treści. W pełnej sterylności żyć nie będzie. Zawsze pojawi się znajomy z przekazem, co inni powiedzieli lub napisali. Im jednak bańka pomocnika Napoli będzie bardziej sterylna, tym częściej będziemy go widzieć na boisku wyrażającego siebie. Pozostając w covidowej rzeczywistości, Zieliński z pomocą otoczenia wynalazł szczepionkę chroniącą go przed wirusem zatruwającym myśli w meczu. I poddał się szczepieniu. Normalnie, w kolejce, w której swoje musiał odstać”.
Więcej TUTAJ
***
„Dżoker na rozdrożu”
„– Labbadia woli bardziej mobilnego napastnika, który potrafi się przepchnąć, utrzymać się przy piłce, będąc tyłem do bramki. To priorytet dla trenera Herthy, dlatego w meczu z Schalke postawił na Jhona Cordobę. Krzysiek takim napastnikiem nigdy nie był i to jego problem – analizuje były napastnik reprezentacji. – Udowodnił we Włoszech i Polsce, że jest bardzo groźny, kiedy dostanie piłkę w polu karnym, gdy Hertha może już grać z kontrataku. Tyle że ta drużyna bardzo rzadko tak przedostaje się w pole karne rywali, częściej jest zmuszona do gry atakiem pozycyjnym – Wichniarek podaje powody, dla których przyszłość Piątka w Berlinie nie rysuje się kolorowo”.
Więcej TUTAJ
„Wisła chce się odmłodzić”
„Wisła Kraków może stracić niespełna 18-letniego napastnika Aleksandra Buksę, ale to wcale nie oznacza, że młodzieży będzie w niej mniej. Biała Gwiazda stara się sprowadzić Mateusza Młyńskiego z Arki i negocjuje z Chojniczanką kwotę transferu oraz zapisy procentowe od przyszłej sprzedaży za Krystiana Wachowiaka”.
Więcej TUTAJ
***
„Gdyński rozdział Rosołka”
„– Staram się nie żałować tego, co było. Bardziej próbuję wyciągać z takich sytuacji wnioski. Odbyłem sporo rozmów z trenerem Aleksandarem Vukoviciem. Po wiedział mi, że będę mógł liczyć na grę w większym wymiarze czasowym. Nie ukrywam, że miałem do siebie żal po spotkaniu z Omonią Nikozja w eliminacjach Ligi Mistrzów. Na pewno w kilku sytuacjach mogłem zachować się lepiej. Z Linfi eld trafi łem w poprzeczkę, a z Jagiellonią piłka odbiła się od słupka. Wiadomo, że jestem napastnikiem i budują mnie bramki. Gdybym strzelił o dwa–trzy gole więcej, to nawet trener Czesław Michniewicz, który obejmował Legię, inaczej by na mnie patrzył – wyjaśnia piłkarz, który nie ma żalu do obecnego szkoleniowca lidera ekstraklasy. – Każdy ma swoje upodobania i zawodników, na których woli stawiać. Trener Michniewicz przyszedł do klubu w trudnym momencie, musiał ratować puchary, więc naturalne było, że chciał zminimalizować ryzyko. Ze szkoleniowcem rozmawiałem wiele razy i nie mam żadnego żalu – ocenia 19-latek”.
Więcej TUTAJ
***
„Szukają na Słowacji”
„W klubie szukają nowych zawodników. – Pod koniec rundy nie przegraliśmy sześciu meczów z rzędu i trochę żałujemy, że nastała przerwa. Potrzebujemy wzmocnień przede wszystkim w ofensywie – dodaje Aleksander. Sączersi zaczynają przygotowania 11 stycznia. Z drużyną będzie trenowało dwóch Słowaków: 22-letni pomocnik Peter Varga i 19-letni napastnik Samuel Gladiš. – Nowy Sącz leży blisko granicy ze Słowacją. Historia pokazała, że można tam znaleźć wartościowych piłkarzy. Do tej pory mieliśmy szczęście – mówi wiceprezes i dodaje, że w klubie nie boją się, że koronawirus uniemożliwi przygotowania do rundy wiosennej. – Mamy samych ozdrowieńców, więc powtórki nie będzie – kończy Aleksander”.
Więcej TUTAJ
„Bartosz Grzelak: Jestem w największym klubie w Szwecji”
„Miał pan czas, żeby jesienią oglądać mecze ekstraklasy, pod kątem przyszłych wzmocnień AIK albo po prostu dla siebie?
Niestety mam bardzo mało czasu na oglądanie w ogóle innych meczów niż Allsvenskan. Po sezonie zacząłem patrzeć trochę na Premier League czy LaLiga. Śledzę polską ligę pod kątem tabeli, mam kontakt z ludźmi pracującymi w Polsce, ale nie widziałem żadnych meczów. Widziałem, że Lech Poznań kupił pomocnika Djurgarden Jespera Karlströma.
To dobry piłkarz? Będzie przydatny?
W Allsvenskan dobrze sobie radził, był na granicy tego, by wejść do reprezentacji Szwecji B, tej jeżdżącej na styczniowe zgrupowania. Jeśli ktoś jest dobrym piłkarzem w Allsvenskan, to poradzi sobie też w ekstraklasie, bo ligi są na równym poziomie. Na pewno przyda się Lechowi”.
Więcej TUTAJ
„Michał Nalepa: Nazywają mnie tu królem”
„Jest pan ulubieńcem kibiców?
Nie wiem, czy to zabrzmi bardziej na plus dla Giresunu czy na minus dla Gdyni, ale prawda jest taka, że zaznałem tutaj więcej życzliwości i zainteresowania niż w Arce. Kiedy przyleciałem do Stambułu i pojechałem do hotelu, po maksymalnie godzinie stawiła się w nim grupa kibiców Giresunsporu z tortem i powitalnymi śpiewami. Zaznaczam: to było w Stambule, gdzie są słynniejsze kluby od mojego, dziesięć godzin drogi od Giresunu. Na każdym kroku, gdy wychodzę na miasto, spotykam się z dużą życzliwością. Wszyscy chcą pomagać, sprzedawcy na zakupach dorzucają coś gratis. W ogóle ludzie są pozytywniej nastawieni do innych. Kiedy przegraliśmy mecz, nie wyładowywali na nas gniewu, tylko pocieszali. W Polsce czegoś takiego nie ma.
Patrząc na media społecznościowe, Michał Nalepa cieszy się ogromnym szacunkiem.
Co chwila widzę, jak kibice piszą do mnie, że jestem „KING”, król. W Turcji muszę częściej ładować telefon, bo powiadomienia z mojego Instagrama czy Facebooka praktycznie ani na moment się nie zatrzymują”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Sprawdzonym szlakiem”
„W czwartek gliwiczanie wrócą do treningów, ale nie wiadomo, czy już tego dnia pojawią się przy Okrzei nowe twarze. Wielkich ruchów w gliwickim klubie nie należy się spodziewać, ale klub rozgląda się za wzmocnieniami defensywy oraz ciekawymi młodzieżowcami. Priorytetem ma być lewy i środkowy obrońca. Czasu nie ma zbyt wiele, bo liga w tym roku wznawia rozgrywki bardzo szybko, a sztab szkoleniowy potrzebuje czasu by wkomponować nowych graczy do zespołu. W ostatnich zimowych okienkach gliwicki klub nie szalał i dokonywał jedynie pojedynczych transferów, które były uzupełnianiem kadry. Ale de facto wtedy nie musiał tego robić, bo zespół świetnie sobie radził. Teraz jest trochę inaczej, ale przy Okrzei nikt nie chce działać na hurra. Spokój i solidna praca mają same się obronić”.
***
„Polowanie na… tyły”
„Częstochowianie nie próżnują także w poszukiwaniach potencjalnych wzmocnień. Jak podaje profil „Bałtycki futbol”, pod koniec ubiegłego roku pod Jasną Górą na testach pojawił się reprezentant Litwy do lat 17 Artemijus Tutyszkinas. Jest on wychowankiem warszawskiej Escolii. To środkowy obrońca, który wydaje się zawodnikiem „idealnie skrojonym” pod oczekiwania Rakowa. 17-latek mierzy 190 centymetrów, ponadto jest lewonożny. Właśnie na pozycji półlewego środkowego obrońcy Raków ma deficyt. Poza Maciejem Wiluszem próżno szukać zawodnika o takiej charakterystyce. Ponadto to 17-latek, który ma wszelkie dane, by w przyszłości się rozwinąć i oczywiście przynieść drużynie sporo korzyści. Poza Rakowem Tutyszkinas był także testowany w Górniku Zabrze”.
***
„Co wymyśli Kasperczyk?”
„Kilka klubów ekstraklasy nie podało jeszcze precyzyjnego planu przygotowań do rundy wiosennej sezonu 2020/21. Wpływ na to ma oczywiście sytuacja związana z pandemią. Drugim powodem, który wynika z pierwszego, jest ten, że w tym roku drużyny będą miały bardzo mało czasu na to, by przygotować się do wiosny, bo runda ta wystartuje już w ostatni weekend stycznia, czyli najszybciej w historii rozgrywek. To powoduje, że na przygotowania pozostają niespełna cztery tygodnie. W przypadku Podbeskidzia wpływ na planowanie przygotowań ma jeszcze jeden, niezwykle istotny czynnik. Otóż w klubie tym doszło do zmiany trenera. Wprawdzie „górale” o zatrudnieniu Roberta Kasperczyka poinformowali jeszcze przed świętami, ale sztab szkoleniowy zaprezentowany został dopiero po Nowym Roku”.